Jak radzić sobie z presją i blokadą słowną podczas prezentacji u pani dziekan?
Dzień dobry, na zajęciach z jednego przedmiotu u pani dziekan, czuję presję, że muszę jej przedstawić swoją pracę i wszystko co mam. Wtedy czuję blokadę słowną, zaczynam milczeć i czuję pracę swojego serca.
Jak sobie z tym poradzić?
Podobną sytuację miałam w trzecim semestrze (obecnie jestem na piątym) i w liceum. W liceum podobna sytuacja skończyła się słowami polonistki ,, ja to wszystko wiem z obserwacji,,. Rozmawiałam na ten temat z koleżanką i powiedziała, że jest to normalne i zaproponowała, aby powiedzieć o tym pani dziekan. Chciałabym to zrobić, ale boję się do niej podejść i o tym powiedzieć, bo na samą myśl się trzęsę i wiem, że nic nie powiem.
Weronika

Anastazja Zawiślak
Dzień dobry Pani Weroniko,
To, co Pani opisuje, to bardzo częsta reakcja na sytuacje, które wywołują stres i poczucie oceny. Blokada słowna, szybkie bicie serca czy lęk to objawy reakcji organizmu na stres, szczególnie w kontekście publicznego przedstawiania swoich myśli czy pracy. To zupełnie normalne, choć oczywiście bardzo niekomfortowe.
Aby sobie z tym poradzić, warto spróbować kilku strategii, które mogą pomóc zmniejszyć napięcie:
1. Przygotowanie: Proszę przygotować wcześniej, co chciałaby Pani powiedzieć, np. w formie krótkich punktów lub notatek. Taki plan może dać poczucie kontroli i zmniejszyć stres. Jeśli wie Pani, że będzie pytana, warto przećwiczyć swoją odpowiedź w domu lub przed lustrem.
2. Techniki oddechowe i relaksacyjne: Przed spotkaniem czy rozmową z dziekan warto wykonać kilka głębokich, spokojnych wdechów i wydechów. Skupienie się na oddechu pomaga wyciszyć reakcję ciała na stres i daje chwilę na zebranie myśli.
Jeśli stres w takich sytuacjach jest bardzo nasilony i powtarza się, konsultacja z psychologiem może pomóc. Specjalista nauczy Panią technik radzenia sobie ze stresem i pracy nad pewnością siebie w trudnych momentach.
Proszę pamiętać, że Pani odczucia są normalne, ale warto nad nimi pracować, aby nie ograniczały Pani w nauce czy relacjach z innymi. Nikt nie oczekuje perfekcji – zarówno Pani dziekan, jak i inni wykładowcy rozumieją, że studenci mogą czuć się zestresowani. Każdy ma prawo do swojego tempa radzenia sobie z takimi wyzwaniami.
Trzymam za Panią kciuki! 😊
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Beata Matys Wasilewska
Dzień dobry,
Sytuacje konfrontacji z autorytetem są trudną lekcją, którą większość ludzi przepracowuje w życiu.
Warto zdać sobie sprawę, że człowiek po drugiej stronie pomimo pełnionej swojej funkcji zawodowej jest takim samym człowiekiem jak pani. Podlega uczuciom i emocjom, które nie zawsze są dla niego proste. Tym samym cokolwiek Pani odczuwa, nie jest mu obce. W sytuacjach, w których stres nadmiernie rzutuje na nasze działanie, powiedzenie o tym na głos może spowodować jego zahamowanie. Jest w tym pewien paradoks.
Czasem człowiek obawia się, że inni dowiedzą się, że są w nas obawy lub nie rozumiejąc zachowania będzie się źle reagował
(oceniał, ośmieszał, wywyższał się, ignorował, złościł itd).
Kiedy o tych obawach opowiemy na głos, to przestajemy się już ich tak bać. Tym samym cokolwiek teraz się wydarzy, zostało wytłumaczone obawami, więc jest nam łatwiej mierzyć się z zadaniem, bo ewentualna porażka została trochę usprawiedliwiona, a inni nie powinni mieć do nas pretensji, bo uprzedziliśmy ich, że dziś nie jesteśmy w najlepszej formie, bo są w nas obawy. Innymi słowy, lęk przestaje nas ograniczać w takiej skali, gdy o nim powiemy na głos.
