Left ArrowWstecz

Strasznie cierpię po rozstaniu, czuję, że powinienem wyjaśnić moje emocje, ale ona nie chce kontaktu. Pomocy.

Witam, mam problem i robi się co raz bardziej złożony i ciężki dla mnie, nie spełna 3 tygodnie temu moja dziewczyna ze mną zerwała, musiałem się wyprowadzić i nie jestem tutaj po to, aby robić z siebie ofiarę, bo tak nie jest, kilka dni wcześniej na skutek niezrozumienia ja chciałem się wyprowadzić, mieliśmy ciężki okres życiowo-zawodowy i byłem bardzo zmęczony i przeciążony psychicznie. 

Pod jej prośbą zostałem i naprawdę myślę o tym każdego dnia, ale to się stało, bardzo ciężko to przeżywam, gdyż niezależnie od tego, co zrobiłem źle czy dobrze, tego nigdy nie przechodziliśmy - diametralnego rozstania. Na początku był to dla mnie szok, przez pierwsze dwie doby nie wiedziałem, co się dzieje, byłem załamany i przestraszony, gdy w tym czasie z jej strony był jeszcze całkiem normalny kontakt, ale dalej z podkreśleniem rozstania. 

Wraz z upływem czasu było u mnie tylko coraz gorzej, raz kontaktowałem się z nią całkiem załamany, raz zły, ale bez obrażania, tylko coś bardziej w rodzaju w złości. Potwierdziłem jej, że będzie tak jak chce, potem to już przeginałem i jasno pokazywałem swoje załamanie, gdyż on było i trwa mocno do tej pory. 

W momencie zerwania ze mną, od razu usunęła mnie ze wszystkich social media, prawdopodobnie było to pokłosem tego i powodem zerwania, gdyż byłem przeciążony emocjonalnie i wypowiedziałem do niej wiele słów, które nie powinny paść i to przelało czarę goryczy, normalnie bym się tak nie zachował, ale to się stało i żałuję tego każdego dnia. 

Po tym wszystkim, po rozstaniu dochodziło do kilku prób kontaktu, głównie z mojej strony mimo iż prosiła, abym tego nie robił, podkreślając jasno, że z nami koniec. 

Do niedawna był raczej spokój, ale w pewnym momencie zablokowała mnie, ja przez ten okres robiłem wszystko, aby zrozumieć swoje błędy, terapia, analiza, aktywność fizyczna, spędzanie wolnego czasie na łonie natury i dużo rozmyślania na temat swoich błędów. 

Po blokadzie udało mi się nagrać wiadomość na skrzynce głosowej, to była czuła wiadomość z mojej strony, bez jakiś obietnic czy prób przekonania jej, z naznaczeniem, że bardzo tęsknię i każdego dnia myślę o tym, co zrobiłem. Po tym skontaktowała się ze mną, opowiedziała mi co u niej, że wszystko w porządku, bez jakiś niepotrzebnych napięć. Ja odpowiedziałem spokojnie i naprawdę poczułem ulgę, byłem szczęśliwy, że w końcu, mimo iż nie jesteśmy razem, to przeszliśmy ten gniew i udało się skontaktować. Następnie o poranku dostałem jedną wiadomość od niej, że jednak nie chce kontaktu i że jest to jej nie na rękę, nie miałem internetu włączonego wtedy, więc chyba to źle zrozumiała, bo parę godzin później napisała mi SMS, żebym się pogodził, że już nie jesteśmy razem i że nie życzy sobie kontaktu z mojej strony. 

Ja wiem, że może być to pewnego rodzaju jej lęk przed tym, jak kiedyś wpadłem w gniew, ale jak już podkreśliłem- mój gniew nie był kierowany personalnie do niej, byłem totalnie przeciążony psychicznie, a to co powiedziałem to nigdy tego naprawdę nie myślałem. 

Jedyne co po ostatnich wiadomościach nagrałem się jej na skrzynkę pocztową, że nie chciałem jej zezłościć, chciałem jej odpowiedzieć na drugi dzień na jej wiadomości, bo było późno i że naprawdę szanuje jej decyzję, że nie chciałem nic złego i że nie będę się kontaktował, ale bez gniewu, raczej czułym tonem, po tym wszystkim nie próbowałem się już kontaktować. 

