Left ArrowWstecz

Zdradziłam męża. Mąż mi wybaczył, ale jego warunkiem było przyzwolenie na jego zdradę. Teraz mnie okłamuje. Co robić?

Jesteśmy razem 14, małżeństwem 10. Po 8 latach małżeństwa zdradziłam męża. Mieliśmy bardzo ciężko czas, rozwód był codziennym tematem z którego mąż nigdy nic sobie nie robił zawsze było to złóż pozew. Nie był to stały romans a 3 spotkania w ciągu pół roku bez konkretnego utrzymania relacji. W między czasie mąż miał wypadek i zaczęło i układać. Na po 2 latach przyznałam się do zdrady. Mąż wybaczył ale postawił warunek że on też musi mnie zdradzić. Miał dwie kobiety. Pomimo że powiedział że zakończył z nimi znajomość przyłapałam go na kłamstwie 3 razy. Przysięgał że już nic nie zrobi przeciwko mnie i kolejne kłamstwo. On nie wie że ja wiem. Nie wiem co zrobić. Kocham go i nie chcę go stracić ale nie umiem z nim żyć wiedząc że mnie klamie. Pomóżcie
Katarzyna Rosenbajger

Katarzyna Rosenbajger

 

Witam, 

Widzę, że przechodzą państwo ciężki okres w małżeństwie i jak rozumiem, trwa  to już od dłuższego czasu. Popełniła pani błąd jakim była zdrada, ale tłumaczenie męża, że on teraz musi się odpłacić tym samym było bardzo niedojrzałe z jego strony.

Jeżeli zależy pani i mężowi  na ratowaniu waszego związku, to proszę skontaktować się z psychoterapeutą od par, gdzie razem z mężem przepracujecie  wasze zdrady oraz inne problemy, które pani opisała, takie jak brak zaufania czy kłamstwa w związku.  

Katarzyna Rosenbajger

Psycholog

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Patrycja Kozłowska

Patrycja Kozłowska

W związku bardzo ważne jest zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Z tego co rozumiem w Pani relacji to poczucie jest mocno zaburzone. Rozumiem, że musi być Pani bardzo ciężko, kiedy raz po raz mąż zawodzi Pani zaufanie. 

Przyjęcie informacji o Pani zdradzie przez męża z pewnością było dla niego trudne. Jednak w dobrze funkcjonującej relacji powinni byli Państwo wspólnie zastanowić się nad przyczynami zdrady i nad rozwiązaniami, aby w przyszłości ucieczka w inną relację nie miała miejsca. Strategia oko za oko, ząb za ząb nie jest rozwiązaniem, nie służy Waszemu związkowi, nie rozwiązuje problemów. Za relację odpowiedzialne są obie strony i obie strony powinny podjąć pracę nad jej naprawą i utrzymaniem. Pani zdrada była Pani błędem. Mąż miał prawo być zły, smutny, zawiedziony. Jednak tak samo jak Pani (jeżeli chciał utrzymać ten związek) powinien był wziąć za nią odpowiedzialność. Zdrada była z czymś spowodowana i należało się wspólnie nad nią pochylić, a nie robić układ, w którym zdrada z jego strony jest dopuszczalna. 

Zdrady i kłamstwa wyniszczają Państwa relację. Proszę rozważyć wspólną wizytę u psychologa. Razem przepracujecie powody zdrady i wypracujecie inne strategie na rozwiązywanie problemów czy spełnianie potrzeb (fizycznych i emocjonalnych). 

Gdyby mąż nie chciał udać się z Panią do psychologa proszę rozważyć indywidualną wizytę. Pani zdrada nie oznacza, że teraz mąż ma prawo traktować Panią w taki sposób. Zasługuję Pani na bycie w relacji, w której czuje się Pani bezpiecznie, w której może Pani ufać swojemu partnerowi.

2 lata temu
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry!

Zachęcam do psychoterapii par u psychoterapeuty, aby przepracować problem zdrady i wspólnie wyznaczyć sobie preferowaną przyszłość. Czasem tak się dzieje, że osoba, która była ofiarą w wyniku zdrady jednego z małżonków, może stać się sprawcą. Szukanie rozwiązania, które ma na względzie skrzywdzenie drugiej osoby, nie należy do właściwych. 

