Left ArrowWstecz

Silne symptomy i cierpienie po toksycznym związku, w którym były zachowania prześladowcze i zespół Otella

Witam, 17 lat życia z osobą toksyczną, przy czym w ostatnim roku doszły zaburzenia prześladowcze oraz zespół Otella. Życie na krawędzi. Non stop oskarżenia o zdrady, kontrola, podsłuch, kamery.. horror. Ja po rozwodzie, jednak nie znika poczucie lęku, strachu wewnętrznego. Nerwowość. Lęk w środku niby na tle psychicznym, jednak ciało od środka pali. Kołatanie serca, uczucie bezsilności. Jednak na zewnątrz uśmiech i ukrywanie wewnętrznego rozdarcia. Czy to minie? Bo nie wiem, ile da się to wytrzymać. Co mi pomaga - Doreta, którą dostałam na bóle pleców. Pomaga nawet spokojnie się położyć, tak nie mogę zasnąć. Dreszcze poty. Zimno ciepło.. proszę o poradę
Monika Kujawińska

Monika Kujawińska

Dzień dobry, 

Opisywana przez Panią sytuacja musi być być dla Pani bardzo uciążliwa oraz wyczerpująca emocjonalnie i psychicznie. Z tego co Pani opisuje przeżyła Pani dużą traumę i to, że postanowiła się Pani uwolnić od toksycznej relacji jest świadectwem odwagi i miłości do samej siebie, co jest bardzo ważne. Objawy somatyczne, których Pani doświadcza są związane z Pani stanem psychicznym, co jest całkowicie zrozumiałe. Bardzo mocno polecam Pani udanie się na konsultację do psychologa (interwencja kryzysowa) lub psychoterapeuty w nurcie poznawczo-behawioralnym. Taki specjalista powinien pomóc zrozumieć Pani co się dzieje oraz w jaki sposób można zapanować nad doświadczanymi przez Panią objawami i jeśli zajdzie taka potrzeba skieruję Panią do lekarza psychiatry. Polecam Pani umówić się jak najszybciej, że zacząć już działać. W międzyczasie proszę zapewnić sobie obecność bliskich - przyjaciół, rodziny, kogoś z kim będzie Pani mogła szczerze porozmawiać i otrzymać wsparcie, żeby czuła Pani, że nie jest z tym sama i ma Pani na kogo liczyć. Życzę wszystkiego dobrego. 

Pozdrawiam, 

Monika Kujawińska 

Psycholog

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Karolina Białajczuk

Karolina Białajczuk

Rozumiem, że jesteś w trudnej sytuacji i przeżywasz wiele emocjonalnych i fizycznych trudności związanych z toksycznym związkiem, zaburzeniami prześladowczymi i zespołem Otella. Ważne jest, aby zrozumieć, że to, co opisujesz, to normalne reakcje na trudne i stresujące doświadczenia. Jednak możesz skorzystać z pomocy psychologicznej, aby lepiej radzić sobie z tymi trudnościami. Rozważ skonsultowanie się z terapeutą lub psychologiem, który pomoże Ci zrozumieć i zarządzać swoimi emocjami. Terapia może dostarczyć Ci narzędzi do radzenia sobie z lękiem, stresem i trudnościami psychicznymi. Poszukaj wsparcia w rodzinie i przyjaciółmi. Dziel się swoimi uczuciami i doświadczeniami z ludźmi, którym ufasz. To może pomóc Ci poczuć się mniej izolowanym. Jeśli jesteś w sytuacji, która zagraża twojemu bezpieczeństwu fizycznemu, ważne jest, aby natychmiast podjąć kroki w celu ochrony siebie. Skontaktuj się z odpowiednimi służbami, jeśli to konieczne.

 

Pozdrawiam 

Karolina Białajczuk, psycholog 

2 lata temu
Anna Szczypiorska

Anna Szczypiorska

Dzień dobry,

Przeżywasz obecnie bardzo trudny okres, pełen emocji i stresu. Sytuacja, w której byłaś i jesteś związana z osobą toksyczną, doświadczającą zaburzeń takich jak zespół Otella oraz zaburzeń prześladowczych, jest bardzo wymagająca i powoduje ogromny stres.

Opisy objawów, takie jak kołatanie serca, uczucie bezsilności, nerwowość, lęk, dreszcze i trudności z zasypianiem, są typowymi reakcjami organizmu na długotrwały stres i presję emocjonalną. Twój opis sugeruje, że jesteś bardzo silną osobą, która stara się utrzymać pozory spokoju na zewnątrz, ale równocześnie cierpi wewnętrznie.

W takiej sytuacji, ważne jest, abyś pamiętała, że nie jesteś sama i masz prawo do wsparcia. Rozważanie pomocy psychologicznej może być kluczowe dla twojego zdrowia psychicznego. Terapeuta może pomóc ci zrozumieć reakcje na stres, nauczyć cię strategii radzenia sobie z lękiem i emocjami oraz udzielić wsparcia.

