Traumatyczne doświadczenia i brak terapeuty. Nie radzę sobie.
Doświadczyłam wielkiej traumy w dzieciństwie, molestowanie, brak początku bezpieczeństwa, miłość, dom alkoholiczny, po 35 roku życia wszystko wybuchło, pojawiły się leki, objawów psychosomatyczne z ciała, bóle, chodziłam na terapię 1,5 roku coś tam udało się przepracować, niestety terapeutka zakończyła terapię ze względu na jej ciążę, choć twierdziła, że już sobie sama poradzę, tak się nie stało, nadal płaczę , wszystko mnie boli, szukam nowego terapeuty, ale nie mogę się zdecydować, mam wielki problem z podjęciem tej decyzji, a czuje się coraz gorzej, wydaje mi się, że nic mi już nie pomoże i będę płakać tym bólem całe życie, a nie mam już siły, wolę zniknąć,jak sobie pomóc? Jak nie zwariować od nadmiaru tych emocji, nic mnie nie cieszy, życie straciło sens.
Anonimo

Dominika Płoucha
Dzień dobry,słyszę , że doświadczyła Pani traumy złożonej i że to trudne, to na pewno ciekawe, że akurat po 35. urodzinach zaczęła Pani czuć. Słyszę, że to uczucie Panią przytłacza i dewastuje codzienność, a objawy somatyczne uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Być może to czas, aby zacząć pracować na poziomie nieświadomym oraz z ciałem, skoro teoretycznie ,,na głowę„ powinna Pani sobie radzić - jak powiedziała poprzednia terapeutka. Faktycznie jednak potrzebuje Pani dalej wsparcia i interwencji, które przekroczą sam rozum.
Z poszukiwaniami jest tak, że trzeba mieć determinację, by znaleźć i odwagę by spróbować i wybrać.

Maciej Woropaj
Droga Pani, myślę że w tak trudnej historii w "1,5 roku coś tam udało się przepracować" nie jest wystarczające. Warto kontynuować wsparcie u psychoterapeuty, który zdecyduje się na dłuższą współpracę. Stan, o którym Pani pisze, tylko potwierdza, że nie było właściwym twierdzenie, że "już sobie sama Pani poradzi". Proszę nie wątpić, tylko nawiązać kontakt z osobą służącą fachową pomocą i kontynuować pracę. Pani życie ma sens, bo każdy z nas jest niepowtarzalnym cudem, który się wydarzył w nieskończenie długiej historii i nieskończonej przestrzeni Wszechświata akurat tu i teraz.

Justyna Bejmert
Dzień dobry,
doświadczyła Pani bardzo trudnych przeżyć, które wciąż wpływają na Pani samopoczucie i zdrowie. Terapia, którą Pani odbywała, mogła pomóc zacząć rozumieć i przetwarzać te emocje, ale nagłe jej zakończenie mogło pozostawić Panią z poczuciem niedokończenia i osamotnienia w tym procesie.
To normalne, że teraz trudno zdecydować się na kolejnego terapeutę, szczególnie gdy emocje są tak silne i przytłaczające. Proszę pamiętać, że można podejść do tego stopniowo - na przykład zacząć od konsultacji, bez presji na natychmiastową kontynuację terapii.
Warto też rozważyć dodatkowe formy pomocy, jak konsultacja z lekarzem psychiatrą. Proszę pamiętać, że zasługuje Pani na opiekę i wsparcie, i nie musi Pani przechodzić przez to sama.
Pozdrawiam ciepło,
Justyna Bejmert
Psycholog

Aleksandra Wincz- Gajda
Dzień dobry,
Psychoterapeuci są też zwykłymi ludźmi i czasem sytuacje życiowe zmuszają do czasowego przerwania/ zakończenia pracy. Czy jest możliwy powrót do tej osoby?
Poszukiwanie terapeuty bywa już częścią terapii. W wyborze warto kierować się weryfikacją wykształcenia (4/5 letni akredytowany kurs lub certyfikat wybranego towarzystwa, praca w regularnej superwizji) oraz intuicją. Podczas pierwszej konsultacji będzie Pani mogła zbadać, przyjrzeć się swoim odczuciom w relacji z terapeutą. Warto im zaufać. Zachęcam, by po prostu spróbować- bez presji na siebie, nacisku. Na rynku mamy obecnie coraz więcej psychoterapeutów. Jeśli wybrana osoba spełnia wymogi kwalifikacyjne i Pani wstępnie odpowiada, warto dać temu szansę. Nikt nie jest sam w sobie doskonałym terapeutą. Staje się dobrym terapeutą "dla kogoś", w konkretnej relacji.
W Pani przypadku rekomenduję pracę tradycyjną- "na żywo". Bycie razem w realnej przestrzeni, wymiar przestrzenny, sensoryczny, fizyczny spotkania pomagają w pracy nad więzią, samopoczuciem w relacji. Realny kontakt powoduje, że w naszych ciałach wydziela się więziotwórcza oksytocyna. To bardzo ważne w pracy nad zaburzoną w dzieciństwie więzią, traumą, poczuciem bezpieczeństwa. Powodzenia.
Pozdrawiam serdecznie,
Aleksandra Wincz- Gajda
psycholog, psychoterapeuta

