Left ArrowWstecz

Ćwiczenia pomocne w sytuacji paniki na zewnątrz, oprócz oddychania.

Dzień dobry, od paru miesięcy mam objawy zaburzeń lękowych. Dopiero niedawno dowiedziałam się, że to OCD i fobia przed otwartymi przestrzeniami, tymi skrajnymi czy wyjściem z domu. O ile pierwsze zaburzenie jakoś specjalnie nie jest oporne w leczeniu to ta fobia już tak. Jednego dnia przy wyjściu z domu rano, gdzieś w trakcie dnia czy nawet wieczorem do sklepu, potrafię cała spanikować, a następnego dnia wyjść do wielu miejsc dla mnie przerażających czy zmienić plany w trakcie dnia albo robić coś spontanicznie, a to potrafi powodować u mnie lęk, bo nie znoszę nagłej zmiany sytuacji i przy tym rutyny. I właśnie od czego zależy taka zmienność? Nie da się tego raz na zawsze opanować? Mimo że na skuteczną terapię chodzę dopiero od niedawna, to nad samym lękiem przed wyjściem pracuję od kiedy się pojawił. Po ciężkim okresie jesienno-zimowym, gdy nie wychodziłam z domu przez prawie miesiąc, staram się to robić codziennie, najdłużej od tego czasu nie wychodziłam tydzień, w styczniu. Chodzę codziennie w te same miejsca, o tych samych godzinach, tą samą trasą i zazwyczaj z kimś zaufanym, więc czemu raz paraliżuje mnie strach i poczucie sztuczności, a raz nie? Bo właśnie z tym poczuciem walczę, niby mam na to trochę ćwiczeń i wiem z czego to się bierze, ale i tak zawsze, gdy już nadchodzi, to nie wiem co robić. Czy to oznacza, że ta fobia nigdy mnie nie opuści? Walczę z nią od tylu miesięcy, czy to nadal za mało? Niedługo zaczynają się wakacje, mam jechać za granicę i bardzo boję się tego, czy nie będę się tak cały czas czuć. Przecież tam jest gorąco, a gdy ostatnio byłam w gorącym miejscu to tak spanikowałam, że całą resztę wyjazdu nie chciałam tam wejść. Najgorsze jest to, że akurat mój terapeuta ma wolne i wróci praktycznie wtedy, kiedy wylatuje, nawet nie wiem czy znajdzie się czas na sesje. Czy są jakieś ćwiczenia, które mogłabym robić na tym wyjeździe, gdy gorzej się poczuję? Z samym momentem wyjścia mam rady co robić, ale co jak poczuję się źle już na zewnątrz? Nie chcę zepsuć wakacji rodzinie, bo i tak już przez te lęki wszystko wszystkim psuję. Także, czy są takie ćwiczenia, pomocne w sytuacji paniki na zewnątrz, oczywiście oprócz oddychania?
Aleksandra Cholak

Aleksandra Cholak

Dzień dobry Olu,

Doraźnie w atakach lęku może pomóc metoda 5 palców (mtoda 5-4-3-2-1):

5. znajdź w otoczeniu pięć przedmiotów i chwilę o nich pomyśl, np. jaki mają kolor, kształt.

4. odnajdź w otoczeniu cztery różne dźwięki, skup się na nich przez chwilę

3. dotknij trzech przedmiotów o różnych fakturach

2. zauważ dwa różne zapachy

1. nazwij smak, który czujesz w ustach.

Dodatkowo robiąc ćwiczenia oddechowe, o których napisałaś, spróbuj powtarzać sobie w myślach mantrę / afirmację np. jestem bezpieczna, poradzę sobie, mogę pozwolić, aby ten lęk chwilę ze mną został, jestem w stanie zaakceptować te uczucia itp. (sprawdź co działa na Ciebie najlepiej).

Podrzucam również różne krótkie ćwiczenia relaksacyjne:

A) 1. Weź 1 do 3 wdechów (oddech przeponowy).
2. Przeszukaj swoje ciało i sprawdź czy nie ma w nim oznak napięcia. Jeśli tak, spróbuj
rozluźnić mięśnie twego ciała.
3. Przywołaj zapamiętane wyobrażenie, którego doświadczyłeś jako szczególnie
przyjemne np. w trakcie treningu (czas relaksacji może się wydłużyć, choć dla
niektórych osób jest to łatwiejszy sposób osiągania odprężenia).
4. Kontynuuj miarowe oddychanie.

B) 1. Weź 1 do 3 wdechów (oddech przeponowy).
2. Przeszukaj swoje ciało i sprawdź czy nie ma w nim oznak napięcia. Jeśli tak, spróbuj
rozluźnić mięśnie twego ciała.
3. Przypomnij sobie jakieś przyjemne zdarzenie z twojego życia lub jego fragment, np.
przytulenie przez rodzica.
4. Kontynuuj miarowe oddychanie.