Pomocne może być także utrzymanie zdrowego stylu życia, takiego jak regularna aktywność fizyczna, zdrowa dieta, sen i relaksacja. Doreta pomaga ci z pewnością w złagodzeniu bólu fizycznego i zagłuszać część odczuć, ale warto również skupić się na technikach relaksacyjnych, takich jak medytacja czy głębokie oddychanie, które mogą pomóc w łagodzeniu napięcia i stresu.

Pamiętaj, że proces poprawy może być stopniowy, ale z odpowiednią pomocą i wsparciem jesteś w stanie znacząco poprawić swoją sytuację i zmierzać w stronę zdrowia psychicznego. Nie wahaj się szukać pomocy profesjonalnej i rozmawiać o swoich uczuciach i doświadczeniach również z osobami którym ufasz.

2 lata temu

Zobacz podobne

Czuję straszną pustkę.
Czuję straszną pustkę. Cały czas, choć moje życie wcale nie jest wcale ponure, to nawet gdy jestem szczęśliwa, czuję tę przygniatającą pustkę. Próbowałam różnych rzeczy - najpierw wleciały energetyki, później coraz to gorsze używki, ale nic nie pomaga. Próbowałam zakończyć to życie, by zobaczyć, jakie emocje wtedy we mnie wstąpią, ale dalej nic. Miałam ciężkie dzieciństwo, przemoc psychiczna i fizyczna to była codzienność, alkoholizm wszędzie dookoła. Jeśli to ważne, mam 15 lat i czuję, że to zbyt mało, by marnować sobie tak życie. Nie chcę iść na terapię, a i tak rodzice do tego nie dopuszczą.
10-letni syn unika szkoły, boli go brzuch. Pogorszyły się oceny, wycofał się. Co robić?

Cześć, jestem tatą 10-letniego Jasia i naprawdę nie wiem już, co robić. Ostatnio Jaś zaczął unikać szkoły, każdego ranka płacze, boli go brzuch, a czasem mówi, że po prostu nie da rady... Nauczycielka też mówi, że jest wycofany i przestał się uczyć, chociaż kiedyś miałem same dobre oceny. To już trwa kilka tygodni i nie wiem, jak mu pomóc. Kiedy pytam, co się dzieje, nie potrafi mi powiedzieć… tylko mówi, że jest mu „niedobrze” i że „boi się szkoły”. Próbowałem wszystkiego, ale nic nie pomaga. Czy ktoś miałem podobne problemy z dzieckiem? Jak rozpoznać, czy to może być jakiś rodzaj lęku, a może po prostu stres związany ze szkołą? Będę wdzięczny za każdą radę 

