Left ArrowWstecz

Rozstanie w ciąży, utrudnione kontakty z dzieckiem i tęsknota za byłą partnerką

Rostałem się w ciąży z partnerka, urodziło nam się dziecko, nie mogę poradzić sobie z tym ze nie ma mnie przy dziecku, partnerka utrudnia kontakty, nie chce w współpracować, ma do mnie ogromny żal, wiem ze zostawiłem ją w trudnym czasie, wiele się wydarzyło, dużo złego przed jak i po rozstaniu z jednej jak i drugiej strony. Jakiekolwiek rozmowy o współpracy wywołują u niej ogromna niechęć, ja zrozumiałem swoje błędy, chciałbym to jakoś naprawić ale w tej chwili jest to nie możliwe. Tęsknię za dzieckiem, bardzo dużo o niej myślę, zaczyna mnie to przytłaczać, nadał cos czuje do matki mojej córki. Nie wiem czy to wspomnienia, czy dziecko działa na mnie w taki sposób czy porostu nadał ją kocham, żałuję rozstania chodź wiem ze w tamtym czasie nie umieliśmy normalnie się dogadać. Podczas rozmów tak zrobiłeś nie ma na to wytłumaczenia. Wiem że czas może pomóc ale żyje nadzieja ze będziemy wstanie współpracować pod względem dziecka, i w głębi serca chciałbym żebyśmy sprobowali, bo tak naprawdę nie mamy nic do stracenia ale wiem ze to nie możliwe.
User Forum

Janusz

4 miesiące temu
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry!

Pragnienie odbudowania relacji i otoczenie dziecka troską ojcowską to z pewnością Pana zasób. To zrozumiałe, że tęskni Pan za dzieckiem. Córka potrzebuje obojga rodziców. Jednak nie można nikogo do niczego zmusić, decyzja o byciu razem należy do obojga z Was. Być może okazywanie uczuć i dalszej troski, opieki może pomóc w budowaniu relacji z córką. Zachęcam do szczerej rozmowy z partnerką, do ustalenia pewnych zasad, do zbudowania ewentualnej wizji wspólnej, preferowanej przyszłości. Gdybyście razem chcieli odbudować związek, warto skorzystać z pomocy specjalisty i udać się na psychoterapię par. Powodzenia

Katarzyna Waszak - psychoterapeuta

4 miesiące temu
Anastazja Zawiślak

Anastazja Zawiślak

Dzień dobry,

Rozumiem, że znajduje się Pan w niezwykle trudnej, tęsknota za dzieckiem i świadomość, że nie może Pan być przy nim tak często, jakby Pan chciał, to coś, co bez wątpienia jest bardzo bolesne. Chcę przede wszystkim podkreślić, że to, co Pan teraz czuje – tęsknota, żal i chęć naprawienia relacji – to dowód na Pana zaangażowanie i miłość zarówno do córki, jak i do matki dziecka. To ważny krok, który pokazuje, że chce Pan działać odpowiedzialnie.

Zrozumiałe jest, że matka dziecka może nosić w sobie wiele żalu i trudnych emocji związanych z przeszłością. Rozstanie w czasie ciąży to dla niej na pewno było bardzo bolesne doświadczenie. Może się zdarzyć, że te emocje, nawet mimo upływu czasu, nadal wpływają na jej podejście do Pana i na trudności w nawiązaniu współpracy. To naturalne, że chce Pan odbudować relację z córką i zapewnić jej swoją obecność, ale jednocześnie warto pamiętać, że proces odbudowy zaufania, szczególnie z matką dziecka, może być długotrwały.

Jeśli rozmowy na temat współpracy z matką dziecka wywołują u niej niechęć lub silne emocje, warto podejść do nich z dużą cierpliwością i spokojem. Może Pan spróbować przekazać jej, że rozumie Pan jej żal i poczucie krzywdy, ale chciałby Pan, aby dobro dziecka stało się teraz wspólnym priorytetem. W takich rozmowach istotne jest unikanie obwiniania którejkolwiek strony czy przypominania bolesnych wydarzeń. Może Pan powiedzieć coś w rodzaju: „Rozumiem, że to wszystko było dla Ciebie bardzo trudne i że mogłeś zawieść Twoje zaufanie. Chciałbym jednak, żebyśmy spróbowali porozmawiać o tym, jak wspólnie możemy zadbać o naszą córkę, bo bardzo mi na niej zależy.”

