
Czy doświadczona przemoc w dzieciństwie może prowadzić do alkoholizmu w dorosłości?
Czy przemoc wobec dziecka może skutkować alkoholizmem w życiu dorosłym?
Mad
Justyna Orlik
Tak. Przemoc, której doświadcza się w dzieciństwie, może znacząco zwiększyć ryzyko alkoholizmu w życiu dorosłego. Dziecko wychowywane w przemocowym domu nie może w pełni wyrażać siebie i szybko uczy się tłumić emocje. Alkohol staje się wtedy jedną z najbardziej dostępnych form samoregulacji. Sposobem na ukojenie lęku i wewnętrznego chaosu.
Osoby, doświadczające przemocy, mogą mieć trudności w tworzeniu bezpiecznych więzi w dorosłości. Alkohol często zastępuje im bliskie relacje. I choć nie każde dziecko doświadczające przemocy jest w przyszłości uzależnione od alkoholu, to alkoholikami niemal zawsze zostają Ci, którzy wychowali się w przemocowych rodzinach.
Pozdrawiam,
Justyna Orlik, psychoterapeutka Gestalt
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Maria Sobol
Dzień dobry,
Tak, przemoc doświadczona w dzieciństwie może mieć wpływ na życie dorosłe, również na problemy z alkoholem. Dla wielu osób alkohol staje się sposobem na radzenie sobie z trudnymi emocjami, lękiem czy napięciem, które mają swoje źródło w bolesnych doświadczeniach z przeszłości.
To nie musi jednak tak wyglądać na zawsze. W psychoterapii można zrozumieć, skąd biorą się te trudności, i znaleźć inne, zdrowsze sposoby radzenia sobie.
Ciepło pozdrawiam,
Maria Sobol,
Psychoterapeutka integracyjna
Justyna Bejmert
Tak, przemoc wobec dziecka - zarówno fizyczna, jak i psychiczna - może zwiększyć ryzyko rozwoju alkoholizmu w dorosłym życiu. Doświadczenia z dzieciństwa silnie wpływają na to, jak człowiek radzi sobie z emocjami, stresem i relacjami.
Osoby, które w dzieciństwie doświadczyły przemocy, często zmagają się z trudnymi emocjami, niską samooceną, lękiem, depresją czy poczuciem odrzucenia. Alkohol bywa wtedy używany jako sposób na złagodzenie bólu psychicznego, ucieczkę od wspomnień lub tłumienie emocji.
Nie oznacza to jednak, że każda osoba, która doświadczyła przemocy, będzie uzależniona. Duże znaczenie mają też inne czynniki: wsparcie emocjonalne w późniejszym życiu, dostęp do terapii, otoczenie społeczne i indywidualna wrażliwość psychiczna.
Serdecznie pozdrawiam,
Justyna Bejmert
Psycholog
Aleksandra Mięsiak
Dzień dobry,
tak – istnieje wiele badań potwierdzających związek pomiędzy doświadczeniami krzywdzenia w dzieciństwie a występowaniem zaburzeń psychicznych w życiu dorosłym.
Na przykład, wyniki jednego z badań pokazują, że spośród osób doświadczających krzywdzenia w dzieciństwie aż 50% spełnia kryteria więcej niż jednego zaburzenia psychicznego. Wśród najczęściej zgłaszanych objawów znajdują się: pojedyncze ataki paniki, obniżony nastrój, nasilony lęk (w tym fobie specyficzne, np. przed owadami, wysokością czy pobieraniem krwi), lęk społeczny oraz problemowe używanie alkoholu.
Zachęcam do zapoznania się z wynikami badania przeprowadzonego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę pt. „Zaburzenia psychiczne u dorosłych krzywdzonych w dzieciństwie – badanie z zastosowaniem wywiadu strukturalizowanego SCID-I”, którego autorką jest dr Małgorzata Dragan.
Z kolei w innym badaniu Dragan i Hardt (2016) wykazano związek pomiędzy trudnymi doświadczeniami z dzieciństwa a problemowym używaniem alkoholu. Autorzy podkreślają znaczenie samoregulacji emocjonalnej jako mechanizmu pośredniczącego. Szczególnie istotnymi predyktorami problemowego picia były: częste, poważne konflikty między rodzicami przed ukończeniem przez dziecko 14. roku życia, nadmierna kontrola ze strony matki oraz odwrócenie ról w relacji z nią (czyli sytuacja, w której dziecko przyjmowało emocjonalną lub opiekuńczą funkcję względem rodzica).
Jeśli interesuje Panią ta tematyka, warto również sięgnąć po książkę:
Dragan, M. (2016). Problemowe picie alkoholu przez młode kobiety. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar.W książce zaprezentowano badania wskazujące na znaczenie niektórych czynników ryzyka picia problemowego młodych kobiet. Autorka dowodzi, że są nimi niekorzystne doświadczenia w dzieciństwie i związane z nimi ogólne trudności w regulacji emocji. Kluczowym czynnikiem ryzyka picia problemowego – w przypadku osób z trudnościami w regulacji emocji – jest zbiór specyficznych przekonań na temat skuteczności alkoholu w radzeniu sobie z negatywnymi stanami emocjonalnymi.
Pozdrawiam
Aleksandra Mięsiak
psycholog, psychoterapeuta
Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry Mad,
Tak, może skutkować. I o ile w tym upatrywalibyśmy przyczyny tego, że Twoja bliska osoba jest alkoholikiem, to o tyle nie może całe życie ta osoba żyć tym wytłumaczeniem (Ty też nie), ponieważ dorosłość polega na tym, że bierzemy odpowiedzialność za nasze życie. Wielu z Nas pochodzi z mniej lub bardziej dysfunkcyjnych rodzin. Czy to oznacza, że takie pochodzenie ma za wszelką cenę usprawiedliwiać nasze zachowania? Nie. Trzeba podjąć pracę nad sobą.