Witam. Od ponad pół roku czuje bezsens w tym, co robię.
Witam. Od ponad pół roku czuje bezsens w tym, co robię. Wszystko wydaje się być nijakie, wcześniej potrafiłem wychodzić ze znajomymi czy to na bilarda, kręgle, zwykłe spotkanie, rzeczy takie jak gry wideo, filmy sprawiało mi to radość. Teraz najchętniej przy porannym budziku nawet bym się nie budził tylko spał dalej, praca mnie frustruje. Potrafię zepsuć czynności, które wykonywałem już wielokrotnie. Chodzę rozkojarzony, mam duży natłok myśli, z rana jestem bardzo agresywny, nie mam ochoty nawet się odzywać, rozmowa przychodzi z trudem, załatwianie spraw odkładam na później, przez co narastają kolejne problemy. Wydaje mi się, że z tygodnia na tydzień sytuacja się stale pogarsza, mimo że dni wolne poprawiają trochę mój nastrój to powrót po weekendzie do pracy to istny koszmar. Nie wiem, co mam dalej zrobić. Boję się, że porzucę prace przez to, że już nie ma siły. Zdarza się, że nocami patrzę się w sufit i rozmyślam o tym wszystkim, zaniedbując sen. Proszę o pomoc, rady, co zrobić..
Odrzucam potencjalne partnerki, ponieważ znajduję w sobie wadę i o tym decyduję.
Witam. Mam na imię Kamil. Mam 31 lat. Poznałem wspaniałą kobietę na jednym z portali randkowych. Kobieta jest wykształcona, ma dobrą pracę i zainteresowania. Jest inteligentną, sympatyczną i bardzo dobrą osobą. Od początku złapaliśmy wspólny język, rozmawiało nam się świetnie, podobnie odczuwaliśmy emocje i z czasem coraz bardziej otwieraliśmy się przed sobą. Zaangażowaliśmy się do tego stopnia, że szybko padł temat spotkania. Wtedy w mojej głowie pojawiły się myśli, że przecież taka kobieta potrzebuje faceta z dobrą posadą i większą zaradnością, a nie magazyniera bez własnego mieszkania i samochodu. Napisałem jej to wszystko, a ona zachowała się tak, jakby brak tych rzeczy u mnie jej zupełnie nie przeszkadzał. Pomimo tego, że było mi bardzo ciężko, napisałem jej, żebyśmy zrobili sobie przerwę od rozmów. Napisała, że jest trudno to zaakceptować, ale się zgodziła. Nie mogę sobie poradzić z tym, że odrzuciłem swoją bratnią duszę, a jednocześnie zrobiłem to, bo chciałbym dla niej jak najlepiej. Wcześniejsze relacje kończyły się identycznie właśnie przez takie myśli i moje ciągłe analizowanie. Jestem ambitny i dążę do bycia lepszym, zamożniejszym. Niestety za każdym razem znajduję w sobie jakąś wadę, która może rzutować na przyszłość drugiej osoby. Po zerwaniu relacji z dziewczyną opisaną wyżej czuję się beznadziejnie, bardzo źle psychicznie. Proszę o jakąś poradę, bo jestem na granicy psychicznej wytrzymałości.
Przeżywam straszny ból bycia człowiekiem, funkcjonowania. Czuję, że jestem aspołeczny.
Prawodopodnie pytanie, które tu zadam, będzie głupie. Tak naprawdę nie wiem czy to pytanie. czy po prostu moja potrzeba wyżalenia się komuś. Przechodząc do rzeczy, mam 21 lat i jestem żałosną, niedojrzałą osobą. Nie lubie swojego życia. Męczy mnie wstawanie z łóżka i wychodzenie do ludzi... no właśnie. Ludzie. To jest największy problem. Od zawsze byłem raczej typem samotnika. Rozwinąłem w sobie silny introwertyzm i poczucie wolności. Kontakty międzyludzkie mnie nużą - odczuwam je jako stratę czasu, ludzie mnie denerwują, to co mówią, to czym się martwią, to jak się śmieją... gdy ktoś nalega na spotkanie odczuwam wewnętrzną złość. Z perspektywy osoby trzeciej jestem miłym, nieśmiałym i lekko skrytym człowiekiem. Ale wewnętrznie nie jestem w stanie się do nikogo przywiązać. Kocham moją rodzinę, ale nikt poza nią mnie nie interesuje. Nie tęsknię za ludźmi, nie rozumiem, czemu wielu z nich ma silną potrzebę spędzania wspólnego czasu. I tu dochodzę do sedna problemu... jestem aromantyczny i aseksualny. Nigdy nie szukałem sobie partnera. W zeszłym roku jednak kogoś poznałem... to osoba bardzo miła, wyrozumiała, lecz niestety nie mogła zrozumieć mojej orientacji. Zaczęła namawiać mnie do próbowania ,,nowych rzeczy" potem wszystko działo się tak szybko... mój brak asertywności mnie zniszczył. Teraz tkwię w relacji, która doprowadza mnie do myśli rezygnacyjnych, mimo, że jest idealna. Partner mnie kocha. Tylko ja nie... nie czuję nic. A stosunki? Są traumatyczne. Zmuszam się. Naciskał, ale nigdy nie przekroczył granic. Sam je przekroczyłem. Czasem marzę, aby coś mi się stało, żeby nie musieć tego robić. Nie umiem wyjść z tej sytuacji. Nie chcę zranić partnera, nie chcę wyglądać na kogoś, kto go wykorzystał, porzucił. Partner to osoba po próbach samobójczych, depresji. Nigdy nie chciałem go zranić. Nienawidzę sie za to, że nie potrafię żyć i czuć jak inni ludzie. Czasem mam ochotę wskoczyć pod metro, gdy jadę na spotkanie z kimś... czasem mam ochotę zniknąć, uderzyć siebie ze złości, krzyczeć w niebo. Pozornie mam dobre życie, ale w środku gniję. Nie satysfakcjonuje mnie życie, które jest dla kogoś marzeniem. Czuję się przez to jeszcze gorzej. Nie mam ochoty wstawać, ani być częścią społeczeństwa. W kontaktach międzyludzkich czuję się jak aktor, który gra różne role. Nigdy nie zaznałem komfortu przy obcej osobie. Dodam, że problemy społeczne mam od dziecka, a dopiero w tym roku poszedłem z tym do psychiatry uniwersyteckiego. Podejrzewał fobieę społeczną, przypisał mi asentrę, polecił terapie, ale mnie na nią nie stać. Jestem biednym studentem, nie mam zarówno pieniędzy i czasu. Nawet nie wiem o co chcę zapytać. Może... czy to normalne? Nie wiem jaką mam obrać drogę, żeby nikogo nie skrzywdzić. Nie mam też motywacji do niczego, chcę żeby każdy człowiek na ziemi zostawił mnie w spokoju. Chcę gnić w samotności, upajać się nią. Skrycie nienawidzę być człowiekiem. Cielesną istotą. Doceniam piękno świata, ale nie czuję potrzeby w nim uczestniczyć. Jako dziecko miałem takie myśli... lubiłem obserwować inne bawiące się dzieci, ale ja sam nigdy się do nikogo nie odzywałem. Byłem wykluczony, trochę cierpiałem z tego powodu, ale to głównie z powodu braku przynależności. W głębi siebie cieszyłem się z samotności. Nie chciałem być oceniany. Przepraszam, jeśli pytanie jest za długie. Wiem, że to nie terapia. Chcę tylko wiedzieć czy jestem skończonym człowiekiem. Z góry dziękuję za wysłuchanie. To dla mnie bardzo ważne. Życzę osobie czytającej miłego dnia/wieczoru i tego co najważniejsze - zadowolenia z życia.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!