Left ArrowWstecz

Konflikt z żoną i wychowanie pasierbicy: jak przywrócić harmonię w rodzinie?

Poniżanie żony przed pasierbicą

Poznałem moją obecną żonę 11 lat temu. Ma dwójkę dzieci – syna niepełnosprawnego i córkę, która ma obecnie 14 lat. Początkowo wszystko dobrze się układało. Pasierbica mnie zaakceptowała, mówi do mnie „tato”. Syn, mimo że nie jest moim biologicznym dzieckiem, to moje oczko w głowie.

Od kilku lat pojawił się jednak problem z żoną, nie z pasierbicą. Chodzi o wychowanie nastolatki. Żona ciągle ją faworyzuje, na wszystko pozwala i nie liczy się z moim zdaniem. Nawet jeśli coś uzgodnimy, i tak postępuje tak, żeby córce było dobrze. Byliśmy nawet u psychologa po poradę i wyszło na moim.

Ostatnio ustaliliśmy, że zgodzimy się na kolczyk w nosie, ale pod warunkiem, że córka pięć razy skosi trawnik – żeby uczyła się, że nic nie ma za darmo. Niestety, już po pierwszym razie doszło do kłótni, bo nie wykonała zadania, a kolczyk i tak już zrobiła. Tym razem powiedziałem, że nie odpuszczę. Zostałem za to tak zwyzywany, że głowa boli.

Zawsze wygląda to tak samo – ja nigdy nie mam racji, musi być tak, jak żona chce. Wyciąga wszystkie brudy, wciąga całą rodzinę, byle tylko nie przyznać, że się myli. Od tygodnia naprawdę myślę o rozstaniu, bo tak po prostu nie da się żyć.

Czuję się we własnym domu jak niewolnik – gdy mam coś dać, jestem „tatą”, a gdy czegoś wymagam, to nagle staję się najgorszym ojczymem na świecie.

Proszę o poradę, co można zrobić w takiej sytuacji.

User Forum

Anonim

3 miesiące temu
Aleksandra Żochowska

Aleksandra Żochowska

Dzień dobry,

 

To, co Pan opisuje, brzmi naprawdę ciężko. Rozumiem, że może się Pan czuć zmęczony i bezsilny - kiedy nasze zdanie w domu jest pomijane, a dodatkowo spotykamy z się z wyzwiskami i innymi przykrymi słowami, to bardzo podcina skrzydła i może prowadzić do uczucia rezygnacji. Napięcia o wychowanie są częste, ale kluczowe jest, żeby partnerzy trzymali wspólny front i chcieli współpracować. Jeśli żona podważa ustalenia, to naturalne, że może Pan tracić poczucie sensu w byciu ojczymem. Może być pomocne, by spróbować porozmawiać o tym w spokojnym momencie, poza konfliktem, jasno wyrażając swoje uczucia (np. używając komunikatów "ja"). Warto wspólnie zastanowić się co jest przyczyną nagłych zmian we wcześniejszych ustaleniach (być może stoją za tym jakieś lęki lub obawy partnerki?) i co w przyszłości mogą Państwo zrobić inaczej, aby konflikt między Państwem tak nie eskalował. Ważne, żeby każda ze stron mogła na spokojnie wyrazić wszystko, co czuje - bez przerywania, poprawiania, wchodzenia sobie w słowo. Nazwanie tego na samym początku rozmowy i zaznaczenie, że jest to dla Pana ważne, też może być dobrym pomysłem. Zachęcam, aby taka rozmowa odbywała się wtedy, kiedy oboje mają Państwo na to czas i przestrzeń oraz kiedy nikt nie będzie Państwu przerywał. Jeśli  mimo rozmów sytuacja się nie poprawi, warto pomyśleć o terapii par. To bezpieczna przestrzeń, w której można popracować nad wspólną komunikacją, która będzie wspierać zarówno Pana, jak i pozostałych członków rodziny.