Odnosząc się do Pana uczuć wobec matki dziecka – to zupełnie naturalne, że w takiej sytuacji mogą pojawiać się mieszane emocje - z jednej strony tęsknota za córką, z drugiej wspomnienia związane z matką dziecka mogą wywoływać uczucia, które trudno zinterpretować. Może Pan zastanawiać się, czy to miłość, czy raczej żal za tym, co mogło być. Warto pozwolić sobie na przeżycie tych emocji, ale jednocześnie nie podejmować działań pochopnie. Jeśli czuje Pan, że chciałby spróbować odbudować relację z matką dziecka, można to zakomunikować w sposób spokojny i nie naciskający. Ważne jednak, by była to decyzja oparta na realnych podstawach, a nie tylko na wspomnieniach czy nadziei.

Najważniejsze, by zachował Pan cierpliwość i konsekwencję w swoich działaniach ponieważ pokazywanie, że jest Pan zaangażowany, odpowiedzialny i gotowy współpracować, może z czasem złagodzić napięcia i stworzyć warunki do bardziej konstruktywnych rozmów dla dobra dziecka. Proszę pamiętać, że Pana obecność w życiu córki jest niezwykle wartościowa i ważna dla jej rozwoju a działania podejmowane teraz mogą z czasem przynieść pozytywne efekty.

Pozdrawiam,

Anastazja Zawiślak

Psycholog

4 miesiące temu
Joanna Łucka

Joanna Łucka

Dzień dobry, 

Panie Januszu, rozumiem, że trudno Panu poradzić sobie z obecną sytuacją. Wyobrażam sobie, że ograniczone kontakty z córką oraz Pana partnerką w tak istotnym czasie, jak niemowlęctwo i połóg, są dla Pana bolesne. Pana odczucia z pewnością są adekwatne do sytuacji. 

Z pewnością jakaś forma współpracy powinna między Państwem nastąpić. W końcu oboje Państwo jesteście rodzicami. Jeśli partnerka odmawia chęci współpracy i kontaktu, gdyż - jak rozumiem - ma żal o zostawienie jej w tak trudnym i szczególnie wymagającym czasie, jakim jest ciąża, warto dowiedzieć się, czy obecnie potrzebuje, ale przed wszystkim czy chce Pana wsparcia i obecności. Czy byłaby otwarta na jakąś formę rekompensaty. Jeśli nie - warto omówić w sposób formalny warunki i okoliczności widywania się z dzieckiem. Początkowo mogą Państwo skorzystać z pomocy mediatora, lecz istnieją także rozwiązania prawne w postaci postanowienia sądu dotyczącego podziału opieki nad dzieckiem. 

Myślę, że istotną formą wsparcia dla Pana byłaby konsultacja psychoterapeutyczna. Z konsultacji można skorzystać na NFZ szukając tu:  https://pacjent.gov.pl/artykul/psychoterapia lub online/stacjonarnie prywatnie wyszukując psychoterapeutę poprzez ten portal. 

 

Życzę Panu wszystkiego dobrego!
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka 
psycholożka 

4 miesiące temu
Monika Marszałek

Monika Marszałek

Panie Januszu, 

Dziękuję za podzielenie się swoją historią, która jest niezwykle trudna i emocjonalnie obciążająca. W Pańskiej sytuacji przeplatają się różnorodne uczucia: tęsknota za dzieckiem, poczucie winy, żal, a także niegasnące uczucia do matki dziecka. Wszystko to świadczy o tym, jak istotna jest dla Pana relacja zarówno z dzieckiem, jak i z jego matką. Rozstanie w tak newralgicznym momencie, jakim jest ciąża, jest niewątpliwie trudnym doświadczeniem dla obu stron.

To zrozumiałe, że tęsknota i uczucia wobec partnerki mogą wywoływać w Panu mieszane emocje — wspomnienia, żal, ale także nadzieję na przyszłość. Być może nie jest to łatwy moment, aby odbudować zaufanie, ale ważne jest, aby krok po kroku pracować nad otwarciem drogi do rozmowy.

Zachęcam, by skupił się Pan na tym, co można zrobić tu i teraz. Może to oznaczać przygotowanie się do rozmowy z matką dziecka o tym, jak widzi Pan swoją rolę jako ojca i jak chciałby Pan być obecny w życiu dziecka. Ważne jest, aby starać się rozmawiać bez obwiniania, z empatią wobec jej uczuć, ale i jasnym przekazem swoich intencji.

