Left ArrowWstecz

Ciągły niepokój, stres i fizyczne objawy po ukończeniu 16 lat - szukam pomocy

Hej. Niedawno skończyłam 16 lat i od tej pory zaczęły się problemy. Bez przerwy czuje niewyobrażalny niepokój, stres i lęk 24/7. W środku mam wrażenie, że zwariuje, a tętno potrafi mi podskoczyć do 150 w spoczynku. Ciągle trzęsą mi się ręce, drgają powieki i chce mi się płakać. Nic mnie nie cieszy i męczy mnie wszystko, cokolwiek nie zrobię. Dodatkowy problem jest ze szkola -caly czas czuje się, jakbym miała mgle w mózgu, nie potrafię nic przyswoić, bo od razu zaczyna bolec mnie głowa. Bliscy mówią, że jestem nerwowa i leniwa, a ja już nie wiem, co zrobić.

User Forum

Anonimowo

3 miesiące temu
Dominika Jakubowska

Dominika Jakubowska

Dzień dobry,

to, co opisujesz, jest ważnym sygnałem, który warto potraktować z uwagą. Stres, lęk i takie fizyczne objawy jak przyspieszone tętno i drżenie rąk mogą wskazywać na to, że Twój organizm jest w stanie przewlekłego napięcia. Wyobrażam sobie, że może to być bardzo przytłaczające.

Zdecydowanie warto skonsultować się z lekarzem, który pomoże określić, co dokładnie dzieje się z Twoim zdrowiem fizycznym i psychicznym. Możesz rozpocząć od pediatry i opowiedzieć o swoich objawach i tym, co dzieje się u Ciebie w życiu. 

Być może lekarz uzna, że warto zrobić jakieś badania. Może też zaproponować wizytę u lekarza psychiatry lub psychoterapeuty. 

Może masz w swoim otoczeniu zaufaną i wspierającą osobę dorosłą? Niekoniecznie muszą być to najbliżsi. 

Możesz porozmawiać z ciocią, wujkiem, albo psychologiem szkolnym. Psycholog będzie mógł natomiast wyjaśnić rodzicom, jakiego wsparcia potrzebujesz, a także udzielić Ci pomocy psychologicznej. 

Bardzo doceniam Twoją odwagę w wyrażeniu swoich trudności i chęć szukania pomocy dla siebie. Mam nadzieję, że nie zostaniesz z tym sama i otrzymasz od dorosłych potrzebne wsparcie.

 

Pozdrawiam serdecznie

Dominika Jakubowska

3 miesiące temu
Kacper Urbanek

Kacper Urbanek

Witaj

Dziękuję Ci za zaufanie i podzielenie się tym, co przeżywasz, to co opisujesz, brzmi jak ogromne obciążenie; przewlekły niepokój, napięcie, trudności w koncentracji, uczucie przytłoczenia i brak radości to bardzo poważne sygnały, których absolutnie nie należy ignorować. Po pierwsze: to nie Twoja wina. To, że coś takiego się dzieje, nie oznacza, że jesteś leniwa czy zła, a takie komentarze ze strony bliskich, choć być może wynikają z braku zrozumienia, to mogą ranić i pogarszać Twoje samopoczucie. Bardzo ważne jest, byś powiedziała komuś dorosłemu, komu ufasz, może to być ktoś z rodziny, nauczyciel, psycholog szkolny. Opowiedz dokładnie, co się z Tobą dzieje ro pierwszy krok, żeby uzyskać pomoc. Dobrze byłoby skonsultować się z psychologiem lub psychiatrą dziecięcym, ponieważ objawy, które opisujesz, mogą być związane z zaburzeniami lękowymi, depresją lub przeciążeniem psychicznym i da się z nimi pracować, tylko trzeba zacząć działać. To, że piszesz o tym teraz, to znak, że w Tobie jest siła oraz że chcesz czuć się lepiej. I to jest możliwe, nie jesteś w tym sama. Są ludzie, którzy chcą i potrafią Ci pomóc. 

W Twoim wieku zmienia się bardzo dużo emocje, ciało, oczekiwania i czasem to wszystko naprawdę przytłacza. 

Ale nie musisz przez to przechodzić w samotności. Jeśli chcesz, możesz skorzystać z pomocy specjalisty na tej platformie, trzymam za Ciebie kciuki :)

 

Z pozdrowieniami 

Kacper Urbanek 

Psycholog, diagnosta 

3 miesiące temu
Maria Sobol

Maria Sobol

Hej. To, co piszesz, jest bardzo trudne doświadczenie i poważne. Nie jesteś sama w tym, co przeżywasz. Występujące u Ciebie objawy absolutnie nie są lenistwem ani bycie "nerwową" – to są realne objawy, które mogą bardzo utrudniać życie.

Oto kilka kroków, które możesz zrobić:

Powiedz komuś dorosłemu, komu ufasz, że źle się czujesz – rodzicowi, opiekunowi, szkolnemu pedagogowi, psychologowi, wychowawcy. Zaufana osoba dorosła będzie mogła Ci wesprzeć i pomoc.

Skontaktuj się z psychologiem – najlepiej jak najszybciej. W szkole często jest psycholog, który może pomóc Ci zrozumieć, co się z Tobą dzieje. Psychologowie szkolne są dostępne dla każdego ucznia w szkole, warto skorzystać z pomocy.

Rozważ z rodzicami wizytę do lekarza rodzinnego. On może zlecić badania i ocenić, czy nie ma też podstaw fizjologicznych, które mogą pogarszać Twój stan.

To, co opisujesz, to nie Twoja wina. Twój mózg i ciało są w stresie. To nie znaczy, że jesteś słaba – wręcz przeciwnie – trzymasz się mimo ogromnego ciężaru.

Jeśli czujesz, że potrzebujesz natychmiastowej pomocy, np. nie dajesz rady już wytrzymać, są też darmowe i anonimowe miejsca, gdzie możesz zadzwonić lub napisać:

Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży: 116 111 (czynny całą dobę, bezpłatnie)

Czaty wsparcia: np. 116111.pl – tam można pisać do specjalistów.

W tej chwili może być ciężko, ale dzięki twojej chęci pomocy sobie oraz zwróceniu się po pomoc, małym krokami mam nadzieję, Tobie się uda wrócić do zdrowia i równowagi.

 

Pozdrawiam, psychoterapeuta 

Maria Sobol 

3 miesiące temu
Dorota Żurek

Dorota Żurek

Dzień dobry, przede wszystkim warto, żebyś porozmawiała o swoim samopoczuciu z rodzicami, by wiedzieli, że potrzebujesz ich wsparcia i pomocy. Na początku proponuję wizytę u lekarza i zrobienie podstawowych badań,  sprawdzić tarczycę, czy wszystko jest w porządku. Jeśli wyniki będą ok, to wtedy warto udać się na wizytę do psychologa, np. do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, możesz też poprosić o rozmowę psychologa szkolnego. Najważniejsze, by znaleźć przyczynę tego lęku i niepokoju, byś uzyskała profesjonalne wsparcie. 

 

Pozdrawiam,

Dorota Żurek psycholog 

3 miesiące temu
Katarzyna Organ

Katarzyna Organ

To, o czym Pani pisze, może mieć różne przyczyny. Oczywiście nie da się postawić diagnozy na podstawie jednego posta, jednak z pewnością warto przyjrzeć się temu, w jakich okolicznościach zaczęły pojawiać się te objawy – czy wydarzyło się coś istotnego w tym czasie?

Opisana sytuacja zdecydowanie wymaga konsultacji ze specjalistą oraz wykluczenia chorób somatycznych. Warto również wykonać podstawowe badania krwi, jeśli nie były one robione w ostatnim czasie – bywa, że np. hipoglikemia lub nadczynność tarczycy mogą dawać objawy podobne do lękowych czy obniżonego nastroju.

Zachęcam gorąco, aby nie zostawiać tych trudności bez opieki. Proszę spróbować poszukać wsparcia u jakiejś pełnoletniej osoby, której Pani ufa – ktoś taki mógłby Panią wesprzeć, a także pomóc w rozmowie z bliskimi, którzy być może nieświadomie ignorują powagę sytuacji.

