Left ArrowWstecz

Proszę o lepsze wsparcie w samotności - historia związana z mamą. Spotkania psychologiczne dały mi niewystarczającą pomoc i wiedzę.

Witam serdecznie, Zwracam się z uprzejmą prośbą o pomoc oraz praktyczno-realne wskazówki dotyczące poradzenia sobie z samotnością, brakiem oparcia w bliskich czy problemami związanymi z relacjami interpersonalnymi. Dokładnie rok temu zmarła mi mama, nigdy nie miałem znajomych, bliskich ludzi w oparciu, tylko na mamę mogłem liczyć, jednocześnie mama także blokowała mi możliwość spotykania się ze znajomymi, z racji nadmiernej obawy, że ktoś mi może zrobić coś złego. Niestety, kiedy zmarła, zostałem sam. Doświadczenia szkolne (szkoła podstawowa, gimnazjum, liceum), gdzie w większości przypadków miałem złe autopsje związane z kontaktami z rówieśnikami (dokuczania, dogryzania, przemoc psychiczna, nadmierne ego, zuchwałość, wyższość nad innymi) spowodowały nadmierną troskę mamy nade mną w tej kwestii. Na studiach już było nieco lepiej, ale pandemia oraz okres po nim, kiedy wróciliśmy na zajęcia stacjonarne spowodowały powierzchowność relacji. Sam wielokrotnie próbowałem zagadywać do różnych ludzi, szukać nowych kontaktów, ale kończyło się albo zbytnimi moimi staraniami, kiedy ludzie mieli mnie gdzieś i przestawali się odzywać albo "zwracaniem uwagi" na to, iż za bardzo nachodzę daną osobę. Odkąd zmarła zupełnie nie wiedziałem co robić. Brak znajomych, brak wsparcia ze strony najbliższej i dalszej rodziny (poprzez fałsz, obłudę, ignorancje, arogancję, itp.) spowodował u mnie obłąkanie i niemożność odpowiedzenia na pytanie - co dalej. W poł listopada 2022 r. zgłosiłem się do psychologa i pierwsze wizyty były mało konkretne z wiadomego powodu - docieraliśmy się, Pani psycholog musiała mnie bliżej poznać, zdiagnozować problem, itp. Jednak jest wrzesień 2023 i dalej nie wiem, co mam dalej robić, z wizyt od listopada 2022 r. niewiele jak na razie wynika. Porady Pani psycholog są przynajmniej w moim odczuciu "zbyt płytkie i powierzchowne", porównywalne ze poradami znalezionymi ze stron internetowych (z tą różnicą, iż przynajmniej w internecie nie musiałem pieniędzy na wizyty wydawać). Pomimo wielu starań z mojej strony, co mógłbym dalej zrobić? Z góry dziękuję przeczytanie oraz odpowiedzi zwrotne, gdzie przynajmniej tutaj mógłbym opisać swój problem. Pozdrawiam serdecznie
User Forum

r2llo kyukyu

1 rok temu
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry!                   Prawdopodobnie jest Pan jeszcze w żalobie po mamie. Towarzyszą temu różne emocje, od początkowego niedowierzania przez smutek, złość, nawet po stany depresyjne. Smutek po stracie jest adekwatny. Niepokoi jednak Pana poczucie pustki, samotności. Równocześnie nie pisze Pan nic o ojcu. W wychowywaniu dziecka przez samotną matkę często dochodzi do symbiotycznej relacji, co może utrudniać funkcjonowanie wśród rówieśników. Pana zasobem jest to, że szuka kontaktu, nie izoluje się. Jednak równocześnie nie potrafi Pan nawiązywać bliskich kontaktów. Zastanawia mnie relacja Pana z sobą samym, czy jest ona bliska? Jak Pan postrzega siebie? Stosunek do samego siebie rzutuje na relacje interpersonalne. Zaciekawia mnie, czy pozwala Pan sobie na doświadczanie emocji. Myślę, że ważna jest do przepracowania relacja z mamą w oparciu o relację terapeutyczną. Proszę porozmawiać o swoich powątpiewaniach w skuteczność procesu na sesji. Szczerość jest istotna. To, że Pan nie mówi, co czuje i myśli o tym, jest też tematem do analizy. Głęboko, na emocjach, sięgając doświadczeń z dzieciństwa pracują przede wszystkim psychoterapeuci psychodynamiczni bądź integratywni. Powodzenia                                 Katarzyna Waszak

1 rok temu
Małgorzata Korba-Sobczyk

Małgorzata Korba-Sobczyk

Witaj 

 

