Jak radzić sobie z emocjami, gdy dziecko zaniedbuje obowiązki domowe i skupia się na ekranie?
Dzień dobry. Jestem żoną, mama jak radzić sobie z emocjami, gdy po powrocie z pracy zastaje syna w tv a obowiązki, które ma są niewykonane . Np. niezrobione łóżko, niewyciągniętą śniadaniówka, rozrzucony plecak itp. jak zwracam uwagę, to syn mówi, że się czepiam i robię ciągle hałas, bo mu się zapomniało. Synowi codziennie się zapomina o zrobieniu łóżka. Czasami odnoszę wrażenie, że syn jest przez nas kierowany jak robót, nic sam nie pomyśli, tylko pyta się, kiedy komputer. Uczy się bardzo dobrze, ale jeżeli jest sprawdzian, to krzyczy, że umie, umie, a potem są efekty umienia ze słaba ocena płacz i poprawianie
Jola

Barbara Terejko
Dzień dobry
Widzę, że obecna sytuacja jest dla Pani emocjonalnie trudna i chciałaby Pani znaleźć sposób, aby sobie z tym poradzić. Rozumiem, że wpływa to nie tylko na Panią, ale również na całą sytuację w domu.
Warto zastanowić się, dlaczego zależy Pani na tym, aby syn wykonywał swoje obowiązki, oraz czy on widzi tę kwestię w ten sam sposób. Co sprawia, że pościelone łóżko syna jest dla Pani tak istotne? Jaką wartość ma to dla niego?
Warto wspólnie z domownikami poszukać rozwiązania opisanego problemu. Ważne jest, aby podzielić się swoimi odczuciami, ale także wysłuchać perspektywy syna i męża, dając każdemu możliwość wypowiedzenia się. Być może sami zaproponują konkretne rozwiązania lub pomysły.
Można również porozmawiać o konsekwencjach niewykonywania obowiązków. Ważne jest, aby jasno określić, jakie skutki niesie za sobą brak zaangażowania, jednocześnie dbając o to, by były one adekwatne, zrozumiałe i zaakceptowane przez syna.
Praca z dorastającym dzieckiem bywa wymagająca, ale jest możliwa. Kluczowe znaczenie ma szczera rozmowa oparta na wzajemnym zrozumieniu oraz wsłuchaniu się w potrzeby.
Powodzenia!
Pozdrawiam
psycholog Barbara Terejko

Anastazja Zawiślak
Twoje frustracje są zrozumiałe – chcesz, żeby syn był bardziej samodzielny, odpowiedzialny i pamiętał o obowiązkach, ale zamiast tego czujesz się, jakbyś musiała go stale kontrolować i przypominać. To może być bardzo męczące, zwłaszcza po pracy.
Warto spojrzeć na to w dwóch aspektach: emocjonalnym (Twoje reakcje) i praktycznym (jak pomóc synowi w nauce odpowiedzialności).
Po pierwsze, jeśli czujesz, że emocje biorą górę, spróbuj na chwilę się zatrzymać i odetchnąć, zrobić "STOP KLATKĘ", zanim zwrócisz mu uwagę, tak by nie rozładowywać własnych emocji na dziecku. Może pomóc spokojne przypomnienie: „Widzę, że zapomniałeś o obowiązkach. Jak możemy to rozwiązać, żebyś sam pamiętał?” Jeśli syn odpowiada, że „czepiasz się” – zamiast wchodzić w konflikt, możesz odwrócić sytuację pytaniem: „Jak byś się czuł, gdybyś po pracy wszedł do bałaganu?” Zawsze zachęcam w pierwszej kolejności do rozmowy z dzieckiem i poznania jego perspektywy, bez wydawania "osądu" bo być może zapomniał i musisz mu przypominać, ale może też okazać się ze to, co działo się w szkole, było dla niego bardzo trudne (bo widzisz efekt, ale nie wiesz, jaki miał dzień, bo być może nawet nie opowiada Ci o swoich emocjach) i jedyne, na co ma siłę to odpoczynek przy TV.
Oczywiście warto ustalić granice i pewne ramy, w których funkcjonujemy. Dziecko potrzebuje ich do poczucia bezpieczeństwa. W praktyce warto wprowadzić konsekwencję i rutynę – np. zanim włączy komputer, obowiązki muszą być wykonane. Możecie zrobić razem listę obowiązków i ustalić zasady, które będą konsekwentnie przestrzegane. Jeśli syn ma tendencję do zapominania, można spróbować prostych przypomnień (np. karteczki, alarm w telefonie) zamiast ciągłego upominania go osobiście.
Jeśli chodzi o naukę, jego reakcja może wynikać z napięcia i potrzeby kontroli – czasem dzieci chcą wierzyć, że „umieją” i nie chcą przyjąć do wiadomości, że potrzebują więcej powtórek. Możesz mu pomóc, pytając: „Co sprawia, że masz wrażenie, że umiesz? Może przejdziemy przez materiał i sprawdzimy razem?” Warto nauczyć go technik organizacji nauki, zamiast czekać na płacz po słabej ocenie. Może rozłożenie materiału na mniejsze partie i naukę codziennie po kilkanaście minut sprawdzi się bardziej.
