Left ArrowWstecz

Czuję się nieszczęśliwa - studiuję, mam 20 lat.

Czuję się zagubiona. Mam 20 lat i studiuję, zajęcia mam 3 razy w tygodniu. Resztę tygodnia spędzam w domu, dorabiam na korepetycjach, ale mam je dość rzadko. Czuję, że robię za mało i martwię się o przyszłość. Straciłam cel w życiu, a bardzo tego potrzebuje. Nie mam aktualnie żadnych przyjaciół, chłopaka też nigdy nie miałam, czuję się trochę samotna. Wiem, że to nic poważnego, ale dokucza mi smutek, kiedyś już miałam lekką depresję. Jestem nieszczęśliwa. Nie wiem jak sobie pomóc, bo na psychologa nie mam za bardzo pieniędzy.
Katarzyna Drużycka

Katarzyna Drużycka

Dzień dobry, jak rozumiem ma Pani do siebie żal, obwinia się Pani, że robi Pani za mało, a ponadto martwi się Pani o przyszłość, do tego czuje się Pani samotna, straciła Pani cel w życiu i dokucza Pani lekki smutek. Szuka też Pani pomocy tutuaj na tym portalu, dlatego podejrzewam, że widzi Pani potrzebę zmiany i poprawy swojego stanu i sytuacji. Z uwagi na depresję w przeszłości zachęcam do skorzystania z pomocy jak najwcześniej. Oprócz płatnej psychoterapii są miejsca, gdzie można skorzystać z bezpłatnej pomocy psychologa czy psychoterapeuty indywidualnie, ale także z innych nieodpłatnych form pomocy, jak grupa wsparcia, grupa psychoedukacyjna, grupa terapeutyczna, warsztaty, które dodatkowo wspierają budowanie relacji społecznych. Na stronie są dostępne bezpłatne konsultacje. Być może nawet dla Pani na tym etapie grupowe formy pomocy byłyby bardziej wskazane, ale to tez zależy od Pani gotowości. Zachęcam Panią do poszukania dla siebie pomocy w ramach okolicznych poradni zdrowia psychicznego, centrum zdrowia psychicznego, innych poradni państwowych poza NFZ (np. przy uczelni)  lub w fundacjach i stowarzyszeniach, które mają taką ofertę (np. twarzedepresji.pl).

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Marta Król

Marta Król

Dzień Dobry, 

Warto byłoby skorzystać z bezpłatnych form wsparcia psychologicznego, żeby lepiej rozeznać swoją sytuację. Część specjalistów oferuje takie konsultacje: https://twojpsycholog.pl/darmowe-wizyty 

Inne drogi to infolinia kryzysowa i wsparcie ze strony różnych fundacji albo psychoterapia w ramach NFZ.

Pani smutek i poczucie samotności z pewnością wymagają zaopiekowania i przyjrzenia się. To, co Pani teraz przeżywa jest ważne i ma znaczenie. Coś sprawia, że myśli Pani o sobie i swojej przyszłości w określony sposób. Czasami wystarczy jedna rozmowa, żeby zobaczyć coś, co może się przydać aby poczuć się lżej. 

Pozdrawiam ciepło,

Marta Król

1 rok temu
Irena Kalużna-Stasik

Irena Kalużna-Stasik

Dzień dobry,

Rozumiem, że czujesz się bardzo przytłoczona i samotna w tej sytuacji. Najpierw chciałbym podkreślić, że Twoje uczucia są ważne i nie powinnaś bagatelizować ich, nawet jeśli uważasz, że to "nic poważnego". Są różne możliwości rozwiązania twojej trudności. Poprzez poszukania grupy wsparcia dla studentów przeżywających trudności emocjonalne lub po prostu spotkania, gdzie można poznać nowych ludzi i znaleźć wsparcie wśród kolegów. A także znalezienia nowego hobby lub aktywności, które mogą Cię zainteresować. To świetny sposób na poznanie nowych ludzi i odkrycie czegoś, co sprawia Ci radość. Ważne są także regularne ćwiczenia, sen i zbilansowana dieta. A gdybyś potrzebowała porozmawiać z psychologiem, istnieją także darmowe 30 min konsultacje w tym serwisie.

