Left ArrowWstecz

Jak poradzić sobie z lękowymi myślami, blokadą emocjonalną i nagłymi wybuchami złości

Dzień dobry, Mam wyobrażenia lękowe w postaci myśli lękowych, które jak obserwuję, hamują mnie przed działaniem. Im więcej tych myśli (wyobrażeń) się pojawia, tym więcej stresu odkłada się w moim ciele. Moją reakcją na rozładowanie napięcia jest zachowywanie się jak mały chłopiec (czyli taka regresja), wtedy czuję się bezpiecznie. Mam problem z biernością, niepodejmowaniem działania w danej kwestii, mimo że wiem, że mam coś zrobić, ale jest blokada i ciało się nie słucha, tak jakby była jakaś blokada na linii ciało umysł. Mam też tak, że kumuluje się we mnie złość na skutek tych zahamowań oraz blokad i wtedy wystarczy, że wydarzy się jakaś błahostka i już następuje wybuch tej złości, np. Kot kradnie szynkę z kanapki. Proszę o pomoc w tej sprawie. Jak mogę w końcu zapanować nad swoim umysłem i wytwarzanymi przeze mnie myślami, które doprowadzają mnie do takich stanów? Dodam, że pochodzę z rodziny, w której matka była bardzo lękowa i mnożyła różne lęki. Obawiam się, że musiałem tym przesiąknąć w dzieciństwie i dlatego teraz na zasadzie programu wytwarzam te myśli, wyobrażenia, idąc w taką destrukcję. Mam 28 lat.

User Forum

LL

4 miesiące temu
Katarzyna Brożyna

Katarzyna Brożyna

Drogi LL

Czytając Twoją wypowiedź odniosłam wrażenie, że masz wysoko rozwinięty zmysł obserwacji swoich wewnętrznych stanów (czyli introspekcji). Może Ci to pomóc w drodze ku pozbyciu się niechcianych myśli. To dobry start.


A teraz - gdybyś chwilowo nie skupiał się na tym, co nie działa, lecz na tym, co działa - choćby w minimalnym stopniu- to co by to było?


Warto zadać sobie pytanie: czy są chwile, kiedy mimo lęku i napięcia udaje Ci się podjąć jakieś działanie? Nawet minimalne? Te momenty to sygnały, że potrafisz funkcjonować pomimo trudności.  To Twoje osobiste wyjątki od problemu.
 

A teraz coś dla Ciebie, czyli dla wnikliwego obserwatora: Wyobraź sobie skalę od 0 do 10. 0 to totalny paraliż a 10 wolność w działaniu.  Gdzie na ten skali jesteś? A co mogłoby podnieść ten stan choćby o pół punktu? To może być ziarenko zmiany. Podlewaj je regularnie małymi krokami.


Nie obawiaj się też sięgnięcia po pomoc specjalistyczną. Najmniejszy krok (napisanie na forum) już zrobiłeś. Jaki może być kolejny maleńki krok?


Pozdrawiam i trzymam kciuki za "efekt motyla" w Twojej drodze do spokoju

Katarzyna Brożyna

Psycholog 

 

4 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Justyna Orlik

Justyna Orlik

Cześć,

już samo zauważenie, że myśli lękowe blokują Cię w działaniu, to ważny krok w stronę zmiany. Z tego, co opisujesz wynika, że Twoje ciało gromadzi stres i gdy napięcie staje się nie do wytrzymania, to cofasz się do bezpiecznej dla Ciebie pozycji „małego chłopca”. W nurcie, w którym pracuję, często pytamy naszych klientów o to: Co ciało mówi TERAZ? "Co czujesz w brzuchu, w klatce piersiowej lub gardle?" Jeśli pozwolisz się sobie na chwilę zatrzymać i zobaczyć, w którym miejscu doświadczasz ucisku, to będzie Ci łatwiej rozpoznawać te momenty w przyszłości. 

Regresja to jeden z mechanizmów obronnych i na pewno nie powód do wstydu. Tak Twój organizm radzi sobie z sytuacjami, których już nie pomieszczasz. 

