
Od czego zacząć radzenie sobie z codziennością po rozstaniu?
KK
Agnieszka Wloka
Tak mało danych, a takie ważne pytanie :)
Tak sobie myślę, że na pewno zacząć od troski i zrozumienia dla samego/samej siebie…Warto coś dla siebie zrobić, żeby zwyczajnie poczuć się atrakcyjnie, pozytywnie, może pomyśleć nad jakimś fajnym celem, na który teraz jest czas, np. siłownia, wolontariat, wyjazd… - coś, co zapełni lukę po związku. Inna sprawa to taki czas medytacji, wyciszenia, w którym warto z jednej strony nic nie robić - żeby emocje po prostu przepłynęły, a zaraz za tym, czas na rachunek zysków i strat - na pewno teraz jest za dużo emocji, ale za chwilkę zobaczysz, że rozstanie ma nie tylko złe strony….
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
To naturalne, że po rozstaniu pojawiają się różne nieprzyjemne dla nas emocje - jest to całkowicie normalny proces. Na początek trzeba dać sobie czas na pogodzenie się z nową rzeczywistością i poradzeniem sobie z emocjami. Natomiast, jeżeli niemożność poradzenia sobie z rozstaniem trwa dłużej i utrudnia codzienne funkcjonowanie to warto udać się do psychologa lub psychoterapeuty.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta

Zobacz podobne
Z dziewczyną rozstałem się 6 miesięcy temu, ciężko mi poradzić sobie z tym, zwłaszcza że ona średnio co dwa tygodnie wypisuje do mnie. Są to wiadomości "kocham cię" "tęsknię" nie umiem żyć bez ciebie" a najśmieszniejsze jest to, że przeważnie w weekend pisze, gdy jest samotna albo pijana. W tygodniu mieszka w internacie, gdzie ma pełno znajomych i wtedy ma mnie gdzieś. Staram się być Twardy i nie odpisywać na te wiadomości, ale już kilka razy nie dałem rady i po prostu jej zacząłem odpisywać, pisałem, że też ją kocham, że tęsknię itp. po czym ona gdy wytrzeźwieje, zaczyna blokować mnie albo przestaje mi odpisywać i pisze, Że chce zostać znajomymi i mieć ze mną kontakt, bo na pewno nie wrócimy do siebie. Prosiłem ją wielokrotnie, żeby się zdecydowała, czego chce, bo ja już nie daje rady, to pisała, Że już nie wrócimy do siebie i nie będzie więcej pisała, po czym mija jakiś czas i od nowa pisze. Nie wiem, co ja mam już robić, ten koszmar trwa już tyle czasu. Najgorsze są pierwsze dni, gdy piszę, nie mogę później spać i jeść, cały czas myślę o niej.
Mam 25 lat, jestem w szczęśliwym związku z partnerem od 5 lat. Bardzo bym chciała, żeby coś się zmieniło w naszym związku, chciałabym mieć dziecko. Nie jesteśmy po ślubie. Rozmawiałam z nim wiele razy, ale odpowiada już nerwami i mówi, że na razie nie chcę mieć dziecka, chciałby mieć pieniądze i gdzieś wyjechać. Moja sytuacja natomiast wygląda tak, że kiedy zajdę w ciążę będę musiała stosować zastrzyki na utrzymanie dziecka. Jeden lekarz mówi, żebyśmy się spieszyli, a drugi mówi co innego. Wiem, że rodzice z jednej i z drugiej strony by pomogli. Czuje się okropnie. Nie wiem, co robić.
