Ogromne wahania nastroju zaburzają moje funkcjonowanie i powodują cierpienie. Zaczęło się od stresu w pracy.
Zagubiona Ona

Aleksandra Kloc
Dzień dobry, opisywane przez Panią objawy mogą świadczyć o dwubiegunowym zaburzeniu nastroju. W takich sytuacjach potrzebna jest kompleksowa opieka, które obejmie nie tylko stany depresyjne, ale też te “zwyżkowe” okresy, w których pojawia się zwiększony napęd i aktywność. Zmienne cykle nastroju mogą stanowić duże obciążenie psychiczne w dłuższym okresie czasu. Opisywane przez Panią zmienne stany wymagają w mojej ocenie konsultacji z lekarzem psychiatrą w celu zweryfikowania diagnozy.
Pozdrawiam,
Aleksandra Kloc, psycholog

Dorota Figarska
Objawy, które pani opisuje są niepokojące i zdecydowanie wymagają konsultacji u psychiatry i psychologa.
Istnieje podejrzenie, że ich przyczyną może być zaburzenie afektywne dwubiegunowe, w którym występują naprzemienne okresy:
1. depresji - stanów obniżonego nastroju, braku siły, anhedonii, zmęczenia, z obecnością myśli rezygnacyjnych i bezsilnością.
oraz
2. manii lub hipomanii (nie pełnoobjawowej manii - po prostu jej lżejszej wersji)
mania - jest to stan gdy nastrój jest zawyżony w stosunku do normy, występuje impulsywność, małe zapotrzebowanie na sen, tendencja do podejmowania nieodpowiedzialnych działań, brak samokrytycyzmu, ignorowanie często swoich podstawowych potrzeb z powodu przepływu energii i chęci spożytkowania jej bez patrzenia na konsekwencje - w hipomanii ten obraz może być znacznie mniej wyraźny.
Naprzemienne okresy depresji i manii mogą trwać po kilka- kilkanaście tygodni lub zmieniać się nawet w ciągu dnia (wtedy mówimy o szybkiej zmianie faz).
Trudno jednak stwierdzić, na podstawie samego pytania, czy jest to ta jednostka zaburzeń nastroju. Jest to jedynie hipoteza. Do diagnozy potrzebna jest konsultacja ze specjalistą.
Pozdrawiam
psycholog Dorota Figarska

Martyna Tomczak-Wypijewska
Dzień Dobry
Objawy, o których Pani pisze, nie są typowe dla depresji. Zdecydowanie warto skonsultować się z psychiatrą, który zbierze wywiad, postawi diagnozę i być może wdroży farmakoterapię.
A równolegle zdecydowanie skorzystać z psychoterapii (u psychoterapeuty).
Pozdrawiam
Martyna Tomczak- Wypijewska, psycholog, certyfikowany psychoterapeuta poznawczo- behawioralny

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam, od paru lat nic nie czuje, nie mam uczuć I emocji. I jak się ktoś pyta, jak się czuje to mówię, ze nie wiem. Biorę leki egzyste I alvente 75 mg, jestem po covidzie I 4 tygodniowej śpiączce, nie czuje się sobą, tak jak przed covidem.
Co zrobić? Mam 42 lata, nie chce się poddać. Mam też chyba uszkodzony mózg po śpiączce. prosze o pomoc
W marcu 2024 r. mąż, z którym w maju 2025 r. minie nam po ślubie 16 lat (razem ponad 20), wyrzucił mnie z domu. Powód? Nadużywałam alkoholu. Jestem już po odwyku — ponad rok.
W tym czasie mój kochany mąż zabawiał się bardzo dobrze — niby ze swoją koleżanką z pracy (nadal razem pracują). Przez jakiś czas do niczego się nie chciał przyznać, dosyć często unikał rozmów na temat tej kobiety, a kiedy podpytywałam — popadał w agresję słowną.
Zaczął zapewniać, iż żałuje relacji z tą kobietą, że tylko przez miesiąc utrzymywał z nią kontakt po pracy, ponoć tylko rozmawiali o pracy, do niczego nie doszło. Zapewniał, iż nigdy mnie z żadną kobietą nie zdradził — nawet z nią.
Kobiecie — bez mojej zgody — podał mój numer telefonu, żeby ona mogła mi udowodnić, iż nic ich nie łączyło, że do niczego nie doszło.Od tej sytuacji mąż coraz częściej zaczął być wobec mnie bardzo dziwny. Zaczął chcieć więcej seksu, nawet podczas miesiączki. Zaczął kupować drogą biżuterię, kwiaty i dawać mi sporą gotówkę, twierdząc, iż na to zasługuję.
Kiedy powiedziałam, że biorę antydepresanty i leki na uspokojenie (hydroksyzynę), uspokoił się — choć nadal twierdził, iż to ze mną jest coś nie tak, a z nim wszystko jest OK. Zaproponowałam, aby poszedł do psychologa czy psychiatry — stwierdził, iż jest zdrowy i że mu nie potrzeba. Na terapiach małżeńskich był dwa razy — stwierdził, że sami powinniśmy dojść do sedna sprawy.
Mąż tak po prostu nagle zaczął wysyłać, będąc w pracy, swoje nagie zdjęcia do mnie. Sądzi, że nawet moje zdjęcia, kiedy mu wysyłam, podniecają go. Utworzył w telefonie nawet album z moimi nagimi zdjęciami. Ciągle zapewnia, że kocha tylko mnie, że nikt inny, że moje ciało go "jara" — ale sytuacji z ową kobietą nie ma chęci wyjaśnić. Po prostu pięknie manipuluje i wybiela się, a potem stwierdza, iż to ja nim manipuluję, nakazuję mu coś i traktuję go jak psa.
Potrafi najpierw wysłać miłe zdjęcia, a pod zdjęciami teksty, np. cytat dotyczący mojego kolegi:
„Szyja ma większego, czystego, długiego i soczystego k***a...?”
Rani mnie, nawet nic sobie z tego nie robi. To u męża rutyna. Potrafi mnie krytykować, doprowadzać do łez, zero poważnych, dorosłych rozmów. Po prostu gbur, toksyk, babiarz — tak go odbieram. Kiedy po roku „pięknej miłości” zaproponowałam, że czas wyjaśnić sprawę z tą kobietą w oczy — ponieważ wszystko ucichło — mąż rzucił do mnie tekstem (cytat):
„Jeśli napiszesz SMS-a do Agnieszki, będzie afera w pracy i w domu. Nie odezwiesz się do mnie i już nie podejdziesz przez dłuższy czas. Pogadamy wtedy ostro.”
Do męża nie docierają żadne argumenty, prośby, aby dla spokoju nas obojga udowodnił swoją uczciwość i wierność. Po prostu gra — twierdząc, że nie ma nic na sumieniu.
Mam rozmowy, screeny. Bardzo proszę — poradźcie, co mam robić. Jestem po prostu załamana.