Left ArrowWstecz

Nocne spotkania z przyjacielem - czy to słuszny wybór?

Witam, Piszę z pytaniem, odnoście przyjaźni. 

Od wielu lat mam przyjaciela, przez dłuższy czas spotykaliśmy się, bo tak wygodniej było w nocy. Przez to ze strony rodziców miałem dziwne pytania, a czemu nie w dzień? Wiadomo, nic złego nie robiliśmy. Spotkania w nocy nam pasowały.

Przyjaciel przyzwyczaił się do takiej formy spotkań i jest mu wygodniej tak, a ja po ożenieniu się mam teraz problem z tym, że moja żona też dziwnie patrzy na te spotkania. I dalej pytanie, czy rezygnować z takich nocek, czy przejść na tylko dzienne spotkania (z tym że w dzień ciężko spotkać się ), według przyjaciela i on uważa, że to rodzice czy żona mają problem, a ja mam robić to, co uważam za słuszne. Tylko co jest słuszne ? Pozdrawiam

User Forum

Endriu

8 miesięcy temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Drogi Endriu,

co to znaczy w nocy? Jaka to jest mniej/więcej godzina? 

Spotkania ze znajomymi najczęściej ze względu na pracę w trakcie dnia, przenosimy na wieczór lub weekend. I jest to zupełnie normalne, natomiast jeśli Wasze spotkana odbywają się powiedzmy o 23:00, o północy, po północy może to wzbudzać zdziwienie wśród innych osób. 

 

Pozdrawiam,

Katarzyna Kania-Bzdyl

8 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Emilia Jędryka

Emilia Jędryka

Panie Endriu,

Rozumiem, że jest Pan między młotem a kowadłem – z jednej strony wieloletnia przyjaźń i dotychczasowa forma spotkań, z drugiej nowa sytuacja w małżeństwie i reakcje otoczenia.

To, co „słuszne”, zależy od tego, co jest dla Pana ważniejsze i jakie konsekwencje każda decyzja może przynieść. Jeśli nocne spotkania budzą niepokój żony, to warto zastanowić się, czy nie da się znaleźć kompromisu – np. rzadsze spotkania, ale w innych godzinach. Bo choć to Pana wybór, to w małżeństwie decyzje często mają wpływ na drugą osobę i na relację.

Nie chodzi o to, żeby całkowicie rezygnować z przyjaźni, tylko znaleźć formę, która będzie dla Pana komfortowa i nie będzie rodzić niepotrzebnych napięć. Może warto porozmawiać z żoną, czego konkretnie się obawia, i z przyjacielem, czy widzi możliwość dostosowania się do nowej sytuacji.

 

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!

8 miesięcy temu
Asia Zioło

Asia Zioło

Długoletnia przyjaźń i małżeństwo. Bardzo ważne filary naszego życia społecznego. Wyobrażam sobie, że taka sytuacja wyboru musi być bardzo niekomfortowa dla Pana. Z drugiej strony, w obu przypadkach wydawałoby się, że zrozumienie, empatia i współpraca to postawy, na które można liczyć. Zaciekawiło mnie, że wiem z wpisu, co myśleli rodzice, co teraz myśli żona i przyjaciel - a co z Panem? Może pojawić się ryzyko, że gdy próbujemy odpowiedzieć na oczekiwania otoczenia i nie słyszymy swoich potrzeb, w pewnym momencie pojawi się frustracja. Zaprosiłabym więc do przyjrzenia się, czego Pan by chciał dla siebie w tej sytuacji. Co to zmieni, jak pomyśli Pan o sobie i swoich potrzebach?

 

Pozdrawiam serdecznie,

Asia Zioło 

psycholog

8 miesięcy temu
Jakub Redo

Jakub Redo

Dzień dobry!

Warto spojrzeć na sytuację z różnych perspektyw. Z jednej strony, Twoja przyjaźń ma dużą wartość, a Wasze spotkania w nocy były dla Was wygodne. Z drugiej strony. Twoja żona ma prawo czuć się niekomfortowo z tą formą spotkań, zwłaszcza jeśli ma wrażenie, że coś jest ukrywane lub nie do końca jest zrozumiane. Spotkania z przyjaciółmi wieczorami lub w weekend są normalne, natomiast regularne spotkania np. o północy mogą budzić pewne zdziwienie.

Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi na Pana pytanie – co jest słuszne. Ważne jest, aby znaleźć równowagę pomiędzy relacjami z przyjacielem i z żoną. Warto również otwarcie porozmawiać z żoną o jej uczuciach i potrzebach w tej kwestii.

 

Wszystkiego dobrego!

