Jak odbudować relacje z żoną i synem po 3 latach konfliktów w rodzinie?
Od 23 lat jestem w związku, od 20 w małżeństwie.
Mamy 19-letniego syna. Ostatnie 3 lata to rozmowy bardzo często przechodzące w ostre kłótnie moje z synem o szkołę, o nałogi, maturę, zaniedbywanie obowiązków domowych i szkolnych, w końcu o jego stosunek do mnie i żony. W końcu "przelało się".
Nie umiałem odczytać bardzo mocnych sygnałów od żony, która nie mogła poradzić sobie z tym, jak wyglądają moje relacje z synem. Z jej perspektywy było w tej relacji bardzo dużo nienawiści. Sprowokowana przez te powtarzające się sytuacje żona zaczęła widzieć mocniej złe cechy, których było w naszym związku więcej. Chodzi o moje częste granie w piłkę, które wiązało się z zostawianiem żony na 2-3 godziny w domu dwa lub trzy razy w tygodniu, moje takie "wsobne" złości na naszych zajęciach z tańca, o niewykazywanie przeze mnie radości z każdego nawet najmniejszego sukcesu syna.
Kocham syna i kocham żonę, której miłość chcę odzyskać.
Pragnę również odbudować zdrową relację z synem.
Żona twierdzi, że już nic nie da się zrobić. Od kilkunastu miesięcy nie ma między żoną i mną kontaktu cielesnego. Wspieram żonę w jej staraniach o większą niezależność. I jestem bezradny. Nie wiem, co robić...
ŁC

Dmytro Lysy
Potrzebuje Pan celu i planu realizacji.
Proszę pamiętać, że to będzie maraton – jednym działaniem nic się nie zmieni. Po zrozumieniu swojego celu należy działać konsekwentnie, aż osiągniemy rezultat.
Aby odzyskać miłość żony i poprawić relacje z synem, trzeba:
Przyjąć, że ludzie są różni – zarówno ich przekonania, jak i podejście do życia. Zarówno syn, żona, jak i Pan mają swoje własne opinie, które należy szanować, nawet jeśli różnią się od Pańskiego zdania.
Obserwować, czym zajmuje się żona i czym zajmuje się syn (co robią przez cały dzień). Warto te obserwacje zapisać, aby lepiej zrozumieć ich zainteresowania i potrzeby.
Wybrać po jednym zajęciu z listy aktywności żony i syna, które również Panu wydają się interesujące.
Starać się realizować te aktywności wspólnie – na ich zasadach i w ich sposób.
Po kilku tygodniach lub miesiącach zauważy Pan, w jakim kierunku zmienia się sytuacja. Regularne i szczere zaangażowanie może przynieść pozytywne efekty.

Martyna Jarosz
Dzień dobry,
najważniejsze to otwarta i empatyczna rozmowa z żoną i synem. Warto zastanowić się nad wyrażeniem swoich uczuć i wysłuchaniem ich perspektywy bez oceniania, np.:
1. Żona: "Rozumiem, że ostatnie lata były dla nas wszystkich bardzo trudne. Chciałbym naprawić nasze relacje i zacząć od nowa. Bardzo mi na Tobie zależy.", "Czy możemy spróbować jeszcze raz? Chciałbym, żebyśmy wspólnie pracowali nad naszym małżeństwem. Wierzę, że możemy znów być szczęśliwi razem.", "Przepraszam za moje zachowanie i zaniedbania. Obiecuję, że będę bardziej zaangażowany w nasze wspólne życie i starał się być lepszym mężem."
2. Syn: "Chciałbym, żebyśmy więcej rozmawiali i lepiej się rozumieli. Chcę wiedzieć, co Cię trapi i jak mogę Ci pomóc.", "Czy możemy zacząć od nowa i spróbować poprawić nasze relacje? Chciałbym, żebyśmy razem pracowali nad odbudową zaufania i bliskości."
Warto skorzystać z pomocy terapeuty rodzinnego, który pomoże Wam wszystkim znaleźć sposoby na rozwiązanie konfliktów i odbudowanie relacji, może być bardzo korzystne.
Pomocna może okazać się również konsultacja z psychologiem dla siebie, może pomóc Panu zrozumieć własne emocje i zachowania, a także dostarczyć narzędzi do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Być może zmiana niektórych swoich nawyków, takich jak granie w piłkę, na aktywności bardziej angażujące żonę i syna pomoże w odbudowie więzi rodzinnych?
