Wstecz

Traumatyczne dzieciństwo i nastoletni czas, nabawienie się problemów psychicznych i próba poradzenia sobie

Mam ogromny problem ze sobą.. Zdaję sobie sprawę, że ten problem powinien być przedyskutowany ze specjalistą, że powinnam iść na terapię. Od zawsze siebie nienawidzilam, pierw była faza na mój wygląd, popadłam w zaburzenia odżywiania. Zaczęło się tak od jakiegoś 13-14 roku życia, pragnęłam wyglądać jak "anorektyczka",głodziłam się też chciałam chyba zwrócić na siebie uwagę, żeby moja mama zauważyła. Na szczęście faza ta minęła, a jak się pewnie domyślacie nigdy tą anorektyczką nie zostałam tylko przez to przytyłam +20kg. Następna faza jaką się u mnie zaczęła to po prostu nienawiść siebie za całokształt. Nie lubiłam swojego charakteru, to jak się zachowuje przy znajomych, że nie jestem taka pewną siebie dziewczyna, że nie jestem śmieszna i ogólnie zaczął się pojawiać u mnie ogromny overthinking, puste oczy i mina jak dupa. Po prostu przestałam być szczęśliwa. Zdaję sobie sprawę, że to przez dzieciństwo. Tata alkoholik, mama, która przeżyła piekło nie dzieciństwo, przez co miała problemy z agresją. Teraz już wiem dlaczego moja siostra już od tak naprawdę 10 roku życia miała też problemy ze sobą, cierpiała na depresję i często to nawraca. Teraz ją rozumiem, kiedyś mówiłam, że po prostu w d* jej się przewraca i jest niewdzięczna za to ile rodzice nam dali, bo jak byłyśmy małe nie było pieniędzy, byliśmy bardzo biedni, z czasem zaczęła nam się ta sytuacja finansowa poprawiać. Wracając do mojej mamy. Przez to, że sama miała nieprzepracowaną traumę, odbijało to się na nas, traktowała nas jak śmieci, często pytałam się jako dziecko czy nas w ogóle kocha, bo sprawiała wrażenie, że nas nienawidzi. Upokarzała przy rodzinie, lanie, krzyk był na porządku dziennym, często za nic, za to, że czegoś nie posprzątałyśmy (do dnia dzisiejszego traktuje nas jak służących, od zawsze była strasznie leniwa, więc od 5-6 roku życia już lataliśmy z miotłą) lub wyszłyśmy gdzieś do kogoś się pobawić na podwórko.. Czyli to co dzieci po prostu robią. A ja codziennie od kilku lat zadawałam sobie pytanie „dlaczego ja siebie tak nienawidzę?” Jestem dobrym człowiekiem, zawsze miałam szacunek do każdego, pracowita, z ogromnym sercem. Dlaczego tak bardzo czuję że nie powinnam istnieć, że nie zasługuje na nic.. Teraz jestem w związku, który przez moje problemy zaczyna się psuć. Przez to że jestem nieszczęśliwa sama ze sobą, a jak tak, to jak mam być szczęśliwa z kimś? Jestem w trakcie właśnie próby naprawiania siebie, słucham podcastów, praktykuje te wszystkie rzeczy, żeby mówić i myśleć o sobie dobrze, żeby wyrzucić z siebie tego krytyka z głowy. Zaczęłam to robić codziennie bo chciałam naprawić też moj zwiazek. Problem polega na moim przesadnym marudzeniu, częstym płakaniu. (Od września wyjechałam za granicę, co powoduje ze jestem jeszcze bardziej nieszczęśliwa, tęsknię za rodziną, znajomymi), na tym że wszystko traktuje jako atak, niewinne zdanie jest dla mnie atakiem, powodem do płaczu. Często czuję stres przed błachymi rzeczami, że zaraz mi się za coś dostanie ochrzan. Już chciałam wszystko naprawić, poszedł krok do przodu, wiedziałam co muszę robić i małymi kroczkami się uda… niestety wczoraj pokłóciliśmy się znowu z chłopakiem tym razem tak ostro, nawet nie pamiętam od czego się zaczęło, chyba znowu musiałam coś powiedzieć, coś zamarudzic, ze go to zabolało, bo go to boli, odbiera mu męskość i czuję że nie potrafi mi dać szczęścia. Zaczął wytykać moje wady, moje problemy od góry do dołu. Coś we mnie pękło, 10 kroków w tył… jeszcze bardziej siebie nienawidzę, nie potrafię wrócić na właściwe tory, do tego pozytywnego myślenia. Jak zresztą, jak powiedział mi całą prawdę o mnie.. Chciałabym w końcu być szczęśliwa ze sobą. W głowie mam wykreowana siebie, za te kilka lat, już z przepracowanymi problemami, pewna siebie, potrafiąca rozbawić, szczęśliwą kobietę, którą nie obchodzi opinia innych.

