Left ArrowWstecz

Zaburzenia nastroju, autoagresja, nadmierne picie alkoholu i wypisanie mnie z oddziału.

Witam Mam 21 lat i zaburzenia depresyjno-lękowe mieszane, problemy z autoagresją i dość uporczywe, natrętne, ciągle mi towarzyszące myśli samobójcze. Niecałe dwa lata temu zaczęłam chodzić po raz pierwszy na terapię i przyjmować leki. Na początku leczenia czułam faktycznie choć minimalną ulgę, ale potem znowu czułam się masakrycznie źle. A problem z autoagresją coraz częściej dawał się we znaki i nie potrafiłam z nim walczyć. Cały czas czułam się okropnie zmęczona, wieczne smutna i bez żadnych chęci, żeby w ogóle dalej to ciągną, ale jakoś starałam się zagryźć zęby i normalnie funkcjonować. Nawet jakoś mi to wychodziło, ale z każdym tygodniem, miesiącem czułam się tylko coraz gorzej. Aż w grudniu zeszłego roku moja pani psycholog zaproponowała mi psychiatryczny odział dzienny dla młodych dorosłych. Z początku z automatu się nie zgodziłam, ale po jakimś czasie doszłam do wniosku, że może warto spróbować. Przez długi czas bardzo trudno było mi się otworzyć i mówić o tym co czuje na forum grupy, bo jak miałam o tym mówić, skoro ja sama nie do końca wiedziałam co czuję, co myślę i co się ze mną dzieje. Sama nie wiedziałam czy ten odział w ogóle mi pomaga, ale próbowałam się tam odnaleźć. Jakoś na początku kwietnia zaczęłam trochę więcej pić, tylko to jakkolwiek pomagało mi uciszyć/spowolnić gonitwę myśli tocząca się w mojej głowie. Podzieliłam się tym na oddziale, na początku porozmawialiśmy o tym, próbowaliśmy przegadać to, co faktycznie ten alkohol mi daje, ale powiedzieli też, że pacjenci na oddziale powinni stosować abstynencję i zostałam skierowana na konsultację do terapeuty uzależnień, który stwierdził, że nie jestem uzależniona, ale pije w bardzo ryzykowny sposób pod względem częstotliwości i ilości alkoholu. Dostałam upomnienie jedno, potem drugie aż w końcu w zeszłym tygodniu zostałam wypisana z oddziału ze słowem, że reguła jest taka, że jeśli ktoś ma problem alkoholem to w pierwszej kolejności leczy się uzależnienie, a później inne problemy. (Dla jasności dodam tylko, że nigdy nie przyszłam na odział dzienny pod wpływem alkoholu tylko piłam po godzinach jego zakończenia). Rozumiem, że to była moja wina i to ja złamałam regulamin. Ale na ten moment nie mam bladego pojęcia co mam ze sobą zrobić. Nie wiem czy ciągnięcie tego dalej ma jakiś sens. Przez większość czasu trwania mojego leczenia wątpiłam czy ono ma jakikolwiek sens czy nie powinnam po prostu przestać uczęszczać na terapię, odstawić leki i przestać się nad sobą użalać. A teraz dodatkowo do gry wkroczył alkohol, który mam wrażeni, że przez te niecałe 2 miesiące dał mi więcej szczęścia i dobrych chwil niż doświadczyłam przez te ostatnie 2 lata. Wiem, że alkohol to nie jest dobry sposób radzenia sobie z problemami. Wiem też, że jest on strasznie wyniszczający dla organizmu i jego długie stosownie prowadzi do głodu alkoholowego. Ale czy naprawdę jedyna rzecz jaka mi pomaga i sprawia, że czuje się dobrze może być aż tak zła Mówić szczerze sama nie wiem, dlaczego to tu pisze, może po prostu potrzebowałam to z siebie wyrzucić Wiem, że wiadomość jest strasznie długa i może być trochę zawiła i nieczytelna, więc z góry przepraszam
User Forum