 

Z pozdrowieniami

Katarzyna Organ

psycholog, psychoterapeuta

3 miesiące temu
Emilia Szydłowska

Emilia Szydłowska

Wyobrażam sobie, że ten stan musi być bardzo trudny i męczący. Rekomendowałabym zastanowienie się, czy jesteś w stanie znaleźć jakiś jeden moment, który wywołał te trudności, zobaczenie, czy jest to związane tylko ze szkołą, czy może niekoniecznie. Na pierwszy rzut oka stwierdzam, że mogą to być trudności lękowo-depresyjne, być może mierzysz się też z napadami paniki. Rekomenduję wizytę u psychiatry - być może dobierze leki, który pozwoli trochę wyciszyć objawy. Zachęcam też do terapii - dzięki temu możesz zrozumieć, z czego one wynikają i nauczyć się reagować na nie. Już na teraz polecam różnego rodzaju nagrania relaksacyjne na Spotify czy YouTubie. Poza tym, nawet jeżeli jest Ci trudno i nie masz siły - postaraj się wrócić do rzeczy, które kiedyś sprawiały przyjemność. 

Jeśli zaprzestajemy je robić, to nie dostarczamy swojemu organizmowi hormonów szczęścia i nasz stan jest cały czas tak samo zły lub gorszy, więc tym bardziej nie mamy siły ich robić, więc ich nie robimy, a jak nie robimy, to stan się nie poprawia (błędne koło). 

 

Mocno trzymam kciuki i powodzenia! 

3 miesiące temu
Dominika Płoucha

Dominika Płoucha

To ciekawe, że pogorszenie samopoczucia nastąpiło w tak konkretnym czasie, po 16 urodzinach i że Pani wie, że to wtedy, ale nie wiadomo, co konkretnie wpływa na tak szerokie spektrum objawów, wskazujących na pogorszenie jakości życia. 

Objawy przedstawione przez Panią wskazują na stany lękowe z somatami (czyli objawami z ciała ). Myślę, że konieczna byłaby konsultacja systemowa (psychoterapia rodzinna) dla całej Pani rodziny i Pani, można też rozważyć wizytę u psychiatry, który zareagowałby w razie konieczności lekami, celem ustabilizowania organizmu. 

3 miesiące temu
Joanna Lida

Joanna Lida

Z tego, co piszesz, nie jest to łatwy czas dla Ciebie. 

Możesz czuć się w tym zagubiona. Dobrze zrobiłaby rozmowa z jakimś zaufanym, życzliwym dorosłym - może rodzic, ciocia, pedagog/psycholog szkolny? Może to zmiany hormonalne, może niedobór np. magnezu, pewnie również stres i emocje. 

Może trzeba zrobić badania oraz rozmawiać np. z terapeutą. Dobrze byś wtajemniczyła rodzica, ponieważ jako osoba niepełnoletnia potrzebujesz zgody rodziców, by korzystać z terapii. 

Pozdrawiam serdecznie

Joanna Lida

3 miesiące temu
Marta Lewandowska-Orzoł

Marta Lewandowska-Orzoł

Hej,

to, co opisujesz, może być sygnałem, że Twoje ciało i psychika są przeciążone. Drżenie rąk, kołatanie serca, napięcie, płacz czy trudności z koncentracją to nie lenistwo – to reakcje, które mogą pojawić się, gdy jest nam po prostu za dużo.

Masz prawo czuć się źle i masz prawo szukać pomocy.

Co możesz zrobić?

1. Porozmawiaj z kimś dorosłym, komu ufasz – może to być rodzic, nauczyciel, pedagog albo psycholog. Wystarczy jedno zdanie: „Źle się czuję psychicznie i chciałabym z kimś pogadać.

2. Zapisuj, co się z Tobą dzieje – pomoże Ci to zrozumieć, co wywołuje objawy i jak się zmieniają.

3. Poszukaj wsparcia psychologicznego – np. przez tę platformę albo w swojej szkole.

4. Nie oceniaj się surowo. To, co czujesz, może być naturalną reakcją na trudne sytuacje. Zasługujesz na wsparcie.

Jeśli trudno Ci się przełamać, możesz też zadzwonić anonimowo:

116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (codziennie, bezpłatnie).

Nie jesteś w tym sam. Z takiego stanu można wyjść, krok po kroku.


Marta

3 miesiące temu
Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli

Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli

Dzień dobry, 
przede wszystkim, bardzo mi przykro, że czujesz się w ten sposób – to naprawdę trudna sytuacja. Doświadczanie ciągłego niepokoju, stresu i lęku, zwłaszcza w tak młodym wieku, może być bardzo przytłaczające. Twoje objawy, takie jak szybkie tętno, drżenie rąk, napięcie w ciele, trudności z koncentracją i poczucie mglistego umysłu, mogą wskazywać na zaburzenia lękowe, które czasami pojawiają się w okresie dojrzewania, gdy zmiany hormonalne i emocjonalne mogą wywołać silny stres. 

Dodatkowe trudności w szkole, takie jak ból głowy i brak koncentracji, mogą wynikać z tego samego źródła – lęk może utrudniać funkcjonowanie i powodować objawy fizyczne.

Biorąc pod uwagę to, co opisujesz, warto zrozumieć, że te objawy mogą być związane z przewlekłym stresem i lękiem, które, choć mogą wydawać się przytłaczające, są czymś, co można leczyć i nad czym można pracować. Często w okresie dojrzewania, kiedy organizm przechodzi przez zmiany hormonalne i emocjonalne, takie objawy mogą się nasilać, zwłaszcza jeśli pojawiają się dodatkowe trudności, jak presja związana ze szkołą, oczekiwania ze strony rodziny czy problemy w relacjach międzyludzkich.

To, co czujesz, nie wynika z lenistwa ani "nerwowości", ale z rzeczywistego stanu, który ma swoje źródło w lęku i nadmiernym napięciu emocjonalnym. W takich chwilach warto pamiętać, że masz prawo czuć się w ten sposób, ale również masz prawo do pomocy i wsparcia. Często w takich sytuacjach pomocna jest terapia.

Chciałbym Cię także zachęcić do rozmowy z psychoterapeutą, który pomoże Ci zgłębić przyczyny Twojego niepokoju, zrozumieć go i opracować plan leczenia. Warto porozmawiać z kimś, kto ma doświadczenie w pracy z lękiem i młodymi osobami, abyś mogła poczuć się wspierana i zrozumiana. Jeśli czujesz, że Twoje objawy są coraz bardziej przytłaczające, warto też skonsultować się z lekarzem, który pomoże w diagnozie i zaproponuje odpowiednie leczenie, takie jak wsparcie farmakologiczne, jeśli będzie to konieczne.

Pamiętaj, że to, co czujesz, jest realne, i zasługujesz na to, by znaleźć ulgę. To, że zrozumiesz, że te objawy mają swoje źródło i że są one częścią czegoś, co można leczyć, może być pierwszym krokiem ku poprawie. Daj sobie czas na uzyskanie wsparcia, a nie bądź zbyt surowa dla siebie.

Pozdrawiamy serdecznie 

3 miesiące temu
Aleksandra Siwek

Aleksandra Siwek

To, co opisujesz, brzmi bardzo trudno i poważnie, jeśli jest taka możliwość, poproś rodziców, by umożliwili ci kontakt z psychologie/terapeutą lub nawet psychiatrą. Nie wiem o tej sytuacji za dużo jednak łatwiej się mierzyć z trudnościami, kiedy ma się wsparcie, poszukaj go u rodziców, psychologa szkolnego, koleżanek kogoś dorosłego komu ufasz. To, czego potrzebujesz teraz najbardziej, to wsparcie osoby dorosłej, która potraktuje Cię poważnie – najlepiej psychologa, psychiatry dziecięcego lub szkolnego psychologa, jeśli masz do niego dostęp. Takie objawy warto skonsultować z kimś, kto pomoże Ci zrozumieć, co się dzieje i da narzędzia, żeby poczuć się lepiej.

