Czuję się wykluczona z rodziny, jestem w szczęśliwym związku.
Efemeza

Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry,
rozumiem, że jest Pani bardzo ciężko. Czy stosunek taty do Pani zmieniał się wraz z pojawieniem się Pani chłopaka? Czy ktokolwiek z członków rodziny sugerował czego to może być skutkiem?
Proszę zastanowić się nad tym, czy może nie byłoby warto zadać te wszystkie pytanie osobie, której to dotyczy, swojemu ojcu .
Nierówne traktowanie Was jako córek może mieć związek z tym, że jedna z Was jest na wyciągnięcie ręki (mieszka Pani w tym samym domu) a druga jest oddalona od domu rodzinnego. Natomiast tych przyczyn może być więcej.
Sugeruję, aby umówić się na konsultacje psychologiczne, aby przepracować ten temat i ustalić odpowiednią sieć wsparcia dla Pani.
Pozdrawiam :)

Dorota Figarska
Dzień dobry,
Być może dobrym pomysłem była by rozmowa z mamą o swoich uczuciach, nawet jeśli teraz wydaje się Pani, że nie zrozumie Pani problemu. Wyrażenie swoich emocji może pomóc jej zrozumieć, jak bardzo ta sytuacja Panią dotyka.
Wspomniała Pani o siostrze - być może rozmowa z nią o swoich uczuciach da lepszy efekt? Prawdopodobnie jest ona w stanie pomóc Pani zrozumieć perspektywę taty lub wesprzeć Panią w rozmowie z nim.
Przede wszystkim, jeśli czuje się Pani na siłach, warto podjąć próbę rozmowy z tatą na spokojnie i wyjaśnić mu, jak się Pani czuje. Dobrze, by usłyszał, co Panią boli, jak odbiera Pani jego brak zainteresowania. Może też Pani spróbować dowiedzieć się, czy coś się wydarzyło, co mogło wpłynąć na jego zachowanie- czasem warto zapytać wprost.
Jeśli jednak pogodzenie się z rodziną okaże się na ten moment niemożliwe warto skupić się na swojej przyszłości z narzeczonym, budowaniu poczucia przynależności i planów na wspólną przyszłość.
Pozdrawiam, psycholog Dorota Figarska

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry. Ostatnie miesiące żyję jak w kołowrotku, nie mam nawet chwili dla siebie. Na mojej głowie jest praca, dziecko, zakupy, sprzątanie, rachunki, naprawy w domu - wszystko. Jestem już przemęczona, wstaję rano i czuję, że nie mam siły na nic i jestem po prostu wypalona. Czuję się jak samotna matka, mimo iż mam męża. Mąż nie robi nic, prośby, groźby, rozmowy, nic nie działają. To on musi się wyspać, to on musi odpocząć po pracy, to on musi iść do kolegów się odstresować. Ja nie mam czasu nawet isc sama na spacer. Mąż nie sprząta nawet po sobie i go nie obchodzi że ledwo już funkcjonuję. Jego lenistwo doprowadza do tego, że coraz częściej myślę o odejściu, bo będąc z nim mam poczucie, że on ma gdzieś moje potrzeby, moje zmęczenie, robi sobie co chce. Gdy po raz kolejny go proszę o to, żeby zadbał o dom, to wyzywa mnie najgorszymi wyzwiskami. Ogólnie mąż nie chce ze mną spędzać czasu, wychodzić gdziekolwiek, rozmawiać, nie robi wspólnych planów. Jest mi przykro, patrząc na partnerów znajomych, którzy zwyczajnie robią to, co do nich należy w domu, bo ja się nie mogę doprosić niczego. Co zrobić, żeby zmienił do mnie stosunek i zaczął myśleć o mnie, bo mam wrażenie, że dla niego liczy się tylko on sam.
Mam 23 lata i czuję się samotna. Mieszkam z mamą, która już się starzeje i rozmawia głośno na cały dom, a kiedy ja uciszam, mówi, że to jest jej dom, a potem po 2 dniach mówi, że jak bardzo musimy się wspierać jako rodzina. Ojciec, który przez całe życie wraca na weekendy do domu i robi nam wojsko z bratem za dzieciaka. Jest małomówny, jak coś mu nie pasuje to głośno krzyczy, sam jego wygląd jest straszny. Rodzice się zawsze kłócili głośno przy nas, dzieciach. Studiuję, ale na studiach nie mam żadnej kumpeli, jedna, z którą rozmawiałam, poszła sobie do innej grupy, do innych znajomych zostawiając mnie samą z osobami z hermetycznej grupy. I ciężko mi na wiązać jakiś kontakt z innymi osobami. Moje wszystkie bliższe kumpele studiują w innych miastach, mają ciężkie studia i chłopaków i mało co to one piszą do mnie pytając się jak tam. Jestem osobą zawsze uśmiechniętą, pełną energii, jeżdżę konno, chodzę na siłkę, jestem też mocno waleczna, asertywna i nie wszyscy mnie polubią, bo mam liderskie cechy, jeżdżę na wymiany młodzieżowe z erasmusa, poznaje ludzi. Jestem strasznie wrażliwą osobą, przywiązująca się. Marzę o rodzinie i swoich dzieciach, bardzo. Bo chciałabym tworzyć prawdziwy dom, chociaż z moją rodziną. Ciężko mi się separować od mamy, bo to jednak moja mama, która do końca jest przy mnie, ale ona zaczyna nie widzieć żadnej swojej winy w zachowaniu. Mam zdiagnozowane adhd, osobowość anankastyczną. Mam ORKIESTRĘ w głowie codziennie i nie wytrzymuje tego i jestem sama z tym wszystkim na co dzień, bo nie mam nikogo, kto mógłby po prostu mnie przytulić.