Proszę pamiętać, że każdy ma prawo do refleksji i zmiany, a czas oraz konsekwentne działania mogą przynieść pozytywne efekty. Ważne, aby nie tracić z oczu dobra dziecka i nie rezygnować z budowania z nim relacji, nawet jeśli na ten moment nie wszystko układa się po Pana myśli.

 

Życzę siły i wytrwałości,

Monika Marszałek

psycholog, coach kryzysowy

 

4 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Mam problem ze swoją partnerką. Mamy dziecko i próbujemy żyć razem
Witam. Mam problem ze swoją partnerką. Mamy dziecko i próbujemy żyć razem, staramy się, żeby wszystko było tak, jak należy, lecz mamy bardzo odmienne światopoglądy i różnice zdań. W wielu sytuacjach nie rozumiemy się nawzajem... Moje oczekiwania są znacznie inne niż jej oczekiwania... Chcę z nią na te tematy otwarcie rozmawiać, żeby można było znaleźć wspólny język, lecz ona nie chce rozmawiać, ucieka, boi się rozmowy, zamyka się w swoim świecie i ucina wątek, który ja staram się poruszyć. Nie wiem, czy to ma sens, próbować trwać w tej relacji dla dobra dziecka, mimo że nie rozumiemy się nawzajem.... Czy lepiej się rozejść i odpuścić? Chciałbym, żeby dziecko miało normalny i dobrze funkcjonujący dom z dwojgiem rodziców, temu staram się też z nią rozmawiać i poznawać jej perspektywę patrzenia, myślenia i podejścia do życia, ale ona nie chce za dużo rozmawiać. Przeważnie w rozmowie jak zadam niewygodne pytanie, to się zamyka, ucina temat i pojawia się u niej złość, co wpływa negatywnie na naszą relację.... Sam się już w tym gubię, bo nie wiem, co jest lepsze dla dziecka w takiej sytuacji...
Chcę wierzyć, że narzeczona do mnie wróci. Mamy 3-letnie dziecko, przeraża mnie sytuacja rozstania ze względu również na nie.
Narzeczona po ponad 8 latach związku mówi, że to koniec. Nie czuje do mnie już tego, co kiedyś. Ja odwrotnie, dla mnie jest całym światem. Mamy 3-letnie dziecko, więc musimy utrzymywać jakiś kontakt. Bardzo ciężko mi to zrozumieć i boli mnie również fakt, że dziecko też to będzie przeżywać. Jest strasznie oschła dla mnie, praktycznie nie rozmawiamy, jedynie na temat dziecka. Dałem jej do zrozumienia, że bardzo ją kocham, zależy mi, chcę to naprawić, ale ściana.. Nie chce być i mam sobie dać spokój, nie dawać nadziei. Ja nie potrafię się z tym pogodzić. Daję jej czas, ale robię sobie chyba złudne nadzieje. Wyprowadza się na dniach, a ja ciągle sobie wmawiam, że wróci. Że to chwilowe.. jak sobie z tym poradzić? Może jeśli faktycznie się wyprowadzi, a nie będziemy utrzymywać kontaktu, to jest szansa, że faktycznie do mnie wróci? Ale jeśli podjęła się na taki krok, jak rozstanie, to pewnie są nikłe szanse na powrót.
Żona jest w ciąży, jednak ja już od dłuższego czasu planuję rozstanie. Co zrobić?
Jestem tuż przed 30stką, 10 lat w jednym związku i 2 lata po ślubie. Przez większość tego związku żyłem za granicą osobno od żony. Rok temu zacząłem nową pracę i zaprzyjaźniłem się z jedną z koleżanek. Przez ten rok zaczęły się stopniowo budować moje uczucia względem niej, jak i nasza więź. Zawsze mogłem na niej polegać, czułem się wysłuchany i otoczony troską. Była zawsze lojalna wobec mnie. Koleżanka nic nie wiedziała o moich rodzących się stopniowo uczuciach względem niej. W grudniu 2023 dojrzałem, by wyznać