Zostawił mnie chłopak
nikt

Dorota Kuffel
Witam, kiedy czytam, jak bardzo się Pani oskarża z powodu rozstania, a sama dobrze znam tę melodię ze swojej przeszłości, chciałabym zaprotestować, żeby Pani sobie tego nie robiła. Jednocześnie rozumiem, jakie to trudne i dotkliwe. I nic tu po moim proteście. Strata jest procesem.
To nie jest kwestia niczyjej winy, tylko decyzji Pani partnera. I naprawdę na takie decyzje składa się zwykle więcej czynników niż tylko zły humor. Dla mnie nie jest jasne, co powodowało partnerem. Pisze też Pani o swojej samotności i to mnie zatrzymuje. W pojedynkę trudniej poradzić sobie z bólem i tęsknotą, łatwiej wpaść w samooskarżenia. Gdyby ten stan trwał zbyt długo, może Pani skorzystać z terapii.
Pozdrawiam serdecznie
Dorota

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
z Pani słów widać, że bardzo Pani cierpi, ten smutek po rozstaniu bywa podobny jak żałoba i też może trwać jakiś czas. Z Pani słów wynika, że to rozstanie było niedawno, więc też emocje są bardzo silne. Jedyne co w tej chwili Pani widzi to swoja wina i “nieodpowienie” reakcje. Na pewno za jakiś czas dojdą też do głosu inne emocje i inne spojrzenie. Ja czytając Pani hisorię całkowicie obiektywnie mogę powiedzieć, że trudno jest przczyn państwa rozstania upatrywać w Pani. W związku pojawiają się różne emocje, czasami partner tak jak Pani przeżywa smutek, tęsknotę, a dla drugiej osoby nie jest to tak dotkliwe. Natomiast na pewno nie jest to powód, jedyny powód do rozstania. Niestety mamy bardzo ograniczony wpływ na decyzji innych, nawet bliskich osób.
Pisze Pani, że jest jej trudno utrzymywać relacje ale też trudno byc samej. Myślę, że tutaj można by poszukać odpowiedzi i pomocy. Może są w Pani otoczeniu takie osoby, z którymi mogłaby Pani porozmawiac nawet na błahe tematy, czasem pierwszym krokiem mogą być internetowe grupy wsparcia czy grupy zainteresowań.
Jeżeli Pani samopoczucie nie będzie się polepszać sugeruję spotkanie z psychologiem/ psychoterapeutą.
Pozdrawiam

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Nie ma nic złego w tym, że mówiła Pani partnerowi o tym, co naprawdę czuje w danym momencie. Związek buduje się na prawdzie. Zastanawia to, w jaki sposób Pani pisze o sobie, krytykując, obwiniając. Jaka jest relacja Pani z Panią? Warto pomyśleć, jakie mogły być inne przyczyny rozstania, zastanowić się, ile każda z nich stanowi procent, żeby zobaczyć, że rozstanie nie nastąpiło tylko z Pani powodu. Przeżywa Pani żałobę po związku, więc obniżony nastrój, głęboki smutek to emocje, które często towarzyszą stracie. Niestety trzeba je przeżyć, aby móc ruszyć do przodu. To ważne, że próbuje Pani szukać wsparcia, wychodzi ze znajomymi, by nie izolować się społecznie. To zasób. Pewnie ma Pani inne mocne strony, umiejętności, dzięki którym radziła sobie w trudnych sytuacjach, zachęcam do przypomnienia ich sobie.
W przeżywaniu straty nie musi Pani być sama, może Pani przeżyć ją także z psychoterapeutą w trakcie terapii. Powodzenia
Katarzyna Waszak

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mąż chce ratować związek, relacje, bliskość jest kochany zawsze czuły wracam z nim razem z pracy do domu. Lecz co mam myśleć, jak odbierać jak się czuć. Pracuje z koleżanką, która zna ponad 20 lat, ona jest jego kierowniczka. Ostatnio pokłócił się z nią strasznie, ona mnie atakowała pełna weny okaz zdrowia. Zawsze miał pracować do 18.00 dziś nagle 21.00. Powód??? Maz napisał, iż cyt ,, Karolina bardzo źle się czuję ma poważny stan zdrowia psychiczny zdrowotny zerowy, poprosiła mnie ażebym został do końca w pracy i prosiła ażebym cie przeprosił w jej imieniu''...nie wierzę w to, ponieważ kobieta nienawidzi mnie, pała do mnie jadem, jak żmija. Napisałam mężowi, ze powinien powiedzieć jej otwarcie, iż jego żona również ma poważnie zły stan zdrowia psychiczny i będzie i powinien żonę wspierać. A niestety mojego męża zainteresował kierowniczki stan zdrowia psychiczny, zrobiło mi się bardzo przykro. Napisałam mężowi, ze jak ja jemu mówię, ze mam problem on potrafi to olać, powiedzieć mi cyt ,, to twój problem nie mój sama sobie poradź,,! Ja zrozumieć potrafi wesprzeć obcą kobietę a swą żonę nie. Co mam myśleć, jak to odebrać bardzo zrobiło mi się przykro. Z drugiej strony więcej zarobi ok, ale trochę wydaje mi się to nie w porządku. Proszę poradzić mi co mam myśleć, czy oni mogą mieć bliższe relacje a mąż mnie oszukuje, choć uważa ze nie??? Jak mam rozmawiać, ze nie interesuje sie mną a innymi osobami???
Czuję, że coraz częściej dopada mnie smutek przez to, że kogoś lubię, ale to nie działa w dwie strony. Mam wrażenie, że przez to czuję się gorsza, mniej pewna siebie i ciężej mi się skupić, czy to w pracy, czy w relacjach z ludźmi. Jak mogę sobie z tym poradzić? Jak zmienić te negatywne myśli na coś bardziej pozytywnego i zacząć lepiej dogadywać się ze sobą i z innymi? Czy macie jakieś pomysły albo techniki, które mogłyby mi pomóc? I co zrobić, żeby zaakceptować, że nie wszystko musi być odwzajemnione, a jednocześnie nie pozwolić, żeby to mnie ciągle ściągało w dół?
Witam, jestem młodą osobą, w tym roku skończę 18 lat.
Jestem w związku 7 miesięcy i właśnie z tym mam problem.
Mam na myśli, że czuje, że jestem zbyt "uzależniony" od swojej partnerki. Potrafię wpadać w panikę, gdy nie odpisuje mi dłużej niż parę minut, od razu mam w głowie najczarniejsze myśli, że może mnie zdradzać i wpadam w panikę. Staram się walczyć również z moją zazdrością, która potrafi się uaktywnić nawet w błahych sprawach. Potrafię być zazdrosny o nawet najmniejszą jej interakcją z drugim człowiekiem. Jest to naprawdę bardzo męczące. Dziś dowiedziałem się, że przyjdzie do niej na noc koleżanka i już na samą myśl kipię z zazdrości. Nie wiem, jak mam sobie z tym radzić staram się, żeby nie rzutowało to na moją dziewczynę, ale im dłużej trwa ten związek, tym ja staję się bardziej zazdrosny. Nie wiem, co już z tym robić Pozdrawiam.