Dlatego warto, by powiedziała Pani o swoich odczuciach dziekan.
Powodzenia i odwagi.
Pozdrawiam serdecznie
Beata Matys Wasilewska

Urszula Małek
Dziękuję, że podzieliłaś się tym, co przeżywasz.
Widzę, że takie sytuacje wywołują w Tobie silne emocje i reakcje ciała, jak blokada słowna czy drżenie.
Zachęcam Cię, byś zastanowiła się, jakie myśli i emocje towarzyszą Ci w takich momentach -czy to strach, wstyd, presja? Ważne, by je nazwać i przyjrzeć się im bliżej.
W nurcie Gestalt ważne jest, aby uczyć się rozpoznawania swoich potrzeb i granic oraz próbować wyrażać je w relacjach z innymi. Jeśli obawiasz się bezpośredniej rozmowy, czy mogłabyś wyrazić swoje odczucia w inny sposób, na przykład napisać wiadomość do pani dziekan?
Taki krok może być łatwiejszy, a jednocześnie pozwoli Ci zadbać o siebie.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego,
Urszula Małek

Grażyna Wójcik
Dzień dobry,
pracuję ze studentami - czasem widzę, jak trudno jest prezentować i jak w takiej sytuacji można czuć się zestresowanym. To, że doświadczasz takich emocji w podobnych sytuacjach od dłuższego czasu, świadczy o tym, że warto poszukać skutecznych sposobów radzenia sobie z tą trudnością. To, co doradzam studentom to: przeprowadź kilka próbnych prezentacji przed lustrem lub znajomymi. Wyobraź sobie, że prezentacja przebiega pomyślnie.
To może pomóc zmniejszyć lęk.
Pozdrawiam
Grażyna Wójcik - psychoterapeuta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry,
jak radzić sobie ze stresem i lękiem przed kontaktem z ludźmi? Jestem osobą zamkniętą w sobie i nie potrafię swobodnie rozmawiać z ludźmi. Bardzo się stresuje, gdy mam z kimś porozmawiać paraliżuje mnie lęk. Często jest tak, że mam taką blokadę, że nie wiem co powiedzieć. Czuję lęk, że powiem coś nie tak i z reguły tak się dzieje, wtedy przychodzą myśli, że jestem beznadziejna. Myślałam o tym, żeby pójść na terapię, ale wtedy jest dokładnie tak samo, gdy myślę o tym, żeby się zapisać, paraliżuje mnie taki lęk, że nie jestem w stanie nic zrobić i odpuszczam. Jest mi ciężko tak normalnie rozmawiać z ludźmi, a co dopiero rozmawiać o moich problemach.
Nie wiem, co mam robić jak to przezwyciężyć.
Ostatnio coraz częściej czuję duży stres przed wystąpieniami publicznymi w pracy. Już sama myśl o konieczności prezentowania czegokolwiek przed zespołem lub klientami sprawia, że się denerwuję i to wręcz blokuje moje działania.
Mam wrażenie, że ten stres nie pozwala mi w pełni pokazać moich zawodowych możliwości, co zaczyna wpływać na moje zadowolenie z pracy.
Chciałbym odzyskać pewność siebie w pracy i móc swobodnie przedstawiać swoje pomysły bez obaw o to, jak zostanę odebrany. Będę wdzięczny za każdą poradę.
hej, od długiego czasu mam poczucie, że muszę się ciągle doskonalić w pracy. czuję, że mam w sobie syndrom Supermana, bo wydaje mi się, że muszę być najlepszy we wszystkim, co robię. nie mogę sobie pozwolić na żadną słabość. to mega stresujące i zaczyna powoli odbijać się na moim życiu zawodowym i prywatnym. często pracuję po godzinach, a nawet w weekendy, bo wydaje mi się, że nie mogę sobie pozwolić na chwilę odpoczynku. chciałbym dowiedzieć się, jak radzić sobie z tą presją i stresem, żeby nie skończyć wypalony zawodowo. czy znacie jakieś techniki, które pomagają to ogarnąć? takie uczucia? słyszałem, że są jakieś techniki relaksacyjne i medytacja, ale nie jestem pewien, czy nadają się dla mnie i nie wiem, co jeszcze warto robić. pozdrawiam serdecznie, piotr
Dzień dobry, nie wiem, jak sobie z tym poradzić.