koleżance, że ją kocham. Okazało się, że oboje czuliśmy, że coś się między nami budowało przez ten rok, ale nigdy nie przekroczyliśmy granicy, a gdy wyznałem moje uczucia, otworzyła się puszka Pandory. Zaczęliśmy mieć romans emocjonalny po wspólnych wyznaniach, trwało to może miesiąc, „koleżanka” źle się z tym czuła i poprosiła o przerwę, a ja uznałem, że muszę podjąć decyzję co dalej i ograniczyliśmy kontakty. Od grudnia, gdy wyznałem miłość innej, zakończyłem pożycie z żoną i nie szukałem tego u „koleżanki”. Chciałem być na tyle fair, ile można w takiej sytuacji. Doszedłem do wniosku, że chcę zakończyć mój formalny związek. Nie był to zły związek. Ta nowa kobieta dała mi emocjonalnie to, czego nigdy nie dostałem, ja jestem przy niej lepszy. Gdy byłem gotowy zakomunikować żonie, że chcę zakończyć nasze małżeństwo, okazało się, że jest w ciąży. Zaszła w nią tuż przed całym tym „romansem” i moimi wyznaniami miłości do innej. Nie wiem co zrobić. Nie chcę tego dziecka i nie chcę być w tym związku. Wiem, że odejdę z biegiem czasu i chciałabym zrobić to w miarę szybko, tylko kiedy to zrobić? Nie powinno się porzucać ciężarnej, ale za pół roku, za rok, 2 lata to nigdy nie będzie właściwy czas. Tu nie ma właściwych rozwiązań, ale choć jak trochę to zminimalizować? Jak odejść pomimo ciąży i wspólnego wychowywania? Nie chcę mieć związku takiego, gdzie zostało się w nim „dla dziecka”, bo to nigdy nie przynosi nic dobrego.
Partnerka odkąd zaszła w ciąże stała się bardzo zimna wobec mnie, jak i rodziny. Jest mi strasznie ciężko.
Ja (33lat) Wraz z moją dziewczyną (25lat) spodziewamy się dziecka i wszystko byłoby cudownie, gdyby nie fakt, że zaraz po zajściu w ciąże stała się wobec mnie zimna, a wręcz obojętna wobec mnie, gdy przed ciążą ona była niesamowicie czuła, namiętna i ogólnie bardzo nam się układało, na dodatek ostatnio usłyszałem, że ona nie wie co do mnie czuje, byłem w mocnym szoku, gdy to usłyszałem. Czuje się z tym strasznie źle, czuje się odrzucony, nie mogę spać po nocach, chodzę cały czas bez energii i myślę tylko o tym. Kocham ją bardzo, jestem cierpliwy i wspieram ją jak tylko mogę, ale ciężko być z kimś kto najnormalniej w świecie ma cię gdzieś większość czasu, choć czasem odrobinę ciepła i zainteresowania potrafi okazać, ale bardzo rzadko i na bardzo krótko. Mówiła, że nie chodzi tylko o mnie, ale teraz nie mam ochoty z nikim przebywać nawet z rodziną mniej rozmawia.Czytałem, że to się zdarza i że mogą to powodować hormony i troska o nienarodzone jeszcze dziecko, ale od tego wszystkiego po prostu wariuje. Całe szczęście, że rozmawiamy i oboje wiemy co czuje druga osoba, tylko, że to nie zmienia faktu, że aktualnie nasz związek jest strasznie dziwny i nie wiem czy my to oboje przetrwamy. Czy jest szansa że to minie? Czy mogę coś w tej sytuacji zrobić? Z góry dziękuję.
Partner nie szanuje mnie, boję się jednak, że odbierze mi dziecko. Chcę uciec od niego.