Najważniejsze to zachować spokój i konsekwencję – nie chodzi o to, by się złościć, ale o to, by pokazać mu, że obowiązki są częścią codzienności i że jego zaangażowanie ma znaczenie. Ważne też, by pokazać, że jesteś gotowa na rozmowy, wspólne ustalenia, ale to ty wyznaczasz bezpiecznie granice jako rodzic. Twoje emocje są ważne, ale pamiętaj, że masz prawo wymagać odpowiedzialności – nie jesteś od tego, by wyręczać go we wszystkim. 💙
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Ostatnio czuję się przytłoczony emocjami, z którymi przyszło mi się zmierzyć po narodzinach dziecka. Wydawało mi się, że będę potrafił poradzić sobie z nową rolą i odpowiedzialnością, ale rzeczywistość okazała się znacznie trudniejsza. Czuję się przygnębiony, a moje nastroje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Czasem mam wrażenie, że nie jestem w stanie cieszyć się z tego, co powinno przynosić radość. Zdarza mi się odczuwać nieuzasadniony lęk i zmęczenie, które nie mijają nawet po odpoczynku. Zastanawiam się, jak mogę odbudować równowagę emocjonalną i czy są konkretne strategie terapeutyczne, które mogłyby mi pomóc. Czy terapia może skutecznie wspierać w tego typu zaburzeniach nastroju? Jakie są pierwsze kroki, które powinienem podjąć, aby zacząć czuć się lepiej? Chciałbym zrozumieć, jak mogę efektywnie pracować nad swoimi emocjami i jak długo może potrwać proces powrotu do równowagi. Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki i porady.
Jestem tatą od 5 miesięcy. Od narodzin mojego dziecka czuję, jakbym nie ogarniał tego wszystkiego, co się dzieje. Myślałem, że jakoś sobie poradzę, że to będzie po prostu nowy etap, ale życie dało mi porządnego kopa. Zamiast radości jest chaos w głowie, emocje jak rollercoaster – przygnębienie, lęk, zmęczenie, które nie odpuszcza nawet po odpoczynku. A do tego ta frustracja, że nie potrafię się cieszyć z tego, co powinno być piękne.
Nie wiem, czy to coś w stylu poporodowego doła, czy może coś poważniejszego, ale czuję, że nie jestem w stanie sam tego ogarnąć. Jakie kroki mogę podjąć, żeby zacząć wychodzić na prostą?
Nie oczekuję szybkich cudów, ale chciałbym wiedzieć, czy to normalne, że tak się czuję, i co mogę zrobić, żeby lepiej się z tym wszystkim zmierzyć.
Już nie wiem, jak sobie poradzić.
Chodziłam do psychologa, ale miałam wrażenie, że po paru miesiącach było tylko gorzej. A więc rozwodzimy się z Mężem, mamy małą Córeczkę. On cały czas myśli o mnie bzdury i uważa, że nastawiam Córkę przeciwko niemu. A jest odwrotnie, kiedy ona nie chce iść do niego, to ją wysłuchuję i tłumaczę, że Tatuś ją kocha i tęskni, że u niego będzie fajna zabawa i będzie wesoło. Córka przechodzi przez „mamoze” tylko z Mamą jest fajnie, a Mąż twierdzi, że to moja wina. Byliśmy razem wiele lat, byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, nagle on chciał rozwodu, ale żeby dalej być ze mną. Takie niezrozumiałe. Twierdził, że ma depresję, ale że psycholodzy i psychiatrzy (był u paru na może max 2-3 wizytach) twierdzą, że jest z nim wszystko porządku. Jego rodzina widzi, że jest z nim źle, że jest smutny i ma pusty wzrok, że śmiech jego jest taki sztuczny. Ale on twierdzi, że mu dobrze beze mnie. Odciął się od wszystkich, którzy próbowali mu przetłumaczyć, że widzą, że nie jest sobą, robi źle i będzie tego żałować. Odciął się nawet od swojej Matki, z którą zawsze był blisko. Chciał być ze mną w przyjaźni, ale ja tak nie potrafię. Jak wychodził z naszego domu i wracał do wynajmowanego mieszkania, widziałam, że robił to z ociąganiem i było mu smutno, tłumaczył, że ciężko mu odchodzić od dziecka, ale to nie tłumaczy tego, że jednak jak miał możliwość, to z chęcią rozmawiał ze mną sam na sam. Wszyscy widzieli i mówili, że ciągnie go do mnie. Ze smutkiem prosił, żebym nie robiła mu prezentów. Kiedy widział, że dalej go kocham, to wpadał w złość. Mówił wszystko, żebym się odkochała. W końcu stwierdziłam, że mam dość i ucięłam z nim kontakt.
On ma dalej kontakt z Córką i widuję ją (pomaga moja Mama). On jest ponoć wściekły, że nie ma ze mną kontaktu.
Próbował parę razy mnie sprowokować do kontaktu przez smsy. Za tydzień jest impreza urodzinowa naszej Córki i zobaczę go pierwszy raz od paru miesięcy, parę dni później jest rozwód. Bardzo się stresuje faktem, że znów go zobaczę, boję się cierpienia. Dalej go kocham i tęsknię za nim, nie wiem, jak sobie poradzić z tym. Ostatnio ktoś mi doradził hipnoterapie, ale nie wiem, czy rzeczywiście to działa.