Przyczyna zdrady, tak jak Pani wspomniała, leży po obu stronach. Coś zadziało się wcześniej, co do do tego doprowadziło. Warto zauważyć, kiedy zaczęły pojawiać się trudności, co było powodem, jak wyglądała komunikacja. Dzięki czemu wcześniej relacja była właściwa, poszukajcie wyjątków w swoim życiu. Istotne jest, czy w relacji są zaspokajane Państwa potrzeby. Być może należy skoncentrować się na nowych, bardziej pozytywnych sposobach zaspokojenia potrzeb, co może doprowadzić do odbudowania więzi emocjonalnej.

Pozdrawiam

Katarzyna Waszak

2 lata temu
Alicja Sadowska

Alicja Sadowska

Dzień dobry,

Z tego co Pani pisze, widzę, że razem z mężem przechodzicie teraz bardzo ciężki okres. Ważne jest, aby tzw. ,,zdrowy" związek opierał się na partnerstwie, komunikacji, wspólnym zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa. Po opisie Pani sytuacji można wnioskować, że wartości te zostały zaburzone lub jak w przypadku zaufania - granice są ciągle przekraczane.
Na pewno fakt Pani zdrady był ciężki zarówno dla Pani jak i dla Pani męża. Zdrada zazwyczaj pełni jakąś funkcję, ma jakiś motyw - mówi Pani, że przechodziliście ciężki czas, a ewentualne rozejście się było traktowane lekkomyślnie i bezrefleksyjnie. To jest już bardzo ważna informacja. W relacji istotne jest, aby wspólnie dochodzić do tego, jakie są źródła konfliktu, jakie przyczyny i jak można go rozwiązać. Zdrada nie jest dobrym rozwiązaniem, a strategia ,,oko za oko" również przynosi o wiele więcej szkód niż korzyści. Nie jesteście swoimi wrogami, nie ma tutaj miejsca na walkę między sobą. Nie rozwiązuje to problemów, ani nie przynosi korzyści. 
Jako, że aby związek funkcjonował prawidłowo konieczne jest zaangażowanie obu stron, wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny i wyrażenie chęci do szukania rozwiązania, to sugerowałabym podjęcie się współpracy z terapeutą dla par. Specjalista ten pomoże w przepracowaniu trudności i konfliktów w Państwa małżeństwie, pomoże w znalezieniu metod radzenia sobie z trudnych sytuacjach.
A jeśli Pani mąż nie wyrazi chęci skorzystania z takiej pomocy, to warto nie rezygnować z niej dla siebie i rozważyć indywidualne spotkania z psychologiem.

Życzę wytrwałości i powodzenia,
mgr Alicja Sadowska
Psycholog

2 lata temu
Justyna Czerniawska (Karkus)

Justyna Czerniawska (Karkus)

Dzień dobry,

Pani sytuacja jest skomplikowana i pełna emocji. Zrozumiałe jest, że po trudnościach, których doświadczyliście, oboje macie trudności w zaufaniu sobie nawzajem. Myślę, że przede wszystkim musicie Państwo ze sobą szczerze porozmawiać. Wyraźcie swoje uczucia, obawy i oczekiwania wobec siebie i związku. Otwarta i szczerze prowadzona komunikacja może pomóc zrozumieć nawzajem wasze potrzeby. Warto zastanowić się nad motywacjami, które prowadziły do zdrady i kłamstw. Zrozumienie, dlaczego doszło do takich zachowań, może pomóc w zrozumieniu siebie nawzajem. Odbudowa zaufania to proces, który wymaga czasu i wysiłku od obu stron. Warto może rozważyć udział w terapii małżeńskiej z wykwalifikowanym terapeutą, który pomoże Państwu pracować nad problemami w związku. Terapeuta może pomóc w odbudowie zaufania, nauczeniu się zdrowego komunikowania się i rozwiązywania konfliktów.

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Karkus 

2 lata temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Odkąd partnerka poszła do ginekologa- mężczyzny, przestałem czuć zainteresowanie.

Witam. Mam pytanie a zasadniczo problem.

