Jak zmniejszyć stres przed wystąpieniami publicznymi?
Ostatnio coraz częściej czuję duży stres przed wystąpieniami publicznymi w pracy. Już sama myśl o konieczności prezentowania czegokolwiek przed zespołem lub klientami sprawia, że się denerwuję i to wręcz blokuje moje działania.
Mam wrażenie, że ten stres nie pozwala mi w pełni pokazać moich zawodowych możliwości, co zaczyna wpływać na moje zadowolenie z pracy.
Chciałbym odzyskać pewność siebie w pracy i móc swobodnie przedstawiać swoje pomysły bez obaw o to, jak zostanę odebrany. Będę wdzięczny za każdą poradę.
Tomasz

Paulina Gdańska
Panie Tomaszu,
podczas samego wystąpienia pomocne są techniki relaksacyjne, takie jak głębokie oddychanie, które pozwala „uspokoić nerwy”. Wizualizacja sukcesu, czyli wyobrażanie sobie pozytywnego przebiegu prezentacji pomaga w budowaniu pewności siebie. Ważne jest, aby skupić się na przekazie, a nie na swoich obawach – to, co Pan mówi, ma większe znaczenie niż drobne potknięcia. Po każdym wystąpieniu warto zanotować, co poszło dobrze i co można poprawić. Stres jest naturalną reakcją – drobne błędy są normalne i często niezauważalne dla słuchaczy.
Proszę pamiętać, że odbiorcy są zainteresowani przede wszystkim treścią i wartością, jaką im Pan przekazuje, a nie tym, czy wszystko przebiega idealnie.
Trzymam za Pana kciuki!

Agnieszka Zając
Dzień dobry,
opisuje Pan sytuację, w której pojawia się lęk przed oceną ze strony innych osób, który może wpływać na pewność siebie w pracy, ale też poczucie kompetencji zawodowej i sprawczości. Warto zatem bliżej przyjrzeć się temu, w jakim momencie ten lęk się pojawia, jakie myśli mu towarzyszą, jak przedkłada się to na Pana działania, ale też jakie inne emocje wywołuje.
Czy ta sytuacja jest w jakiś sposób podobna do jakiejś innej i od kiedy pojawił się ten opisany przez Pana stres?
Pomocne indywidualnie może być prowadzenie dziennika emocji, żeby zaobserwować wzorzec i/lub korzystanie długofalowo z technik redukcji stresu (np. treningu Jacobsona i Schultza). Dodatkowo zastosowanie mogą mieć też coaching zawodowy, jak i terapia indywidualna.
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka Zając

Beata Matys Wasilewska
Dzień dobry
Warto byłoby się przyjrzeć czynnikom, które wywołały blokadę i stres. Jeśli jakaś sytuacja lub zachowanie innych osób wpłynęło na pewność siebie, to jest to temat, z którym należałoby się zgłosić do terapeuty po to, by przepracować emocje i uwolnić się od trudnych wspomnień.
Czasem nie ma konkretnych czynników obniżających pewność siebie, tylko jest to zbiór okoliczności, które w nadmiarze obniżyły tolerancje na stres. Stąd ważne jest odzyskanie balansu emocjonalnego poprzez przywrócenie równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym, pomiędzy intensywną pracą intelektualna a fizycznym zadbaniem o ciało.
Warto w planowaniu dnia uwzględnić zasady z piramidy Maslowa oraz na stałe wprowadzić ruch i treningi mindfulness.
Warsztaty z asertywności, autoprezentacji, czy emisji głosu w grupach terapeutycznych, coachingowych, a nawet radiowych (https://cem.polskieradio.pl/program/67,Warsztaty-prawidlowej-emisji,-estetyki-i-higieny-glosu) bywają bardzo pomocne w odzyskaniu czy zbudowaniu pewności siebie w grupowych wystąpieniach.
Pozdrawiam
Beata Matys Wasilewska