Jeśli boisz się mówić o tym w domu – może spróbuj napisać list albo wiadomość do kogoś, komu choć trochę ufasz. Możesz też zadzwonić lub napisać do specjalistów, np.:

Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111 (czynny codziennie, całkowicie anonimowy)

Czat z psychologiem na stronie 116111.pl

Albo porozmawiaj z pielęgniarką czy wychowawcą w szkole – czasem właśnie tam można zacząć szukać pomocy.

Naprawdę nie jesteś sama. I nie musisz przez to wszystko przechodzić w samotności. Trzymam za Ciebie mocno kciuki – jesteś ważna i zasługujesz na pomoc.

3 miesiące temu
Jakub Struzik

Jakub Struzik

Dzień dobry. Bardzo wiele osób w Twoim wieku doświadcza podobnych emocji – lęku, stresu i napięcia. Czasami jednak ich nasilenie jest większe i może znacząco utrudniać codzienne funkcjonowanie. Nadmierny lęk może mieć różne przyczyny – zarówno wewnętrzne, jak i związane z otoczeniem. Zachęcam Cię do skorzystania z terapii. Może ona pomóc nie tylko zrozumieć źródła trudności, ale też lepiej radzić sobie z emocjami na co dzień.

3 miesiące temu
Klaudia Zaborowska

Klaudia Zaborowska

Cześć, 

czytając, myślę sobie, że musi to być dla Ciebie trudne. Rozumiem, że lęk, który odczuwasz wydaje się być dla Ciebie przytłaczający. Opisane przez Ciebie objawy mogą wskazywać na zaburzenia lękowe, być może również z towarzyszącym obniżeniem nastroju, ale żeby móc to zweryfikować zalecam wizytę u specjalisty w ośrodku I poziomu referencyjności dla dzieci i młodzieży. W takim miejscu możesz korzystać z konsultacji psychologicznych, potem z psychoterapii. 

Ośrodki te działają w ramach NFZ. Jeśli chodzi o tętno, rozumiem, że sprawdzasz to na jakimś smart watchu? Jeśli odczuwasz lęk, to normalne, że tętno wzrasta. Sprawdzanie tętna może powodować jeszcze większe nasilenie lęku, bo odbierasz wzrost tętna jako coś nienormalnego, choć w stanie lęku nasze serce szybciej bije, aby pompować szybciej krew i to właśnie jest wzrost tętna. Dlatego też to nic, że odczuwasz to w spoczynku, w lęku serce bije tak szybko jakbyśmy właśnie biegli. Jeśli chodzi o "mgłę", o której wspominasz to zarówno w czasie lęku, jak i w przypadku obniżenia nastroju na pewno ciężej jest się uczyć. Zalecałabym konsultację z psychologiem-psychoterapeutą. Do opisanych przez Ciebie trudności najlepiej sprawdza się psychoterapia poznawczo-behawioralna. Możesz również skontaktować się z lekarzem psychiatrą. Będziesz potrzebować na to zgody rodzica. Jakoś wybrzmiały tutaj w tym, co opisujesz unieważniające stwierdzenia ze strony Twoich bliskich. To, że doświadczasz takich objawów, absolutnie nie świadczy o tym, że jesteś leniwa i myślę sobie, że określenie "leniwa" jest bardzo nie w porządku. Porozmawiaj o tym z rodzicami, aby móc udać się do specjalisty. Jeśli nie wyrażą zgody, to porozmawiaj z psychologiem szkolnym, być może przekona Twoich rodziców do tego, że potrzebna jest Ci pomoc. 

 

Bardzo to ważne, żebyś zaopiekowała się sobą. Trzymam kciuki! :)

3 miesiące temu
Diana Ziegert

Diana Ziegert

Cześć,

Twoje objawy mogą wynikać z różnych źródeł, które są szeroko omawiane w literaturze psychologicznej. Najczęściej tego typu problemy są związane z lękiem, który może występować zarówno z powodu stresu, jak i zmian hormonalnych, które zachodzą w okresie dorastania. Zmiany w ciele, wyzwań związanych ze szkołą i relacjami społecznymi mogą wywoływać poczucie przytłoczenia i lęku. Twoje ciało reaguje w sposób fizyczny – przyspieszone tętno, drżenie rąk – co jest często efektem chronicznego napięcia.

Z punktu widzenia psychologii, objawy takie mogą również być związane z tzw. „lękiem egzystencjalnym”, który pojawia się, gdy młoda osoba stara się zrozumieć swoje miejsce w świecie, co może być bardzo obciążające. Warto zwrócić uwagę na to, jak dużą wagę przywiązujemy do tego, co mówią inni – stres związany z oczekiwaniami społecznymi może także potęgować nasze odczucia.

Jeśli chodzi o naukę, zmiana w stylu życia czy ciągły stres może powodować problemy z koncentracją i zapamiętywaniem, które z kolei mogą pogłębiać Twoje poczucie niepokoju. To, że czujesz się „mgła w głowie” i masz trudności z przyswajaniem informacji, może wynikać z nadmiaru emocjonalnego obciążenia, które wyczerpuje Twoje zasoby.

Wiem, że czujesz się naprawdę źle, ale pamiętaj, że lęk to coś, nad czym można pracować.  Aby realnie pracować nad tym, co czujesz, warto zacząć od kilku kroków, które są skuteczne w radzeniu sobie z lękiem i stresem, a także pomogą Ci odzyskać poczucie kontroli. Oto kilka wskazówek, które mogą Ci pomóc:

Zrozumienie swojego ciała i emocji: Zauważanie swoich emocji i reakcji fizycznych jest kluczowe. Zapisuj, kiedy czujesz się najlepiej, a kiedy gorzej. Może to pomóc zrozumieć, co je wywołuje. Często lęk jest efektem sytuacji, na które nie mamy wpływu, a zapisując swoje myśli i emocje, możesz dostrzec wzorce, które pomogą Ci unikać stresujących sytuacji lub lepiej na nie reagować.

Techniki oddechowe i relaksacyjne: Proste ćwiczenia oddechowe (np. głębokie oddychanie brzuszne) mogą pomóc Ci w chwilach niepokoju. Oddychając powoli i głęboko, możesz spowolnić swoje tętno i uspokoić układ nerwowy. Warto spróbować technik takich jak „oddychanie 4-7-8” (4 sekundy wdech, 7 sekund zatrzymanie oddechu, 8 sekund wydech), co pomaga w redukcji napięcia.

Wsparcie terapeutyczne: Rozważ skontaktowanie się z terapeutą, zwłaszcza jeśli niepokój utrzymuje się przez dłuższy czas i utrudnia codzienne funkcjonowanie. Terapia poznawczo-behawioralna (CBT) jest jedną z najskuteczniejszych metod pracy z lękiem. Pomaga zrozumieć, jak myśli wpływają na emocje i zachowanie, oraz nauczyć się praktycznych technik radzenia sobie z trudnymi emocjami.

Ustalenie rutyny i odpoczynku: Lęk może się nasilać, gdy nie masz wystarczająco dużo czasu na odpoczynek. Warto stworzyć zdrową rutynę – regularny sen, czas na relaks, aktywności fizyczne, ale też przestrzeń na odpoczynek umysłowy. Często lęk jest wynikiem przepracowania, więc ważne jest, by znaleźć balans w swoim życiu.

Ćwiczenia fizyczne: Regularne ćwiczenia fizyczne pomagają uwolnić endorfiny, które poprawiają nastrój. Nawet krótka aktywność, jak spacer czy joga, może znacząco zmniejszyć poziom stresu. Aktywność fizyczna jest jednym z najskuteczniejszych sposobów na zmniejszenie objawów lęku i poprawę samopoczucia.

Ograniczenie stymulantów: Jeśli używasz kofeiny, cukru czy innych substancji, które mogą zwiększać lęk, spróbuj ograniczyć ich spożycie. Te substancje mogą wywoływać dodatkowe uczucie niepokoju, dlatego warto zastanowić się, czy nie wpływają one na Twoje samopoczucie.