 

Pozdrawiam ciepło,

Aleksandra Żochowska

3 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Adam Gruźlewski

Adam Gruźlewski

Szanowny Panie,

 

rozumiem, że czuje się pan zraniony i bezradny w tej sytuacji. To trudne, gdy w związku pojawiają się tak poważne różnice w podejściu do wychowania, a wzajemne zaufanie i szacunek zaczynają zanikać. Opisywana przez Pana dynamika, w której czuje się pan manipulowany i traktowany instrumentalnie, wydaje się niezwykle bolesna. Kiedy z jednej strony słyszy Pan słowo "Tato" a z drugiej jest pan nagle oskarżany o bycie najgorszym "ojczymem" to naturalne, że pojawiają się myśli o rozstaniu.

Państwa sytuacja jest o tyle złożona, że dotyczy zarówno relacji małżeńskiej, jak i wychowania pasierbicy. To, co Pan opisuje, to już nie są zwykłe różnice zdań dotyczące wychowania. Wydaje się, że problem leży głębiej - w dynamice waszego małżeństwa. Pisze Pan o braku szacunku, instrumentalnym traktowaniu i ciągłym podważaniu Pana autorytetu. To nie wygląda jak zdrowe fundamenty do budowania relacji.

W tej sytuacji kluczowe jest otwarte i szczere porozmawianie z żoną, najlepiej w spokojnej atmosferze. Warto wyraźnie zakomunikować  jak się pan czuje w tej relacji. Że brak szacunku i podważanie Pana roli jako ojca są  bolesne i niszczą waszą relację. Można spróbować porozmawiać o tym, czy być może żona czuje się zagrożona Pana rolą w wychowaniu córki i spróbować zrozumieć, dlaczego tak bardzo jej broni, nawet jeśli to szkodzi jej samej.

Kolejnym krokiem może być skorzystanie z terapii par. Warto poszukać specjalisty, który pomoże wam pracować nad komunikacją i wzajemnym szacunkiem, a nie tylko wskazywać, kto ma rację. Celem nie jest wygrana w dyskusji, ale odbudowanie relacji i zbudowanie wspólnego frontu w wychowaniu córki.

Jeśli wszystkie próby naprawy relacji zawiodą i poczucie, że we własnym domu jest Pan traktowany jak "niewolnik", będzie się pogłębiać  warto rozważyć, czy pozostanie w tej relacji, jest dla pana zdrowe. Rozstanie nigdy nie jest łatwe, ale czasem jest jedynym sposobem na odzyskanie poczucia własnej wartości i spokoju ducha.

 

Pozdrawiam serdecznie

Adam Gruźlewski

psycholog, psychotraumatolog

3 miesiące temu
Anna Tecław

Anna Tecław

Z tego, co Pan pisze, wynika, że od lat angażuje się Pan w wychowanie dzieci, w budowanie więzi i w codzienne obowiązki. To bardzo dużo i nie jest łatwe, szczególnie wtedy, gdy nie ma Pan poczucia, że żona traktuje Pana zdanie poważnie. To może rodzić frustrację i poczucie bezsilności.

Konflikty dotyczące wychowania nastolatków są częste nawet w biologicznych rodzinach. W Państwa sytuacji może dochodzić jeszcze kwestia lojalności, która żona może odczuwać względem córki.  Może mieć tendencję do stawania po stronie córki, bo boi się, że straci jej zaufanie. Z kolei Pan, chcąc być konsekwentny, czuje się odsuwany i pomijany, co odbiera Pan jako brak szacunku i podważanie autorytetu. To bardzo trudna dynamika. 

