Left ArrowWstecz

7-letnie dziecko nagle zmieniło zachowanie. Buntuje się.

Mój partner ma dziecko w wieku 7 lat. Dziewczynka ułożona, ma świadomość rozpadu związku rodziców. Wszystko było dobrze, oboje zmieniliśmy pracę, aby móc pełnić opiekę nad dzieckiem (opieka naprzemienną tydzień na tydzień). Od dwóch miesięcy jest problem z komunikacją, spełnianiem jej obowiązków (nauka literek i czytania), sprzątania po sobie i w swoim pokoju. Zaczęła robić olbrzymie histerie i używać sformułowania "chce do mamy". Nigdy takiego zachowania nie przejawiała, wręcz nie chciała wracać od nas. Co robimy źle, jak możemy temu zaradzić?
Joanna Łucka

Joanna Łucka

Dzień dobry, 

na początek chciałabym podkreślić, jak ważna i wartościowa jest Pani postawa i troska o Pani Pasierbicę oraz jej samopoczucie w trudnej dla niej sytuacji. 

Odnosząc się już do Pani wiadomości - często wydaje nam się patrząc z boku, że dzieci bardzo dobrze znoszą sytuacje trudne. Wynika to nie tyle, z ich wytrwałości czy dziecięcej mądrości lub instynktów, ile z niskiej umiejętności przetwarzania złożonych informacji (a także wydarzeń) oraz niewielkich zasobów w postaci doboru strategii radzenia sobie.  Wówczas dzieci potrafią zaprezentować na pozór postawy bardziej dojrzałe (spokojne, stabilne, wręcz zamrożone) niż dorośli, lecz nie pozostaje to dla nich bezkosztowne. Koszty te pojawiają się często z opóźnieniem, czasem dni, miesięcy, a nawet wielu lat. 

Rozpad związku rodziców, a co za tym idzie, dotychczasowego systemu rodzinnego, to dla dzieci zawsze trudna sytuacja emocjonalna, ale także poznawcza (w postaci zrozumienia nowego porządku, zasad etc.). Stworzenie odpowiednich warunków, tak jak to Państwo uczynili, zdecydowanie ułatwia dziecku poradzenie sobie ze zmianami, na które niestety nie ma wpływu, ale które mają duży wpływ na nie. 

Są duże szanse, że Pani pasierbica czuje się zagubiona w nowej rzeczywistości, a odczucie takiego stanu rzeczy zajęło jej trochę czasu, stąd wcześniej mogło wydawać się, że bardzo sprawnie zaadaptowała się do sytuacji. Przede wszystkim warto rozmawiać z pasierbicą o jej odczuciach. W sytuacji komunikatu, który opisała Pani powyżej można zareagować np. następująco: Rozumiem Cię. Każdy ma czasem ochotę przytulić się do mamy tu i teraz, mimo że nie zawsze jest to możliwe. A co robiłabyś, gdybyś była teraz z mamą?  Zachęcenie dziewczynki do wyrażenia swoich potrzeb i uczuć, w związku z wypowiedzianym komunikatem może pomóc jej obniżyć napięcie, które aktualnie czuje, a z którym nie potrafi sobie poradzić. 
Zdarza się, że rodzicom powyższa rada wydaje się być mało intuicyjna, że zachęcenie dziecka do mówienia o czymś, co jest niemożliwe do zrealizowania (spędzenie czasu z mamą mimo, że dziewczynka jest u Państwa), jedynie rozbudzi chęci, co doprowadzi do większego cierpienia. Nic bardziej mylnego - jeśli komunikat już padł w relacji z Państwem "chcę do mamy", to znaczy, że dziecko chce, aby Państwo o tym wiedzieli i pomogli z tym pragnieniem sobie poradzić. Czasami już samo okazanie zrozumienia i towarzyszenia w trudnych emocjach jest wystarczające i pozwala dziecku powrócić do poczucia bezpieczeństwa i stabilności emocjonalnej. Dlatego proszę rozmawiać, unikanie tematu to pozostawienia dziecka samego z tym, z czym nie potrafi sobie jeszcze po dzięcięcemu poradzić. 