Problem , który opisujesz nie pojawił się nagle  i dlatego też praca w tych obszarach będzie długa i wymagająca od Ciebie przekraczania swoich granic oraz zmiany przekonań. Terapia jest to proces, który wymaga czasu, aby lepiej zrozumieć siebie, swoje emocje i wypracować skuteczne strategie radzenia sobie z trudnościami. Bądź otwarty na współpracę z terapeutą i wyrażaj swoje oczekiwania wobec terapii czyli porozmawiaj z terapeutą o tym czego oczekujesz, feedback dla terapeuty jest bardzo ważny, ponieważ może pomóc w znalezieniu lepszej dla Ciebie strategii.
Nie piszesz o swoich pasjach. Znajdź aktywności, które sprawiają Ci radość i które możesz robić samodzielnie. Skupienie się na swoich pasjach i zainteresowaniach może pomóc Ci poczuć się spełnionym i zająć czas, który wcześniej spędzałeś na szukaniu relacji.  
Spróbuj angażować się w różne społeczności , które są związane z Twoimi zainteresowaniami. Może to być klub sportowy, grupa wolontariacka, kurs czy klub książki. Spotkanie nowych ludzi w kontekście wspólnego zainteresowania może ułatwić nawiązywanie relacji. Oprócz terapii, możesz rozważyć skorzystanie z innych form wsparcia, takich jak  grupy samopomocowe. Możesz również zasięgnąć porady od innych specjalistów, takich jak doradca zawodowy czy trener umiejętności społecznych.
 

 Pozdrawiam 

 Małgorzata Korba-Sobczyk

 psycholog , trener rozwoju osobistego
 

1 rok temu
Monika Kujawińska

Monika Kujawińska

Dzień dobry, 

Proszę nie rezygnować z terapii, warto aby podzielił się Pan z psychologiem swoimi odczuciami dotyczącymi dotychczasowej współpracy. Jeśli jest Pan niezadowolony to warto o tym porozmawiać. Może Pan również rozważyć zmianę specjalisty. Czasami jest to potrzebne. 

Strata rodzica i poczucie wyobcowania musi być dla Pana ciężkie do zniesienia. Nie wiem jak wyglądał przebieg Pana terapii dotychczas, więc ciężko mi ocenić nad czym Pan do tej pory pracował i co warto by było jeszcze zrobić. Tutaj potrzebne by były dodatkowe informacje. 

Jeśli chodzi o kontakty z innymi ludźmi polecam Panu skupić się na treningu kompetencji społecznych, tak aby nauczyć się jak nawiązywać relację z innymi. Możliwe, że przez ograniczone kontakty społeczne w okresie dziecięcym i młodzieńczym może mieć Pan pewne braki w tej sferze, co jest do nadrobienia przy odpowiednim treningu. Może Pan nad tym popracować ze swoim psychologiem albo udać się do innego specjalisty psychologa/psychoterapeuty- tutaj polecam nurt poznawczo-behawioralny. Dodatkowo polecam Panu sięgnąć do literatury z zakresu psychologii społecznej oraz samorozwoju. 

Życzę Panu powodzenia. 

Pozdrawiam, 

Monika Kujawińśka 

 

 

1 rok temu
Karolina Białajczuk

Karolina Białajczuk

Jeśli czujesz, że terapia nie jest dla Ciebie wystarczająco konkretna lub głęboka, ważne jest, aby to wyrazić swojemu terapeucie. Daj jej/jemu znać, czego oczekujesz od terapii i jakie konkretne problemy chciałbyś rozwiązać. Terapia może być bardziej efektywna, gdy jest dostosowana do Twoich potrzeb. Warto rozważyć uczestnictwo w grupie wsparcia lub terapii grupowej. To miejsce, gdzie możesz spotkać ludzi o podobnych doświadczeniach i znaleźć wsparcie oraz zrozumienie. Skorzystaj z dostępnych materiałów i książek, które pomogą Ci lepiej rozumieć i doskonalić umiejętności społeczne, takie jak rozmowa z ludźmi, rozwiązywanie konfliktów, czy budowanie relacji.