W czerwcu byłam na konsultacjach u pani dziekan, skrytykowała mnie za to, że napisałam prośbę o pomoc do pełnomocnika, do spraw studentów. Chcę dodać, że do niej też napisałam, opisując swój problem. Tydzień temu na ostatnim seminarium usłyszałam, że moja praca wymaga konsultacji z nią nie tylko na seminarium, ale także poza nim. Na samą myśl o konsultacjach mnie paraliżuje. Nie wiem, co robić
Dzień dobry, Od czerwca nie mogę przełamać się i pojechać na konsultacje do pani dziekan. W czerwcu skrytykowała mnie, mówiąc, że źle postąpiłam, pisząc prośbę o pomoc do pełnomocnika ds studentów dodam tylko, ze do niej tez napisałam, opisując mój problem. Niedługo czeka mnie spotkanie z nią, bo jest moim promotorem. Jak się przełamać
Mam problem z lękiem przed rozczarowaniem innych.
W codziennym życiu bardzo ciężko mi funkcjonować tak jakbym tego chciał. Nie potrafię się nie przejmować zdaniem innych, jestem bardzo wrażliwy i delikatny. Zawsze staram się zadowalać innych kosztem swojego samopoczucia oraz zdrowia. Najbardziej zauważalne jest to w pracy. Jestem sumiennym i oddanym pracownikiem, wykonuję swoją pracę z pełnym profesjonalizmem i zaangażowaniem, ale jak każdemu zdarzają mi się błędy.
Błędy wynikające z niedopatrzenia, natłoku obowiązków lub innych przyczyn. Zawsze jak je wyłapie, przechodzi przeze mnie uderzenie gorąca i pierwsza myśl co na to mój szef, czy się zdenerwuje, czy będzie się wydzierał, czy akurat trafię na dobry humor, machnie ręką i nie będzie tematu. Zawsze wybieram ten moment, który według mnie jest najbardziej neutralny, ale często na ten moment trzeba długo czekać, co wiąże się ze stresem i martwieniem się na zapas, co to będzie. Szef ma skłonności do przesadnych reakcji, więc to tez mnie dodatkowo stresuje.
Często nie potrafię oddzielić pracy od domu i ciągle chodzę spięty. Jestem mi wstyd i czuję się tak bardzo zmęczony tym, że praca i jakieś niewyjaśnione sytuacje, na które powinienem mieć wywalone, mają taki wielki wpływ na moje codzienne funkcjonowanie. W każdej pracy miałem tak samo, moja asertywność jest praktycznie zerowa, zawsze czuję paraliżującą presje zadowalania swojego przełożonego, nawet kosztem rodziny. Najlepiej czuję się sam ze sobą i moim marzeniem jest być samemu sobie szefem, ale niestety droga do tego najprawdopodobniej jeszcze daleka... Co zrobić, żeby przestać żyć pracą 24/7 i jak nie przejmować się drobnymi rzeczami?
Cierpię na zaburzenie obsesyjno-kompulsywne i lękowe mieszane. Jak sobie poradzić z wewnętrzną presją dotyczącą wykonywania obowiązków służbowych? Chodzi o to, że muszę swoje obowiązki wykonać jak najlepiej, bo boję się krytyki ze strony przełożonych i innych pracowników. Czasami poświęcam czas przeznaczony na przerwę na dalszą pracę, bo boję się, że czegoś nie zdążę zrobić. Nie potrafię wyluzować. Gdy nie zdążę w danym dniu czegoś wykonać, czuje niedosyt i żal do siebie, że mogłem dać z siebie więcej. Męczy mnie to bo czuję się jak nakręcona zabawka.
Ciągła presja wykańcza mnie bardziej niż sama praca.