To, że córka Pani partnera okazuje brak zorganizowania w zakresie obowiązków domowych i/lub szkolnych może być odzwierciedleniem jej obecnego funkcjonowania emocjonalno-poznawczego - być może ma ona podobne poczucie chaosu w swoich odczuciach i emocjach, stąd trudno jej zachować także ten zewnętrznych porządek i zastosować się do zasad. Dlatego warto zaproponować na czas rozwikłania przyczyny zmian w zachowaniu dziewczynki, zaoferować jej dodatkową pomoc w wypełnianiu zadań komunikując sytuację wprost np. tak: Widzę, że ostatnio jest Ci trudniej trzymać porządek w pokoju... Czy chciałabyś, żebym dziś pomogła/pomógł Ci posprzątać? Ok, to powiedz mi, co mam robić, wyznacz mi zadania i dziś zadbamy o porządek wspólnie. Taka inicjatywa może wzbudzić u dziecka dodatkowe poczucie bezpieczeństwa, zaufania, ale także dostrzeżenia jego (nie tylko braku wykonania zadania), jego emocji i potrzeb. Ponadto może być to dodatkowy czas i okazja na rozmowę o przeżyciach i przemyśleniach pasierbicy. 

Najistotniejszym wsparciem będzie tu rozmowa i obecność przy dziecku. Pozwolenie jej na rozmawianie o swoich odczuciach, potrzebach czy fantazjach. To z nich mogą Państwo wyczytać komunikaty o tym, jak poprawić samopoczucie, a co za tym idzie, sytuację dziewczynki. Skomunikowanie się także z jej mamą i skonfrontowanie odczuć dziecka w obu środowiskach może dać bardziej holistyczny obraz funkcjonowania pasierbicy. Zasięgnięcie także informacji ze szkoły o tym, jak dziewczynka sobie radzi, jak układają się jej relacje z klasą oraz nauczycielem, czy wychowawca dostrzega zmiany na przykładzie opisanych przez Panią dwóch miesięcy może być cennym źródłem informacji o tym, co dzieje się w jej przeżyciach. 

Proszę też nie obawiać się ewentualnego włączenia wsparcia psychologicznego w postaci psychologa szkolnego lub rozwojowego, gdyby trudno było Państwu dojść do konkretniejszych konkluzji na poziomie domu.

Życzę Państwu wszystkiego dobrego! 
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka 
psycholożka 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Beata Matys Wasilewska

Beata Matys Wasilewska

 Dzień dobry

Czas rozwodu jest bardzo trudnym doświadczeniem dla dzieci. Zarówno dorośli jak i dzieci podczas jego trwania mogą być bardzo "dzielni i dojrzale reagować", co nie jest równoznaczne z faktem, że dobrze sobie poradzili  z zaistniałą sytuacją. Emocje potrafią być na ten czas "zamrożone" i dopiero gdy atmosfera ucichnie, wszystko wokół zacznie się stabilizować  do głosu mogą dochodzić emocje, które wcześniej nie mogły być w pełni wyrażone. Czasem jedynie w bezpiecznych warunkach i w atmosferze zrozumienia możemy być sobą.  

Istotne jest w jakiej atmosferze rodzice się rozstali i jak komunikują się po rozwodzie. Ma to znaczący wpływ na zachowanie dziecka. Jeśli któryś z partnerów jest niepogodzony z rozstaniem, to dziecko może się z nim solidaryzować gdyż odczuwa, że on cierpi. W takich okolicznościach kontakt z drugim rodzicem odbierany jako nielojalność wobec pokrzywdzonego rodzica.

Warto byście w najbliższym czasie  mieli dla jego córki z partnera dużo cierpliwości i zrozumienia.  Dali jej czas i poprzez tworzenie atmosfery bliskości stworzyli przestrzeń dla jej emocji. 