Jakub Redo

8 miesięcy temu
Anastazja Zawiślak

Anastazja Zawiślak

Dzień dobry,

Twoje pytanie tak naprawdę dotyczy znalezienia balansu między przyjaźnią a małżeństwem. Spotkania nocne były dla Was wygodne, ale teraz Twoja sytuacja życiowa się zmieniła i naturalne jest, że żona ma wątpliwości i nie czuje się z tym komfortowo. 

Nie chodzi o to, by rezygnować z przyjaźni, ale zastanowić się, czy ta forma spotkań nadal Ci odpowiada w nowym etapie życia.  

Twoje pytanie „co jest słuszne?” to tak naprawdę pytanie o to, jak wyważyć lojalność wobec przyjaźni i szacunek dla małżeństwa. Może warto porozmawiać z żoną i dowiedzieć się, co dokładnie ją niepokoi. Czy chodzi o godziny spotkań, czy o coś głębszego – np. potrzebę większej obecności i bliskości w Waszym związku? A może w jej oczach spotkania nocą wydają się czymś bardziej „wyłączającym” ją z Twojego świata?

Najważniejsze jest to, byś podjął decyzję zgodną ze sobą, uwzględniając zarówno przyjaźń, jak i małżeństwo. 

 

Pozdrawiam,

Anastazja Zawiślak

Psycholog

8 miesięcy temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Dzień dobry!

Rozumiem, że masz dylemat związany z formą spotkań z przyjacielem. Spotkania ze znajomymi najczęściej odbywają się wieczorami lub w weekendy ze względu na codzienne obowiązki. To zupełnie normalne. Niemniej, jeśli Wasze spotkania mają miejsce późno w nocy może to budzić zdziwienie u innych osób.

Zastanów się, czy istnieje możliwość przeniesienia tych spotkań na wcześniejszą porę dnia lub na weekendy, aby zminimalizować potencjalne napięcia. Ważne jest również, aby porozmawiać z żoną i wziąć pod uwagę jej uczucia oraz potrzeby, aby znaleźć rozwiązanie, które będzie satysfakcjonujące dla Was obojga.

Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć odpowiednie rozwiązanie.

Pozdrawiam,
Martyna Jarosz

8 miesięcy temu

Zobacz podobne

Zmiana w zachowaniu przyjaciela — ograniczenie kontaktu i wycofanie
Witam znam się z przyjacielem 3 rok dzieli nas duża odległość ale kilka razy w roku spotykamy się ..Pytanie od jakiegoś czasu zacząl zachowywać się tak że rozmowy pisemne ograniczył relacje w pisaniu do jednego zdania i się wycofuje …Jak mam to zrozumieć zaczynam się trochę martwić ?
Nie podoba mi się, że mąż jeździ na wyjazdy z kolegami "bez żon".
Dzień dobry Jestem w związku od 12 lat (2 lata w małżeństwie) od zawsze był problem z wyjazdami męża z kolegami ,nigdy mi się to nie podobało, ale rozumiałam, że póki nie jesteśmy małżeństwem, niech jedzie i się to zakończy po ślubie. Niestety na kolejne propozycje kolegów o wyjazd bez żon ,mój mąż nawet nie zapytał mnie co o tym sądzę, tylko dowiaduje się w momencie jego SMS z kolegami, że maja taki pomysł . Powiedziałam mu co sądzę na ten temat, że mi się to nie podoba i nie pozwolę, żeby koledzy wprowadzali w nasze życie swoje reguły . Nigdy nie rozumiałam, czemu nie zaproponują wspólnego wyjazdu z żonami, podkreślę, że jeden z kolegów jest po rozwodzie, także nie musi się z nikim liczyć . Proszę mi powiedzieć czy moja reakcja jest normalna i czy mam racje ? Potrzebuje porady specjalisty (psychologa) Pozdrawiam
Przyjaciółka zrywa kontakt - jak pogodzić się z utratą długoletniej przyjaźni?

Witam, Od pewnego czasu zauważyłam, że z moją przyjaciółką, z którą znam się 12 lat, kontakt się urwał. Każda z nas założyła rodziny, mężowie, ona dziecko. Spotykałyśmy się raz na jakiś czas, pisania było mało. Kiedyś mi już zasugerowała, że wkraczam bardzo w jej życie, kontroluje i po prostu nie mogę tak robić. 