Dzień dobry, jestem w związku od 4 lat, mamy 2-letnie dziecko. Obecnie jestem na urlopie wychowawczym. Całkowicie poświęciłam się macierzyństwu ze względu na problemy zdrowotne mojego dziecka i zdania na temat opieki nad dzieckiem mojego partnera. Niestety mamy dużo problemów, bo od kiedy urodziło się dziecko, jego praktycznie nie ma w domu. Wychodzi o 5-6 i wraca około 21, wiem, w tym czasie pracuje, jego życie opiera się tylko na pracy. Próbowałam z nim rozmawiać, że musimy mieć czas dla siebie, ale on nic sobie z tego nie robi. W styczniu wyprowadziłam się na kilka dni, bo odkryłam, że ma "bardzo duże zainteresowanie " płcią przeciwną. Jak dla mnie to już było uzależnienie, czego oczywiście się wypierał. Niestety od kiedy wróciłam jest coraz gorzej. Kłótnie przechodzą w straszne awantury. Mieliśmy skorzystać z pomocy psychologa i terapii par, niestety nie wykazał ku temu żadnej inicjatywy. W kłótni słyszę, że jestem nikim, niczego nie szanuje, bo na nic nie zapracowałam, że jego ojciec ma rację, że trzeba od takiej psychopatki zabrać dziecko, bo będzie takim samym psychopata, że jestem księżniczką i myślę, że pieniądze spadają z nieba, szarpnął mnie kiedy przestałam się odzywać, bo nie chciałam się kłócić przy dziecku. Dodam tylko, że całe życie pracowałam od kiedy skończyłam 19 lat. Pracowałam do końca 8 miesiąca ciąży i zarabiałam całkiem nieźle i stać mnie na to, żeby wrócić do pracy i utrzymać dziecko i jestem zdecydowana już, że to zrobię. Jednak bardzo żal mi tej relacji, włożyłam w nią bardzo dużo wysiłku i uważam, że się poświęciłam po raz pierwszy. Nie mogę się niestety normalnie z nim rozstać, bo wtedy zabiera dziecko i mówi, że już nigdy Go nie odzyskam, a On opowie całej rodzinie jaka jestem naprawdę albo się zabije. Jestem zmuszona uciec kiedy jego nie będzie w domu, ale naprawdę mnie to przeraża, cała ta sytuacja. Mam pomoc rodziny i powrót do pracy. Dodam, że chciałam wrócić do pracy licząc na zmianę naszej sytuacji, ale dowiedziałam się, że będę się tam puszczać i nikt mi nie pomoże z dzieckiem (tzn jeżdżenie do żłobka itd.) Mimo, iż jego rodzina zadeklarowała pomóc, w tej sytuacji to On powiedział, że jego rodzina nie będzie jeździć, bo księżniczka, chce sobie pracować. Pisząc to wszystko, widzę jakie to wszystko jest chore. Widzę jego małe teksty, które były przez cały związek, żeby obniżyć moje poczucie własnej wartości, oraz różne teksty, które mają mnie odsunąć od rodziny. Dodam, że pochodzę z przemocowego domu i moje związki to też pasmo nieszczęść. Chodziłam do psychologa, ale chyba za krótko, skoro wciąż pakuje się w takie same zle związki. W przypadku tej relacji od samego początku miałam jakiś wewnętrzny opór i czułam, że coś jest nie tak, jednak chciałam jeszcze raz spróbować. On nalegał na ciążę, ja też byłam gotowa na dziecko i stwierdziłam, że mogę także zostać samotna mama i dam sobie radę. Po tym jak zaszłam w ciążę On nagle bał się komukolwiek powiedzieć, nikt z jego rodziny nie wiedział, mieliśmy zamieszkać razem, jednak nie zauważyłam wielkiej inicjatywy z jego strony. Bardziej jego rodzina nalegała, niż On, kiedy poroniłam druga ciąże zostawił mnie samą, bo musiał jechać kupić samochód z wujkiem. Nawet nie poświęcił mi czasu. Jest we mnie bardzo dużo bólu związanego z tym związkiem .. ale też był przy mnie na początku związku, kiedy tego potrzebowałam ( rozwód, terapia u psychologa, odwrócenie sie rodziców ode mnie)i widzę, że chyba już tylko to mnie trzyma.
Nowonarodzone dziecko i brak komunikacji z byłą partnerką. Chcę to przepracować, ale ona nie.