Pomóc w odbudowie zaufania syna i jego pozytywnego stosunku do Pana może pomóc cieszenie się z każdego, nawet najmniejszego sukcesu syna i wyrażanie tego, że jest Pan z niego dumny.
Kilka przykładów: "Świetnie się spisałeś na tym egzaminie, naprawdę widzę, jak się starałeś.", "Twoje zaangażowanie naprawdę robi wrażenie.", "Widzę, że coraz lepiej radzisz sobie z nauką. Każdy mały krok naprzód jest ważny i godny pochwały.", "Cieszę się, że udało Ci się zrealizować ten cel. Naprawdę jestem dumny z Twoich osiągnięć.", "Wiem, że nie zawsze jest łatwo, ale widzę, ile wkładasz w to pracy. Twoje starania są naprawdę warte pochwały.".
Dużo siły i wytrwałości!
Martyna Jarosz
psycholog

Irena Kalużna-Stasik
Dzień dobry,
To, co opisujesz, to bardzo trudna i złożona sytuacja, która dotyka wielu warstw Twojego życia: relacji z żoną, synem oraz Twojej własnej samooceny i emocji. W takiej sytuacji pierwszym krokiem jest zatrzymanie się i spojrzenie na wszystko z dystansu, co już próbujesz zrobić, analizując przyczyny i skutki.
Twoja potrzeba odzyskania miłości żony i poprawienia relacji z synem świadczy o tym, że te relacje są dla Ciebie bardzo ważne. Jednocześnie wspominasz o swoich trudnościach w odczytywaniu sygnałów od żony i o tym, jak Twoje zachowania były przez nią postrzegane. To wskazuje na możliwe trudności w komunikacji, które mogły narastać przez lata. Nie da się zmienić tego, co już się wydarzyło, ale można spróbować spojrzeć na to, co jest teraz, z nowej perspektywy. Możliwe, że wsparcie terapeutyczne mogłoby pomóc Ci w tej podróży, aby zrozumieć i poukładać swoje myśli, uczucia i działania. Bez oceniania siebie, bez presji na szybkie efekty, ale z troską o to, co naprawdę jest dla Ciebie ważne.
Życzę dużo odwagi, aby mógł pan zaopiekować się sobą i swoimi emocjami!
Irena Kalużna-Stasik - psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam 23 lata i od zawsze miałam super kontakt z moją mamą, ale od czasu rozwodu rodziców w tym roku wszystko się zmieniło.
Był to trudny rok dla mnie pod wieloma względami - studia, rozwód rodziców, a do tego wszystkiego przeprowadzka do nowego mieszkania, mój ślub i moja mała siostra, która ma dopiero 8 lat. 3 miesiące przed moim ślubem, który był planowany od ponad 2 lat, mój tata oznajmił nam, że chce rozwodu, jak się później okazało stała za tym inna kobieta.
W obliczu tego wszystkiego poświęcałam wiele czasu i energii na rozmowy z mamą i wspieranie jej w tak trudnej dla wszystkich chwili, ale niestety po dwóch miesiącach od początku tej rodzinnej katastrofy moja mama zaczęła desperacko szukać nowego partnera i odsunęła się ode mnie.
Przestała do mnie dzwonić, spotykać się z nami ze względu na to, że nie pochwalałam tak szybkiej decyzji o szukaniu nowego partnera, bo wiem, że moja mama bardzo kochała tatę i chciałam, żeby przepracowała to najpierw sama ze sobą.
Jak się jednak okazało, stałam się przez to jej wrogiem i na dodatek okazało się, że w przeciągu pół roku moja mama spotyka się już z 3 partnerem, który jak każdy poprzedni śpi w rodzinnym domu i spędza czas z moją 8-letnią siostrą.
Jestem przerażona tym, co się dzieje i żadna rozmowa nie ma na to wszystko wpływu. Mama podejmowała próbę wproszenia na mój ślub faceta, którego 2 dni przed ślubem widziała pierwszy raz na żywo, ale odmówiłam, przez co się bardzo pokłóciłyśmy.
Mama do wszystkich mówi, że nasz kontakt się zmienił, ponieważ teraz mam męża i swoje życie, ale z mężem mieszkamy ze sobą od 5 lat i tak naprawdę ślub nic nie zmienił w naszej relacji.