Bardzo to ciężko przeżywam, gdyż wiem, że zrobiłem źle i bardzo za nią tęsknię, dużo płacze i ciężko mi się odnaleźć w takiej rzeczywistości i wiem, że już nie powinienem nic robić, ale jest mi mega przykro i ciężko mi to wewnętrznie znieść, ale naprawdę: czy już nic nie powinienem robić?
Odczytuję wiadomości, które jej zostawiam, ale już od dłuższego czasu czuć od niej gniew, znam ją i bardzo kocham i nigdy wcześniej się tak nie zachowywała i to głupie, ale co ja mogę teraz zrobić, bo jeśli do niej się odezwę, to nic nie naprawię, ale chcę naprawdę jej pokazać, że żałuję, ale nie chcę na nią naciskać, a jednocześnie chcę też pokazać, że już nie ma tego gniewu, co robiłem ostatnio, ale czemu przeszła z kontaktu do takiej nagłej ofensywy i odcięcia kontaktu?

User Forum

Andreww

2 miesiące temu
Katarzyna Świdzińska

Katarzyna Świdzińska

Bardzo mocno przeżywasz stratę i to naturalne, że masz w sobie żal, tęsknotę i poczucie winy. Jednocześnie Twoja była partnerka jasno stawia granice i prosi o brak kontaktu - to ważne, by to uszanować, bo każda próba odezwania się może pogłębiać jej decyzję i utrudniać Ci proces zdrowienia.

Najlepsze, co możesz teraz zrobić dla siebie, to skupić się na własnym leczeniu: kontynuować terapię, dbać o codzienną aktywność, bliskość z ludźmi, którzy Cię wspierają. Daj sobie czas na żałobę po związku. To trudne, ale konieczne. Zaufaj, że jeśli kiedykolwiek pojawi się przestrzeń na kontakt, wydarzy się to naturalnie, a teraz najzdrowsze jest puszczenie tego i zadbanie o siebie. 

Pozdrawiam, 

Katarzyna Świdzińska, Psycholog

2 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Agata Celejewska

Agata Celejewska

Dzień dobry,

dziękuję, że podzielił się Pan tak obszernie swoją historią – już sam fakt, że potrafi Pan tak szczegółowo opisać to, co się wydarzyło, pokazuje, jak silna jest potrzeba, by zostać usłyszanym.

 

Z perspektywy psychoanalizy nie chodzi tu wyłącznie o „zerwanie” samo w sobie. Ważne jest to, jak Pan to przeżywa – naprzemiennie gniew, poczucie winy, tęsknotę i ogromne cierpienie. To nie tylko reakcja na utratę partnerki, ale także spotkanie z czymś w Pana własnej historii, co domaga się wypowiedzenia i zrozumienia. Widać, że ta sytuacja uruchomiła w Panu bardzo głębokie emocje.

 

Dlatego trudno oczekiwać, że porada czy pojedyncza odpowiedź rozwieje to napięcie. Terapia nie polega na dawaniu gotowych rad, ale na odkrywaniu, dlaczego reaguje Pan w ten, a nie inny sposób i co kryje się pod tym cierpieniem.

Zachęcam, aby potraktował Pan tę trudną sytuację jako impuls do pracy nad sobą i skontaktowania się z psychologiem
 

2 miesiące temu
Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Witaj,

to zrozumiałe, że tak silnie odczuwasz stratę. To naturalne, że towarzyszą Ci ból, smutek i tęsknota, a może nawet poczucie winy. Jednocześnie pamiętaj, że Twoja była partnerka wyraźnie prosi, byście nie utrzymywali kontaktu. Uszanuj tę decyzję, ponieważ każde Twoje działanie może tylko umocnić jej w postanowieniu i utrudnić Ci gojenie się ran.

 

Pozdrawiam 

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog

1 miesiąc temu
Anna Szczypiorska

Anna Szczypiorska

Dzień dobry, z Pana opisu historii widać, że jest Pan w bardzo trudnym emocjonalnie momencie i że rozstanie wywołało u Pana silne cierpienie. Zrobił Pan wiele, aby poradzić sobie z tą sytuacją, sięgnął Pan po terapię, aktywność fizyczną czy refleksję nad własnym zachowaniem. To bardzo ważne i wartościowe działania.

Rozstanie, zwłaszcza nagłe i definitywne, bywa przeżywane podobnie jak żałoba, pojawiają się fale smutku, gniewu, poczucia winy, bezradności. Co więcej żałoba, również po związku, wymaga czasu i cierpliwości. Widać, że zależy Panu na byłej partnerce i że próbuje Pan zrozumieć jej reakcje, jednak równie ważne jest to, by w tej chwili zadbać o siebie i swoje granice emocjonalne.