Dzieci w tym wieku mają silnie rozwiniętą wyobraźnię. Tworzy to doskonałą przestrzeń dla terapeutycznych opowieści (inspiracje  jak pracować z dzieckiem możecie znaleźć np. www.natuli.pl,  czy w tekstach Natalii Minge "Kiedy rodzice się rozstają", Agnieszko Kacprzyk  "Czasami szczęśliwi rodzice żyją oddzielnie" )czy zabaw lalkami w których dziecko w swobodnej atmosferze dzieli się emocjami. 

Jeśli zachowanie córki niepokoiło by was dalej, koniecznie skonsultujcie temat z psychologiem dziecięcym.

Z poważaniem 

Beata Matys Wasilewska

 

1 rok temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Dzień dobry,

czy istnieje możliwość, by mama 7-latki ingerowała w relacje jakie ma córka z ojcem? Czy Pani partner ma poprawne stosunki z matką dziecka? Czy wydarzyło się coś w ostatnim czasie, co mogło wpłynąć na takie zachowanie Pani pasierbicy? Widniejący tutaj opis nie jest w stanie jednoznacznie nakreślić odpowiedź. 

Sugeruję, aby porozmawiać z pedagogiem szkolnym/psychologiem szkolnym w celu uzyskania informacji jak dziewczynka funkcjonuje w szkole a także nakreślić sytuację specjaliście, aby miał na względzie obserwację dziecka. Być może wychowawca zauważył coś niepokojącego. To są z pewnością cenne wiadomości. 

pozdrawiam,

Katarzyna Kania-Bzdyl

 

