Jak przygotować 6-latka do spotkania z biologicznym ojcem, gdy wychowuje go ojczym
Jak przygotować 6-letnie dziecko do pierwszego spotkania z ojcem biologicznym, gdy wychowuje ją z mężem, którego uważa za tatę i nie wie o istnieniu biologicznego ojca?
D.J

Aneta Wójcik
Myślę, że w takiej kwestii działanie po omacku mogłoby wyrządzić wiele nieprzemyślanej krzywdy, więc decyzja o uprzednim przygotowaniu jest jak najbardziej właściwa. Polecam konsultacje rodzicielskie z psychologiem dziecięcym, który przeprowadzi wywiad z rodzicami i pomoże zdecydować, co byłoby najlepszym rozwiązaniem dla tego konkretnego dziecka w jego sytuacji. Nie znając szerszego kontekstu i systemu rodzinnego ciężko cokolwiek doradzić, a na takie dylematy nie ma uniwersalnych rad. Polecam poszukać specjalisty pracującego w podejściu systemowym.
Pozdrawiam,
Aneta Wójcik | psycholog

Justyna Bejmert
Dzień dobry,
To bardzo delikatna sytuacja i ważne, by podejść do niej z troską i spokojem – przede wszystkim mając na uwadze dobro dziecka. Sześciolatki są bardzo wrażliwe emocjonalnie, ale jednocześnie chłonne i ciekawe świata, dlatego sposób, w jaki przekażesz córce tę informację, może mieć ogromne znaczenie.
Zacznij od stworzenia bezpiecznej przestrzeni, w której dziecko poczuje się kochane i zaopiekowane. Można powiedzieć coś prostego, ale prawdziwego, np.:
„Chcę ci coś ważnego powiedzieć. Kiedy byłaś malutka, zanim jeszcze poznałam twojego tatę, był ktoś, dzięki komu jesteś na świecie. To twój biologiczny tata. On też jest częścią twojej historii. Teraz chce cię poznać i jeśli będziesz chciała, możemy się z nim spotkać.”
Nie musisz od razu mówić wszystkiego – możesz odpowiadać na pytania dziecka stopniowo, w miarę ich pojawiania się. To, że córka uważa obecnego męża za swojego tatę, jest jej emocjonalną prawdą – nie trzeba jej jej odbierać. Można podkreślić, że miłość i rodzicielstwo to coś więcej niż biologia:
„Twój tata, z którym jesteśmy teraz, kocha cię i wychowuje, i to się nie zmienia. Zawsze będzie twoim tatą."
Warto przygotować się również na emocje – mogą się pojawić pytania, złość, smutek, albo wręcz przeciwnie: zaciekawienie. To wszystko normalne. I dobrze, by dziecko wiedziało, że każda jego emocja ma prawo się pojawić i że jesteś obok.
Jeśli czujesz, że to bardzo trudne – możesz skonsultować się z psychologiem dziecięcym, który pomoże dobrać odpowiednie słowa i wsparcie – również dla ciebie jako rodzica. To nie jest łatwa rozmowa, ale przeprowadzona z czułością i szczerością, może być początkiem budowania z dzieckiem jeszcze głębszego zaufania.
Przesyłam dużo ciepła,
Justyna Bejmert
Psycholog

Monika Włodarkiewicz
Dzień dobry,
nie chcąc powielać tego, co napisały inne osoby, dodam jedynie, że poza przygotowaniem się do rozmowy informującej ważne, aby pomoc córce przejść przez proces przygotowania się do spotkania z ojcem biologicznym (jak będzie wyglądało spotkanie- logistycznie i organizacyjnie, że nie oczekuje się od niej żadnego konkretnego zachowania, mogą pojawić się różne emocje i zachowania) oraz aby pomóc córce poradzić sobie z emocjami i myślami po spotkaniu. Jako, że rodzic często najlepiej zna zachowania swojego dziecka, może Pani obserwować i decydować czy widzi Pani coś, co Panią niepokoi. Czasami pojawia się wrażenie, że dzieci zaskakująco "dobrze" przyjęły tę wiadomość, nie okazując większych emocji. Może być tak, że dla Pani również jest to trudna sytuacja, że córka pierwszy raz spotka się z ojcem biologicznym. Czasem trudne jest zajęcie się emocjami dziecka, gdy u rodzica dużo się dzieje. Jeśli poczuje Pani, że chciałaby Pani z kimś skonsultować swoje obserwacje i tę sytuację warto zgłosić się po pomoc, zapisać na konsultacje.
Pozdrawiam,
Monika Włodarkiewicz