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry,
jak radzić sobie ze stresem i lękiem przed kontaktem z ludźmi? Jestem osobą zamkniętą w sobie i nie potrafię swobodnie rozmawiać z ludźmi. Bardzo się stresuje, gdy mam z kimś porozmawiać paraliżuje mnie lęk. Często jest tak, że mam taką blokadę, że nie wiem co powiedzieć. Czuję lęk, że powiem coś nie tak i z reguły tak się dzieje, wtedy przychodzą myśli, że jestem beznadziejna. Myślałam o tym, żeby pójść na terapię, ale wtedy jest dokładnie tak samo, gdy myślę o tym, żeby się zapisać, paraliżuje mnie taki lęk, że nie jestem w stanie nic zrobić i odpuszczam. Jest mi ciężko tak normalnie rozmawiać z ludźmi, a co dopiero rozmawiać o moich problemach.
Nie wiem, co mam robić jak to przezwyciężyć.
Pracuję w naprawdę wymagającym środowisku, gdzie tempo jest szalone, a wymagania ciągle rosną. Coraz częściej czuję, jak dopada mnie chyba wypalenie zawodowe.
Codzienny stres związany z obowiązkami i ogromną presją zaczyna mnie przytłaczać.
Zmęczenie, brak motywacji i problemy z koncentracją to teraz moja codzienność. Zastanawiam się, jak sobie radzić ze stresem, który nie daje mi spokoju. Boję się, że jeśli nic z tym nie zrobię, moje zdrowie psychiczne może się załamać.
Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki, jak sobie radzić w tej sytuacji.
Ostatnio mam wrażenie, że stres dosłownie mnie zjada. Praca, która kiedyś była dla mnie czymś super, teraz wydaje się tylko ciągłym źródłem frustracji, i zaczynam odczuwać lęk przed pójściem tam. Wkręcam sobie, że koledzy z pracy mnie nie lubią i tak w kółko. Nawet kiedy mam wolne, nie umiem się od tego odciąć – myśli o zadaniach i obowiązkach ciągle mnie dopadają. Czuję się, jakbym codziennie walczyła o przetrwanie, a zmęczenie i zniechęcenie tylko się nakręcają.
Jak sobie radzić, kiedy stres staje się przytłaczający i nie daje nawet chwili wytchnienia? Chciałabym znów poczuć, że potrafię cieszyć się chwilą, ale teraz wydaje się to kompletnie poza moim zasięgiem.
hej, od długiego czasu mam poczucie, że muszę się ciągle doskonalić w pracy. czuję, że mam w sobie syndrom Supermana, bo wydaje mi się, że muszę być najlepszy we wszystkim, co robię. nie mogę sobie pozwolić na żadną słabość. to mega stresujące i zaczyna powoli odbijać się na moim życiu zawodowym i prywatnym. często pracuję po godzinach, a nawet w weekendy, bo wydaje mi się, że nie mogę sobie pozwolić na chwilę odpoczynku. chciałbym dowiedzieć się, jak radzić sobie z tą presją i stresem, żeby nie skończyć wypalony zawodowo. czy znacie jakieś techniki, które pomagają to ogarnąć? takie uczucia? słyszałem, że są jakieś techniki relaksacyjne i medytacja, ale nie jestem pewien, czy nadają się dla mnie i nie wiem, co jeszcze warto robić. pozdrawiam serdecznie, piotr
Mam problem z lękiem przed rozczarowaniem innych.
W codziennym życiu bardzo ciężko mi funkcjonować tak jakbym tego chciał. Nie potrafię się nie przejmować zdaniem innych, jestem bardzo wrażliwy i delikatny. Zawsze staram się zadowalać innych kosztem swojego samopoczucia oraz zdrowia. Najbardziej zauważalne jest to w pracy. Jestem sumiennym i oddanym pracownikiem, wykonuję swoją pracę z pełnym profesjonalizmem i zaangażowaniem, ale jak każdemu zdarzają mi się błędy.
Błędy wynikające z niedopatrzenia, natłoku obowiązków lub innych przyczyn. Zawsze jak je wyłapie, przechodzi przeze mnie uderzenie gorąca i pierwsza myśl co na to mój szef, czy się zdenerwuje, czy będzie się wydzierał, czy akurat trafię na dobry humor, machnie ręką i nie będzie tematu. Zawsze wybieram ten moment, który według mnie jest najbardziej neutralny, ale często na ten moment trzeba długo czekać, co wiąże się ze stresem i martwieniem się na zapas, co to będzie. Szef ma skłonności do przesadnych reakcji, więc to tez mnie dodatkowo stresuje.
Często nie potrafię oddzielić pracy od domu i ciągle chodzę spięty. Jestem mi wstyd i czuję się tak bardzo zmęczony tym, że praca i jakieś niewyjaśnione sytuacje, na które powinienem mieć wywalone, mają taki wielki wpływ na moje codzienne funkcjonowanie. W każdej pracy miałem tak samo, moja asertywność jest praktycznie zerowa, zawsze czuję paraliżującą presje zadowalania swojego przełożonego, nawet kosztem rodziny. Najlepiej czuję się sam ze sobą i moim marzeniem jest być samemu sobie szefem, ale niestety droga do tego najprawdopodobniej jeszcze daleka... Co zrobić, żeby przestać żyć pracą 24/7 i jak nie przejmować się drobnymi rzeczami?
To zawsze wygląda tak samo. Mam dwa tygodnie na projekt. Myślę: "Spokojnie, jeszcze dużo czasu." Mija tydzień – nic. Cztery dni przed terminem zaczynam się stresować, ale nadal robię wszystko, tylko nie to, co powinienem. Przeglądam maile, sprzątam biurko, oglądam filmiki, które nawet mnie nie interesują. Dopiero noc przed deadlinem siadam i pracuję w panice.
Serce wali, ręce się trzęsą, a w głowie tylko jedna myśl: "Dlaczego znowu to sobie zrobiłem?" I co najgorsze – najczęściej udaje mi się skończyć na czas. To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że mogę czekać do ostatniej chwili. Ale kosztem jest moje zdrowie, sen, a po wszystkim czuję się wyczerpany, zamiast zadowolony. Jak zmusić się do działania, kiedy presja jeszcze nie jest przytłaczająca?
Cierpię na zaburzenie obsesyjno-kompulsywne i lękowe mieszane. Jak sobie poradzić z wewnętrzną presją dotyczącą wykonywania obowiązków służbowych? Chodzi o to, że muszę swoje obowiązki wykonać jak najlepiej, bo boję się krytyki ze strony przełożonych i innych pracowników. Czasami poświęcam czas przeznaczony na przerwę na dalszą pracę, bo boję się, że czegoś nie zdążę zrobić. Nie potrafię wyluzować. Gdy nie zdążę w danym dniu czegoś wykonać, czuje niedosyt i żal do siebie, że mogłem dać z siebie więcej. Męczy mnie to bo czuję się jak nakręcona zabawka.
Ciągła presja wykańcza mnie bardziej niż sama praca.