1 rok temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Miałam nadzieję na pełnienie roli mamy w życiu dziecka partnera, ponieważ opiekuję się nim, żyję z nim. Matka dziecka chce po przerwie wrócić do opieki nad dzieckiem, a ja sobie z tym nie radzę.
Witam, od jakiegoś czasu spotykam się z mężczyzną, który na początku naszej znajomości wychowywał samotnie dwoje dzieci. 15 letniego syna swojej byłej partnerki oraz swojego biologicznego 2,5 latka. Matka dzieci od pół roku nie wykazywała nimi zainteresowania, ostatnie widzenie z młodszym synem było w sierpniu. Przed ostatnią ciążą i w jej trakcie leczyła się z powodu depresji, w grudniu przypadł ostatni pobyt na oddziale psychiatrycznym, po którym pragnie odnowić relację z obojgiem dzieci. Chciałaby naprzemiennej opieki między Nią a byłym partnerem. Ja osobiście nie mogę sobie psychicznie poradzić z tą sytuacją, przez ten czas przywiązałam się do młodszego synka mojego partnera i miałam nadzieję, że to ja będę pełniła w jego życiu rolę matki. W ostatnim czasie poczyniliśmy razem wiele postępów typu odpieluchowanie, odstawienie smoczka, objęcie opieką logopedyczną, gdyż dziecko nie mówi. Dodatkowo spodziewamy się wspólnego dziecka a cała sytuacja godzi w moje poczucie komfortu, bezpieczeństwa, do tego telefony do partnera od matki dzieci i ich spotkania w celu przywiezienia syna do matki nie poprawiają sytuacji i mojego stanu emocjonalnego. Będę wdzięczna za wskazówkę, jak sobie z tym poradzić, jaką postawę przyjąć.
Mam 7-letnie dziecko, które od 6 lat wychowuje bez jej ojca
Mam 7-letnie dziecko, które od 6 lat wychowuje bez jej ojca (rozstaliśmy się, jak miało rok), od roku jestem z obecnym partnerem, z którym moje dziecko ma dobry kontakt. Z ojcem biologicznym ma sporadyczny kontakt z racji braku jego chęci inicjowania kontaktu. Zauważyłam u dziecka niepokojące zachowania: przed pójściem spać potrafi kilkanaście razy chodzić do toalety i nie zrobić siusiu (w nocy budzi się bardzo rzadko), często po zjedzeniu posiłku po ok.1h już woła, że jest głodne (ciężko odmówić, a to skutkuje tym, że dziecko robi się pulchne), niechętnie siada do nauki mimo różnych form motywacji, od jakiegoś czasu ma własny pokój i odnoszę wrażenie, że nie odpowiada to dziecku, bo wszystkie zabawy czy nawet naukę przenosi do salonu/kuchni lub do mojej sypialni, ciągle uważa, że się nudzi, bardzo ciężko znosi odmowę, na wszystko reaguje płaczem, wymuszaniem. Psycholog stwierdził, że dziecko dostaje zbyt mało uwagi od matki, czyli ode mnie. Pracuje z dzieckiem bardzo dużo, poświęcam jej dużo czasu i uwagi, a mimo to problemy wyżej wymienione nie znikają. Niedawno też przeprowadziliśmy się ,co jest dodatkowym stresem dla dziecka, choć z niczym nie zostawiam go samego- z żadnym problemem czy pytaniem, czy nawet poznaniem nowych rówieśników. W czym może być problem? Co mogę zrobić, żeby zatrzymać rozwój tych symptomów? Proszę o poradę.
Trudność w rodzicielstwie, pobudzony 7-latek - proszę o pomoc
Dzień dobry. Mam w domu bardzo żywego 7 latka. Pani w przedszkolu nie dawała sobie z nim rady. Nie słuchał Pani, zachowywał się, jak 3 latek, a nie jako 6 letnie dziecko. W domu wcale nie jest lepiej. Nie skupia się, nie wykonuje poleceń, a jak już wykonuje to trzeba mu milion razy prosić. Wpada w szał, jak coś jest nie po jego myśli, denerwuje się. Oczywiście są dni ciszy, ale większość to dni, że ciągle muszę na niego krzyknąć, bo dobre słowa nie pomagają. W domu panuje napięta atmosfera pomiędzy rodzicami i pomiędzy rodzicami i dziadkami, proszę o pomoc, jak sobie radzić z takim dzieckiem ? Mam coraz mniej sił i cierpliwości do niego.
Jestem mamą 7-letniej dziewczynki, ojciec dziecka zawsze był obecny w jej życiu epizodycznie, pojawiał się i znikał.