Irena Kalużna-Stasik

1 rok temu

Zobacz podobne

Czy jak mam chorobę neurologiczną, konkretnie wodogłowie, czy to może mieć coś wspólnego z tym, że od jakiegoś czasu mam nie najlepszy nastrój
Czy jak mam chorobę neurologiczną, konkretnie wodogłowie, czy to może mieć coś wspólnego z tym, że od jakiegoś czasu mam nie najlepszy nastrój, czarne myśli o przyszłości?
Czuję się ogromnie przeciążona i przytłoczona codziennym życiem. Jak sobie radzić?
Ostatnio czuję się zmęczona, mam wrażenie, że nic mi się nie udaje, nic mi się nie chce, mimo to coś tam robię , chce mi się płakać , szybko tracę cierpliwość i wpadam w złość , szybko się denerwuję i reaguje agresją ,głowę mam nabitą różnymi sprawami. Mam wrażenie, że życie mnie zaczyna przerastać , chodzę do pracy, opiekuje się synem lat 5, mam 40 lat.
Partnerka unika, boi się, nie pozwala się sobą zaopiekować przez traumę, którą przeżyła. Jak jej pomóc?
Witam, Moja dziewczyna Wiktoria ma dość głęboki problem. Ona nie chce iść do psychologa a chcę jej jakoś pomóc. W skrócie obwinia się za śmierć matki .Obie w tym samym czasie miały nowotwór uwarunkowany genetycznie. Wiktoria była zdiagnozowana a jej mama nie była. Mama Wiktorii ciągle się nią zajmowała w szpitalu i zaniedbała swoje zdrowie na rzecz córki Dziś Wika uważa, że to przez nią jej mama nie żyje. Przez tą traumę nie umie wejść w związek, bo po czasie, gdy zauważa, że komuś na niej zależy i że o nią dba, odsuwa się i dystansuje. Ponieważ podświadomie myśli, że to samo, co spotkało jej mamę spotka też jej partnera W tym przypadku mnie. Podświadomie myśli, że przez nią będę cierpiał .Bo jej mama zmarła, bo się nią opiekowała i mnie też czeka coś złego, bo o nią dbam. Ten mechanizm obronny w jej mózgu powoduje negatywne myśli, które ją odpychają ode mnie Druga sprawa, o której się dowiedziałem to, że nie szanuje siebie samej i nie zależy jej na jej zdrowiu . Mówiła też, że jedyne co trzyma ją przy życiu to jej dwa pieski .I że czasem myśli o skończeniu życia, ale nie chce się zabijać, bo było by przykro jej rodzinie. Nie wiem, jak mam jej pomóc, ale jakoś muszę Chcę być przy niej, bo ona też chce tylko myśli jej przeszkadzają. Udało mi się jej tylko wytłumaczyć, dlaczego tak ma, że gdy ktoś zaczyna się o nią starać to ona ucieka i miała tak już kilka razy w życiu. Dopiero mi udało się odkryć, czemu tak ma, więc chcę jej pomóc, bo ona nie chce iść do psychologa Przekonałem ją, że jej pomogę i że będę przy niej i że ma dla kogo żyć i tak dalej. Ale nie wiem, co mam robić dalej Przekonałem ją, żeby nie uciekała, bo zawsze będą ją męczyć te myśli i że musimy to we dwoje jakoś naprawić - to jej myślenie. Na dodatek ma małą pewność i wartość siebie Ciągle za wszystko przeprasza, bo się boi, że ktoś poczuje się przez nią źle Ma również dziwne odruchy, nie wiem jak to nazwać. Jest jakby strachliwa, gdy ktoś zrobi nawet mały ruch albo spadnie jej trochę włosów na brwi to tak jakby ją to przeraża, że aż odskakuje. Czasem, sporadycznie, ale nasila się z ilością stresu . Rok temu, gdy była w Niemczech miała załamanie, zamknęła się w sobie i się cięła Tak dała upust swoim emocjom.
2 lata temu zdiagnozowano u mnie chorobę nowotworową.