Karolina Bobrowska
Dzień dobry,
Pierwszym pytaniem, które mi się nasuwa, to z jakiego powodu dziecko nie wie o biologicznym ojcu i w jakim celu ma go poznać. Uważam, że odpowiedzi na te pytania są kluczowe. W mojej ocenie warto umówić się do psychologa, aby szczegółowo omówić ten temat i ustalić wspólnie konkretny plan działania. W odpowiedzi na to pytanie nie mogę udzielić żadnej wskazówki, ponieważ działanie na oślep może wyrządzić krzywdę dziecku.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina Bobrowska
psycholog

Marcin Łazarski
Na pewno powiedzieć prawdę, ale dostosowaną do wieku, czyli szukanie odpowiedniego języka do opisania, co tak naprawdę się dzieje. Dziecko powinno znać prawdę i rozumieć sytuację. To bardzo ważne dla bezpieczeństwa i spokoju. Można zacząć od opowiedzenia historii o tym, że można mieć dwóch ojców. Jeden z nich to ojciec będący przy narodzinach i może być ojcem biologicznym, być może z jakiegoś powodu nie mógł i nie było go w życiu młodej osoby. Wprowadzałbym ojca biologicznego stopniowo. Może pierw w miejscu zamieszkania lub w miejscu, które dziecko zna. Poczucie spokoju i bezpieczeństwa to podstawa!
Pozdrawiam,
Marcin Łazarski - psychoterapeuta

Olga Żuk
Przygotowanie powinno być delikatne i stopniowe. Najpierw wyjaśnij dziecku w prostych słowach, że oprócz taty, którego zna, ma też biologicznego ojca — osobę, która była przy jej narodzinach. Podkreśl, że to nie zmienia jej relacji z obecnym tatą. Spotkanie zapowiedz wcześniej, daj dziecku przestrzeń na pytania i emocje. Ważne, by czuło się bezpiecznie i kochane.
Pozdrawiam,
Olga Żuk