Jestem mamą 7-letniej dziewczynki, ojciec dziecka zawsze był obecny w jej życiu epizodycznie, pojawiał się i znikał. Rozstaliśmy się na długo przed porodem, jednakże kilka razy wyciągałam rękę na zgodę, ale nic z tego nie wychodziło i rozstaliśmy się na dobre. Ostatnio nie odzywał się 4 lata. Nie interesował się losem córki ani trochę. Gdy w naszym życiu pojawił się mój obecny mąż, były partner postanowił sobie przypomnieć, że ma córkę. Córka go nie znała, ostatni raz widzieli się, jak miała 2 lata, jak wrócił, to miała 6. Od tamtego momentu mamy sądownie ustalone, że może odwiedzać córkę i do niej dzwonić. Wszystko było w miarę dobrze w ich relacji, dopóki nie powiedział czegoś córce, co jej się nie spodobało. Wtedy obraziła się na niego i on powiedział, że nie będzie przyjeżdżał i dzwonił, dopóki ona go nie zaprosi. Oczywiście nie czeka na zaproszenie, tylko przyjeżdża. Od tamtego czasu jak przyjeżdża, to córka nazywa go kłamcą, płacze, że jej nie słucha, nie chce z nim rozmawiać i wygania z mieszkania. Od 10 miesięcy nie udało mu się przekonać, żeby wyszła z nim na spacer/lody/plac zabaw. Były partner całą odpowiedzialność zrzuca na mnie, twierdząc, że namawiam córkę do tego, żeby go nie lubiła, że ją negatywnie do niego nastawiam, że wszystko, co złe jest moją winą, że dziecko wstydzi się pokazywać przy mnie pozytywne emocje w stosunku do niego i ciągle powtarza, że pójdzie do sądu. Zazwyczaj podczas ich spotkań przebywam w innym pomieszczeniu (spotkania odbywają się u mnie w domu, miały trwać 3 miesiące i od stycznia 2023 ojciec miał zabierać dziecko do siebie) jednak w święta Bożego Narodzenia nie chciałam siedzieć sama w kuchni i byłam z nimi w jednym pomieszczeniu. Wtedy córka bawiła się z ojcem, grała w gry, pokazała, jakie ma zabawki i otworzyła prezenty od niego (czego nigdy nie robi w jego obecności). Sądziłam, że dziecko przekonało się do ojca, ale z czasem było coraz gorzej. Początkowo chciał iść w parze z dzieckiem do psychologa, na co wyraziłam zgodę, ale szybko zrezygnował z tego pomysłu. Boję się, że takie kontakty negatywnie wpłyną na córkę, po spotkaniach z ojcem jest płaczliwa, rozdrażniona, płacze przez sen, jest niespokojna. Próbuję z nią rozmawiać na ten temat, tłumaczyć, ale ona uparcie twierdzi, że go nie lubi, bo ją okłamał i nic co powiem, jej nie przekona. Prosi, żebym jej nie zmuszała do wyjścia z nim z domu. Jego jedynym sposobem na przekonanie córki do wyjścia z nim poza mieszkanie jest mówienie, że zabierze ją do sklepu z zabawkami i będzie mogła sobie kupić tyle rzeczy, ile udźwignie. Wtedy córka mówi mu, że to jest przekupstwo, na które się nie nabierze i go wyprasza z domu. Wtedy zamęcza córkę pytaniami, czy jej zdaniem jest głupi, brzydki, czy się go wstydzi przed koleżankami itp. Pyta też, czy jej koleżanki mają ojców albo czy ktoś jej kazał tak mówić. W ciągu ostatnich kilku tygodni odmawia rozmów telefonicznych, jak ją do nich zachęcam, to odbiera, ale się nie odzywa. Były partner twierdzi, że to moja wina, bo jej do nich nie zmuszam. Wiem, że obie potrzebujemy pomocy. Na mnie psychicznie były partner wywiera presję i ma ciągłe pretensje, oczernia mnie i szykanuje, na córkę też źle wpływa ta cała sytuacja. Córka coraz częściej pyta, czy mogę zrobić coś, żeby mogła o nim zapomnieć, nigdy nie użyła wobec niego określenia "tata", do niego zwraca się bezosobowo albo coś w stylu "podaj, zobacz, wyjdź". Jak ją pytam, dlaczego to mówi, że go nie lubi, że ją oszukał, że się go wstydzi i go nie zna. Z nikim innym ze swojego otoczenia nie ma takich problemów. Jest radosną, otwartą i bardzo kontaktową dziewczynką. Gdzie mogę się udać po pomoc, żeby pomóc córce w kontakcie z ojcem? 
Córka 7 lat ma trudności z odezwaniem się wśród ludzi. Jak mam jej pomóc?
Dzień dobry, moja córka w wieku 7 lat, gdy jesteśmy wśród innych ludzi (np. rodzina, znajomi) ma problem, żeby się odezwać - choćby przywitać się, odpowiedzieć na zadane pytanie, nie wspominając już, np. o złożeniu życzeń itp. Co mogę zrobić, aby jej w tym pomóc, by zachowywała się inaczej?
dojrzewanie

Okres dojrzewania - co warto wiedzieć o zmianach i wyzwaniach

Okres dojrzewania to wyjątkowy i wymagający etap zmian fizycznych, emocjonalnych i społecznych. Zrozumienie tych procesów jest kluczowe dla nastolatków, ich rodziców i opiekunów, by lepiej radzić sobie z wyzwaniami i wspierać rozwój młodego człowieka.