Od tamtej pory widziałyśmy się 2 razy, przyszły święta a ja bardzo tęsknię za moją siostrą i dawną mamą.
Rodzice męża nie żyją, a my jesteśmy w kropce.
Pojawił się kolejny partner i po raz kolejny mam go zaakceptować albo moja mama zastrasza mnie, że już nigdy więcej się do mnie nie odezwie, jeśli nie przyjedziemy do nich na święta i zabroniła mi zabrać siostrę do siebie. Babcia straszy mnie, że moja mama zrobi sobie krzywdę przeze mnie, a mama grozi, że kolejnym razem, zamiast odwiedzać ją na święta, to będę odwiedzała jej grób. Jestem bardzo tym wszystkim zmęczona i potrzebuję wsparcia.
Trudno mi dokładnie opisać sytuacje, w jakiej się znalazłam.
Ale od początku. Mój mąż, zanim mnie poznał, rozstał się z żoną, z którą był w związku kilka lat (studia i później dwa lata), mają syna. Gdy się poznaliśmy, sytuacja była jasna i klarowna.
W końcu my zostaliśmy małżeństwem i również mamy jedno dziecko. Nigdy nie dopytywałam za bardzo o kwestie byłej żony. Ustaliliśmy na początku naszego związku jakiś zakres wiedzy, jaki jest nam potrzebny do spokojnego funkcjonowania. Wiem, że mieli trudne małżeństwo. Mój mąż dużo pracował, awans za awansem, w tym czasie jego żona radziła sobie gorzej, co bardzo źle na nią wpływało. Niestety w końcu go zdradziła, mimo to próbowali odbudować relacje, zaszła w ciążę, ale ostatecznie zdecydowali się rozstać, a właściwie najpierw ona tak zadecydowała następnie mój mąż. Byli młodymi ludźmi, nie oceniałam tego wszystkiego. Ale komunikat za tym szedł jasny- gdyby nie dziecko, nie chciałby mieć z nią nic do czynienia. Niestety, jeśli o czymś wspominał, w związku ze starym życiem, to głównie były to jakieś okropne rzeczy, które robiła jego żona. Nie było tego może jakoś wiele, ale były to raczej kwestie w stylu- gdy byliśmy małżeństwem, to moja była zabraniała mi spotykać się z bratem, moją była nie wpuściła mnie do mieszkania, moja była często mnie na początkowo straszyła, że zabierze mi dziecko… Albo zupełnie trywialne- ona zawsze na treningach wygląda najdziwniej ze wszystkich.
Te negatywy pojawiły się jakoś rok temu, w końcu usiadłam z nim i poprosiłam go, by nie wtajemniczał mnie w takie kwestie, że przecież każdy medal ma dwa końce. Aż w końcu mu powiedziałam- byłeś z nią, godziłeś się na to, więc…
Wtedy przyznał mi rację i powiedział, że faktycznie niby tak gada, a sam przecież z nią był. W międzyczasie wspominał, że teraz kiedy nie są razem, to ma z nią super relacje, bo gadają TYLKO o dziecku, że może się zmieniła, bo przecież nie gada z nią normalne, to mogła się w sumie zmienić na lepsze. Ale nic go to nie obchodzi. Później nagle mówił, że nie ona raczej się nie zmieni. Jego była w międzyczasie osiągnęła to, co chciała, ma dobrą pracę, partnera, kupiła dom i zaraz kolejne dziecko w drodze. Zakładam, że żyje i układa sobie normalnie życie. W poprzedniej relacji były narzeczony, zdradzał mnie, co odkryłam, czytając mu sms. Zrobiłam to pierwszy raz w przeciągu 8-letniego związku. Tym razem po tych dziwnych tekstach na przełomie ostatnich miesięcy sprawdziłam również konwersacje mojego męża z byłą żoną. I nie ukrywam, że jestem bardzo zaskoczona i jednocześnie zawiedziona. Relacje między nimi określiłabym jako, bardzo koleżeńska. Są dla siebie mili, serdeczni. Mąż nie rozmawia z nią tylko o synu. Pyta czasami o pracę. Pisze jej, że jest super mamą i bardzo zdolna osoba w swoim zawodzie (mówił mi coś innego), składa życzenia na urodziny (mi powiedział, że tego nie robi), ona mu też, pogratulował jej ciąży z wysłaną emotka serduszka.