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Od pewnego czasu widzę, że mój syn ma coraz większe problemy z zasypianiem, bo boi się ciemności.
Każdego wieczora, gdy przychodzi czas na sen, zaczyna robić się niespokojny i nawet płacze, gdy tylko gaszę światło.
Wiem, że lęk przed ciemnością to dość powszechny problem wśród dzieci, ale nie chcę, żeby przejął nad nim kontrole.
Naprawdę nie chciałbym, żeby jego lęki miały długotrwały wpływ na jego rozwój i samopoczucie. Będę bardzo wdzięczny za wszelkie porady.
TW (samookaleczanie)
Pocięłam się pierwszy raz w wieku 11 lat, nie wiem czemu, po prostu myślałam, że zacznę się wtedy lepiej czuć. W moim środowisku było parę osób, które również to robiły i pokazywały to, jak to wygląda. Byłam smutna i przerażona tym widokiem aż spróbowałam i wiedziałam, że zrobię to znowu, zdarzało się to co jakiś czas, nie mogę powiedzieć, że byłam wtedy od tego uzależniona, zazwyczaj robiłam to, gdy naprawdę miałam jakiś problem. Wszystko zmieniło się po samobójczej śmierci mojego przyjaciela Mateusza, bardzo to przeżyłam, przez rok nie mogłam się otrząsnąć, byłam ostatnią osobą, do której napisał i zostawił list, czułam się winna za jego śmierć, że nie zrobiłam nic, by temu zapobiec. W wieku 12 lat robiłam to już codziennie, każdego dnia, po parę razy dziennie, nie umiałam przestać, mimo że próbowałam. Moja matka wyśmiała moje problemy, przez co odpuściłam sobie szukanie pomocy i próbowałam sama wychodzić z tego na własną rękę, ale od dwóch lat, czyli 15-17 ciągle o tym myślę, obsesyjnie nie raz nie umiem przez to spać ciągle czuję chęć i potrzebę, by znów to zrobić, by znów poczuć się dobrze. Próbowałam, myślę wszystkiego, próbowałam również zamienić okaleczanie na papierosy, ale nawet to nie dało mi podobnego uczucia, nie wiem już co robić, boję się, że będzie już tak do końca boję się, że to zrobię a mój tata (jedyna osoba, która jest dla mnie tak ważna od śmierci Mateusza) nie przeżyje tego przez swoje chore serce + kazał mi obiecać, że nigdy tego już nie zrobię. żałuję, że obiecałam, bo teraz czuję tego ciężar dwa razy bardziej i już nie wiem, co mam robić
Mam 16 lat, ogromne kompleksy na punkcie wyglądu, wydaję setki złotych na ubrania, ponieważ wszystko, co na siebie założę, wydaje mi się, że źle na mnie leży, pomimo że inni mówią, że wszystko jest ok, cały czas czuję, że ktoś mnie obserwuje i wyszydza, znajomi wytykają mi, że użalam się na sobą, jestem egoistyczny i nie potrafię się kłócić, przez co zawszę przegrywam kłótnie, nigdy nie byłem jakoś lubiany, wszędzie spada na mnie krytyka i hejt, że jestem leniwy, że nie spełniam oczekiwań innych, nigdy nie miałem relacji z żadną dziewczyną, czego dramatycznie pragnę, większość czasu spędzam sam w domu, ponieważ mieszkam na zadupiu bez żadnych dzieci. Uciekam w świat muzyki, co wprowadza mnie w pewien trans, wyobrażam sobie, że żyje życiem, jakim chciałbym żyć. Czasami chce mi się płakać, ale wiem, że wtedy byłbym zwykłą ciotą i użalał się nad sobą, bo przecież inni mają gorzej. Pieniędzy w moim życiu mi nie brakuje. Nie umiem skończyć żadnej rzeczy, wszystko tylko napoczynam, nie potrafię nawiązać normalnej relacji z kimkolwiek, jak tylko to zrobię, zachowuję się dziwnie, bo boję się, że go stracę. Czuję, że nie zasługuję, żeby żyć, bo jestem złą osobą. W podstawówce dokuczałem jednej z osób z klasy, było to chyba równomierne z tym, jak moi rodzice się rozwodzili. Zawsze byłem tym dziwnym, mniej więcej do czasu 1 klasy liceum, gdzie w końcu znalazłem normalnych znajomych, ale tu też czuję się wyalienowany. Każdy wokół mnie ma już doświadczenie z dziewczynami, ja nigdy nie miałem, zacząłem już wątpić, że kiedykolwiek to nastąpi, bo wiem, kim jestem, próbowałem się zmienić wiele razy, ale nie mogę. Już wiele osób się ode mnie odwraca. Już nie daję rady. Nawet w jedynej rzeczy dla której żyję - grze na gitarze, nie wychodzi mi satysfakcjonująco. Mam wiele kompleksów na punkcie swojego wyglądu. Nie potrafię ich przemóc. Mówią, że mam duże ego i niskie poczucie własnej wartości. Chyba to wszystko mi się należy, bo przecież złych ludzi spotyka kara.
Jak przygotować 6-letnie dziecko do pierwszego spotkania z ojcem biologicznym, gdy wychowuje ją z mężem, którego uważa za tatę i nie wie o istnieniu biologicznego ojca?
Dzień dobry.
Rozstałam się z partnerem w maju 2023 roku w sposób burzliwy, zostałam pobita i wyrzucona z domu razem z dzieckiem. Do dzisiaj nie oddał mi rzeczy prywatnych po 16 latach związku. Mamy 3 sprawy, w tym o widzenie.
Sąd wyznaczył 2 widzenia w miesiącu i 2 razy w tygodniu telefon. Partner nadużywał alkoholu, poniżał mnie, wg mnie jest narcyzem i osobowością toksyczna.