 

Pozdrawiam

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Chciałabym pójść na psychoterapię. Konkretnie problemem, który chce poruszyć bycie w związku i relacja z tego wynikająca (sama-nie mam partnera) Zastanawiam się czy do tego tematu odnosi się jakiś konkretny nurt terapeutyczny? Osobiście myślałam o nurcie psychodynamicznym, pracowałam kiedyś z behawioralno poznawczym i chciałabym spróbować, poznać inny teraz.
Jak zacząć mówić o sobie?
Po psychoterapii jestem wkurzona na psychoterapeutkę, czy tak to ma być? Łapię jeszcze większy dół..
Mam stwierdzoną depresję. Po ostatniej psychoterapii czuję złość i wkurzenie na terapeutkę. Czy to normalne? Myślałam, że terapia będzie "mnie ciągnęła w górę, a nie w dół ", często po łapię jeszcze większe dołki. Czy tak to powinno wyglądać, czy szukać innego terapeuty? Mam ochotę w ogóle zrezygnować z terapii..
Doświadczyłam gaslightingu: jak terapeuta może nie rozumieć problemów pacjenta?
Doświadczyłam gaslightingu przez nową terapeutkę. Byłam na 2. wizycie u niej, już na pierwszej opowiedziałam o swoich problemach, jednym z nich było to że zaczął mi się podobać mężczyzna, chociaż wiedziałam, że to nie jest dobra opcja dla mnie, nie ufałam mu i zaczęłam jej wymieniać powody, dla których tak jest - miałam cały czas podskórne poczucie, żeby mu nie ufać, nieraz jak go widziałam to mnie aż coś odrzucało, nie chciałam na niego patrzeć, czułam po prostu złą energię. Moje ciało się spinało, biło mi serce, miałam identyczne reakcje i ogólne deja vu jak podczas znajomości z kimś z przeszłości, kto okazał się nieuczciwy. Ona mi na to " ale widzę, że Pani szuka powodów, żeby ta relacja się nie udała ". Nie powinna była tak powiedzieć, to nie ja szukam powodów, to moja podświadomość starała się mi coś przekazać. Po tej wizycie kilka dni później ten facet zapalił zioło przy swoich dzieciach. Wiem o tym, bo mieszkamy w tym samym budynku. Opowiedziałam jej o tym na drugiej wizycie, na początku ona się widać zmartwiła, ale potem jak zaczęlyśmy drążyć jego temat i ja jej powiedziałam, że nie wyobrażam sobie wejsć w relację z takim kimś, ale z drugiej strony czuję, że coś mnie do niego ciągnie, to ona na to "ale dlaczego Pani to widzi albo czarno albo na biało?" ja na to, że przecież skoro ktoś pali zioło i to przy własnych dzieciach, to co dopiero zrobi mi, albo przy mnie? Skoro okazuje taki brak szacunku własnym dzieciom, to oczywiste, że nie mogę mu ufać. Do niej to kompletnie nie trafiało. Ogólnie podczas rozmowy zachęcała mnie do spotkania z nim i poznania go, nie rozumiem jak mogła go bronić po czymś takim? Ani razu wyraźnie nie potępiła jego zachowania. Powiedziałam jej także, że myślę, aby z nim porozmawiać - że wiem, że palił. Terapeutka na to, co mi da to, że z nim porozmawiam i w jakim celu. Zaznaczyłam jej, że mam wewnętrzny konflikt i że obawiam się wejścia w tą znajomość i zaangażowania emocjonalnego, chociaż wyraźnie powinnam już się wycofać, a ona nic nie powiedziała, tylko potaknęła ze zrozumieniem. Przecież to jest chore. Czyli z terapii z tą Panią koniec, jestem zawiedziona, że podczas rozmowy doświadczyłam takiego wmawiania mi, że coś, co jest złe, może wcale takie nie jest. Zmarnowałam pieniądze i czas, nie powinnam była płacić za namawianie mnie do wejścia w złą relację.