Rozstałem się z partnerką w ciąży; liczne kłotnie, próba odcięcia od rodziny, wszyscy są źli, jesteś najgorszy, do niczego się nie nadajesz - to słyszałem. Początek ciąży partnerka mówiła bardzo długo, że usunie, później było trochę lepiej, ale znowu kłótnia za kłótnią, spakowałem się i wyprowadziłem, po tygodniu rozmawialiśmy przez telefon, albo to składamy albo będę sobie układać życie na nowo, dla mnie to za szybko, później już było coraz gorzej - kontakt tylko poprzez mail, w wiadomościach 'zniszczę Cie', poinformowała mnie o tym, że urodziła to pojechałem do szpitala, po szpitalu miałem z nią kilka dni kontakt, chciałem po wyjściu przyjechać i porozmawiać, ustalić szczegóły, ale się nie dało 'albo ja uznajesz albo nie mamy o czym rozmawiać', później były badania genetyczne, ustalanie kontaktu przez prawników, udaje mi się spędzać czas z dzieckiem, nie u niej w domu, lecz w hotelu, powiedziała, że mnie nienawidzi, ja im więcej czasu spędzam z dzieckiem, tym bardziej chciałbym przepracować to, co się między nami wydarzyło. 

Ona tłumaczy, że wszystko to, co wydarzyło się w ciąży, jest wynikiem jej stanu, ja w pewnym stopniu to rozumiem i chciałbym naprawić naszą relację, ale wydaje mi się, że ona zupełnie nie chce, bardzo zależy mi na kontakcie z dzieckiem, z perspektywy czasu dostrzegam swój błąd, chciałbym to jakoś przepracować, ona nawet nie chce ze mną rozmawiać, tłumaczę, że dla dobra dziecka powinniśmy jakoś współpracować, na co dostaję odpowiedź, że 'musze Cie tolerować i nic więcej'.

Rozstanie w ciąży: jak naprawić relacje z partnerką po narodzinach dziecka?
Rostanie w ciąży, po tygodniu partnerka chciała żebyśmy popracowali nad tym, ja nie byłem gotowy, urodziło się dziecko ona mnie nie nawidzi, traktuje jak śmiecia, mamy problem z kontaktem, jest bardzo złośliwa, minęło 7 miesięcy od tego czasu, ja chciałbym spróbować w jakimś stopniu, naprawić kontakty, mam straszne wyrzuty sumienia, żałuję tego ze wtedy nie spróbowałem, wydarzyło się bardzo dużo w tym czasie, dużo zrozumiałem ale wiem ze kolejnej szansy nie będzie.
Jak naprawić relacje z byłą partnerką i zwiększyć kontakt z dzieckiem po rozstaniu?

Zostawiłem Partnerkę w ciąży w kwietniu.

W lipcu pojawiło się dziecko. Rozumiem swój błąd, chciałbym nad sobą pracować, nad poprawieniem relacji z byłą partnerką.

Mam kontakty z dzieckiem, ale są dość mocno utrudniane.

Była partnerka nie che rozmawiać. Próba częstszych kontaktów z dzieckiem jest odrzucana. Jeśli chodzi o pytania, w sprawie dziecka, to dostaje odpowiedź po dniu, a prośby o zdjęcia są odrzucane. Jeśli kontaktuje się częściej, to dostaję odpowiedź.

Od przedwczoraj nic się nie zmieniło. 

W jaki sposób próbować się komunikować?

Jeśli nie piszę, to czuję, że będzie mi zarzucać, że nie interesuje się dzieckiem. Jeśli piszę, to zarzuca mi, że za często się kontaktuje. Proszę o rady. Terapia rodzina na ten moment nie wchodzi w grę, mediacja również - była partnerka odrzuca moje prośby. ,,Tak zrobiłeś jakiś czas, temu takie są konsekwencje''. Tęsknię za dzieckiem, chciałbym być w jej życiu.

Ciąża z byłym partnerem, uzależnienie emocjonalne i potrzeba wsparcia
Dobry wieczór. Mam spory problem. Mianowicie jestem w ciąży z byłym narzeczonym. Nasz związek zakończył się dlatego, że doszło do zdrady z mojej strony. Narzeczony też nie był w porządku, często kłamał, ciągle pił, siedział w zakładzie karnym i podnośnik na mnie rękę. Po rozstaniu się że mną spotykał i tak wpadliśmy. Teraz jest za granicą a ja jestem sama. Nie chce być przy porodzie dziecka i całkowicie podkreśla zakończenie naszej relacji z czym ja nie jestem sobie w stanie poradzić. Wydaje mi się, ze mnie sobie podporządkował i jestem od niego uzależniona. Już nie wiem co robić. Boję się ze to wpłynie na mojego synka. Interesuje się ciąża i dzieckiem ale wydaje mi się, ze on chce żyć swoim życiem a ja nie będę w stanie sobie z tym poradzić siedząc w domu i wychowując nasze wspólne dziecko. Proszę o odpowiedź czy potrzebna jest mi terapia bądź konsultacja psychologiczną. I czy mój stan może wpłynąć na rozwijające się we mnie życie.