Trauma z dzieciństwa wpływa na moje funkcjonowanie teraz i ze sobą i w związku. Samookaleczenia i trudności.
Vizmas

Krystian Pasieczny
Dzień dobry
Historia Pani życia jest na pewno trudna i nie owocowała w pozytywne wzorce przywiązania i relacji. Określenie “zaburzona” jest okrutną dla Pani etykietą więc nie będą jej używać. Jednak zmaga sie Pani z trudnościami które mogą się potęgować w dorosłym życiu.
Najniebezpieczniejsze dla Pani w tym momencie są samookaleczenia które mogą prowadzić do wielu powikłań w tym utraty zdrowia i życia.
Czy warto iść do psychologa. Odpowiedź należy do Pani. W tym momencie ma Pani wolność wyboru, jeżeli uważa Pani że te problemy nie są dla Pani uciążliwe i chce Pani funkcjonować w ten sposób nie ma siły którą Panią zmusi do pójścia do specjalisty. Natomiast objawy o których Pani mówi mogą narastać i może być coraz trudniej kontrolować emocje i samookaleczenia. Wtedy może zostać Pani skierowana na przymuszone leczenie z mocy ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Wtedy nie będzie to Pani wybór.
Reasumując warto byłoby podjąć próbę zmiany regulacji emocjonalnej i zmiany funkcjonowania na mniej krzywdzący dla Pani póki jeszcze ma Pani wybór i szanse na zmianę. Obecnie cechy osobowości w Pani dalej się kształtują i jest szansa na zmianę tych cech bez drastycznych terapii i cierpienia. Z biegiem czasu wzorce te utrwalą się w Pani i będą rzutować na całe Pani życie i reakcje w każdej sytuacji.
Liczę że uda się Pani wieść szczęśliwe życie mimo trudnych początków. Trzymam za Pani kciuku
Pozdrawiam Krystian Pasieczny

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam wrażenie, że stara trauma wciąż kładzie się cieniem na moim życiu. Jak miałem 6 lat (teraz mam 30) byłem świadkiem śmierci mojego taty - zmarł przy mnie na zawał. Wtedy niezbyt to rozumiałem, ale z biegiem lat było to dla mnie coraz cięższe. Parę lat byłem na terapii, ale myślę, że sobie z tym nie poradziłem. Często muszę zmagać się z powracającymi wspomnieniami i emocjami, które potrafią mnie zaskoczyć. Najtrudniejsze są momenty, kiedy coś nagle przypomina mi tacie, a ja kompletnie tracę grunt pod nogami. Ostatnio byłem u babci i oglądałem jego zdjęcia z dzieciństwa - popłakałem się jak dziecko, a w zasadzie nie wiem czemu, przecież słabo go pamiętam. Babcia zresztą też już mało o nim mówi, myślę, że wiek robi swoje, bo ma już 90 lat, ale mimo wszystko płakała ze mną. Nie wiem już co robić, byłem w terapii psychodynamicznej i poznawczej. Nie pomogło, a ja już mam dość. Przez jakiś czas żyję normalnie, a potem nagle mnie to dopada i męczy przez jakiś czas i tak w kółko.
Proszę o pomoc