Podejrzenie depresji i skierowanie do psychiatry. Boję się jednak leków, również spożywałam alkohol z braku radzenia sobie - powiadomić o tym psychoterapeutę?
Od jakiegoś czasu bardzo źle czuje się sama ze sobą. W środku czuję wielki smutek, przygnębienie, nic mnie nie cieszy, mam okropne problemy ze snem, często chce mi się płakać. Nie umiem sobie sama ze sobą poradzić. Ostatnio dwa razy poszłam w alkohol, miałam ochotę się upić(czego nigdy do tej pory nie robiłam).Zaczęłam psychoterapię i tam padło podejrzenie depresji i żeby pójść do psychiatry. Jednak wolałabym uniknąć psychiatry(boję się itp). Czy powinnam o tym incydencie z alkoholem powiedzieć terapeucie czy to nie ma znaczenia. Czy to faktycznie depresja?Czy możliwe jest wyleczenie depresji bez leków? I czy od tych leków się tyje?
Złe doświadczenie u psychologa. Jak sobie radzić?
Dzień dobry, Wczoraj byłam na wizycie u psychologa. Po tej wizycie mam ochotę przestać chodzić. Nie wiem ile powinna trwać wizyta, ale po 20 minutach, kiedy byłam cała zapłakana pani powiedziała, że czas się skończył. Otworzyła kalendarz i zapisała mnie na następny termin (z którego raczej zrezygnuję). Poczułam się jakbym była tylko imieniem i nazwiskiem, za które ona dostaje pieniądze. Chyba za bardzo biorę to do siebie. Za dużo analizuję, ale poczułam się źle z tym. Jak mam sobie poradzić z tą sytuacją?
Chcę poznać opinię psychologa czy na obniżenie stresu działają tzw. aplikacje relaksacyjne?
Chcę poznać opinię psychologa czy na obniżenie stresu działają tzw. aplikacje relaksacyjne? Czy wyświetlanie osobie zestresowanej ładnych, przyjemnych zdjęć np. kotków, widoków i innych oraz odtwarzanie dźwięków np. szum morza, lasu itp. ma faktycznie wpływ na obniżenie stresu? Proszę o opinię psychologa i wyjaśnienie, czy i jak takie bodźce działają antystresowo, proszę o poradę, co jeszcze z podobnych bodźców zmniejsza stres? Czy cyklicznie np. każdego dnia rano wysyłane takiej osobie teksty motywacyjne mogą pomóc w zwalczaniu stresu?
Czy powinnam się już na początku spytać psychoterapeutki czy jak moja sytuacja będzie tego wymagała to będę mogła mieć więcej spotkań?
Zaczęłam psychoterapię indywidualną na NFZ, jestem po 2 sesjach. Psychoterapeutka powiedziała mi, że będziemy miały 25 spotkań. Jednak na stronie ośrodka jest napisane, że psychoterapia na NFZ może trwać nawet do kilku lat, jeśli psychoterapeuta uzna, że jest to konieczne, mailowo koordynatorka ośrodka też tak mi napisała. Czy powinnam się już na początku spytać psychoterapeutki czy jak moja sytuacja będzie tego wymagała to będę mogła mieć więcej spotkań? Czy to za wcześnie?
Czy kontynuacja już indywidualnie terapii po terapii małżeńskiej jest ok?