C) Weź głęboki oddech i bardzo powoli wydychaj powietrze. Przez parę następnych chwil
nie rób nic innego poza oddychaniem równym, głębokim i spokojnym. Utrzymuj swoje
ciało rozluźnione, wiotkie i ociężałe. Przy każdym wydechu powoli i miękko powiedz
słowo SPOKÓJ. Wyobrażaj sobie to słowo przy każdym wydechu. Nie rób nic innego
przez następnych parę minut.

Pozdrawiam,

Aleksandra Kloc, psycholog

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Justyna Czerniawska (Karkus)

Justyna Czerniawska (Karkus)

Dzień dobry,

Jeżeli chodzi o ataki paniki to tutaj najlepszymi ćwiczeniami są właśnie ćwiczenia oddechowe lub relaksacyjne. Natomiast ważne, żeby wykonywać je w miarę regularnie a nie tylko w sytuacjach kiedy atak paniki nadejdzie. Poniżej opiszę kilka ćwiczeń, może będę pomocne: 

a) Progresywna relaksacja mięśni

Napinamy i rozluźniamy mięśnie różnych partii ciała - zaczynamy od stóp, kończymy na głowie. Ważne, żeby skupiać swoją uwagę na konkretnych obszarach. Tak ćwiczenie powinno trwać od 5-10 minut. 

b) Wizualizacja 

Ćwiczenie polegające na wyobrażeniu sobie swojego bezpiecznego miejsca, do którego można się udać w momencie ataku paniki. O takim bezpiecznym miejscu można pomyśleć wcześniej (może być to jakiekolwiek miejsce, np. plaża, las), tak żeby w momencie ataku paniki łatwo było sobie je wyobrazić. 

c) Uziemienie 

Warto znaleźć oraz mieć przy sobie mały przedmiot, który będzie dla nas przedmiotem “bezpiecznym”. W momencie ataku paniki będzie stanowić pewnego rodzaju koło ratunkowe, zapewniające nas, że nic się tak na prawdę nie dzieje. 

Jeżeli chodzi o sam wyjazd, warto stworzyć sobie “plan bezpieczeństwa”  to znaczy zaplanować co można zrobić, gdy wszystkie wymienione sposoby nie pomogą. To też da poczucie kontroli nad sytuacją i tym samym uchroni przed nadmiernym lękiem i atakami paniki.

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta 

1 rok temu
lęk

Darmowy test na lęk uogólniony (GAD-7)

Zobacz podobne

Lęk przed decyzjami zawodowymi - co zrobić?

Mam wrażenie, że utknęłam w jakimś błędnym kole, bo każda decyzja zawodowa, nawet ta najmniejsza, wywołuje u mnie totalny stres. Serio, wysłanie maila albo zgoda na projekt potrafią być dla mnie jak misja niemożliwa. Boję się, że jedna zła decyzja może rozwalić wszystko – karierę, przyszłość, cały mój plan na życie! A przez to, zamiast działać, odwlekam wszystko, tracę czas i tylko nakręcam ten cały lęk.