Była partnerka wielokrotnie jasno komunikowała potrzebę braku kontaktu. Uszanowanie tej decyzji, choć trudne jest kluczowe zarówno dla Pana, jak i dla niej. Dalsze próby kontaktu mogą tylko nasilać ból po obu stronach. W dłuższej perspektywie to właśnie akceptacja sytuacji i praca nad sobą daje największą szansę na odzyskanie spokoju wewnętrznego.

To, co Pan czuje, jest zrozumiałe, a czas, wsparcie specjalistyczne i własna uważność na siebie będą najważniejszymi krokami, by poradzić sobie z tą stratą.

1 miesiąc temu
Katarzyna Faryniarz

Katarzyna Faryniarz

Dzień dobry,

Widzę, że przeżywa Pan bardzo silny ból po rozstaniu – jest w tym tęsknota, poczucie winy, żal i duża bezradność. To zupełnie naturalne, że w takiej sytuacji trudno się odnaleźć, a emocje bywają przytłaczające.

Jednocześnie ważne jest to, że Pana była partnerka jasno komunikuje, że nie chce kontaktu. To może być bardzo trudne do przyjęcia, ale jej granice są ważne i ich poszanowanie to teraz najlepsze, co może Pan zrobić – zarówno dla niej, jak i dla siebie.

To, że korzysta Pan z terapii, szuka aktywności i stara się rozumieć swoje błędy, pokazuje, że pracuje Pan nad sobą i to jest ogromnie wartościowe. Być może teraz najważniejszym krokiem jest skierowanie energii z tęsknoty i chęci „naprawiania” relacji w stronę dbania o siebie i budowania równowagi wewnętrznej.

Podsumowując: nie musi Pan nic robić wobec niej – natomiast wiele może Pan zrobić dla siebie. Pańskie uczucia są prawdziwe i ważne, a żałoba po związku to proces, który potrzebuje czasu.

 

Pozdrawiam

Katarzyna Faryniarz

1 miesiąc temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Jak radzić sobie z docinkami rodziny i znajomych jako samotny mężczyzna po trzydziestce?

Ludzie mi dokuczają. Znajomym i rodzinie nie podoba się mój "stan matrymonialny", jestem samotnym mężczyzną po trzydziestce. Wszyscy mnie dobijają, zawsze słyszę jakieś głupie docinki i chamstwo w moją stronę. Zdecydowałem się na samotność, bo jestem brzydki i do tego oszpecony (blizny po wypadku). Pracując, czuję się dobrze, jedynie rozmowy ze współpracownikami powodują u mnie dyskomfort. Rzadko wychodzę z domu, tylko do pracy i na zakupy. Chcę żyć po swojemu, ale ludzie mi nie pozwalają. Samemu jestem szczęśliwy, ale to szczęście ginie, gdy tylko muszę się z kimś spotkać. Czy jakakolwiek terapia ma sens w moim przypadku? Czy to coś w ogóle da? Ja chce tylko spokojnie doczekać śmierci, nie oczekuję nic więcej od życia.

Toksyczny partner, uzależniony od narkotyków, wspólne dziecko, którego sama nie utrzymam + kredyt. Nie mogę odejść.
Jestem w toksycznym związku. Mieszkam za granicą z byłym partnerem, który jest uzależniony od narkotyków, który stosuje wobec mnie przemoc, ma ogromne długi, do tego mamy dziecko, a ja nie jestem w stanie sama utrzymać mieszkania, bo połowa mojej pensji idzie na kredyt, który wzięłam, żeby mu pomóc, ale dopiero z czasem okazało się jaki on jest. Najpierw zapewniał mnie, że sobie poradzimy, że szybko go spłacimy, później wziął pieniądze, nie pytał i nie dawał na raty kredytu. Został mi rok do spłacenia. Nie mam tu nikogo, oprócz rodziców byłego, ale nie jest to dobra strona do pomocy, bo sami są toksycznymi ludźmi. Nie chcę wracać do Polski, bo nie zarobię takich pieniędzy, żeby spłacić dług. Błagam o pomoc, bo sama już nie wiem co mam robić i tkwię w tym od 3 lat, czyli od momentu przyjechania tutaj i naprawdę dłużej już nie chcę, życie ucieka, a ja nie wiem co robić...
Dzień dobry. Mam córkę 13 lat.
Dzień dobry. Mam córkę 13 lat. Zawsze była spokojnym dzieckiem. Dzieci jej dokuczały. Jedna z dziewczynek, również w jej wieku, była dla niej wręcz wredna. Starała się izolować inne koleżanki od córki. W gruncie rzeczy nie przepadają za sobą. Mam wrażenie, że córka czuje przed nią lęk. Ostatnia klasa przed nimi razem. Kiedy przy córce o niej mowa, córka denerwuje się i jest wściekła. Jakiś czas temu okazało się, że żale córka wylewa na tik toku. Były treści z plastrami, jakimiś ostrymi narzędziami. Zapytałam ją, czy chciała sobie coś zrobić - rozpłakała się. Ale myślę, że nie chciała. Zmieniała się, może taki wiek, może otoczenie wokół. Ale widzę też, że momentami brak w niej energii, a czasem jest niemiła. U psychoterapeuty byłyśmy raz. Kolejnej wizyty odmówiła. Chciałabym jej pomóc, ale boję się, że do psychologa nie da się namówić. Dodam, że bardzo się stresuje wieloma rzeczami a egzaminy tuż.
Kogo zawiadomić w sprawie przemocy wobec dziecka? Czy rodzice są zaburzeni?