Może zamiast walczyć z myślami, możesz zacząć je obserwować bez osądzania i przypisywania im etykiet? To, co się z Tobą dzieje jest ważne, a ciało próbuje Ci to sygnalizować na różne sposoby. Skumulowaną energię możesz upuszczać przez napinanie i rozluźnianie mięśni, a lęk zaprosić do dialogu i zapytać, co istotnego chce Ci powiedzieć. 

Pozdrawiam,
Justyna Orlik, psychoterapeutka Gestalt

4 miesiące temu
Katarzyna Miksa

Katarzyna Miksa

Dzień dobry! to duża odwaga podzielić się swoim doświadczeniem na forum. 

Nic dziwnego, że trudno Panu codziennie funkcjonować i działać kiedy umysł podsuwa tyle myśli i wyobrażeń o zagrożeniach. To też jest zupełnie ludzkie, że w obliczu silnego lęku nasz umysł szuka sposobu na znalezienie bezpieczeństwa, nawet jeśli oznacza to unikanie czy wycofanie. A wybuchy skumulowanej złości - to może być pokłosie przeżywania ciągłego napięcia i lęku, trudności w radzeniu sobie z nimi w pomocny sposób. To jak beczka, do której jest ciągle nalewana woda, która nie ma ujścia. W końcu się przeleje. Życie w ten sposób jest z pewnością dla Pana bardzo obciążające. 

Nie jest Pan skazany na powtarzanie wyuczonych schematów i życie w lęku. Terapia może pomóc Panu go zrozumieć, poznać jego mechanizmy i wypracować nowe sposoby radzenia sobie. Żadne cierpienie nie jest „za małe”, by pójść po pomoc. Z całego serca zachęcam Pana do rozważenia konsultacji z psychoterapeutą. Już sama świadomość tego, co się dzieje i że chce Pan coś z tym zrobić jest pierwszym krokiem do zmiany. 

Trzymam za Pana kciuki!

4 miesiące temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry,


opisuje Pan bardzo trudne doświadczenia, które łączą w sobie silne lęki, napięcie emocjonalne i reakcje ciała. To, co Pan przeżywa - natrętne, lękowe myśli, blokady w działaniu, napięcie i impulsywna złość - bardzo często ma swoje korzenie w dzieciństwie, zwłaszcza jeśli wychowywał się Pan w otoczeniu pełnym lęku, kontroli czy napięcia. Dziecko „przesiąka” emocjami dorosłych, a organizm uczy się, że świat to miejsce zagrożenia - nawet jeśli dziś, jako dorosły, już Pan tego nie chce, ciało i umysł nadal reagują „po staremu”.

 

Regresja, o której Pan wspomina - zachowywanie się jak mały chłopiec - to sposób organizmu na odzyskanie choćby chwilowego poczucia bezpieczeństwa. Podobnie jak impulsywna złość: to często mechanizm rozładowania długo tłumionego napięcia.

 

Zatrzymanie tego schematu to proces. Pomocne może być:
- nauczenie się zauważać lękową myśl zanim pochłonie Pana całkowicie („to myśl, nie fakt”),
- świadome rozpoznawanie napięcia w ciele i reagowanie na nie (np. przez oddech, ruch, uziemienie - poczucie ciała w tu i teraz),
- nazywanie emocji i rozpoznawanie potrzeb (np. „czuję złość, bo czuję się bezsilny”),

 

Jeśli czuje Pan, że obecny stan Pana przytłacza i trudno jest radzić sobie samodzielnie - warto rozważyć spotkanie z psychologiem lub psychoterapeutą. Ma Pan dużą samoświadomość i odwagę, by się z tym mierzyć.

 

Życzę wszystkiego dobrego,

Justyna Bejmert

Psycholog

 

4 miesiące temu
Maria Sobol

Maria Sobol

Dzień dobry,

Dziękuję za zaufanie i podzielenie się tym, co Pan przeżywa. To, co Pan opisuje – lękowe myśli, napięcie w ciele, trudność w działaniu, wybuchy złości i potrzeba „ucieczki” w bezpieczny stan – może być efektem długotrwałego przeciążenia emocjonalnego, którego korzenie sięgają dzieciństwa.