Jestem w związku od 5 lat, nasze relacje i życie erotyczne przebiegało wspaniale. Wszystko się zmieniło, kiedy Partnerka za namową koleżanki postanowiła zmienić lekarza, iść do mężczyzny ginekologa, założyć wkładkę antykoncepcyjną. Po tej wizycie w mojej psychice coś się zmieniło. Straciłem zainteresowanie współżyciem z Partnerką .Powiedziałem jej o tym, uważa że "wymyślam i cuduje".

Myślałem, że to minie ,próbowałem się nawet zmuszać do tego, ale to jeszcze gorzej. Nigdy nie byłem przesadnie zazdrosny o kolegów czy lekarzy innych specjalności. Czytałem, że to normalne, że kobiety chodzą do mężczyzn ginekologów, a faceci nie mają prawa czuć się źle z tego powodu. Czy jest na to jakaś rada?Czy ja mam prawo czuć się źle z tym ?

Bardzo trudne relacje z mężem
Dzień dobry. Ja i mój mąż nie mieszkamy razem i nie jesteśmy w stanie dogadać się w kwestii miejsca zamieszkania. Mamy 2 letnią córeczkę, z którą mieszkam i się opiekuję. Mąż mieszka i pracuje 80 km od nas. Jest nauczycielem, po ogromnych przejściach miłosnych - związek z 10 lat starsza kobietą ktora odeszła od meza alkoholika i odbila sie emocjonalnie dzieki mojemu mezowi a potem go rzuciła i nagle odciela sie od niego oraz związek z mężatka z 2 dzieki ktora zwodziła mojego meza przez.5 lat a potem z dnia na dzien wyjechala. Zdarzenia te zostawiły w mezu trwaly slad na jego zdrowiu i psychice. Podjął probe znalezienia pracy w naszym mieście i w zasadzie prace juz mial, ale nie podobała mu sie pani dyrektor szkoly i przedmioty jakich mialby uczyc. Stwierdzil, ze to za duzo stresu dla niego i on pracy nie zmieni bo jego zdrowie mu na to nie pozwala. Podczas urlopu macierzynskiego przeprowadzilam sie do meza razem z dzieckiem zeby sprobowac zycia razem (nie mieszkalismy nigdy wczesniej razem), jednak to co przezylam mieszkajac z nim w tym czasie to bylo cos do czego nigdy nie chcialabym wracac. Zostawalam z dzieckiem cale dnie sama. W nocy nie pomagal mi z karmieniem i przewijaniem. Narzekal jedynie ze ciagle jest niewyspany. Maz po pracy cieszyl sie ze ma zone i dziecko na miejscu i zamiast spedzac z nami czas lub mnie odciazyc jezdzil po pracy do rodzicow, pomajsterkowac przy aucie itd. Bardzo schudlam w tym czasie, nie mialam kiedy zjesc ani nawet sie umyc. bylam sfrustrowana i samotna. Nie moglam liczyc na pomoc mojej mamy a rodzice meza sa juz po 70. Maz mnie nie wspieral a tylko dolewal oliwy do ognia. Zobaczyl ze mu rachunki wzrosly i kazal mi sie do nich dokladac. Nie zrobilam tego - mialam kredyt i swoje rachunki na glowie, ktore musialam uregulowac mimo ze w mieszkania nie uzytkowalam. Nie potrafil nawet na chwile zajac sie dzieckiem tak zeby jej sie nic nie stalo. Za kazdym razem kiedy mowilam mu jak sie czuje slyszalam tylko: ,,czujesz sie tak bo chcesz sie tak czuc, ja robie wszystko zeby bylo dobrze”. Plakalam po katach. Bylam odcieta od bliskich. Ciagle sie klocilismy i to ja bylam ta zla: ,,głupia”,,,idiotka” z ,,ograniczonym mysleniem”. Mialam dosc. Przyszedl czas powrotu do pracy i odliczalam dni kiedy bede mogla wyjechać i sie uwolnić. Balam sie ze bardzo ze maz nas nie zawiezie, ale nie robił problemów. Od tamtej pory przyjezdzal na weekendy i zawsze kiedy mial wolne. Kilka tygodni przed moim pojawieniem sie w biurze okazalo sie ze moge pracowac 100% zdalnie przez 1,5 roku czasu. Obecnie przy dziecku pomaga mi mama, przyjeżdża na kilka dni w tygodniu ponad 100 km. Maz ma wakacje i niedawno oznajmil ze nie zamierza sie przeprowadzac. Ja mam mozliwosci i skoro pracuje zdalnie powinnam mieszkać u niego bo dziecko musi mieć dwoje rodziców. Według meza tworze,,niezdrowa sytuacje w której poszkodowany jest on i dziecko”. Nie możemy się dogadać w tej kwestii. Przez jego nacisk i presje przeprowadzki nie śpię od tygodni, mam bole brzucha, napady paniki i nerwice. Znowu zaczely sie wyzwiska w moja strone oraz nerwowe rozmowy. Nie ufam mezowi, nie dogadujemy sie. Jestem bardzo rozdarta w kwestii tego co powinnam zrobic. Nie wyobrazam sobie swojego zycia w miejscowosci w ktorej mieszka maz. Nie bede miala tam nikogo ani wsparcia ani pomocy od osob ktore mi dobrze zyczą. Uslyszalam jeszcze od meza ze dalej bedzie mnie wyzywał jezeli bede robila zle. Szczerze, zastanawiam sie czy my jestesmy sie w stanie sie dogadac bez wzgledu na miejsce zamieszkania. Jestem rozdarta a moj stan emocjonalny nie pozwala mi na podjecie właściwej decyzji. Z mezem nie rozmawiamy, nie ma zadnej bliskosci a ja noe moge na niego nawet patrzec. Nie chce zeby dziecko mialo weekendowego tate ani zeby nasza rodzina byla rozbita. Nie wiem co mam robic…
Strach przed zdradą w trzecim związku z powodu doświadczeń z przeszłości - jak sobie poradzić?