ZuzaZuza

1 rok temu
TwójPsycholog

TwójPsycholog

Cześć Zuziu,

cieszę się, że jesteś i że napisałaś. Zacznę od leków i terapii - czy zgłaszałaś trudności psychiatrze? Leków jest bardzo dużo oraz można wdrożyć wiele kombinacji, tak, żebyś miała więcej energii. Objawy, takie jak chroniczne zmęczenie, wieczny smutek, natrętne myśli samobójcze to objawy właśnie depresji, od umiarkowanej do ciężkiej. Psychiatra może dobrać leki takie, które zmniejszyłyby odczuwanie lęku i dodały energii, po to, byś mogła efektywnie korzystać z psychoterapii. Jeśli psychiatra podejrzewa lekooporność, to w Polsce wprowadzana jest refundacja na leczenie esketaminą. Jeśli psycholożka zakończyła z Tobą współpracę i zaproponowała oddział, to zachęcam do poszukania teraz psychoterapeuty_tki najlepiej w nurcie poznawczo-behawioralnym, ale też może być to humanistyczny/gestalt. Skierowanie na oddział nie oznacza, że jest bezradnie, ale że prawdopodobnie Specjalista_tka wykorzystał swoje narzędzia i możliwości dla Twojej choroby. Połączenie leków i psychoterapii jest najlepszym rozwiązaniem, zwłaszcza, że na oddziałach - tak jak napisałaś - wymagana jest całkowita abstynencja, co może być po prostu dla kogoś niemożliwe na dany moment lub w ogóle. Dlatego teraz znacznie lepsze jest wprowadzanie tzw. redukcji szkód, razem z pochyleniem się nad Twoimi zaburzeniami depresyjno-lękowymi - dlatego też przy poszukiwaniu psychoterapeuty_tki spróbuj zastosować wybór odpowiedniego nurtu oraz obszar uzależnień/redukcji szkód wraz z zaburzeniami współwystępującymi, w których specjalizuje się dany Specjalista_tka - tak, byście pracowali nad zaburzeniem nastroju i trudnością z alkoholem w tym samym czasie, ponieważ ażywanie alkoholu jest jedną z form autoagresji/ autodestrukcji, co wiąże się z kolei często z myślami samobójczymi. To zrozumiałe, że sięgasz po taką formę, kiedy jest to jedyna rzecz, która przynosi Ci poczucie ulgi. Warto sobie wybaczyć i potraktować życzliwie wobec tego, co robisz/ myślisz/ po co sięgasz będąc w stanie przetrwania. W stanie przetrwania mózg wybiera te rzeczy i te zachowania, które w danej chwili są w stanie Cię utrzymać/ sprawić Ci ulgę, nie bacząc na dalsze konsekwencje. W zaburzeniach nastroju, szczególnie dłużej trwających i silnych, jest to częste - układ nerwowy jest przeciążony. Stan przetrwania jest jednak przejściowy, jeśli odpowiednio będziesz mieć dobraną farmakoterapię oraz podejmiesz psychoterapię dostosowaną do Twoich potrzeb. I bardzo ważne jest to, co wyżej - wybaczenie sobie za to, co się robi w stanie przetrwania. 

Zaburzenia i trudności psychiczne nie mają nic wspólnego z użalaniem się nad sobą czy zagryzaniem zębów. To choroby układu nerwowego, dlatego okaż sobie zrozumienie, życzliwość, współczucie. Trzymam za Ciebie kciuki i przesyłam dużo siły.