Czas na relaks: Szukaj rzeczy, które sprawiają Ci przyjemność i dają poczucie relaksu. Może to być czytanie, słuchanie muzyki, rysowanie, medytacja – cokolwiek, co pozwala Ci odpocząć i zresetować umysł.

Samoakceptacja: Zdaję sobie sprawę, że to może być trudne, ale akceptowanie siebie i swoich trudnych emocji jest bardzo ważne. Pamiętaj, że to, co czujesz, nie definiuje Twojej wartości. To normalne, że przeżywasz trudności, ale ważne jest, by nie zrzucać winy na siebie. Czasami to, czego potrzebujesz, to po prostu być dla siebie łagodnym.

Masz pełne prawo czuć się tak, jak się czujesz, ale masz również prawo do tego, by czuć się lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki!

3 miesiące temu
Marta Lewandowska-Orzoł

Marta Lewandowska-Orzoł

Hej,
to, co opisujesz, może być sygnałem, że Twoje ciało i psychika są przeciążone. Drżenie rąk, kołatanie serca, napięcie, płacz czy trudności z koncentracją to nie lenistwo – to reakcje, które mogą pojawić się, gdy jest nam po prostu ciężko.

Masz prawo czuć się źle i masz prawo szukać pomocy.

Co możesz zrobić?

Porozmawiaj z kimś dorosłym, komu ufasz – może to być rodzic, nauczyciel, pedagog albo psycholog. Wystarczy jedno zdanie: „Źle się czuję psychicznie i chciałabym z kimś pogadać.”

Zapisuj, co się z Tobą dzieje – pomoże Ci to zrozumieć, co wywołuje objawy i jak się zmieniają.

Poszukaj wsparcia psychologicznego – np. przez tę platformę albo w swojej szkole.

Jeśli trudno Ci się przełamać, możesz też zadzwonić anonimowo:

116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (codziennie, bezpłatnie).

Nie jesteś w tym sama. Z takiego stanu można wyjść, krok po kroku.


Pozdrawiam,
Marta Lewandowska-Orzoł

3 miesiące temu
Anna Dudzińska

Anna Dudzińska

Trudności, które opisujesz, wymagają konsultacji ze specjalistą. Psycholog to dobry kierunek, żeby wesprzeć Cię w tych trudach. Diagnoza jednak przy tak niewielkich informacjach jest niemożliwa, dlatego szczególnie ważna jest rozmowa z psychologiem 

3 miesiące temu
Natalia Ksiądz-Gołębiowska

Natalia Ksiądz-Gołębiowska

Witaj,

Z Twojej wypowiedzi wynika, ze objawy, które opisujesz zdecydowanie utrudniają Ci codzienne funkcjonowanie i mogą wskazywać na zaburzenia lękowe uogólnione, być może z elementami depresji, ale mogą też towarzyszyć napadom paniki. Diagnostyka wymaga jednak wielu informacji, które trudno byłoby zawrzeć w jednej wiadomości. Jeśli możesz, porozmawiaj z kimś dorosłym, z kimś, komu ufasz o tym ,z czym się zmagasz. Wsparcie dorosłych może być kluczowe. Zalecam kontakt z psychologiem lub psychoterapeutą. To, co opisujesz, jest ważna i zasługuje na profesjonalną pomoc.

 

Pozdrawiam,

Natalia Ksiądz-Gołębiowska, psycholog, psychoterapeuta CBT

3 miesiące temu
Magdalena Deresińska

Magdalena Deresińska

Dzień dobry,


doświadczenia, które opisujesz, brzmią naprawdę wyczerpująco. Dobrze, że szukasz wsparcia poprzez pozostawione tutaj pytanie i opis Twojej sytuacji. Objawy, które opisujesz, mogą wskazywać, wynikać z różnych sytuacji: stres, zaburzenia lękowe, a także zmiany hormonalne związane z dorastaniem.

Dodatkowo, to, co piszesz o szkole, może wskazywać na to, że niepokój i stres mają wpływ na Twoją zdolność do koncentracji. "Mgła w mózgu", o której wspominasz, jest często doświadczana przez osoby, które doświadczają nasilonego stresu lub lęków. Ból głowy i trudności w przyswajaniu informacji są również objawami, które mogą być związane z napięciem emocjonalnym.

Ważne jest, abyś miała wsparcie. Możesz spróbować rozmawiać z rodzicami o tym, co przeżywasz. Jeśli Twoje objawy są nasilone, warto udać się do lekarza lub psychologa, aby uzyskać wsparcie. Możesz także skorzystać z bezpłatnego wsparcia specjalisty_ki w telefonie zaufania dla dzieci i młodzieży, nr te.: 116 111.

 

Pozdrawiam,

Magdalena Deresińska

3 miesiące temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Droga Anonimko,

być może towarzyszą Ci zaburzenia lękowe. Ale spokojnie, przy pracy z odpowiednim specjalistą da się oswoić te lęki i wrócić do normalnego trybu życia. Zachęcam, abyś porozmawiała z rodzicami o tym, aby znaleźć dla Ciebie dobrego psychologa. W pierwszej kolejności psycholog, a jeśli po kilku spotkaniach zobaczysz, że Twoje lęki się nie zmniejszają, to warto zasięgnąć porady psychiatry (ale to w ostateczności).

 