Mam 47 lat byłem 2 razy zdradzony, teraz jestem w 3 związku. Mam taki okropny strach, że znowu będę zdradzony, bo dziewczyna zaczęła za każdym razem, jak wchodzę, gdzie ONA jest, wychodzić ze wszystkich stron na kom .rozmawiałem z Nią o tej sytuacji ONA mówi, że przesadzam. Teraz pytam się Jej po 10 razy dziennie, czy mnie zdradzi, już nie wiem, czy zemną coś nie tak? Miałem trudne dzieciństwo, niską samoocenę, nie wiem, co robić

Jak pokonać emocje po rozstaniu i zakończyć toksyczną relację z ex

Dzień dobry. Mam problem związany z rozstaniem, które było już ponad rok temu, od tego czasu nie mogę zapomnieć o swojej byłej partnerce, pragnę zaznaczyć, ze to ja ją zostawiłem. Byłem ze swoją partnerką 7 lat, z biegiem czasu nie układało nam się najlepiej, pojawiały się kłótnie, wyzwiska, olewanie potrzeb drugiej osoby, przebywanie coraz mniej czasu razem. Po tych wszystkich wydarzeniach stwierdziłem, ze to nie ma dalej sensu, pomyślałem sobie, ze to chyba nie jest ta kobieta i to nie jest odpowiedni związek i postanowiłem ją zostawić (nie pierwszy raz), lecz szybko zrozumiałem, że ją kocham nadal i chciałem do niej wrócić ponownie, starałem się zrobić wszystko by móc ją odzyskać. Podczas ostatniego roku ona dawała mi nie raz nadzieje na powrót, spotykała się ze mną, pisaliśmy razem a na końcu skończyło się tak, że wyładowała w innym związku. 