Warto, żeby rozmowy na temat wychowania nie odbywały się przy dzieciach ani w kontekście konkretnego sporu (jak z kolczykiem), tylko w spokojniejszych momentach. Dobrze jest wtedy jasno mówić o swoich potrzebach nie tylko w kategoriach zasad, ale też tego, co Pan czuje: np. „Potrzebuję, żebyśmy byli konsekwentni, bo inaczej czuję się bezsilny i nieważny”. Mówienie o emocjach, a nie tylko o racjach, czasem ułatwia drugiej stronie zrozumienie. Jeżeli żona nie widzi problemu, a Pan czuje, że sprawa staje się nie do zniesienia, warto wrócić do wspólnych spotkań z psychologiem. Być może nie po to, żeby ktoś rozstrzygał, kto ma rację, ale żeby pomóc Wam znaleźć wspólny język i sposób podejmowania decyzji wychowawczych.


Rozstanie to poważna decyzja i rozumiem, że zaczyna Pan o tym myśleć. Zanim jednak zrobi Pan krok w tym kierunku, dobrze byłoby dać sobie i żonie jeszcze jedną szansę na otwartą rozmowę. Nie o córce, ale o Was jako parze, o tym, jak się Pan czuje i czego Pan potrzebuje w tej relacji, żeby móc być w niej szczęśliwy i obecny.


Pozdrawiam, 

Anna Tecław

Psycholog

3 miesiące temu
Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Dzień dobry,

​Rozumiem, że czuje się Pan zmęczony i bezsilny. Konflikty wokół wychowania dzieci są bardzo trudne, zwłaszcza gdy brakuje zgody i wspólnego frontu. Kiedy partnerka podważa Pana autorytet, naturalne jest, że traci Pan motywację.

​Kluczem do poprawy jest szczera i spokojna rozmowa, prowadzona bez oskarżeń. Proponuję, aby wyraził Pan uczucia za pomocą komunikatu "ja" (np. "Czuję się bezsilny, gdy nasze ustalenia są zmieniane").

Możecie ​wspólnie zastanowić się nad przyczynami zachowania partnerki.

​Ustalić nowe, wspólne zasady komunikacji  (tak, aby żadna ze stron nie czuła się atakowana).

​Jeśli mimo tych prób sytuacja się nie poprawi, warto rozważyć terapię par. 

 

Pozdrawiam 

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog

3 miesiące temu
Karolina Walczyk

Karolina Walczyk

Dobrze, że próbowałeś rozwiązywać tą sytuację z pomocą psychologa i być może warto wrócić do tej formy wsparcia. Może warto pomyśleć o terapii dla par, gdzie oboje z żoną będziecie mogli usłyszeć swoje perspektywy w obecności specjalisty, który stworzy bezpieczną przestrzeń do rozmowy. Ważne jest też, byś dbał o swoje granice. Pamiętaj, Twoje potrzeby i poczucie szacunku są równie ważne, jak dobro dzieci.

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina Walczyk

Psycholog, Psychoterapeuta

3 miesiące temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Czuję się zagubiona-mieszkałam z przemocową babcią, tata zostawił bez pomocy, nie potrafię znaleźć pracy ani spełniać się.
Mam pytanie, bo nie wiem, co zrobić. Od matury mieszkałam z przemocową Babcią. Nie pozwalała mi na nic, stosowała przemoc. Nie potrafiłam się wyprowadzić, bo były potrzebne na to pieniądze. Mój Tata zostawił mnie bez pomocy. Nie mam pracy. Skończyłam studia, po których nie mogę żadnej pracy znaleźć. Leczę się na stany lękowo-depresyjne. Chciałabym jeszcze iść na studia, marzyłam o rodzinie. Proszę o pomoc
Jak radzić sobie z mobbingiem i depresją w pracy medycznej?

Pracowałam przez kilka lat w zawodzie medycznym. 

Mam 33 lata. Zostałam tak zgnojona przez lekarzy, że popadłam na pół roku w depresje i z uśmiechniętej dziewczyny zrobił się wrak. Lekarze to potwory, narcyze i praca z ich humorami jest męką. Wszystkie osoby, które znam, mają takie same doświadczenia. Początki są mile i jak coś potrzebują, to do rany przyłóż, ale potem zaczynają poniżać, praktycznie każdy oszukał mnie na pieniądze, kombinują z umowami, skłócają pracowników celowo, zmuszają do mycia podłóg i okien, chociaż nie jest to w obowiązku pracownika. 

