Czy psychiatra dobrze mnie zdiagnozował, tak szybko? Czułam, że umrę, ale wyniki zdrowotne są w normie.
Alicja

Katarzyna Ochal
Pani Alicjo,
dziękuję za podzielenie się swoją historią. 2,5 roku to długi czas i zastanawiam się jak Pani sobie radziła z tym problemem w tym okresie. Wyobrażam sobie, że musiało być Pani ciężko.
Pani Alicjo, trudno na podstawie krótkiego opisu odpowiedzieć na Pani pytanie i podważyć kompetencje lekarza rodzinnego i psychiatry. Jeśli ma Pani wątpliwości to może warto udać się do innego lekarza psychiatry i potwierdzić diagnozę? Myślę, że podczas wizyty warto wspomnieć jak poczuła się Pani na poprzedniej wizycie u psychiatry (rozumiem, że czuje Pani, że nie została Pani należycie zbadana).
Życzę wszystkiego dobrego, Katarzyna Ochal

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Pani objawy rzeczywiście mogą wskazywać na zaburzenia lękowe, być może ze spektrum depresji. Podczas ataku lęku aktywizuje się AUN, dając różne objawy z układu współczulnego i przywspółczulnego, m. in. te, które Pani wymieniła.
Zachęcam do zastanowienia się, co wywołało takie objawy, poszukania źródła. Co wyzwala u Pani ataki lęku? Proszę poszukać bodźca. Z tego, co Pani napisała, wynika, że bywa wewnętrzny - to myśli o chorobie, czy śmierci powodują, że lęk narasta i pogarsza się samopoczucie. Może warto skorzystać z psychoterapii, która wraz z farmakoterapią daje dobre rezultaty leczenia. Powodzenia
Katarzyna Waszak - psychoterapeuta

Zofia Kardasz
Dzień dobry,
opisywane przez Panią objawy mogą powodować duży niepokój i lęk - to zrozumiałe.
Najważniejsze, to zweryfikować przyczyny takiego samopoczucia. Rozumiem, że lekarz wykluczył somatyczne, więc możliwe i prawdopodobne jest, że źródło objawów jest psychologiczne. Różne stany emocjonalne, stres, lęk, mogą dawać objawy przypominające kłopoty kardiologiczne.
Może warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty i zweryfikować, czy nie przyniesie to ulgi.
Pozdrawiam
Zofia Kardasz

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
opisane przez Panią objawy mogą wskazywać na postawioną przez lekarza diagnozę. Lekarz stawiając diagnozę odwołuje się do kryteriów diagnostycznych (ICD-10 lub DSM-5), gdzie znajdują się konkretne rzeczy, które muszą zostać spełnione, aby jakąś diagnozę postawić. Zazwyczaj do tego wystarczy dobrze przeprowadzony wywiad kliniczny, czyli tak jak w Pani przypadku rozmowa z lekarzem. Natomiast jeżeli ma Pani jakiekolwiek wątpliwości co do diagnozy warto ją jeszcze raz omówić z lekarzem lub umówić się na konsultacje do innego.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam!
Mam pytanie, co zrobić?
Mam stalkerów i mnie strasz na wszystkie sposoby ,np. że jak zacznę dbać o siebie, się malować i umawiać z mężczyznami w miarę przystojnymi, to będą wzywać na mnie karetkę, by mnie zabrała do szpitala psychiatrycznego. Przez te osoby już byłam w szpitalu, sama się zamknęłam, na własne życzenie, bo do załamania nerwowego mnie doprowadzili swoim zastraszaniem. Generalnie mi życie uprzykrzają od kilku lat. Czy można mnie tak po prostu zabrać, bo ktoś ma kaprys i chce mnie zastraszyć?
Czy ja będę miała możliwość wytłumaczenia, gdy karetka przyjedzie się czy po prostu mnie na siłę wezmą?
Jakie są procedury? A ja mimo strachu, chcę być zadbana, ładnie ubrana, a nie poddać się ludziom, którzy mi życzą źle. Po prostu się boję żyć, dzięki tym osobom, boję się ich gróźb.
Jak mam sobie poradzić z tym? Proszę o radę. Moja psychika siada po prostu.
Coraz częściej łapię się na intensywnym lęku związanym z upływem czasu. Mam poczucie, że czas przecieka mi przez palce, a życie mija zbyt szybko. Każdy dzień wydaje mi się kolejnym krokiem ku nieuchronnemu końcowi, co bardzo mnie przytłacza. Trudno mi cieszyć się chwilą, bo ciągle wracam myślami do tego, co tracę i ile mało czasu zostało mi na spełnienie marzeń.
Chciałbym dowiedzieć się, jak radzić sobie z takim rodzajem lęku.
Przez ostatnie 5 lat pracowałam w bardzo stresującej pracy.
Tak naprawdę przez 7 dni w tygodniu był nacisk ze strony szefa, również wieczorami, bo to była praca na wyższym stanowisku, pod ogromną presją. Zauważyłam, że wykreowały się u mnie nawyki lękowe. To znaczy, teraz mam inną pracę, z tamtą nie mam kontaktu - de facto nie mam wiele stresu w życiu, a codziennie rano budzę się maksymalnie zestresowana, przebudzam się już od 6 godzinę przed budzikiem i jestem w półśnie, przez co potem jestem wymęczona w ciągu dnia. Mam huśtawki nastroju, ale najczęściej wieczorem pojawia się u mnie jakiś stan niepokoju. Dodam, że na sen popalam zioło przepisane normalnie przez lekarza, które mnie uspokaja z reguły, ale czasami jak pokryje mi się to z napadem myśli stresowych, to nagle mam wysoki puls i dość źle się czuje. Pytanie, jak sobie z tym poradzić?
Trudno mi się cieszyć z życia, gdy czuję, że mój organizm musi się cały czas bać i stresować, co jest nawykiem w pracy, którą skończyłam w wakacje 2024.
Proszę o pomoc