Dodam tylko, że istnieje prawdopodobieństwo, że jeśli rodzic był przemocowy to rodzic tego rodzica pewnie też. I moglibyśmy sobie to tak tłumaczyć do końca naszego życia, że ktoś miał trudne dzieciństwo i się tym usprawiedliwiać, i nic z tym nie robić, bo "przecież to nie moja wina". Albo bierzemy kierownice w ręce i to my jesteśmy autorami naszego życia, albo zawsze będziemy się zasłaniać czymś.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Zobacz podobne
Od 8 lat mam bardzo trudną sytuacje życiową.
Dużo się działo negatywnych zdarzeń, zdrady mojego ex męża, również podczas mojej ciąży. Kupno domu, w którym nadal mieszkam z córkami. Ale jest niewykończony, a ja nawet nie wiem czy będę mogła w nim zostać. Podczas tych 8 lat były też lepsze momenty, ale przeważał ogólny stres i poczucie osamotnienia. Małżeństwo skończyło się tym, że dowiedziałam się o ciąży kochanki męża. Dzieci miały wtedy 2,5 roku i 7 ( pierwsza klasa). Szczerze mówiąc było mi ciężko po rozwodzie, ale bardzo szybko i dobrze sobie poradziłam.
Minęły już 3 lata. Po półtora roku związałam się z partnerem, który był niedostępny emocjonalnie, dawał mi ciepło - zimno. Rozstaliśmy się trzy miesiące temu po półtora roku związku, po tym jak odkryłam, że mnie również zdradzał.
Jestem strasznie rozbita, bo nie mam sił zaczynać wszystko od nowa. Moje marzenie o ciepłej, kochającej rodzinie ( której też nie miałam w dzieciństwie) pękło jak bańka mydlana. Czuję się bardzo samotna i pusta w środku. Nie wiem jak poradzę sobie z domem. Czuje, że nie ma w nim życia takie jakie miało być. Jest wciąż nieskończony, nie umiem zapewnić córką, wszystkiego, czego one potrzebują i co ja bym im chciała dać.
Czuję się bardzo bezwartościowa. Zaczęłam zbierać się po nieudanym związku i tłumaczyć sobie, że tak jest lepiej, że powinnam skupić się na dzieciach to wydarzyła się kolejna tragedia. Dwa tygodnie temu zmarła nagle najlepsza przyjaciółka mojej starszej córki. Rozbiło mnie to doszczętnie. Jestem bardzo rozbita i boję się, że to wszystko za bardzo odbije się na moich córkach. Szukam zawsze jakiś pozytywów każdej sytuacji, ale już nie widzę ich, nie umiem sobie wytłumaczyć, że to kiedyś się zmieni, bo zła passa trwa zbyt długo.
Czasem jest mi tak bardzo smutno. Czuje się niedowartościowana. Wiem, że mam męża i że dla niego jestem piękna i że on mnie akceptuje. Jednak czasem mam tak, że nie akceptuje siebie. Ranię się słowami, że jestem beznadziejna. Bezwartościowa... Moi rodzice nigdy nie powiedzieli, że mnie kochają...Że mnie akceptują. Nigdy nie usłyszałam od taty, że jestem piękna, ani od mamy żadnych motywujących słów. Owszem byli na mojej obronie pracy licencjackiej... Owszem pomagali nam przed ślubem...Owszem przeprosili nas mnie i dwie siostry przed ślubem za to wszystko, co było źle... No ale co z tego? Skoro nic w tej relacji się nie zmieniło. Ja do dzisiaj pamiętam jak mama kazała mi i mojej siostrze spakować się w torby reklamówki z biedronki i usiąść na ławce przed domem, by przemyśleć swoje zachowanie... Nie mam w rodzicach wsparcia. Moje mama nie jest moją przyjaciółką...Owszem szanuje ich, bo dali mi życie...ale co z tego ?
Od 23 lat jestem w związku, od 20 w małżeństwie.
Mamy 19-letniego syna. Ostatnie 3 lata to rozmowy bardzo często przechodzące w ostre kłótnie moje z synem o szkołę, o nałogi, maturę, zaniedbywanie obowiązków domowych i szkolnych, w końcu o jego stosunek do mnie i żony. W końcu "przelało się".
Nie umiałem odczytać bardzo mocnych sygnałów od żony, która nie mogła poradzić sobie z tym, jak wyglądają moje relacje z synem. Z jej perspektywy było w tej relacji bardzo dużo nienawiści. Sprowokowana przez te powtarzające się sytuacje żona zaczęła widzieć mocniej złe cechy, których było w naszym związku więcej. Chodzi o moje częste granie w piłkę, które wiązało się z zostawianiem żony na 2-3 godziny w domu dwa lub trzy razy w tygodniu, moje takie "wsobne" złości na naszych zajęciach z tańca, o niewykazywanie przeze mnie radości z każdego nawet najmniejszego sukcesu syna.
Kocham syna i kocham żonę, której miłość chcę odzyskać.
Pragnę również odbudować zdrową relację z synem.
Żona twierdzi, że już nic nie da się zrobić. Od kilkunastu miesięcy nie ma między żoną i mną kontaktu cielesnego. Wspieram żonę w jej staraniach o większą niezależność. I jestem bezradny. Nie wiem, co robić...

Asertywność – jak ją rozwijać i dlaczego jest ważna?
Asertywność może odmienić Twoje życie. Poznaj techniki, które pomogą Ci budować zdrowe relacje, chronić się przed mobbingiem i wyrażać potrzeby. Dowiedz się, jak stać się bardziej asertywnym i cieszyć się lepszą jakością życia osobistego i zawodowego.