Pozdrawiam,

Katarzyna Kania-Bzdyl

2 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Dzień dobry, mam syna, 14 lat, mieszkamy w Anglii, syn był prześladowany w szkole przez kilku uczniów
Dzień dobry, mam syna, 14 lat, mieszkamy w Anglii, syn był prześladowany w szkole przez kilku uczniów, jak i przez nauczycieli w szkole i od tego czasu zamknął się w sobie i jest trochę wycofany. Chociaż przed tymi wydarzeniami w szkole lubił dużo mówić. I postanowiliśmy wsiąść syna na nauczanie w domu. I od tamtej pory nie mówi z ludźmi, tylko z nami w domu. Gra w gry przez internet z kolegami ze szkoły i dużo mówi do nich (chociaż nie widza się tylko słyszą), czasami spotykają się na podwórku z nimi i też nie about dużo do nich mówi. I co możemy zrobić, żeby syn zaczął mówić tak jak dawniej, jak mu pomóc? Czy to przejdzie mu samo ? Pozdrawiam i bardzo proszę o odpowiedź.
Synek bardzo boi się przedszkola, płacze przez sen, panicznie zaczął bać się zabawek, dźwięków.
Syn 2 lata i 8 miesięcy chodzi do do domowego przedszkola od maja 23, początki były bardzo trudne, koło sierpnia zaczęło być lepiej, natomiast od listopada synek nie chce tam chodzić, płacze już jak otworzy oczy i wie, że będzie szedł do przedszkola, potrafi przepłakać całą drogę w aucie a przy oddawaniu - krzyk i płacz się nasila i tak już to trwa ponad 2 miesiące. W nocy również bardzo przeżywa, płacze przez sen, woła nas. Nie wiemy z mężem, co dalej robić czy zrezygnować z przedszkola, czy dalej w to brnąć... synkowi się nasiliły różne lęki na dźwięki, boi się niektórych zabawek panicznie, pod prysznicem się boi odpływu... proszę o pomoc.
Mam 17 lat i problem z nauką i robieniem notatek.
Mam 17 lat i problem z nauką i robieniem notatek. Po pierwsze czuję przymus przepisywania wszystkiego, bo myślę, że inaczej się nie nauczę (w sensie nie mogę uczyć się bezpośrednio z książki). Nawet jeśli coś już umiem, to muszę to zapisać. Kolejnym problemem jest robienie notatek lub nawet zadań z matematyki. Mam takie dziwne natręctwo, że wszystko musi być zapisane równo, na tych samych kartkach i tym samym długopisem. Potrafię przez 2 godziny siedzieć i zastanawiać się, czy lepiej pisać na kartce w kratkę, czy może na czystej białej. Tak samo nie mogę zdecydować się czy użyć zakreślacza, czy może nie, czy pisać od podpunktów, czy nie. Często zmieniam zdanie i wtedy muszę przepisać notatkę na nowo. Lub piszę coś w zeszycie i stwierdzam, że jednak lepiej mieć to na kartce wyrwanej więc muszę przepisać od nowa. Czasem gdy robiłam zadania na tablecie i po 10 stwierdziłam, że zmniejszenie grubość pisaka to przepisywałam od nowa te 10 zadań, aby było wszystko tak samo. Na tablecie też często potrafię od nowa pisać po 5 razy tę samą cyferkę, żeby w końcu mi się podobała. Gdy czasem się pomylę albo coś krzywo zapiszę, to też muszę przepisać wszystko od nowa. Bardzo mnie to męczy, bywa tak, że piszę to samo na 3 różnych kartkach, bo nie wiem, na której będzie lepiej. W trakcie nauki wręcz boję się, że coś krzywo zapiszę. Gdy uczę się np. biologi (którą rozszerzam) nie robię praktycznie żadnych rysunków, bo myślę, że i tak krzywo mi wyjdzie i pewnie robiłabym to 10 razy, zanim wyszłoby ładnie. Gdy nawet już zrobię jakąś notatkę, to od razu muszę ją włożyć do koszulki, żeby przypadkiem jej nie ubrudzić lub nie pogiąć. Ogólnie ciężko mi się uczy z tego co mam zanotowane w miarę ładnie, bo jakoś czuję niepokój, że to się zniszczy. Mam też trochę obsesję na punkcie porządku, muszę mieć wszystko poukładane, codziennie zamiatam i ścieram kurze. Jeszcze jedną dziwną rzeczą jest to, że gdy biorę cokolwiek w sklepie, to nie może być to pierwsza z brzegu rzecz. W sensie jak biorę, np. czekoladę z półki, to muszę wziąć tę dalej położoną. Albo w sklepie jak mój rozmiar jest na 1 wieszaku to i tak szukam swojego rozmiaru, który będzie dalej, najlepiej w środku nie z brzegu. Nawet do końca nie rozumiem przyczyny, może jakoś wydaje mi się, że ta rzecz w środku będzie taka nieskazitelna. Jest to irracjonalne, ale nie umiem sobie z tym poradzić Zaczęłam niedawno uczęszczać na terapię, ale nie umiem się przełamać, żeby o tym powiedzieć, bo nie znalazłam za wiele na ten temat w internecie i wstydzę się tego. Czy może być to nerwica natręctw, czy może coś innego?
Mam kryzys w przyjaźni, przytłacza mnie szkoła, nie mam przy tym żadnego wsparcia w rodzinie-mama nie słucha, krzywdzi mnie słowami. Przez to jestem wobec samej siebie surowa.
Dzień dobry mam 15 lat i…ogólnie to mam problemy, mam dużo problemów…pod koniec sierpnia pokłóciłam się z przyjaciółką i robiłam ostatecznie wszystko, żeby się z nią pogodzić, pisałam, nawet prosiłam o spotkanie, raz powiedziała, że nie chce a za drugim razem się zgodziła, i mimo że wydawało mi się, że się pogodziłyśmy to jak spotykamy się na zajęciach to ona mnie ignoruje, nie zwraca na mnie uwagi, bo chyba znalazła sobie nową przyjaciółkę i próbowałam zagadywać, nawet próbowałam się dołączyć do nich, ale to na nic ciągle to samo…ona nigdy nie wychodziła z inicjatywą, kiedy się kłóciłyśmy zawsze ja musiałam pierwsza wyciągnąć rękę, bo ona nigdy tego nie chciała albo nwm, nie potrafiła zrobić? I teraz widzę też, jak ona się zachowuje i wiem, zdaję sobie sprawę z tego, że to już jest jej wina, że nasza przyjaźń się rozpada…ja zrobiłam wszystko, lecz ona nigdy nawet nie wyszła z inicjatywą…nie pomogła…strasznie mnie to boli i po każdych zajęciach, na które ona też chodzi, wracam do domu i płaczę, bo strasznie to boli. Moim kolejnym problem jest szkoła i nie wiem, może to jest już normalne, że nastolatkowie boją się tam chodzić itd, ale ja od paru lat w każdą niedziele przed szkołą nie jestem w stanie cieszyć się tym ostatnim dniem weekendu, tylko chodzę przytłoczona i płaczę. A od tego roku coś się stało i płaczę i zamartwiam się już w sobotę od rana i to mnie strasznie przytłacza, nic nie mogę z tym zrobić. Kolejnym z moich problemów jest to, że gdy patrzę na siebie w lustrze, widzę grubą, ulaną dziewczynę, patrzę z zazdrością na moje koleżanki, które są strasznie chude, i mimo że ja też nie mam nadwagi i teoretycznie wyglądam dobrze, to mi to nie wystarcza. Przed chwilą moja mama „zażartowała” sobie, że niby przytyłam i nie wytrzymałam, prawie się popłakałam i nakrzyczałam na nią, ona oczywiście nie widzi nic złego w tym i mówi, że to przecież był normalny żart, i że mam się uspokoić, no, ale dla mnie to nie był żart…mam też problem z rodzicami, głównie z matką. W poniedziałek miałam załamanie psychiczne i nie wytrzymałam, zaczęłam obrażać sama siebie, płakać i przeklinać a moja mama na to, że jest to wina telefonu, że mam problemy. No to ja już totalnie nie wytrzymałam i powiedziałam, żeby przestała pieprzyć, na co ona dała mi szlaban za przeklinanie itd, okej może mnie poniosło, ale nie mam z jej strony żadnego wsparcia, nic i ja już czasami nie wytrzymuję, nie wytrzymuj patrzenia na moją przyjaciółkę, bo zawsze kończy się łzami, nie wytrzymuję szkoły w, której mam natłok wszystkiego i nie wytrzymuję w domu…
Jak radzić sobie z fałszywymi oskarżeniami ze strony rodzica?

Mama oskarża mnie o coś, czego ja nie robię: o to, że rzekomo donoszę do rodziny na to, co się dzieje u nas w domu, a przez to myślę, że mama mi nie ufa, stąd te oskarżenia. 

Co robić?

Wysoka wrażliwość - często płaczę, zwłaszcza, gdy z czymś sobie nie radzę.
Jestem WWO i często płaczę, zwłaszcza w szkole. Co mam robić, żeby przestać, bo to bardzo mi przeszkadza, szczególnie po usłyszeniu, np. że mam dwa sprawdziany w przyszłym tygodniu, z czegoś, z czym sobie nie radzę.
Piszę w sprawie problemu w relacjach z moimi rodzicami. Mam 13 lat, jestem uczennicą 8 klasy
Dobry wieczór, piszę w sprawie problemu w relacjach z moimi rodzicami. Mam 13 lat, jestem uczennicą 8 klasy. Od zawsze mam doskonałe oceny, ale mimo to moi rodzice uważają, że wszystko olewam i się nie przykładam, dlatego, że robię to na ostatnią chwilę (a to nie prokrastynacja. Sama planuję, kiedy czego będę się uczyć i do tej pory ten system się sprawdza). Od zawsze układa nam się średnio, ale ostatnio jest jeszcze gorzej. Rodzice w ramach noworocznej zmiany sami ustalili, że mam od teraz punktualnie o 22 chodzić spać. Wcześniej też kazali mi chodzić spać o konkretnej godzinie (zazwyczaj 23), ale nie było to tak sztywne. Przeszkadza mi to, że decydują za mnie w nawet tak prostych, codziennych sprawach. Chciałabym mieć więcej niezależności, swobody. Potrafię sama zadbać o siebie i zdecydować, kiedy będzie najlepsza pora na pójście spać. Czy to w ogóle możliwe, żeby udało mi się zmienić ich konserwatywne podejście? Z góry dziękuję bardzo za odpowiedź i pozdrawiam Karolina
TW. Samookaleczanie, brak poczucia jakiejkolwiek wartości, obwinianie się.
Mam problem ze sobą. Nie potrafie na siebie patrzeć w lustrze, czuje wielkie obrzydzenie do siebie. Bez makijażu mój wygląd mnie zawstydza. Za każdym razem kiedy ktoś mi robie zdjęcie z ukrycia, wychodzę beznadziejnie. Całokształt sie przekłada na moje życie. Rozpoczęłam samookaleczanie sie kilka miesięcy temu i nie mogę od tego uciec. Ciężko mi przez to uczęszczać do szkoły. Moja mama próbuje ze mną rozmawiać, ale czuję, że każda rozmowa z nią prowadzi donikąd. Czuje, że na nią nie zasługuję, bo nie daje sobie pomóc. Czuję, że nie zasługuję na jakiekolwiek zaspokajanie potrzeb. Za każdym razem wracam do domu to odrazu płaczę. Kiedyś zostałam obmacana przez takiego chłopaka i najgorsze jest to, że nie winie go, a siebie. Obwiniam sie bardzo dużo razy za rzeczy, za które nie powinnam sie obwiniać. Czy dam jakoś rade sama z tego wyjść?
Chciałbym zapytać i dowiedzieć się, w jaki sposób mogę nauczyć się panować i rozumieć moje emocje.
Witam! Chciałbym zapytać i dowiedzieć się, w jaki sposób mogę nauczyć się panować i rozumieć moje emocje. Mam aktualnie 14 lat i wiem, że jestem w stanie dorastania, jednak chciałabym dowiedzieć się, jak mogę je opanować, by wiedzieć co czuję, jak je opanowywać i jak je przede wszystkim rozumieć.
Córka nie uczy się, ma zaburzenia snu, pije alkohol, który ją "ratuje". Była u psychologa, byliśmy na terapii, ale nic nie działa.
Nie wiem co robić. Córka 14 lat ledwie zaliczyła 8 klasę. Egzamin zdała, ale dostała się do przypadkowej szkoły, już po tygodniu wiedziałam, że nie da rady wstawać o 5, bo makijaż musi być, by dojechać do centrum miasta. Zapisałam ją do LO Edukacji domowej - trwało to do października, córka miała "wakacje". Zarwane noce i zaburzenia snu, idzie spać o 3-4 /5 twierdzi, że nie może usnąć, potem śpi do 15/17, nie idzie jej dobudzić. Zero motywacji do nauki, nie mogę jej namówić do tego, by uczyła się i realizowała tę ED, zrobiła 1 test, jest wybuchowa agresja słowna do mnie, pedantyzm w temacie wyglądu, brak akceptacji i wiary w siebie. Jej przyjaciółka wyjechała, ma tu jakąś grupę - chłopak 17 lat i 15 i 2 dziewczyny, ale to wg mnie toksyczne towarzystwo, które wyciąga od niej kasę min. na alkohol, wraca podchmielona, raz wróciła z płaczem i wykrzyczała, że tylko alkohol daje jej szczęście ( jest po 2 związkach nieudanych, za wszelka cenę chce kogoś mieć) Teraz od tygodnia jest chora i nie wychodzi z domu, ale dalej siedzi po nocach, śpi w dzień, a później seriale i telefon. Ani kary - brak internetu, ani próba ani groźba , co mam zrobić? O psychologach nie chce słyszeć ( w 8 klasie na siłę chodziła, mieliśmy też terapię rodzinną, która nic nie dała, córka jest zamknięta i nie chce rozmawiać) Potem terapeutka inna powiedziała, że córka musi dojrzeć do momentu aż będzie chciała, bo na siłę nic nie zrobimy. Ale to idzie w coraz gorszym kierunku, co mam zrobić?
Nie potrafię poradzić sobie ze swoimi emocjami, dziwnie reaguje na wiele sytuacji
Dzień dobry , jestem nastolatkiem , mam 17 lat , i mam dziwne objawy psychiczne takie jak : ataki nerwowe (zwykle , gdy ktoś mnie zdenerwuje , a ja tych nerwów/powodów nie rozumiem , gdy dostaje takiego ataku , to nie umiem nad nim zapanować , macham rękami , gwałtowne ruchy wykonuje , raz się zdarzyło , że na forum publicznym , gdy byłem bardzo zdenerwowany , to rzuciłem butelką na chodniku , nie chciałem robić krzywdy komuś wtedy ) , czasami robię głupie miny , podśmiewywuje się , gdy są poważne rzeczy , to zwykle się zachowuje stosownie , ale też tam zdarzają się dziwactwa (takie jak lekkie śmiechy itd. , zwykle , gdy ktoś zmarł to zachowuje się w miarę ok.) . Czasami mi się mylą osoby w myślach . Gwałtownie reaguje na zagrożenia m.in na robaki , to uciekam , piszczę itd. Mam niestety dziwne myśli , strachy i doznania (w prawie 100% szkolne) m.in czy pani nas wypuści wcześniej , czy kogoś wypuści do toalety (jak kogoś nie wypuści , to mój mózg przeżywa to 1-4 dni , z okresami przypominającymi - zwłaszcza największe afery) . Bronie się tym np. zasłanianiem ucha rękami itd. . Takie natrętne myśli też prześladowały ciągle mnie w wakacje bez powodu . Gadam też do siebie , m.in na ulicy czy w domu . Czasami mi się zdarzają wahania nastroju (i też czasami na tym nie panuje , ale nigdy krzywdy komuś nie zrobiłem) . Świetnie się uczę , mam śr. 5,0 w technikum , zachowanie wzorowe , a niestety takie problemy mnie prześladują . Mam też czasami strach przed szkołą , przed tym , co opisywałem . Dawniej też ocenami się przejmowałem , w kolejnych tekstach to opowiem , czemu . Jeśli chodzi o kolegów i koleżanek , to nie mam ich za bardzo , jakoś nie mam chęci do komunikacji z innymi , jestem taki bardziej odizolowany od kolegów w szkole . Mam kilku znajomych , ale zwykle krótko (rzadko dłużej) z nimi gadam zwykle . Dłużej gadam z tatą , moją babcią i czasami moim kuzynem (jest o rok starszy) . Na lekcjach jestem tak średnio skupiony , ze względu na te myśli , wysoką średnią zazdwięczam nauce w domu (dużo się uczę , mam taki nawyk wyrobiony , też dalej więcej opowiem) . Niestety , ale także zaniedbuje porządek w pokoju (bardzo rzadko kiedy sprzątam) , nic się nie chce m.in rozwijać zainteresować jestem taki bardziej niby leniwy tak można powiedzieć , ale w rzeczywistości potrafię m.in ugotować niektóre dania , wyprać , jechać busami , pociągiem , docierać w różne miejsca , oczywiście jak mam chęć . Ale niestety to jest tylko część moich problemów psychicznych i życiowych . Gdy się urodziłem , to nie mówiłem aż do 4 roku życia , robiłem cyrki m.in głową z góry na dół , wybiegałem niekontrolowanie na ulicę itd. , więc moi rodzice się niepokoili , starali się znaleźć przyczynę , ale w końcu ją znaleźli . Miałem guza na głowie (czyli tak zwany torbiel podpajęczynówkowy prawego płata skroniowego) , więc w pilnym czasie pojechałem do neurologa , żeby mi to wycięli , operacja się powiodła na szczęście i zaczęłem mówić i funkcjonować , ale z dużymi problemami . Jeździłem na neurologopedię i na SI i miałem terapię Thomatisa (to akurat przez 1-2 lata) przez kilka lat . Później się zaczęła szkoła niestety i to jest jedna z głównych przyczyn problemów psychicznych . Owszem , byłem najlepszy w klasie (tylko przez 1 rok nie byłem najlepszy) i miałem zachowanie wzorowe , ale niestety to była zasługa reżimowego wychowania mojej mamy i babci (tata miał łagodniejszy stosunek do szkoły) . One mnie goniły do nauki , wymagały w klasach 1-3 SP samych praktycznie 5 i 6 (choć byłem w miarę zdolny , ale nie aż tak jak one myślały) , stresowałem się wtedy , bałem się co będzie itd. Gdy już miałem objawy machania rękami , głupich min , gdy się cieszyłem to karały mnie i mówiły , że ja głupieje i takie zachowanie jest niedopuszczalne . Gdy była już klasy 4-6 to wymagały samych 4 , 5 i 6 . Gdy dostawałem ocenę 3 (byłem chyba fenomemem w szkole , ani jednej 1 i 2 nie miałem w SP) , to mama z babcią uważały , że ja się nie uczę i zabrały mi laptopa (najbardziej surowa była moja mama) , za to , że miałem 1-2 ocen 3 na semestr . Czasami bałem się wracać do domu , miałem stracha , że coś mnie czeka . I za lekkie złe zachowanie też byłem tępiony . I też w SP nie miałem kolegów , nie byłem towarzyską osobą itd . Raz za to , że raz się nie nauczyłem w 6 klasie na kartkówkę z polskiego , to one miały mi zabrać ulubioną grę na 1,5 miesiąca , a gdy byłem bardzo smutny i płakałem to mi skróciły karę do 5 dni . Też robiłem rękami , głupie miny , gdy byłem nerwowy , to też niezbyt panowałem nad nimi (choć nigdy krzywdy nikomu nie zrobiłem) . I potem się zaczęły problemy , choć przestali powoli mi ganiać do nauki , lecz też się zdarzało , że wytykali potknięcia w nauce (ale miałem wbity w głowę rytm , że muszę , bo inaczej będzie źle) i wtedy zaczeły się mi powoli mylić osoby i bardziej myśli się zrobiły natrętne i miałem ataki nerwów czasami . Ale oni to lekceważyli , mówiąc , że robie z siebie idiotę i zabiorą mi laptopa . Gdy było zdalne nauczanie , to bałem się powiedzieć o imionach i nazwiskach moich nauczycieli , nie wiem dlaczego . Stałem się bardziej odizolowany od życia , nie smuciło mnie w sumie to , bo i tak nie miałem kolegów i koleżanek w szkole . Gdy był egzamin , to zdałem śr na 75% i byli ze mnie dumni w miarę . Potem gdy poszłem do nowej szkoły , czyli do technikum , to bardzo się niego bałem , i byłem mega wystraszony . Potem jakoś się oswoiłem , ale było coraz gorzej niestety . Zaczeły się pojawiać dziwactwa m.in czy pani wypuści go do toalety , czy nie , miałem 1 nauczycielkę w 1 klasie technikum, która nikogo absolutnie nie wypuszczała i była jedna taka sytuacja , że powiedziała , że nie , bo była przerwa i żeby nie dyskutował z nią , a ja nie wiem dlaczego , takie myśli się zaplętały przez prawie tydzień , okresowo nawet przez 1-2 lata . , potem doszło kolejne , związane z wypuszczaniem przed dzwonkiem itd. I jeszcze po drodze miałem śmierć mojej mamy i babci , co też niekorzystnie wpłynęło na mnie . Co to mniejwięcej może być ?
Jak sprawić, żeby syn mnie pokochał i zaakceptował mnie chorą z wadami?
Jak sprawić, żeby syn mnie pokochał i zaakceptował mnie chorą z wadami? Syn ma 19 lat, urodził się z ADHD. Jestem osobą aktywną zawodowo.
Mam dwie córki obecnie 18,5 i 17 lat. Starsza w wieku 16 lat urodziła dziecko, ojciec dziecka jest o 9 lat starszy od niej.
Mam dwie córki obecnie 18,5 i 17 lat. Starsza w wieku 16 lat urodziła dziecko, ojciec dziecka jest o 9 lat starszy od niej. Był to dla mnie duży cios psychiczny, nie umiałam sobie tego wybaczyć, że do tego doszło. Zaczęłam się obwiniać, że źle je wychowałam, że za mało czasu im poświęcałam na rozmowę. Dziecko urodziło się zdrowe. Myślałam, że te relacje między mną a partnerem córki jakoś poukładają. Pozwoliłam, aby zamieszkał z nami, ale cały czas nie mogę się jednak z tym pogodzić, co się stało. Ona kończy teraz liceum, musi się uczyć, a jemu to najlepiej siedzi się w domu. Mnie bardzo to denerwuje, że do pracy nie idzie A dzieckiem ma kto się zająć. Przez to jego zachowanie i nieodpowiedzialne podejście często kłócę się z córką i zawsze kończy się to tym, że ma pretensje do mnie, że nigdy jej nie kochałam, nie rozmawiałam z nią. Chciałabym żyć w zgodzie z nimi, ale to jest silniejsze ode mnie. Mam przez ciągłe poczucie winy. Często mi się płacze wieczorami, mam wrażenie, że oni widzą we mnie wroga, bo często się wtrącam, a wydaje mi się, że źle nie robię, każą mi się leczyć. Wydaje mi się, że ja wszystko robię dobrze, a tak naprawdę to chyba życie przegrałam, pomimo że mam pracę męża, który zresztą nigdy mnie nie wspierał. I wszystko się tak nałożyło. Czasami myślę, że sobie z tym już nie radzę. Nie wiem, co mam robić.
Kocham moją mamę i jednocześnie nienawidzę. Nie wiem dlaczego mam potrzebę dokuczania jej.

Dzień dobry mam problem ze sobą i nie wiem jak sobie z nim poradzić.

Chodzi o moją mamę. Kocha mnie, przytula, gotuje obiady i nie hamuje moich ambicji i wspiera mnie we wszystkim, jednak mam do niej odrazę i agresję. Nie chcę jej krzywdzić, ale wybucham do niej agresją cały czas, nawet jak nic do mnie nie mówi. Odkąd skończyłam 18 lat dochodzą również przekleństwa, ale tylko z mojej strony. Mama jest smutna i widzę, że pęka jej serce, bo bardzo jej dokuczam, ale nie potrafię przestać. Kocham ją i nienawidzę. Wskoczyłabym za nią w ogień, ale i ją do niego wepchnęła. Na myśl, że mogę jej wbić szpilkę i doprowadzić do złego stanu odczuwam satysfakcję i zadowolenie, a gdy skończę umartwiam się jak mi jej żal i nie chcę, aby była smutna. Wiem, że jak odejdzie, to ja razem z nią. 

Dzieciństwo miałam bardzo dobre, bo mama sama mnie wychowywała. Może chodzi o ojca, bo bardzo jej dokuczał, jak miałam może z 2 latka, potem odeszłyśmy. Może podświadomie chcę przejąć jego rolę. 

O co chodzi i co jest ze mną nie tak? Chciałabym, aby mama miała kochającą córkę, a nie potwora. Bardzo proszę o pomoc.

Czemu czterolatek przeklina?
Proszę doradzić czemu mój czterolatek nie chce przestać przeklinać?
Dziecko 2,5 roku budzi się z krzykiem i płaczem w nocy - lęki nocne czy problemy emocjonalne?

Moje dziecko (2,5 lat) od dwóch miesięcy budzi się 2-3 razy w nocy (od zawsze idzie spać około 19-19,30, budzi o 21,24,2 lub 5) z niekontrolowanym płaczem, krzykiem i histerią nie do opanowania. Nie daje się uspokoić, mimo że próbujemy razem z mężem na różne sposoby, a w trakcie tych epizodów dziecko jest niespokojne, mówi sprzeczne rzeczy, np. 'mama tulić, mama nie tulić' pić, nie pić i nie daje się przytulić, tupie, kładzie się tarza... 

Epizody trwają około godziny/ do 2. Dziwie się, że sąsiedzi są tak wytrzymali. W dzień córka rozwija się prawidłowo, zachowuje się spokojnie i nie zauważamy większych problemów, jest mądrą dziewczynką, z jedzeniem nie ma problemów, ma wszystkie ząbki.. W Październiku pozbyliśmy się smoczka, miała tylko na sen, ale przez miesiąc spała dobrze. Problem był tylko w żłobku, gdy widziała u innych dzieci, ale przeszło. Martwi mnie to zachowanie – czy mogą to być lęki nocne, problemy emocjonalne, a może coś innego? 

Jak powinnam reagować, skoro nie da się dotknąć, a z drugiej strony jest noc.. Co powinniśmy zrobić, żeby pomóc dziecku i czy konieczna jest dalsza diagnoza i gdzie szukać pomocy? 

Nie pomagają misie i kocyki ani bajki i kołysanki, ani zapalona lamka... Jestem już wykończona, sfrustrowana. 

Już nie wiemy, co robić.. Na koniec powiem, że mała przesypiała cale noce do 6 mnc życia, dlatego jest to dla mnie niepokojące. 

Dziękuje i proszę o pomoc

Dobry wieczór, mam problem natury niecodziennej
Dobry wieczór, mam problem natury niecodziennej dla mnie natomiast mam problemy, jak to mona było się domyślić, ale wyglądają one następująco. Mam problemy z panowaniem nad emocjami, boję się ciągle, że mi albo moim bliskim stanie się krzywda, boję się większych grup, nie daje sobie rady z decyzjami, moja dziewczyna ma mnie przez to coraz bardziej dość. Z jednej strony chciałbym, żeby było po mojemu, a z drugiej czuje, że ktoś musi wybrać za mnie, nie panuję nad emocjami każda błahostka czy to muzyka, czy głupie sytuacje sprawiają, że jestem zły smutny wesoły albo inne tego typu skrajne emocje. Dodam, że nigdy bym się nie zniżył do poziomu rękoczynów, których nigdy nie stosowałem i nie mam zamiaru stosować i nie panuję nad emocjami, tymi skrajnymi wpadam amok w atak paniki i nie idzie mi nic wytłumaczyć i jestem ciągle nieszczęśliwy, co jest ze mną nie tak? Jestem na coś chory? Jestem nienormalny? Proszę o pomoc, nie radzę sobie już sam, a z dnia na dzień jest coraz gorzej... Chce mi się płakać, jak to piszę, a jeszcze chwile temu kłóciłem się z bliskimi i wmawiałem sobie, że nie zasługuje na nic co dobre.
Depresja u 12-latka z WZJG. Leczenie farmakologiczne i psychoterapia - kiedy spodziewać się poprawy?

Witam, syn 12 lat zmaga się z depresją, myślę, że od około roku. Choruje przewlekle na WZJG spadki nastroju prędzej występowały głównie podczas zaostrzenia choroby i dolegliwości bólowych. Dopiero 3 tygodnie temu została rozpoznana depresja i wdrożone leczenie. Prędzej jego zachowanie było tłumaczone przez lekarzy złym samopoczuciem w związku z chorobą. Zaczęliśmy leczenie, gdy po poprawie stanu zdrowia i ustąpieniu dolegliwości bólowych samopoczucie się nie poprawiło. Przyjmuje bioxetin oraz uczęszcza raz w tygodniu na psychoterapię. Cały czas leży, wstaje tylko na posiłki, nie ma na nic ochoty ani siły, martwi mnie również spowolnienie psychoruchowe porusza się tak wolno, że przejście kilka metrów do łazienki zajmuje mu kilka minut. 

Kiedy możemy się spodziewać jakiejś poprawy?

Jak często odwiedzać 4-latka jako ciocia? Zasady zdrowego kontaktu i równowaga w relacjach rodzinnych

Dzień dobry, Jestem Ciocią cudownego 4 latka. 

Mam z Nim ogromną więź. Gdy się urodził, aż do ukończenia 2 latek, widywałam się z nim prawie codziennie od rana do wieczora. Jak miał roczek, leżałam z Nim kilka dni w szpitalu /jego Rodzice byli wtedy chorzy i nie mogli być na Oddziale/. Teraz widujemy się rzadziej, mimo że mieszkamy blisko. 

Od 2 lat jestem Mężatką i nie mogę już codziennie być u Chrześniaka. Staram się być u Niego często i poświęcam Mu wtedy całą swoją uwagę, bawimy się razem. Czasami z powodu mojego gorszego samopoczucia fizycznego /np. przeziębienie/ lub psychicznego/przemęczenie, złe samopoczucie/ nie widzimy się tydzień lub max. do dwóch tygodni. Mam wtedy bardzo wyrzuty sumienia. Czuję, że Maluszek bardzo mnie kocha i lubi moją obecność. Mąż nie bardzo lubi jak często bywam u Siostrzeńca /czasami jestem tam kilka razy w tygodniu/. 

Jak to pogodzić? Maluszek zawsze jest smutny, jak odchodzę. Bardzo Go kocham. Jak częsty kontakt jest "zdrowy" dla dziecka? Czy powinno to być systematyczne np. 2 lub 3 razy w tygodniu? Ile godzin powinna trwać taką wizyta? 

Nie mam własnych dzieci, nie chciałabym zaszkodzić Małemu. Może takie nieregularne odwiedziny szkodzą dziecku? [że czasami codziennie /jak Mąż pracuje do późna/, czasami w ogóle /jak chora/, czasami dwa razy w tyg, a czasami przez dużo czasu /np. Do późna w weekend]. 

Będę wdzięczna za odpowiedź.

Nie chcę być ciężarem dla rodziny. Presja bycia idealnym z zespołem Aspergera.

Mam od miesiąca 16 lat i mam wrażenie, że jestem ciężarem dla mojej rodziny. Staram się każdemu chyba na siłę pomóc, starszej siostrze, tacie, mamie. Staram się pomóc też w życiu rodzinnym np. robieniu zakupów, sprzątaniu. Staram się być wsparciem (psychologiem) rozumieć innych ich problemy i trudności. 

Myślę, że powinienem być najlepszy w szkole, w domu, nie mieć gorszych chwili i nie obciążać innych sobą. Mam aspergera co sprawia, że nie rozumiem czasami osób neurotypowych. 

Nie robię nic, bo chce, tylko bardziej z tego, że muszę: chodzić do szkoły, pomagać rodzicom, którym jest ciężko, nosić zakupy, odkurzać, żeby było czysto w wielkim skrócie nie być „ciężarem” i trudnym dzieckiem z aspergerem tylko dobrym i wartościowym synem. Niestety mimo to często są w domu kłótnie jak to inni mówią „z twojego powodu”, przez co czuję, że dalej nie jestem wystarczający i muszę być lepszy i bardziej pomocny. 

Moja siostra i rodzice też ma różne trudności w życiu i dlatego staram się nie dokładać swojej „cegielki” do problemów. Mam oszczędności, ale ciężko mi wydawać pieniądze, uważam, że nie zasługuje na nic dla Siebie. Denerwuje mnie to, że robię to wszystko, ale mimo to nie jestem dostrzeżony. 

Uważam, że nie mogę „marnować czasu” czyli długo spać, nic nie robić, odpoczywać tylko, że powinienem cały czas coś robić. Czuje dziwne uczucie nie umiem go opisać, ale coś na zasadzie, leżę rano w weekend i myślę, że nie moge nic nie robic, bo nie będę wystarczający. 

Takie właśnie rozkminy mam po kłótni z rodzicami, bo starałem się naprawić sprzęt audio, żeby włączyć kolędy i poprosiłem osobę X o pomoc, po czym ona zaczęła mi mówić, że w porównaniu do mnie ona się nie bawi i przygotuję wigilię dla całej rodziny. Potem osoba X poszła na skargę na mnie do osoby Y, która powiedziała mi, żebym w końcu zauważył, że osoba X robi dla nas dużo i, żebym przestał wyzwać osobę X. Na co się bardzo zdenerwowałem (bo osoba Y mówiła o rzeczach których nie robiłem) i zacząłem przeklinać, a po następnych nerwowych wymianach zdań mnie osoby X i Y podeszła do mnie X i powiedziała, żebym przemyślał to czemu powoduje kłótnie i co mam w głowie, że taki jestem. (X i Y to są moi rodzice) Za parę godzin będzie wigilia a ja będę udawał szczęśliwego i pokazywał, że wszystko jest okej i sie uśmiechał (uważam, że inni nie powinni się mną przejmować)