
Mąż podczas stresujących dni zachowuje się dla mnie obrzydliwie, musi powąchać fekalia.
lily82
Katarzyna Ochal
Trudno na podstawie opisu ocenić czy takie zachowanie stanowi zaburzenie czy też nie. Nie wiem też jak szerokie były badania lekarskie i czy obejmowały, np. badania neurologiczne. Samą diagnozę zaburzeń psychicznych wystawia lekarz psychiatra, ale nie dokona tego bez spotkania z pacjentem.
Zastanawiam się jednak jak ta cała sytuacja wpływa na Panią i jak Pani sobie z nią radzi. Wspomina Pani, że obawia się o siebie i dziecko. Rozumiem, że trudno Pani zaakceptować obecną sytuację i wzbudza ona w Pani lęk.
Może warto porozmawiać z mężem i powiedzieć mu o tym jak jego zachowania wpływają na Panią i jak je Pani odbiera, czego się Pani obawia. Może rozmowa z mężem pomoże wspólnie ustalić dalszy plan działania.

Zobacz podobne
Jestem w związku z dziewczyną od 7 miesięcy. Nie wiem, jak to określić. Jestem zaniepokojony tym, że ma na swoim profilu FB relację z byłym „kochankiem” – relacja została zakończona przez niego, bo dowiedziała się żona. Nie polubiła jej zdjęć, ale raz na jakiś czas pisze do niej na WhatsAppie z prośbą o kontakt – typu: „daj znać, żyjemy?”, „czy jesteś szczęśliwa?”. Ufam dziewczynie, ale trudno mi się pogodzić z tym, że zakochany w niej facet się kręci obok. Byliśmy na wspólnej imprezie, szukał kontaktu, ona go odtrącała, ale on nie daje za wygraną, widać, że ją kocha. Spytałem, dlaczego ma go na FB, powiedziała, że i tak on nie kontaktuje się tą drogą, tylko pisze na WhatsAppie, ale ona nie odpisuje. To fakt. Kocha mnie i tego jestem pewien na 120%. Jednak gdy spytałem, dlaczego go nie usuniesz, to odpisała, że to by było dziwne, że pomyślałby, że jest nienormalna. Jak to odbierać…? Nie przejmować się? A przyznam, że jestem człowiekiem, który analizuje, boi się, mimo że jej ufam — nie ufam temu facetowi.
Jestem już po 30. Mężczyzna. Od wieku licealnego towarzyszy mi silne poczucie bycia gorszym od innych. Myślę, że jest to rezultat kumulacji kilku traum: śmierci ojca, gdy byłem jeszcze małym, ale już świadomym chłopcem, traumy odrzucenia ze strony płci przeciwnej i ogólnej wrażliwości i słabej psychiki. Jestem wycofany, mam skłonności do izolacji i co najgorsze odpuszczam wyznaczanie sobie nowych celów, bo z góry zakładam, że na pewno mi się nie uda. To nie lenistwo, to czarnowidztwo i strach. W każdej nowej pracy jestem sparaliżowany stresem. Jak uwierzyć w siebie, na czym zbudować swoją osobowość? Nie czuję, że kiedykolwiek miałem jakikolwiek punkt zaczepienia, coś o czym wiedziałbym, że idzie mi dobrze.