I bardzo z tym walczyłam. I czuje, że mi wychodziło. Przedwczoraj napisałam do niej czy może się spotkamy, odczytała.. nie odpisała. Po 2 dniach w pracy, zamiast napisać do koleżanki znak zapytania (bo pracuje w szpitalu, w którym jest mój dziadek i wysłałam jej ciągle zapytania o dziadka) to wysłałam do nie przypadkowo. Kontaktu nadal zero, zaczęłam się martwić, myślałam, że coś z dzieckiem czy z nią. I po chwili dostałam wiadomość, że ona wie, że ten znak na pewno był do niej, żebym przestała kłamać i ona życzy mi jak najlepiej, ale ona przestrzeni na naszą relacje już nie ma. Ma dość tłumaczeń i kończy to. Napisałam, że to nie było do niej, ale ona mówi, że dość słuchania tłumaczeń i na razie. Chciałam się dowiedzieć, co ją kierowało, mówi, żebym nie drążyła i skoro cześć to cześć. Rozmawiałam z mężem, powiedział, że może poczuła się otoczona z twojej strony, ale powinna to wyjaśnić. Jest mi przykro, bo boję się, że kolejny raz coś zrobiłam, chyba że może warto iść naprawdę prosto i nie patrzeć ciągle zecja popełniłam błąd, tylko pogodzić się z utratą i iść przez życie...

Partnerka chcąc przenocować kolegę poprosiła mnie o nocowanie w innym miejscu.
Witam, ostatnio do mojej partnerki, z którą jestem od 2 lat, zadzwonił kolega, który mieszka 500 km od nas. Moja partnerka z tym kolegą zna sie 12 lat. Powiedział, że ma szkolenie pod Warszawą i że jeśli nie ma nic przeciwko, to może by ją odwiedził i przenocował u niej, bo pewnie będzie zmęczony, na co moja partnerka odpowiedziała, że nie ma problemu. Z Warszawy do jej domu jest około 300 km. Po szkoleniu zadzwonił do niej, że się zastanawia, że nie chce przeszkadzać, że jak przyjedzie to może czuć się nieswojo itd. Z tego co zauważyłem, ale pewności nie mam, to nawet nie wiedział, że moja partnerka jest ze mną w związku. Po godzinie od wspomnianego telefonu przychodzi do mnie partnerka i mówi " może to zabrzmi dziwnie ( pauza ) " . Ja pytam, " o co chodzi? " Partnerka znowu nic sie nie odzywa. Na co ja "no powiedz, skoro już zaczęłaś ". W końcu wykrztusiła " nie mógłbyś dzisiaj nocować u rodziców? ". Zaniemówiłem, ale po chwili zapytałem się z jakiego powodu i wtedy usłyszałem z jej ust ", bo chciałabym żeby kolega czuł się swobodnie ". Co mam sobie przez to myśleć? Jak Wy to rozumiecie? Bardzo liczę na szczerą odpowiedź. Z góry dziękuję. Pozdrawiam Marek
Nie wiem czego ode mnie chce mężczyzna, z którym się poznaję. On nie proponuje spotkań, spotkania częstsze niż raz w tygodniu to dla niego za dużo.
Bardzo psychicznie męczy mnie ta sytuacja. Rozmawialiśmy wcześniej 4 miesiące bez spotkania na żywo, bo akurat tak się złożyło, że albo ja byłam gdzieś albo on itp., ale jakiś kontakt był, raz mniejszy, raz większy, dużo wysyłania zdjęć z podróży . Kilka wiadomości dziennie, ale czasem taka konwersacja trwała właśnie przez to miesiąc. Nasze 3 spotkania były bardzo fajne, długie rozmowy, dużo historii z życia opowiedzianych, dużo śmiechu itp. Trwały po 4-5 godzin, on je wydłużał proponując deser czy coś. Z jego inicjatywy buziaki w policzek na powitanie, pożegnanie , przytulenie na pożegnanie po 3 spotkaniu, delikatny dotyk po ramieniu jak opowiada coś. Ale potem jest cisza, jak odezwę się, to od razu chętny na spotkanie - proponuje dzień, bardzo bliski termin itp. Więc czego on chce ode mnie ? 1. Seksu nie, bo działałby szybciej 2. Jako koleżanki to raczej mnie nie traktuje... Byłoby wszystko idealnie gdyby odzywał się częściej pierwszy.... Nie wiem co myśleć o tym, niby w piątek zwróciłam mu na to uwagę, że zaczynam się czuć, jak piszę, że się narzucam, to zapytał się czy ustalamy częstotliwość spotkań, bo np. dla niego na razie spotkanie co 2-3 to zbyt serio, ale raz w tygodniu byłoby dobrze, ale akurat tak się teraz złożyło, że oboje mamy zajęty tydzień i nie udało się ustalić terminu. Więc skończyło się na tym, że powiedziałam, że będziemy w kontakcie. Świruję już, ale nie wiem, czego może chcieć ode mnie. Ja bardzo dobrze się czuje przy nim. Ale znowu jest ta cisza... spotkaliśmy się w piątek a mamy niedzielny wieczór... wszędzie piszą wszyscy że facet odzywa się od razu a tutaj nie wiem o co chodzi
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!