Pozdrawiam

 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Pigulska

Katarzyna Pigulska

Pani Zuzanno,

Warto rozważyć powrót do psychiatry oraz na psychoterapię indywidualną. Skoro wie Pani, że cierpi Pani na szereg chorób, to odstawienie wszelkich sposobów leczenia (leków, terapii) raczej nie będzie pomocne i nie wniesie żadnej poprawy. Być może jest konieczność zmiany leków, warto o tym rozmawiać z psychiatrą. Dodatkowo warto w psychoterapii przyjrzeć się temu, czemu Pani nie wierzy w powodzenie swojego leczenia, jak to się wydarzyło, że w zasadzie pomimo ostrzeżenia dotyczącego abstynencji w oddziale dziennym, zadziało się tak, że nie ukończyła tam Pani pobytu? Być może coś się takiego dzieje, że z jednej strony podejmuje Pani leczenie, a z drugiej być może nieświadomie w jakiś sposób nie ułatwia Pani sobie w tym leczeniu. Warto iść na psychoterapię, ponieważ same leki mogą łagodzić objawy, ale nie rozwiążą przyczyn, które powodują zaburzenia depresyjno-lękowe.
Alkohol niestety nie daje szczęścia, może początkowo wydawać się przyjemny, bo “ucisza” emocje, natomiast na dłuższą metę alkohol jest depresyjny i będzie raczej wzmagał Pani depresyjny nastrój, niż pomagał. Zasada zachowywania abstynencji w czasie procesu terapii w oddziale dziennym wynika właśnie z tego, aby osoby nie rujnowały efektów terapii poprzez uśmierzanie emocji alkoholem, bo to właśnie emocje są kluczem do tego, aby terapia miała szansę powodzenia. Informację od terapeuty uzależnień o ryzykownym piciu jest bardzo ważna, bo może oznaczać, że jest Pani bliska przekroczenia granicy, po której będzie musiała się Pani zmagać z kolejną chorobą, czyli uzależnieniem. Warto wrócić na psychoterapię i zacząć pracować nad tym, jak w zdrowy sposób może sobie Pani radzić z różnymi emocjami.  Nawet jeśli do tej pory się nie udawało, to nie oznacza, że nie ma Pani szans wyjść ze swoich zaburzeń, proszę sobie dać szansę. Powodzenia.

Katarzyna Pigulska

Psycholożka, Psychoterapeutka

1 rok temu
Małgorzata Gaś

Małgorzata Gaś

Dzień dobry Pani Zuzanno.

Już dużo Pani zrobiła, co świadczy o Pani mądrości. Szkoda by było już to zmarnować. To jest trudna droga i wymagająca. Proszę zająć się problemem uzależnienia, skorzystać z terapii może w Ośrodku Uzależnień.  Nikt sobie sam z tym  nie poradzi.  Mieszanie leków z alkoholem może spowodować bardzo poważne nieodwracalne konsekwencje zdrowotne. Życie ma największą wartość, warto zadbać o swoje szczęście.  Wspieram Panią w mądrych decyzjach.

                                                                                                                         

  Pozdrawiam Psycholog Małgorzata Gaś

1 rok temu
Agnieszka Wojda

Agnieszka Wojda

Witaj Zuziu

Czytając Twoją historię najważniejsze, że odważyłaś się i podzieliłaś się swoimi trudnościami i tym co przeżywasz. To już jest pierwszy krok, że chcesz coś w swoim życiu zmiany. Sięgnęłaś po pomoc u psychiatry i w grupie gdzie została usłyszana Twoja historia. Samo mówienie o problemie ze specjalistą i nawiązanie relacji leczy. Alkohol na chwilę sprawia, że czujemy się dobrze. To nim zalewamy swoje smutki, cierpienie, ale nie jest to droga ku wyzdrowieniu. Piszesz o tym, że zażywasz leki. Leki plus alkohol to nie jest dobre rozwiązanie ...Warto wziąć udział w terapii, gdzie trudności, z którymi się zmagasz, zostaną krok po kroku przepracowane, omówione i wspólnie pracując ze specjalistą odnajdziecie rozwiązania, które będą dla Ciebie korzystne. Warto zadbać o swój dobrostan psychiczny dla samej siebie. Życzę wytrwałości i samozaparcia by zmierzyć się z tym co trudne. Pozdrawiam Agnieszka Wojda

1 rok temu
pracoholizm

Darmowy test na uzależnienie od pracy (aut. Bryan E. Robinson)

