
- Strona główna
- Forum
- rodzicielstwo i rodzina, traumy, zaburzenia lękowe, związki i relacje
- Przeszłe słowa...
Przeszłe słowa babci zostały we mnie tak silnie, że żyję w strachu przed jej oceną. Nie daję już rady.
Kacper
Aleksandra Cholak
Dzień dobry,
Panie Kacprze, schematy nabyte w życiu dorosłym, które Pan opisuje są możliwe do zmiany. Złość, którą Pan opisuje, może pojawiać się zastępczo za inne emocje i uczucia, które trudno przeprocesować i przepracować samemu. Warto, aby skorzystał Pan ze specjalistycznej opieki psychologa lub psychoterapeuty. Zalecam, aby Pan poszukał w swoim miejscu zamieszkania Centrum Zdrowia Psychicznego, do którego Pan przynależy rejonowo - będzie mógł Pan uzyskać tam nieodpłatnie pomoc psychologiczną i opiekę psychiatryczną. Polecam również zajrzeć na stronę Terapeutikon. W zakładce Polecane - Materiały znajdzie Pan różne materiały psychoedukacyjne, które mogą pomóc doraźnie radzić sobie w nasileniu lęku. Najlepiej jednak korzystać z nich w konsultacji ze specjalistą.
Pozdrawiam,
Aleksandra Kloc, psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Martyna Tomczak-Wypijewska
Dzień Dobry
Zdecydowanie polecam skorzystanie z psychoterapii. Wyobrażam sobie, że nie będąc osobą utrzymującą się samodzielnie może być trudno o udział w psychoterapii prywatnej, ale można skorzystać z psychoterapii na NFZ w ramach poradni zdrowia psychicznego, czasem w miejscu nauki również można uzyskać pomoc psychologiczną.
Kolejną opcją może być lokalne centrum interwencji kryzysowej, gdzie uzyska Pan darmową pomoc i ewentualne przekierowanie do innych miejsc świadczących pomoc długoterminową (o ile będzie taka potrzeba), w Pana okolicy.
Pozdrawiam
Martyna Tomczak- Wypijewska, psycholog, certyfikowany psychoterapeuta poznawczo- behawioralny

Zobacz podobne
Rozstałem się z matką mojego dziecka w 6 miesiącu ciąży.
Od początku życia dziecka mam ustalone kontakty raz na dwa tygodnie przez 4 godziny w hotelu, w obecności matki dziecka. Dziecko ma 6 miesięcy, jest karmione piersią.
Problem polega na tym, że dziecko płacze podczas spotkań ze mną, matka dziecka twierdzi, że funduje dziecku traumę, nikt oprócz matki dziecka nie jest w stanie uspokoić silnego płaczu. Ona twierdzi, że dziecko po spotkaniach ze mną ma problemy ze snem oraz karmieniem. Konflikt eskaluje, matka dziecka krzyczy w obecności dziecka, podczas moich spotkań pojawiają się groźby, nie chce w żaden sposób podjąć współpracy. Twierdzi, że dziecko jest o określonej lokalizacji, a ja nie umiem się nim zając, ona nie utrudnia, padają słowa ,,jesteś ojcem na papierze''. Próby namówienia na terapię rodzinną lub mediacje są odrzucane, jak podejść do sprawy?
Druga strona twierdzi, że dziecko jest zbyt małe na spotkania ze mną, a to, że chce kontaktu z dzieckiem to moja fanaberia, chce, abym ograniczył kontakt do razu w miesiącu przez godzinę, jak podejść do sprawy?
Chciałbym kierować się dobrem dziecka, nie chce narażać dziecka na stres, a chciałbym w jakimś stopniu być obecny w jego życiu. Czy oddać sprawę do sadu?
Wiem, że wyrok sądu nie zmusi jej do współpracy, a będzie jeszcze bardziej eskalował konflikt. Do drugiej strony zupełnie nic nie dociera, bardzo mocno mnie nienawidzi, twierdzi, że taką drogę wybrałem, kiedy odszedłem. Jak do tej sprawy podejść?
Z jednej strony wiem, że kontakt z dzieckiem jest bardzo ważny z drugiej strony, gdy widzę, że płacze czuje się bezradny, chce dla dziecka jak najlepiej, Matka dziecka wmawia mi, że jestem zaburzony narcystycznie i krzywdzę dziecko.