2 lata temu zdiagnozowano u mnie chorobę nowotworową. Wygrałem tak naprawdę na loterii, najlepiej leczący się nowotwór, 1 stadium, skończyło się jedynie na zabiegu. Natomiast od tego momentu mam wrażenie, że cały stres, lęk i problemy, które trzymałem w sobie i organizm radził sobie z nimi, nagle wypłynęły i skumulowało się to wszystko. Zacząłem mieć ataki paniki, 2 epizody depersonalizacji kilkuminutowe. Stwierdziłem, że potrzebuję pomocy psychoonkologa i psychiatry. Zacząłem brać leki, od pierwszego dnia poczułem kolosalna różnice, spokój, pełen oddech, który od dawna nie czułem. Poza tym chodziłem na psychoterapię, która też pomogła mi w funkcjonowaniu. Mija rok od tego wszystkiego i zaczęły mnie dopadać rzuty lękowo-depresyjne. Jest okres, w którym czuje się stabilnie, a potem przychodzi okres, w którym czuje się źle, nie dbam o higienę osobistą, nie wychodzę z domu. Być może leki są za słabe, bo jestem na najniższej dawce, na której praktycznie żaden z pacjentów mojej Pani doktor psychiatry nie jest, bo jest to dawka wprowadzająca, którą się stosuje przez dwa tygodnie, żeby przejść na standardową dawkę. Mam teraz taki problem. Prawdopodobnie będę przyjmował większą dawkę. Boję się, że nie zadziała, że nadal będę się słabo czuł i będę musiał szukać nowego, innego leku. Boję się tego, że nie znajdziemy odpowiedniego leku. Nie chce też do końca życia brać leków, chce sam radzić sobie ze swoim organizmem. Podobno te leki mają zwiększać serotoninę, denerwuje mnie to, że nie da się sprawdzić, ile tej serotoniny jest w organizmie, że nie ma w psychiatrii suchych faktów, to wszystko jest oparte na wywiadzie pacjenta. Nie rozumiem też tego, dlaczego skoro tak dobrze jest u mnie, nie mam nawrotów choroby, mam dobrą pracę, niech wróciłem do samopoczucia sprzed diagnozy nowotworu. Do stabilnego samopoczucia psychicznego nie pozwalają mi wrócić objawy somatyczne. Mianowicie zmęczenie, mam wrażenie, że czasami, gdy wychodzę na dwór, to czuje się jak w sytuacji, gdy jestem przeziębiony z gorączką, wyzdrowiałem i kolejnego dnia 1 raz wychodzę na dwór od tego przeziębienia. Nie wiem, jak sobie poradzić z tym wszystkim. Chce czuć się normalnie, nie chce mieć taki wzlotów i spadków nastroju.
TW. Kryzys samobójczy, epizod depresyjny. Nic nie ma sensu.
Mam 40 lat i nie widzę sensu życia. Ja nie żyje, ja po prostu funkcjonuje. Praca, dom, praca. Nie mam partnera, znajomych, przyjaciół. Rodzina ma mnie w dupie. Gdy zwierzyłam się siostrze pół roku temu z myśli samobójczych, odcięła się ode mnie. Zamiast pomóc, przestała się odzywać. Pewnie dostanę odpowiedzi, żebym poszła do terapeuty tylko po co ? Biorę seronil, trochę mnie wyciszył , zmniejszył intensywność myśli samobójczych. Żadne leki, terapia nie zmienią mojego życia, może skoro i tak kiedyś umrę to po co to ciągnąć i się męczyć
wypalenie zawodowe

Wypalenie zawodowe - przyczyny, objawy i jak sobie z nim radzić?

Czy czujesz się ciągle zmęczony i zniechęcony do pracy? Możliwe, że doświadczasz wypalenia zawodowego – stanu wyczerpania, który dotyka coraz więcej osób. To poważny problem wpływający na zdrowie psychiczne – sprawdź, jak sobie z nim radzić.