Mam problem z z sąsiadami, którzy mieszkają nade mną. Od wielu miesięcy z dobiegają z ich mieszkania bardzo duże hałasy. Początkowo starałem się nie zwracać na to uwagi, wiedząc, że mieszka tam rodzina z dwójką dzieci. Z czasem jednak sąsiedzi stawali się coraz bardziej agresywni, a hałasy zaczęły mieć miejsce każdego dnia, trwają przez wiele godzin i są bardzo niepokojące. Od kilku miesięcy sytuacja jeszcze się pogorszyła. Hałasy mają coraz bardziej agresywną formę i trwają niekiedy ponad pół nocy. 

Dłużej nie mogę tego tolerować. W mieszkaniu regularnie dochodzi do awantur, a także do przemocy domowej. Przemoc ma formę słowną, a prawdopodobnie także fizyczną. Ofiarą przemocy jest prawdopodobnie około 10-letni chłopiec, który jest synem tych państwa. Chłopiec co kilka dni krzyczy wniebogłosy, wydając z siebie tak rozdzierający krzyk, jakby był obdzierany ze skóry. Jest przy tym bardzo agresywny i wydaje z siebie niemal zwierzęce odgłosy. Towarzyszą temu krzyki dorosłych, wśród których daje się rozróżnić takie zwroty jak "Ku*wa", "Ja pie*dolę" i "Przestań się drzeć". 

Sąsiedzi nie reagują na żadne prośby o spokój. Poniżej zamieszczam link do nagrania, gdzie można posłuchać co się tam dzieje. Czy ci sąsiedzi są chorzy psychicznie i jaka to może być choroba? Kogo powinniśmy zawiadomić w tej sprawie? https://www.youtube.com/watch?v=_14HO7Gr6hk

Jak odzyskać pewność siebie i radzić sobie z samotnością po rozstaniu?

Nie wiem nawet, jak o tym pisać, bo czuję się naprawdę pogubiona po rozstaniu z moim partnerem, z którym byłam 8 lat, planowaliśmy ślub, a on mnie zostawił na młodszej. Ból nie chce mnie opuścić, a samotność, która mnie prześladuje, jest po prostu przytłaczająca. 

Moje poczucie własnej wartości spadło na samo dno i czuję, że nie wiem, jak dalej żyć. Czy w ogóle zdołam zacząć na nowo budować swoje życie i odnaleźć siebie? 

Chce sobie pomóc, ale nie wiem jak. Chcę znowu być szczęśliwa i pełna życia, nie to, co teraz... Może są jakieś techniki, które mogą pomóc mi przestać czuć się tak cholernie samotnie i zacząć budować swoją pewność siebie? Czasem czuję się jak uwięziona w swoich emocjach, co totalnie przeszkadza mi skupić się na codziennych sprawach. 

Czy coś innego może mi pomóc?

W wolnych chwilach lubię czytać, więc może to też byłoby rozwiązanie?

Próbowałam coś znaleźć, ale jest tego za dużo i nie wiem, które są sensowne. Proszę pomóżcie

zdrada

Zdrada – przyczyny, skutki i jak sobie z nią radzić?

Zdrada to głębokie naruszenie zaufania w związku, występujące w formie fizycznej lub emocjonalnej. Powoduje trwałe rany psychiczne u obu partnerów. Analizujemy przyczyny zdrad, ich konsekwencje oraz metody odbudowy relacji po takim doświadczeniu.