Dorota Żurek
Dzień dobry, to dobrze, że zdecydowała się Pani na terapię. Jednak, proszę pamiętać, że traumy z dzieciństwa często wymagają wielu lat terapii, by udało się zbudować stabilne poczucie własnej wartości i równowagę psychiczną. Jeśli czuje Pani, że wiele rzeczy nadal powoduje ogromny ból i cierpienie, to najlepszą decyzją będzie podjęcie kolejnej terapii. Polecam pracę z psychotraumatologiem, który właśnie specjalizuje się w pracy z traumą. Warto także rozważyć wizytę u psychiatry, który oceni, czy w Pani przypadku potrzebne są leki, które spowodują wyciszenie układu nerwowego oraz poprawią Pani nastrój i samopoczucie. Przeżyła Pani wiele, jednak proszę nie tracić wiary w siebie i w lepsze życie, które jest możliwe.
Pozdrawiam,
Dorota Żurek-psycholog

Maria Sobol
Dzień dobry, Pani
Dziękuję, że Pani napisała. To bardzo poruszające, ile bólu i samotności nosi Pani w sobie. To, czego Pani doświadczyła w dzieciństwie – brak bezpieczeństwa, miłości, trauma – mogło zostawić głęboki ślad. Objawy z ciała, płacz, lęki to nie słabość, ale naturalna reakcja na bardzo trudne przeżycia.
To nie Pani wina, że teraz jest tak ciężko. To, że po terapii emocje wróciły, nie znaczy, że coś poszło nie tak – po prostu potrzeba dalszego wsparcia. I to w porządku, że trudno Pani zdecydować się na nowego terapeutę – to może być przytłaczające, zwłaszcza gdy brakuje sił. Ale nie musi Pani robić od razu wielkiego kroku. Wystarczy jedna rozmowa. Tylko tyle – i aż tyle.
Ten ból można oswoić. Potrzeba czasu i obecności drugiego człowieka. Chętnie zapraszam Panią na spokojną konsultację – bez presji, po to, by poczuć, że nie jest Pani sama.
Z serdecznością,
Maria Sobol
Psychoterapeuta

Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga uczestniczko,
pomyśl mimo wszystko tak: "przeglądnę sobie oferty różnych psychologów, wybiorę sobie konkretnego i zarezerwuję jedną wizytę, bez większych oczekiwań. Zobaczę, czy specjalista do mnie trafi. Niczego sobie nie narzucam, nie mam presji."
Zacznij od tego pierwszego, acz najtrudniejszego kroku.
Do dzieła! :)
Katarzyna Kania-Bzdyl

Karolina Bobrowska
Dzień dobry,
Doświadczyła Pani wielu trudnych sytuacji w okresie dzieciństwa. Dobrze, że uczęszczała Pani na terapię, jednak Pani obecny stan wskazuje na to, że dobrze by było kontynuować pracę terapeutyczną. Objawy, o których Pani pisze (płacz, bóle, brak sił) warto skonsultować z lekarzem psychiatrą. Zachęcam też Panią do poszukania psychoterapeuty. Jeśli ma Pani trudności w podjęciu decyzji i nie wie Pani, kto byłby najlepszy do Pani sytuacji, można skorzystać z Formularza Doboru, który wskaże specjalistów, którzy mogą Pani pomóc.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina Bobrowska
psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Jakie są alternatywy dla psychoterapii, gdy ona zupełnie nie pomaga? Byłam na bardzo wielu psychoterapiach, nawet tego nie zliczę, ale zawsze spotykałam się z ogromnym niezrozumieniem mojej sytuacji. Proszę mnie nie przekonywać do kolejnej terapii. Mam dość. Cierpliwość ludzka nie jest niewyczerpana. Jakie są alternatywy dla psychoterapii?
Dzień dobry, moja 17-letnia córka chodzi na terapię do psychologa. Psycholog bardzo namawia córkę na wizyty dwa razy w tygodniu, wręcz robi się to uporczywie. Dała jej do zrozumienia, że jeśli się nie zgodzi , nie ma sensu, żeby przychodziła. Czy tak powinien się zachowywać psycholog?
Ludzie mi dokuczają. Znajomym i rodzinie nie podoba się mój "stan matrymonialny", jestem samotnym mężczyzną po trzydziestce. Wszyscy mnie dobijają, zawsze słyszę jakieś głupie docinki i chamstwo w moją stronę. Zdecydowałem się na samotność, bo jestem brzydki i do tego oszpecony (blizny po wypadku). Pracując, czuję się dobrze, jedynie rozmowy ze współpracownikami powodują u mnie dyskomfort. Rzadko wychodzę z domu, tylko do pracy i na zakupy. Chcę żyć po swojemu, ale ludzie mi nie pozwalają. Samemu jestem szczęśliwy, ale to szczęście ginie, gdy tylko muszę się z kimś spotkać. Czy jakakolwiek terapia ma sens w moim przypadku? Czy to coś w ogóle da? Ja chce tylko spokojnie doczekać śmierci, nie oczekuję nic więcej od życia.