Nic w tych wiadomościach nie wskazuje, jakoby jego była żona, była teraz zołzą i okropną osobą, raczej zawsze stara się pisać w stylu pokojowym. Nie przekraczają granic, ale kilka wiadomości od niej mąż przestawił w rozmowie zupełnie inaczej. Tak jakby hmmm manipulował nieco faktami. Czuję się bardzo źle z tym.
Czuję rodzaj braku lojalności. Nie mam nic przeciwko jego dobrym relacjom z byłą żoną. Dla ich wspólnego dziecka to bardzo dobre. Ale czemu tak często wspominał o jej obrzydliwej zdradzie skoro później pisał z nią SMS w tak ciepłym tonie? Nie wiem, jak podjąć z nim rozmowę? Mój mąż według mnie to naprawdę fajny facet, mogę zawsze na niego liczyć, o wielu rzeczach mnie zapewnia, ale zawsze też mówi, żebyśmy mówili sobie wszystko i teraz nie wiem, co mam myśleć o tym wszystkim. Chcę, żeby relacja między nimi była ok, ale nagle zaczęłam się zastanawiać czy teraz jak jest między nimi normalnie w sms to, czy jakaś część jego nie zaczęła za nią tęsknić? Może dalej ją kocha? Nie mam pojęcia czemu uznał, że mówienie, że mają dobrą relacje, bo gadają tylko o synu, jest ok? Czemu nie powiedział wszystkiego?
Rodzice mojej partnerki całe życie ją źle traktowali. Była przemoc fizyczna oraz psychiczna, wyrzucanie z domu i spanie na klatce, zostawianie pustej lodówki i ciągłe szantaże emocjonalne. Gdy zaczęliśmy się spotykać, oni mnie nie akceptowali, prawdę mówiąc poznałem ich dopiero po około 3 latach związku, bo zakazywali mi przychodzenia do ich domu. Po wyprowadzce partnerki z jej rodzinnego domu oni zaczęli Nas zapraszać i tak jakby mnie akceptować. Widzę, że to jest sztuczne i osobiście nie jestem w stanie zapomnieć im poprzedniego traktowania mnie, jak i traktowania mojej drugiej połówki. Oni nie widzą problemu, pomimo zwrócenia im o to uwagi. Moja partnerka natomiast twierdzi, że rodzicom należy się szacunek pomimo wszystko, pomimo tej wyrządzonej krzywdy (jej rodzeństwo doświadczyło tego samego i tak samo uważają). Wydaje mi się, że moja partnerka stara się z całej siły, abym ich polubił lub chociaż tolerował, nie jestem w stanie. Mamy o to ciągle okropne kłótnie, po których zastanawiam, się czy związek ma dalej sens, ponieważ chce kiedyś dzieci i nie chce, żeby miały kontakt z takimi ludźmi (są to alkoholicy, niestabilni emocjonalnie, którzy często stosują przemoc, szczególnie po alkoholu). O ile staram się to w jakiś sposób zrozumieć, to jestem już zmęczony i bezradny co mogę dalej z tym zrobić i czy to dalej ma jakąkolwiek przyszłość.
Dzień dobry. Od prawie 3 lat jestem w związku z mężczyzną, który ma dziecko z poprzedniego małżeństwa. Młoda często u nas bywa, bardzo zależy mi zarówno na ich kontaktach, jak i moich z dziewczynką. Uważam, że się dogadujemy bardzo dobrze. Problemem dla mnie są relacje mojego partnera z ex.
Od kilku lat kobieta ma nowego męża. Pomimo tego mój partner jeździ do niej na kawę, czy to w domu (sama mała mi o tym opowiada), czy do ex do pracy. Ukrywa przede mną to, że piszą do siebie na tematy niezwiązane z dzieckiem, choć wie, że jest to dla mnie drażliwy temat i nie raz prosiłam, żeby relacje z ex ograniczył tylko do tematów związanych z dzieckiem. Wielokrotnie już rozmawialiśmy na ten temat, prosiłam, twierdzi, że nic między nimi nie ma....ale nie potrafi zmienić tych relacji, a ja coraz bardziej czuje się niekomfortowo w tych relacjach.