Zobacz podobne

Gdy męża nie ma w domu, jestem pełna energii.
Nie wiem co się dzieje, ale kiedy mój mąż wyjeżdża w delegację kilku dniową lub tylko na jeden dzień, ja jestem pełna energii do działania,potrafię się mobilizować i działać.Natomiast,kiedy on jest w domu kompletnie nic mi się nie chce,zmuszam się do działania i nie mam w tym radości, dotyczy to większość dziedzin naszego życia?Dodam,że mamy 3 dzieci w wieku przedszkolno- szkolnym, 17 lat małżeństwa. Mój mąż jest alkoholikiem,który po terapii wrócił do picia, w międzyczasie okazało się,że ma depresję.
Kryzys życiowy alkoholika: zapalenie żołądka, uzależnienie i brak nadziei na leczenie
Witam ! Mam 32 lata. Jestem alkoholikiem i ćpunem. 10 lat temu zachorowałem na zapalenie żołądka i nie mogę już pić alkoholu a to kochałem najbardziej. Jestem załamany i straciłem nadzieje. Próbowałem się wieszać. Nie piszcie mi proszę o żadnych psychoterapiach bo to na mnie nie działa. W Polsce trudno się dostać na program morfinowy i jest tylko w Warszawie a heroina jest droga. Moje uzależnienie jest nieuleczalne i totalnie nie wiem co mam robić.
Mój partner cierpi na depresję
Witam Mój partner cierpi na depresję, jest to związane m.in. z tym że od kilku lat jest alkoholikiem, niedawno rzucił picie, ok. 2 miesiące temu, ale jego stan psychiczny jest w opłakanym stanie. Ma leki, w nocy nie może spać, do tego nie może znaleźć pracy, choć kiedyś wiodło mu się bardzo dobrze. Teraz nie może dostać żadnej pracy związanej z jego branżą, dostaje odmowy na rekrutacjach. Do tego spodziewamy się dziecka, to jeszcze dodatkowo napędza strach, że sobie nie poradzimy. Co jako partnerka mogę zrobić, jak mu pomóc? Nie ukrywam, że jego stan też źle na mnie wpływa, cały czas siedzimy w domu, ja wychodzę tylko do pracy, a on zostaje sam z myślami.
Ostatnio mam za sobą trudny okres po rozstaniu.
Witam. To, co napisze, jest tak traumatyczne dla mnie, że nie wiem, jak to napisać. Ostatnio mam za sobą trudny okres po rozstaniu. I zrobiłem coś, co jest niezgodne z moimi zasadami i przez to nie chce mi się już żyć. Po twardych dragach i alkoholu nie wiem sam, co pomyślałem se w głowie, poszedłem do prostytutki... Brzydzę się teraz sobą, to był wielki błąd, nie wiem, co mam zrobić, na pewno nigdy tego nie powtórzę. Nie było to spotkanie typowe tylko z zakresu fetyszu stóp... Tak wiem niektórym to obleśne, ale pod wpływem też substancji doszło do seksu oralnego. Nie myślałem wtedy. Jestem przegrany i zrozpaczony... Do tego dziewczyna z która mnie zostawiła przez moje głupie błędy, dalej jest dla mnie jedyna kochana osoba na świecie. Nawet jakbym to naprawił to, co mam jej powiedzieć? Nie chce tego mówić, co odwaliłem, bo nie jestem z tego dumny. Do tego jestem wierzący i czuje, że moja dusza jest rozerwana. Nie mogę na siebie patrzeć... Co mam zrobić? Jak se poradzić? Nie wiem, co mam zrobić. Nie mogę dopuścić sobie do myśli, że tak mi odbiło. Pomocy!
Jestem na pełnej abstynencji od alkoholu, przyjmuję leki. Towarzyszy mi w życiu lęk, nerwy, zazdrość i ogromny brak siły do życia.
Dzień dobry, Jestem trzeźwą alkoholiczką. Przyjmuje 600 egzysta i 2 tabl. Kwetaplex na noc. Mam straszne problemy z tym,że się boję. Boję się o wszystko. Nie potrafię panować nad zazdrością i nerwami. A sił do życia coraz mniej... Zła jestem o to wszystko na siebie. Chcę być normalna. Mieć siły na obowiązki domowe.. Dać sobie spokój z zazdrością i iść przez życie bez tego zaciśnięcia na sercu. Uśmiechać się i umieć się cieszyć... Już niczego nie umiem. Czuję, że to życie jest gdzieś obok mnie.
asertywność

Asertywność – jak ją rozwijać i dlaczego jest ważna?

Asertywność może odmienić Twoje życie. Poznaj techniki, które pomogą Ci budować zdrowe relacje, chronić się przed mobbingiem i wyrażać potrzeby. Dowiedz się, jak stać się bardziej asertywnym i cieszyć się lepszą jakością życia osobistego i zawodowego.