Chodziłam na terapię i dopiero teraz to do mnie dochodzi, były jasne sygnale, ale ja byłam ślepa. Aktualnie Córka ma 5 lat, a ja nie daje sobie rady z jej napadami i złością.
Czuję, że cierpi, ale wg mnie i wielu osób, ex partner nie nadaje się do opieki nad dzieckiem. Podczas spotkania krytykuje Ją i prawi same uwagi na przykład ,,dlaczego nie umiesz wierszyka'' ,,dlaczego nie umiesz liczyć po angielsku'', ,,będziesz pracować w sklepie''!! Kupił Jej kostkę drewnianą do składania i nie pomógł Jej złożyć, tylko patrzył, jak się męczy.
Poszłam z Nią do toalety, to ze łzami w oczach poprosiła, abym Jej pomogła ją złożyć. Nie wiem, jak mam Jej tłumaczyć tę sytuację, przecież nie powiem, że tata mnie pobił i się Go boję, że pije i nie jest odpowiadaniem człowiekiem do Jej wychowania.
Chodzę do ośrodka, bezpłatnie, ale chyba nie do końca wszystko dobrze robię. Jestem załamana, w takich momentach, gdy Córka krzyczy ,,nie lubię Cię, chce do taty''.
Biegnie wtedy po misia, którego dostała od ojca i go przytula, a mi serce pęka. Dodam, że misia dostała wraz ze słowami "pamiętaj, jak będzie Ci źle, to rozmawiaj z misiem i go przytulają a ja usłyszę". Nie wiem, czy ja przewrażliwiona jestem, ale wg mnie nie należy tak mówić do dziecka. Potrzebuje pomocy, jak rozmawiać i tłumaczyć obecną sytuację.
Chętnie pójdę po poradę w okolicach Piaseczno, Grójec, Warszawa.
Witam serdecznie. Mam 5 dzieci, jedno z nich od września idzie do 6 klasy. Wszystko mu od początku wchodziło błyskawicznie do głowy. Ale mam później dzieci w wieku 7 i 8 lat, od września mają zacząć naukę, syn w 2 klasie i córka w 3. I tu z dziećmi mam duży problem. Bo fakt jest taki, że od początku mają duże problemy z czytaniem. Córka idąc teraz do 3 klasy literuje wyrazy i przeczyta, ale z wielkim czasem trudem. Natomiast syn, idąc do klasy 2, ma jeszcze większy opór do czytania, myli literki, szybko się poddaje i nie chce czytać, mimo iż staram się zachęcić, a nie zmuszać, nic nie daje dłuższego rezultatu. Oboje starają się wyuczyć tekst zadany na pamięć. Syn do tego w domu może się nauczyć i wszystko wie, ale idąc następnego dnia do szkoły wystarczy, że raz się pomyli i pani go od razu poprawi, on automatycznie się zamyka w sobie i już nie potrafi nic przeczytać. Proszę o pomoc w jaki sposób mogę im pomóc? Niebawem zaczynamy wakacje i chciałabym im jakoś pomóc i znaleźć skuteczny sposób.
Cześć, mam pytanie - Jakie są pierwsze objawy FAS u niemowląt i małych dzieci? Mam siostrę, która urodziła synka 6 miesięcy temu. Mały niby zdrowy, ale coś mi nie daje spokoju. On jakoś inaczej patrzy, czasem jakby w ogóle nie reagował na dźwięki, a czasem płacze bez powodu i nie da się go uspokoić.
Siostra mówi, że to normalne u niemowlaków, ale ja mam wątpliwości. W ciąży Kaśka trochę imprezowała, nie jakoś codziennie, ale w pierwszych miesiącach na pewno zdarzało się piwo czy wino. Mówiła, że „jedno to nic”, a teraz zaczynam się bać, czy to nie miało wpływu. No i jeszcze to – rozwija się wolniej niż córka mojej koleżanki, która jest tylko miesiąc starsza.
Ona już próbuje raczkować, a siostrzeniec ledwo na brzuchu leży i szybko się męczy.
Może to po prostu jego tempo, a może coś jest nie tak?
Czy przesadzam?
Dzień dobry, Mąż do córki niespełna 6-letniej, powiedział, że „śmieje się jak głupi do sera”. Powiedział to w sytuacji, gdy śmiała się wg niego w ramach głupawki. Powiedziałam mu później sam na sam, że takie słowa są upokarzające i absolutnie nie powinien tak mówić do swojego dziecka. On się nie zgadza ze mną i twierdzi, że zrobił to z troski, aby w przyszłości inne dzieci się z niej nie śmiały. Uważa, że takie słowa ojca do dziecka są ok. Ja uważam, że dziecko ma prawo śmiać się jak chce, a jeśli chciałby zmodyfikować zachowanie dziecka, to powinien zrobić to w inny sposób.
Czy mogłabym prosić przede wszystkim o opinię, czy takie słowa ojca do dziecka są w porządku oraz ewentualnie o komentarz, czy ma sens w ogóle modyfikowanie śmiechu dziecka, które jest małe i ciągle się zmienia? Dziękuję!
Witam, Chciałabym skonsultować się z psychologiem w sprawie córki 10 lat. Przybliżę sytuacje. Dziecko nie widziało ojca od 5 lat, również brak kontaktu. Prawa zostały odebrane poprzez sąd ojcu. Dzisiaj była sprawa o alimenty i sędzia zaproponowała, aby córka się z nim spotkała. Wsiadaliśmy do auta i powiedziałam, że jedziemy na salę zabaw i że tam będzie jej tata. Córka wpadła w histerię, płacz, krzyki i błaganie, aby tam nie jechać. Że chce do domu, że nie chce z nim się spotykać. Wróciliśmy do domu. Córka mi oznajmiła, że mi nie zaufa więcej, że nie chce ze mną rozmawiać... Zalecenia sędzi były takie, chociaż mówiłam, że córka nie chce... Chciałam dobrze, a wyszło źle...