Nie jest po czasie prosto odejść i powiedzieć, że nie będzie się czegoś robić, bo wymyślają różne świństwa i mieszają w papierach. Znęcanie psychiczne kobiety nade mną skończyło się koszmarami w nocy i zaczęłam brać leki na uspokojenie. Gdy byli złośliwi, to potrafili podczas zabiegów tryskać na mnie woda, a nawet krwią. Gdy źle się czułam, to nie pozwolili iść do domu i z grypą musiałam stać. Kiedyś wysiadł mi kręgosłup, bo kazali mi się stać schyloną przez kilka h, nieludzkie warunki. Nienawidzę lekarzy. To nie jest jeden przypadek, dziewczyny płaczą w przychodniach jak ja. 

Dlaczego takie osoby są bezkarne? Nie potrafię do siebie dojść, a jeszcze ucinali premie bez powodu, manipulowali pracownikami, wyzywali...

TW: samookaleczanie. Krytykuję siebie z powodu wyglądu, głodzę się i robię krzywdę na rękach

TW: samookaleczanie

 

Witam, nie radzę sobie z tym, jak wyglądam ważę 60 kg przy wzroście 165 non stop siebie krytykuje, ze jestem gruba, obrzydliwa, ze nie zasługuje na żadne jedzenie przez to, że byłam zawsze wyzywana, bo byłam grubsza kiedyś i nagle schudłam. Non stop płacze, głodzę się, robię sobie krzywdę na rękach, żeby nie jeść

Nie stać mnie na terapię, a bardzo jej potrzebuję
Potrzebuję pilnie terapi ale mnie na nią nie stać i mam problemy jeszcze ze zdrowiem plus depresje przez większość czasu (mówię o ostatnich 10 latach) , jak mam siebie namówić na terapię i leczenie, jak mam się podnieść i zdobyć na to wszystko ?
Poczucie obcości ciała, braku kontroli, autoagresja i wyrzuty sumienia podczas ciąży - pomocy!
Dzień dobry. Jestem w 35. tygodniu ciąży i tak jak cała ciąża przebiegała bez zarzutu, świetnie się czułam psychicznie, bardzo dobrze dogadywaliśmy się z mężem, tak teraz poczułam do siebie totalny wstręt. Głodzę się, próbuje nawet się ciąć... tak jakbym chciała zatrzymać to, co nadchodzi, czyli pojawienie się dziecka. Boję się, że mąż mnie zostawi, bo próbuje mnie we wszystkim wyręczać. Nie wierzę, że "wytrzyma" bycie ojcem, że zaakceptuje moje ciało po porodzie, mimo że naprawdę on staje na głowie żeby się mną zająć. Mam wyrzuty sumienia, że ja i dziecko go ograniczamy w pracy, nauce... Przestałam się do niego odzywać, nie umiem wrócić do rzeczywistości. Sprzątam ponad swoje siły i ciągle płaczę, bo np. nie jestem w stanie czegoś podnieść i czuję, że moje ciało mnie ogranicza. Czy to automatycznie przejdzie kiedy maluszek się urodzi, bo takie "stany" powodują szalejące hormony? Straciłam kontrolę, a byłam doskonale przygotowana i pewna siebie!
problemy wychowawcze

Problemy wychowawcze - jak je rozpoznawać i skutecznie rozwiązywać?

Problemy wychowawcze to powszechne wyzwanie dla rodziców. Zrozumienie ich przyczyn i skutecznych metod rozwiązywania jest kluczowe dla rozwoju dziecka. Oto praktyczne wskazówki pomagające radzić sobie z trudnościami wychowawczymi.