Mam pytanie- zakończyliśmy z mężem terapię małżeńska , z skutkiem pozytywnym 🙂 Natomiast pani psycholog stwierdziła, że powinnam przepracować kilka tematów z dzieciństwa i zaproponowała, że już po zakończonej terapii małżeńskiej mogę spotkać się indywidualnie. Czy to jest ok?

Witam. Jestem w sumie po 11-letnim związku (w tym 3 ostatnie lata już jako małżeństwo).
Witam. Jestem w sumie po 11-letnim związku (w tym 3 ostatnie lata już jako małżeństwo). 3 dni temu dowiedziałam się, że mąż ma "przyjaciółkę" czytając dwuznaczne wiadomości w jego telefonie, powiedział mi, że już mnie nie kocha i że lepiej czuje się, jak jest sam. Czy da radę się wyleczyć z tej miłości i pozbyć się tego bólu w środku? Czy mam jeszcze szanse na normalne życie? Mam myśli samobójcze, nie chce mi się żyć, bez niego wszystko straciło sens... A szans na powrót nie ma, wyprowadził się na dobre i nawet nie chce słuchać nic na temat terapii i próby ratowania tego :-(
Chodzę na terapię od dwóch miesięcy, biorę też leki. Na ostatniej sesji wyrzuciłam z siebie tajemnicę, która nie dawała mi spokoju od 15 lat.
Dzień dobry. Chodzę na terapię od dwóch miesięcy, biorę też leki. Mam 36 lat. Na ostatniej sesji wyrzuciłam z siebie tajemnicę, która nie dawała mi spokoju od 15 lat. To było traumatyczne wydarzenie z udziałem nieżyjącego już członka mojej rodziny. Wyjawienie tej tajemnicy bardzo wiele mnie kosztowało. Po sesji upiłam się i pocięłam nożem całą rękę. Jakbym chciała się ukarać. Każde cięcie sprawiało mi ulgę. Nie mogę sobie teraz z tym poradzić. Dodatkowo moje rany zobaczył mąż. Czuję się teraz maksymalnie przez niego kontrolowana, co tylko zwiększa moją frustrację i poczucie winy. Nie wiem co robić,czuję się strasznie. Myślę tylko o tym,żeby się napić,a potem znów okaleczyć. Żałuję,że wyjawiłam terapeucie tajemnicę, dopóki była moja,jakoś nad tym panowałam.
Na czym polega psychoterapia DBT?
Na czym polega psychoterapia DBT?
Problemy z terapią psychoanalityczną a potrzeby pacjenta z CHAD
Moja przyjaciółka uczęszcza na terapię od roku w nurcie psychoanalitycznym (leczy się na CHAD). Od dłuższego czasu pojawia się wiele niepokojących motywów na terapii np. przyjaciółka ma pracę zmianową i terapia o wczesnej porze jest problemem (z uwagi na leki oraz zmęczenie po 12h pracy), ale terapeuta nie zgadza się na zmianę terminów spotkań (mimo tłumaczeń, że przez to przyjaciółka pomija dawkę leków - inaczej nie byłaby w stanie przyjechać na terapię - leki mocno działają i są nasenne, po nocce przyjmuje je rano zgodnie z zaleceniem lekarza). Inna rzecz, że przyjaciółka usłyszała "ile jeszcze ma pani zamiar chorować na chad?". Czy to naturalne w takim nurcie? Czy tylko ja mam wątpliwości? Przy okazji dodam, że nie powstał żaden kontrakt na pierwszych spotkaniach.
Witam, Napiszę w wielkim skrócie , jestem dda ddd, pochodzę z rodziny, gdzie ojciec był alkoholikiem
Witam, Napiszę w wielkim skrócie , jestem dda ddd, pochodzę z rodziny, gdzie ojciec był alkoholikiem, dodatkowo jak miałem 3 lata to zachorował na wodniaka mózgu , całe życie leżał na łóżku, spał po 15-18 godzin, nigdy się mną nie interesował i nie spędzał czasu. Odczuwam tylko negatywne uczucia, nie odczuwam pozytywnych uczuć ( nikt mi w to nie wierzy) , 12 lat walczyłem z masturbacją, którą udało mi się pokonać. Niestety nie mogę znaleźć psychologa, który mi pomoże, każdemu jak opowiadam moją historie to przekazuje mi informację, że raczej nie będzie mógł mi pomóc, bo to ciężki przypadek. Mam żonę, dzieci, ale nie umiem z nimi funkcjonować w rodzinie, bo moja też nie funkcjonowała . Jestem z okolic Warszawy, ktoś poleci psychoterapeutę, który podejmie się tego wyzwania?
Nie wiem czy terapia psychodynamiczna jest dla mnie. Czuję pogorszenie, chaos w głowie.

Jestem w terapii psychodynamicznej od prawie 9 miesięcy i mam wrażenie, że zamiast pomóc, to tylko spotęgowała chaos panujący w mojej głowie. 

Moimi celami terapeutycznymi były i dalej są odbudowanie poczucia własnej wartości, sprawczości, umiejętność budowania i utrzymywania relacji w szczególności z płcią przeciwną. Zdecydowałem się na ten rodzaj terapii, ponieważ wydawał mi się najbardziej odpowiedni do moich problemów. 

Po tym czasie mam poczucie, że jestem w jeszcze gorszym miejscu niż na początku, w mojej głowie panuje jeden wielki chaos. Sam już nie wiem co czuję, myślę, w jakim kierunku idę czy w ogóle w jakimkolwiek idę, co powinienem robić w trakcie sesji i pomiędzy nimi, czy wkładam w to wystarczająco dużo wysiłku czy może się nie przykładam odpowiednio lub może nie jestem odpowiednio otwarty na zmianę. 

Czuję frustrację oraz wątpliwości czy to ma jakimkolwiek sens, czy ja jestem w stanie cokolwiek w sobie zmienić, czy może jestem tak beznadziejnym przypadkiem któremu już nic nie pomoże. 

Zamiast się sukcesywnie przybliżać do celu to chyba się tylko oddalam, co tylko potęguje rozczarowanie. Często na pytania zadawane przez terapeutkę moje odpowiedzi to "nie wiem" lub "nie jestem w stanie odpowiedzieć" co mnie doprowadza do irytacji tym bardziej, że często zachęca mnie do mówienia o wszystkim, co mi po głowie chodzi, emocjach, które czuję czy fantazjach. Nawarstwiać się to zaczęło od kiedy został poruszony temat "wewnętrznego dziecka" oraz odpuszczenia i pożegnania "starego" życia. Czuję, że to za duży ciężar dla mnie i przerasta mnie, coraz częściej mam myśli o rezygnacji z terapii, bo widzę coraz mniejszy jej sens, jednak z drugiej strony wiem, że to mógłby być duży błąd. Poruszałem te wątpliwości z moją terapeutką i dalej jestem tu, gdzie byłem. Nie wiem już sam co myśleć i robić.