Wiele z tych reakcji to sposób, w jaki umysł i ciało próbują radzić sobie z napięciem. Dobrą wiadomością jest to, że można nauczyć się je rozumieć i stopniowo zmieniać. Pomóc może psychoterapia – najlepiej u specjalisty pracującego z emocjami i ciałem. Warto też rozważyć konsultację z psychiatrą, jeśli objawy są bardzo nasilone.

To, co Pan czuje, ma sens i można z tym pracować – krok po kroku.

Z serdecznością,
Maria Sobol

Psychoterapeuta

4 miesiące temu
lęk

Darmowy test na lęk uogólniony (GAD-7)

Zobacz podobne

Odrzucam potencjalne partnerki, ponieważ znajduję w sobie wadę i o tym decyduję.
Witam. Mam na imię Kamil. Mam 31 lat. Poznałem wspaniałą kobietę na jednym z portali randkowych. Kobieta jest wykształcona, ma dobrą pracę i zainteresowania. Jest inteligentną, sympatyczną i bardzo dobrą osobą. Od początku złapaliśmy wspólny język, rozmawiało nam się świetnie, podobnie odczuwaliśmy emocje i z czasem coraz bardziej otwieraliśmy się przed sobą. Zaangażowaliśmy się do tego stopnia, że szybko padł temat spotkania. Wtedy w mojej głowie pojawiły się myśli, że przecież taka kobieta potrzebuje faceta z dobrą posadą i większą zaradnością, a nie magazyniera bez własnego mieszkania i samochodu. Napisałem jej to wszystko, a ona zachowała się tak, jakby brak tych rzeczy u mnie jej zupełnie nie przeszkadzał. Pomimo tego, że było mi bardzo ciężko, napisałem jej, żebyśmy zrobili sobie przerwę od rozmów. Napisała, że jest trudno to zaakceptować, ale się zgodziła. Nie mogę sobie poradzić z tym, że odrzuciłem swoją bratnią duszę, a jednocześnie zrobiłem to, bo chciałbym dla niej jak najlepiej. Wcześniejsze relacje kończyły się identycznie właśnie przez takie myśli i moje ciągłe analizowanie. Jestem ambitny i dążę do bycia lepszym, zamożniejszym. Niestety za każdym razem znajduję w sobie jakąś wadę, która może rzutować na przyszłość drugiej osoby. Po zerwaniu relacji z dziewczyną opisaną wyżej czuję się beznadziejnie, bardzo źle psychicznie. Proszę o jakąś poradę, bo jestem na granicy psychicznej wytrzymałości.
Od dłuższego czasu miewam uporczywe myśli, najczęściej pojawiają się albo w najmniej odpowiednim momencie w ciągu dnia
Dzień dobry. Od dłuższego czasu miewam uporczywe myśli, najczęściej pojawiają się albo w najmniej odpowiednim momencie w ciągu dnia, albo wtedy kiedy np. był spożywany alkohol i mam tzw. "kaca". Po prostu ni stąd ni zowąd jest w stanie coś mi się przypomnieć i zaczyna się moja dogłębna "analiza" i wyrzuty sumienia... potrafię analizować daną sytuację, swój powrót do domu, to co powiedziałam lub jak się zachowałam nawet kilkadziesiąt razy dziennie... jeżeli mam jakąś lukę w pamięci chwilową lub po prostu nie pamiętam, to nakręca się cała spirala. Myślę wtedy, że może było inaczej, a może coś zrobiłam, o czym nie pamiętam, a może coś się stało, a może coś... Takowe myśli z kolei bardzo szybko przeradzają się w lęk, a później już idzie szybko i zaczynają się wszystkie objawy nerwicy lękowej. Za każdym razem muszę upewniać się u innych czy było tak, czy dzwoniłam, czy powiedziałam to, czy tamto lub przekonywać samą siebie, że było wszystko w porządku i nic nadzwyczajnego się nie dzieje i nawet jeżeli mam "lukę" w pamięci to jest to całkowicie normalne. Niestety czasami moje samonakręcanie się