Czuję, że to odbija się na mojej pracy i efektywności

Jak opanować nagłe wybuchy złości i poprawić relacje w życiu prywatnym i zawodowym?
Cześć, jestem Facetem mam 38L, właśnie uczęszczam drugi raz na intensywną indywidualną psychoterapię(CBT + Schematy) uważam że mam świetnego terapeutę. Obecnie chodzę drugi miesiąc. Wcześniej, ponad 4 lata temu uczęszczałem na psychoterapię CBT przez 1,5 r. za krótko. Odtworzyłem schematy kilkakrotnie. Obecnie mam po prostu pytanie do osób, które będą w podobnym wieku do mnie, czy udało się komuś opanować. Nagłe wybuchy złości gdy ktoś nam coś karze, np w pracy i od razu się sprzeciwiam, chce konfrontacji. Ponadto czuje się niezrozumiany, mam ochotę uciec, opanowuje mnie ogromna złość. Często własnie te emocje które mnie opanowują rozwalają moje związki. Jestem załamany tym wszystkim, że nie umiem jak normalny człowiek się dogadać. Jestem po rozstaniu na kim bardzo mocno mi zależało, a dużo zniszczyłem w tej relacji i się posypało. Wiem że mam zdiagnozowaną Deprywacje emocjonalna, rys narcystyczny(u poprzedniej terapeutki) a jak się z kimś dla mnie ważnym rozstaje to mam takiego doła i depersję że najchętniej chcialbym żeby to się już skończyło. Przeżywam ogromny ból. Ja po prostu chciałbym być kochany, aby ktoś został ze mną i był mnie pewny i ja jego. Ponadto dochodzi do tego, niskie poczucie własnej wartości, brak wiary w Siebie, bardzo mała cierpliwość, kiepska dyscyplina, przekraczanie granic, zakładanie apek randkowych nawet jak jestem z kimś związku, w zasadzie nawet nie wiem po co i dlaczego? Dochodzi dodatkowo w momencie napiecia stresowego, aby rozładować je (oglądanie p0rno + masturb@cja), Terapeutą uważa że to nie ma związku z problemami ;) Ja się zastanawiam czy jednak ma, dodatkowo dużo czasu spędzam w telefonie, brak znajomych - każdy ma swoje życie. Rodzice szkoda gadać relacje takie że ojciec był hazardzistą a jak nieuleczalnie zachorował to alkoholizm. :/
Nie wiem jak sobie poradzić w obecnym czasie, a mianowicie nadchodzą święta, a dla mnie to najcięższy czas w życiu
Dzień dobry , nie wiem jak sobie poradzić w obecnym czasie a mianowicie nadchodzą święta a dla mnie to najcięższy czas w życiu ( jednym słowem nienawidzę świat - boje się tego czasu i rzeczy z nim związanych ) . Co roku jest u mnie to samo , uciekam od życia w tym okresie i mam tak do stycznia - lutego . Ktoś wie jak można mi pomóc ??
Czuję się wykończona brakiem komunikacji z partnerem, boję się, że dostanie napadu paniki.
Dzień dobry, mój partner się ode mnie oddala. Czuję się samotna w tym związku. Mój partner leczy się na nerwicę lękową i ataki paniki. Nie chce ze mną o tym rozmawiać. A mnie strasznie to męczy, bo chcę mu pomóc, ale nie wiem jak. Co w takim momencie powiedzieć, co zrobić... Czy złapać go za rękę czy przytulić? Przy próbie jakieś reakcji na atak on wybucha złością i to wcale nie pomaga. Strasznie mnie to męczy, że nie mogę mu pomóc. Uczęszcza na terapię, ale zabronił mnie pytać jak na niej było , co robili itp. Nie rozumiem tego. Czuję się wykończona psychicznie, ciągle płaczę tak, żeby nikt nie widział, udaję przed każdym, że jest wszystko w porządku. Partnerowi nie mówię jak coś mnie trapi, żeby nie dostał jakiegoś ataku. Jak wraca z terapii jest strasznie dziwnie do mnie nastawiony. Ja już jestem tak tym zmęczona, że naprawdę nie wiem co mam robić. Chcę mu bardzo pomóc i okazywać mu wsparcie. Ale jak ja mam to zrobić? Budzę się z bólem w klatce piersiowej, coraz ciężej mi się oddycha w ciągu dnia, bo ciągle szukam rozwiązania jak mu pomóc. A on nie chce i to mnie strasznie rani, jesteśmy ze sobą 6 lat. Planujemy ślub, rodzinę. Ale jak ja mam dalej o tym myśleć, jak nie rozmawiamy o naszych uczuciach, on woli pogadać o nich ze swoją terapeutką, a ja nie chcę go denerwować. Proszę o jakąś radę co dalej robić?
Zazdrość o związek przyjaciela, ponieważ sam nie pogodziłem się z odrzuceniem. Doprowadza mnie to do myśli samobójczych.
Witam. Mam 23 lata. Mój problem to zazdrość o przyjaciela (homoseksualny), który wszedł w związek. Kiedy rozmowa z nim schodzi na jego chłopaka i ich relacje, zaczynam się cały trząść, ogólne samopoczucie jest straszne i bardzo często doprowadza to nawet do myśli samobójczych. Dobija mnie samo wyobrażenie ich. Nie potrafię szukać swojego związku, bo nadal nie pogodziłem się z odrzuceniem przez chłopaka 5 lat temu i ciągle myślę, że mu się spodobam, kiedy zmienię swój wygląd, przez co sporo ćwiczę. Żyję ludźmi, zamiast sobą. Nie potrafię odpuszczać i nie wiem jak to zmienić. Nic sobie nie zrobię bo wiem, że nie potrafię, ale bardzo chcę przestać się tak czuć. Pracy nie mam, przez co nie jestem ubezpieczony. Wysyłam sporo CV, lecz bez żadnych rezultatów. Chodziłem wcześniej do psychologów, ale był to niezbyt dobry traf. Miałem wrażenie, że nie skupiają sie na moim problemie. Nie wiem co mam teraz zrobić. Czy potrzebuję leków, żeby to wszystko zrozumieć i odpuścić? Z góry dziękuję za wszelkie rady.