Czy specjaliści zdrowia psychicznego wybierają się na studia psychologiczne, ze względu na własne problemy?
Czy każdy psycholog/psychiatra/psychoterapeuta sam ma problemy natury psychicznej, że poszedł zawodowo w tym kierunku?
W dzieciństwie wielokrotnie składałem wizytę u różnych psychologów. Przede wszystkim moja najbliższa rodzina zarzucała mi w tym czasie, że mówię nie tylko mało, ale i cicho oraz to, że „uciekam tam, gdzie nie powinien uciekać” (na przykład najbliżsi obawiali się, że wyjdę na ulicę i będę histeryzował na oczach groźnego psa). W wieku 11-12 lat otrzymałem dokument, z którego miałyby wynikać moje wady takie jak nieumiejętność układania prostych, logicznych i spójnych zdań czy też zaburzenia ruchowe mojego ciała (nogi, ręce, głowa, itp.). Ten istotny punkt zaczepny całego dokumentu udało mi się odtworzyć go dopiero po kilkunastu latach, ponieważ to zaświadczenie po prostu zaginęło aniżeli trafiło do szkoły, jednak nie otrzymałem w ogóle kopii oryginalnego dokumentu. Z mojego punktu widzenia chodzi prawdopodobnie o dyspraksję (dziennika objawów nie prowadzę, ale pamiętam wiele takich przypadków). Dodatkowo w ostatnich latach chodzę do lekarza, który zleca mi EKG. Praktycznie wszystkie dokumenty z wynikami EKG obrazują tą samą dolegliwość – szybsze bicie serca. I to raczej się nie zmieni prędko, mimo chęci dostosowania się do większości zaleceń lekarza (np. bardzo mocne ograniczenie spożywania napojów energetycznych). Poważniejszych problemów z sercem nie mam, co potwierdza to, iż w związku z tym nie była konieczna wizyta w szpitalu. Jestem osobą mocno introwertyczną, praktycznie od początku nauki odrzucaną przez innych, często też nękaną i „segregowaną” z przyczyn niezależnych nawet od samego siebie. Podstawówka, gimnazjum, szkoła średnia i studia – nie miałem szans na odnalezienie i utrzymanie znajomych, byłem tylko „statystą” w oczach uczniów, być może też nauczycieli. PYTANIE ZASADNICZE: Proszę wskazać prawdopodobieństwo, z jakim mogę zostać dopuszczony do wyrobienia prawa jazdy z takimi dolegliwościami? (tj.: objawy charakterystyczne dla zaburzenia dyspraksji, problemy z sercem, charakter introwertyczny)
Jak nie dać się ubezwłasnowolnić mając schizofrenie?
Obecnie jestem w związku I leczę się psychiatrycznie od 2016 roku.... obecnie mam stwierdzona schizofrenie paranoidalna.Jak powinnam się zachować żeby się z tego schorzenia wyleczyć..... I jak nie dać się ubezwlasnowolnic jak nie pozwolić na to......
Dzień dobry. Chodzę już do psychiatry prawie od roku i niedługo mam teleporadę, bo coś się stało i nie można mieć takiej standardowej wizyty i boję się każdego dnia, bo nie wiem co powinnam zrobić. Czy powinnam powiedzieć, że nie brałam leków, które mi przepisano, bo nie mogłam wstać z łóżka i czułam się jak w depresji? Trwało to jakiś miesiąc. Boję się osądu. Czy powinnam również w końcu zdradzić swoją tajemnicę o radzeniu sobie z takim stanem w przeszłości?
Na pytanie o "zaburzenia schizotypowe"
Na pytanie o "zaburzenia schizotypowe" dostałem odpowiedź, w której zawarta była wskazówka odnośnie terapii grupowej i indywidualnej. Problem w tym, że grupowi terapeuci wyrzucają mnie za to, że nie mieszczę się w przedziale od F40 do F69 i odsyłają mnie do "środowiska", gdzie jestem pytany o "doświadczenie psychozy", którego mówię, że nie posiadam, wskutek czego znów ląduje za drzwiami. Jak mogę dostać się do jakielkowiek grupy, skoro do żadnej nie pasuje?