Wiktoria

2 miesiące temu
Anna Gwoździewicz

Anna Gwoździewicz

Wiktorio,
na początek chcę Ci podziękować za podzielenie się swoją historią. To, co opisujesz wydaje się niezwykle trudne... Doświadczenia z dzieciństwa, relacje z rodziną oraz zmagania z samą sobą mają ogromny wpływ na Twoje obecne życie i samopoczucie. Super, że poszukujesz działań samopomocowych, że praktykujesz pozytywne myślenie. Ale to Twoje drugie zdanie jest odpowiedzią na Twój problem – zdecydowanie należy skonsultować się z psychoterapeutą! Super, że jesteś świadoma tego, że warto zaopiekować te problemy w psychoterapii, to pierwszy krok :) Drugim niech będzie znalezienie specjalisty i umówienie się na wizytę. Terapia może pomóc Ci zrozumieć swoje uczucia, przetworzyć trudne doświadczenia z przeszłości oraz nauczyć się radzenia sobie z emocjami. 

Bądź cierpliwa wobec siebie. Proces zdrowienia i budowania pewności siebie jest długotrwały i pełen wyzwań. Celebruj każde małe zwycięstwo i nie bądź dla siebie zbyt surowa, gdy pojawią się trudności. Pamiętaj, że zasługujesz na miłość, szczęście i pomoc!

Pozdrawiam serdecznie,
psycholog Anna Gwoździewicz 

2 miesiące temu
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry!

Twoja trudna historia życia wpłynęła na problemy relacyjne z drugim człowiekiem i samą sobą. W rodzinie alkoholowej wszyscy członkowie skupieni są na używce i alkoholiku, dlatego doświadczałaś zaniedbania emocjonalnego i próbowałaś zwracać na siebie uwagę matki w różny, niestety również destrukcyjny sposób. Doświadczenie przemocy od osób, które powinny wspierać i dawać poczucie bezpieczeństwa jest traumą przywiązaniową. Ważne jest, abyś podjęła psychoterapię, dzięki której będzie możliwa korekta relacji, stworzenie bezpiecznej bazy, w której będziesz mogła przeżyć różne emocje i być z nimi pzryjęta. Przyjrzysz się także powtarzającym się schematom funkcjonowania w związku.

Twoim zasobem jest szukanie wsparcia, rozwiązań. Masz w sobie silną cząstkę, którą trzeba rozwijać, a słabszą zaopiekować się. Próbuj mówić do siebie z czułością, poprowadź dzienniczek wdzięczności. Za co, za kogo możesz być w życiu wdzięczna, również sobie. Co w sobie cenisz? Poprzyglądaj się temu. Jakie, chociaż drobne sukcesy ostatnio odniosłaś? Co cenisz w innych, a masz to również w sobie, ale lekceważysz? Zadbaj o siebie. Napisałaś, że masz ,,ogromne serce", ale czy również dla siebie… Postaraj budować bliskość ze sobą. Powodzenia

Katarzyna Waszak - psychoterapeuta

2 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne