
Co zrobić w sytuacji, gdy nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi?
Co zrobić w sytuacji, gdy nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi? W dzieciństwie z nikim oprócz ojca, który wcześnie zmarł (miałam 8 lat), nie miałam bliskich relacji. Nie mam obecnie nikogo (przyjaciół również), jestem po rozwodzie. Nie miałam wzorca związku, mam przeczucie, że zbyt szybko się angażuję, tworzę swoją wizję, a nie widzę, jak rzeczy wyglądają naprawdę. Przez to, że jestem zupełnie sama, boję się, co będzie gdy coś mi się stanie i nie dam rady sobie sama pomóc. Przez to żyję dość asekuracyjnie, bo wiem, że nikt mnie w razie czego nie uratuje.
Aleksandra
mniej niż godzinę temu
Katarzyna Faryniarz
Pani Aleksandro,
Warto skonsultować ten problem z psychoterapeutą poznawczo-behawioralnym. Wspólnie z Panią przyjrzy się Pani przekonaniom oraz opracuje z Panią plan realizacji Pani celów.
Pozdrawiam
Katarzyna Faryniarz
2 lata temu

Zobacz podobne
Dzień Dobry, W Lutym tego roku odkryłem na własną rękę zdradę mojej żony
Dzień Dobry,
W Lutym tego roku odkryłem na własną rękę zdradę mojej żony. Pomijając szok, jaki przeżyłem, zdecydowałem się zawalczyć o moje małżeństwo. Szukałem problemu w sobie, w moim zachowaniu, być może miłość, którą okazywałem, była niewystarczająca. Wracałem do przeszłości, aby zrozumieć, jaka sytuacja, moment w naszym życiu mógł mieć wpływ na to, że zdecydowała się mnie zranić. Zawsze starałem się dbać o nasze relacje, jak to w związkach bywa, długo się siebie uczyliśmy. Doszliśmy do momentu, w którym rozumieliśmy się bez slow. Potrafiliśmy (przed tym wydarzeniem) ze sobą szczerze rozmawiać, wspierać, akceptować nasze wady i je kontrolować. Wydawało mi się, że w ostatnich 8 miesiącach przeżywaliśmy najlepszy okres naszego związku, który już trwa 12 lat. Kochaliśmy się co 3 dni przez okres kilku miesięcy. Mieliśmy wszystko, marzenia (dom), które stopniowo realizowaliśmy. Dobrą prace. Zaczęliśmy dojrzewać do tego, aby zdecydować się na potomstwo. Żonę znam od podszewki, wiem ze ona mnie również. Jeszcze 8 miesięcy temu byłem naprawdę szczęśliwy. Kiedy już sądziłem, że żona zakończyła to, co się wydarzyło w lutym, 4 miesiące później ponownie odkryłem, że ma kontakt z osobą, która przyczyniła się do rozpadu mojego związku. To nie był zwykły kontakt. Sposób, w jaki pisali ze sobą nie wskazywał na to. W tym momencie świat mi się zawali. Wyprowadziłem się z domu, mimo że mieszkanie, w którym jest teraz moja żona, należy do mnie. Mimo tego, że żona okropnie mnie upokorzyła, zraniła, to wiem, że nie ma się gdzie podziać i zdecydowałem się ją z niego usunąć. Jej rodzice, gdy się o tym dowiedzieli, ku mojemu zaskoczeniu poparli mnie w 100%, a ja wówczas poprosiłem ich, aby mimo tego udzielili żonie wsparcia, bo wiem, że przeżywa to na swój sposób i ich bardzo potrzebuje. Żona powtarza się i mówi, że mnie nadal kocha i ze nie jest w stanie wyobrazić sobie, że mielibyśmy to zakończyć. Przez ostatnie 2 tygodnie mam wrażeniem, że stałem się zupełnie innym człowiekiem. Bardziej odpowiedzialnym, świadomym, dojrzałym. Mimo że przeżywam piekło wewnątrz, to robię wszystko, aby moja żona nie załamała się, ponieważ wiem, że pogubiła się i jest bardzo delikatną, uczuciową osobą. Ona nie jest w stanie mi wytłumaczyć, dlaczego to zrobiła. Chciałbym się dowiedzieć czy moja postawa jest słuszna? Czy powinienem robić to co podpowiada mi serce i być tym, kim jestem, czy słuchać rozumu i dać jasny sygnał, że to, co było dotychczas, zostało zrujnowane i jest nie do uratowania. Ciężar podjęcia jakiejkolwiek decyzji spad na mnie. Wrócić i dać kolejna szanse, tym samym narażając się na kolejny ból w przyszłości. Czy szukać nowej drogi? Jak człowiek powinien się zachować w mojej sytuacji? Odnoszę wrażenie, że jestem ofiarą, a mimo to czuję się, jakbym ja popełnił i nadal popełniał błędy. Czuje się w obowiązku, aby to wszystko naprawić, czuję, że zdradzam siebie i że nie mam do siebie szacunku. Jestem zły na siebie za swoją postawę. Z góry dziękuje za opinie na temat tej życiowej sytuacji.
Partner powiedział, że nigdy się nie oświadczy. A ja nie potrafię odejść.
Nie potrafię od niego odejść od faceta. Jesteśmy razem 3 lata. Pomiędzy nami były fajne i złe chwile. Mój chłopak często mnie porównuje do byłej, wtedy gdy chce osiągnąć cel. Po 3 latach związku powiedział mi, że nigdy mi się nie oświadczy, bo jestem za biedna. Bardzo mnie to zabolało. Mam problemy ze zdrowiem niedoczynność tarczycy, nie potrafię schudnąć. Mój partner twierdzi, że gdybym mniej jadła to szybciej schudnę. Jak zakończyć ten destrukcyjny związek, gdy partner nie chce odejść.
Partner zabrania mi rozmów z innymi. Mówi, że wymaga tego ode mnie, inaczej obraża i wyzywa.
Witam. Chciałabym poznać opinię na temat takiego zachowania partnera.
Otóż, zabrania on zwyczajnych rozmów ze znajomymi w miejscu pracy. Obraża ich, zniechęca do nich, sugeruje, że jeśli on ich nie lubi, to ja również mam ich nie lubić, bo on tego ode mnie wymaga.
Następnie mówi, że jeśli ja ich lubię, to znaczy, że jestem taka sama beznadziejna jak oni. Limituje czas tych rozmów, kilka minut.
W złości, w toku mojego tłumaczenia, że są to zwyczajne rozmowy między ludźmi, obraża mnie, przeklina,wyzywa.
Przemoc ze strony byłego partnera, a moje poczucie niepewności w ucieczce
Byłam niszczona psychicznie przez partnera, mówił, że kocha, ale z powodu zazdrości potrafił robić mi krzywdę, przemoc fizyczną psychiczną i słowną, miał problem z używkami. Brak szacunku do mnie. A ja dalej zastanawiam się czy dobrze zrobiłam w końcu uciekając od niego?
Choruję na depresję. W wigilię mąż poprosił mnie o rozwód.
Witam, mam 33 lata. Choruję na depresję. W wigilię mąż poprosił mnie o rozwód. Mamy syna 8-letniego. Mąż chce, abyśmy się dogadali i polubownie to załatwili. Zgodziłam się. Nie wiem, jak zapanować nad strachem i lękiem. W duchu proszę, żeby jednak zmienił zdanie. Jak nie być ofiarą, jak przestać użalać się nad sobą. Boję się, że sobie nie poradzę. Na zmianę płacze i jest we mnie pełno żalu i gniewu, byliśmy ze sobą 17 lat. Nie wiem, jak przez to przejść, boję się też, że powrócą stany mocno depresyjne. Od roku biorę leki, było w porządku. Aż do teraz. Nie jem, palę papierosy, przy dziecku robię dobrą minę do złej gry. Proszę o poradę.