Po tych wszystkich przejściach postanowiłem się odciąć od niej i tak zrobiłem, lecz ona znów po kilku miesiącach odezwała się do mnie z przeprosinami za to, co zrobiła i mówiła, że chce naprawić wszystko. Postanowiłem, że spróbujemy na nowo, ponieważ ją kocham nadal, spotkaliśmy się parę razy, ja nalegałem bardziej na spotkania niż ona, ona nie miała takich potrzeb na spotkania gdzie to ona tak naprawdę wyszła z inicjatywa naprawy. Aż w końcu przyszedł moment, w którym powiedziałem jej, że podczas gdy nie byliśmy razem, to ja wylądowałem z inną w łóżku, ona przez to, co się dowiedziała, powiedziała mi ze mnie nienawidzi, nie chce mnie znać, nie chce mieć ze mną żadnego kontaktu, pragnę zaznaczyć jeszcze ze, ona również poszła z innym do łóżka, ale ja postanowiłem to przeboleć ze względu na miłość, jaką ją darzę. Dzisiaj dowiedziałem się, że znów jest z kimś w związku, zabolało mnie to bardzo, aż serce zaczęło kłóć. Napisałem jej tylko, że cieszę się ze układa swoje życie na nowo, że życzę jej szczęścia i miłości, lecz ona i tak nie odpowiedziała nic na moją wiadomość. To straszne co przechodzę, ponieważ nie mogę podnieść się z łóżka, ciągle myślę o niej nawet jak zajmę się jakąś pracą bądź zajęciami. Ja wiem, że byłem nieodpowiedzialny i niedojrzały w tej relacji, dlatego chciałem to wszystko naprawić i uratować ten związek. Kocham ją nadal, nie wiem już co mam robić aby móc poradzić sobie z tym wszystkim a w dodatku jeszcze pracujemy razem. Staram nie śledzić jej w mediach społecznościowych lecz co jakiś czas to robię, stad tez dowiedziałem się ze jest w związku. Proszę powiedzcie mi co mam zrobić aby móc w końcu uleczyć się z tej miłości, co zrobić aby zapomnieć o niej, jak pójść do przodu bo różne zajęcia nie pozwalają mi zapomnieć o niej. Czy to może być obsesja ? Proszę o porady i dziękuje

Mąż krytykuje i lekceważy, ale twierdzi, że kocha - jak radzić sobie z huśtawką emocjonalną?

Mąż od roku jest czuły, nie wyzywa mnie, nie poniża, lecz potrafi krytykować każde słowo, które wypowiem odbiera jako atak jego osoby, że ja się o wszystko cyt ,, odpier....m,, ,o wszytko obwinia mnie, swoich błędów, zagrywek nie widzi, nie chce widzieć. 

Mimo wszystko twierdzi, iż mnie kocha, że jestem jego na zawsze. Sytuacja np. taka: pytam się, dlaczego nie odpisałeś mi na sms.?? Jego zachowanie, ataki agresja słowna, rzuca telefonem i po prostu mnie olewa. Zamyka oczy, jak do niego mówię, lekceważy. Po chwili kiedy naprawiłam mu coś w telefonie on do mnie nagle jakby nic się nie stało tekst cyt.,, przepraszam nie powinienem tak się zachować..,, nie wiem, czy on bierze sobie coś do serca czy zamydla oczy, aby wybielić samego siebie?? 

Potrafi powiedzieć, że ja stwarzam do awantur. Lecz za każdym razem to ja wychodzę z inicjatywą, staram się spokojnie z nim rozmawiać, aby opanował emocje, usiadł porozmawiać spokojnie. Niestety na nic jest zapary i uparty. Mąż nie interesuje się życiem rodzinnym, dziećmi nawet moimi oczekiwaniami, potrafi mówić min cyt,, mam wyjeb..ane,,. 

Czy to miłość paltoniczna, czy uciekać od niego czy jednak gdzieś jest uszczerbek uczuć??? Za każdym razem pisze mi, że ślicznie wyglądam, że ma na mnie ochotę. Nie mam co narzekać, sprawy intymne są na plus. Mąż raz super facet, raz jakiś opętany, nie potrafi wyjaśnić, czemu co się dzieje, mówi, że nic, ale jednak zauważam, że coś nie tak. Bardzo proszę o poradę co myśleć, co robić jestem już bezsilna, bezradna. Kocham go, lecz takie zmiany nastroju mnie dobijają, nie mam siły. 

Mówiłam o tym mężowi, pocałował mnie, zapewnia o szczerych uczuciach. Czy coś tu nie tak??? 

Widzę, że nie da się z nim logicznie porozmawiać...ciągle baza praca sex praca sex, nic innego nie interesuje nie rozmawiamy o czymkolwiek

kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!