jest ponad moją siłę. Oczywiście po pewnym czasie to przechodzi, a ja czuję się tak zmęczona, że od razu zasypiam. Zdarza się też, że jeżeli uporam się z jedną myślą, to za jakiś czas przychodzi kolejna sytuacja i kolejna analiza. Trochę tak jakbym sama wmawiała sobie, że jest inaczej, trochę tak jakby gorszy scenariusz był bardziej prawdopodobny od tego lepszego-logicznego i nie wiem, czy gorsza jest "analiza", lęki, wmawianie sobie sytuacji, które nie są logiczne czy może wyrzuty sumienia, które temu wszystkiemu towarzyszą. Proszę mi powiedzieć czy to może być nerwica natręctw? Rozważam terapię, bo czasami jest to jednak poza moje logiczne myślenie. Pozdrawiam.
Mam ciągle zaciśnięte gardło (od paru miesięcy) laryngolog nie widzi żadnych zmian.
Mam ciągle zaciśnięte gardło (od paru miesięcy) laryngolog nie widzi żadnych zmian. Domyślam się, że to pewnie na tle emocjonalnym, ale nie rozumiem tego, jak może ściskać gardło przyduszać cały czas nawet w sytuacjach, gdy się nie stresuje. Chodzę na terapie do psychologa, ale wydaje mi się, że odkąd przestałam się stresować niektórymi rzeczami, to jest gorzej (duszenie w gardle) to jest okropne uczucie i nie mogę się go pozbyć. Niby wiem, że się nie uduszę, ale się tego boję. Już parę razy chciałam jechać na sor, ale męczę się z tym dalej, ciągle myśląc, że to może jakaś poważna choroba i nikt tego nie widzi i się w końcu uduszę. Próby odciągnięcia myśli od gardła nie pomagają już. Ciągle o tym myślę obsesyjnie.
Jestem na pełnej abstynencji od alkoholu, przyjmuję leki. Towarzyszy mi w życiu lęk, nerwy, zazdrość i ogromny brak siły do życia.
Dzień dobry, Jestem trzeźwą alkoholiczką. Przyjmuje 600 egzysta i 2 tabl. Kwetaplex na noc. Mam straszne problemy z tym,że się boję. Boję się o wszystko. Nie potrafię panować nad zazdrością i nerwami. A sił do życia coraz mniej... Zła jestem o to wszystko na siebie. Chcę być normalna. Mieć siły na obowiązki domowe.. Dać sobie spokój z zazdrością i iść przez życie bez tego zaciśnięcia na sercu. Uśmiechać się i umieć się cieszyć... Już niczego nie umiem. Czuję, że to życie jest gdzieś obok mnie.
Czuję, że muszę coś zrobić, coś zdziałać, że jestem w stanie dokonać czegoś na skalę światową.
Czuję, że muszę coś zrobić, coś zdziałać, że jestem w stanie dokonać czegoś na skalę światową. Nie chce wyrządzić niczego złego, chciałabym w czasie tego życia przyczynić się do czegoś dobrego, zmienić świat chociaż trochę na lepsze. Ale przez to, że prawdopodobieństwo takiego zdziałania cudów jest prawie niemożliwe, to odbiera mi to zupełnie chęci do życia. Cała się spinam i drgają mi mięśnie w czasie takich rozmyślań. Wciąż szukam rozwiązania, bo musi być. A zarazem szukam też czegoś, czym mogę zająć się w życiu, bo niczym szczególnym się nie zajmuję i nie wiem, czy w czymś jestem najlepsza czy nie. Ale mam mnóstwo scenariuszy w głowie i czuję czasami, że mogłabym wszystko, że mam nieograniczony potencjał i siłę. Co ja mam zrobić?
zaburzenia lękowe

Zaburzenia lękowe - przyczyny, objawy i skuteczne wsparcie

Zaburzenia lękowe, potocznie zwane nerwicą, to powszechny problem zdrowia psychicznego wpływający na jakość życia. Omawiamy objawy, przyczyny i metody leczenia. Sprawdź, jak rozpoznać sygnały ostrzegawcze i znaleźć profesjonalną pomoc.