Left ArrowWstecz

Zmagania z depresją i problemami z odróżnieniem prawdy od kłamstwa

Dzień dobry, mam depresję, leczę się, biorę leki. Bardzo zamknęłam się w sobie. Dużo w życiu kłamałam i teraz nie mogę odróżnić kłamstwa od prawdy. Boję się iść do pracy po terapii dziennej.

User Forum

Anonimowo

6 miesięcy temu
Dorota Mucha

Dorota Mucha

Dobry wieczór, 

czym objawia się Pani obawa przed pójściem do pracy? warto byłoby się temu przyjrzeć, czy chodzi o konktat z innymi ludźmi, formę pracy oraz jak ten lęk/obawa wygląda. 

 

Uważam, że warto byłoby porozmawiać o tych trudnościach, wątpliwościach ze specjalistą do którego Pani uczęszcza. 

 

 W razie chęci spotkania - zapraszam. 

Pozdrawiam serdecznie, 

Dorota Mucha - psycholog

6 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Karolina Maciejewicz

Karolina Maciejewicz

Cześć, 

 

To bardzo ważne, że jesteś w terapii i dbasz o leczenie. To już jest ogromny krok naprzód.

 

Zamknięcie się w sobie często bywa reakcją na przewlekły ból psychiczny, a trudność w odróżnianiu prawdy od kłamstwa może wynikać z długiego funkcjonowania w mechanizmach obronnych, które kiedyś być może pomagały przetrwać. W terapii możesz bezpiecznie przyglądać się temu, skąd się to wzięło i jak sobie z tym radzić.

 

Lęk przed powrotem do pracy po terapii to coś, co przeżywa wiele osób. Daj sobie prawo do tego, by wracać do pracy powoli i stopniowo, w swoim tempie, np. zacząć od pracy na 1/2 etatu. 

 

Z pozdrowieniami, 

Karolina Maciejewicz 

Psycholog 

6 miesięcy temu
Urszula Żachowska

Urszula Żachowska

Dzień dobry,

 

to, że zamyka się Pani w sobie, przeżywa zagubienie i lęk przed powrotem do pracy, może być częścią depresji lub innego rodzaju cierpienia psychicznego. Kłamstwo czy manipulowanie prawdą bywa sposobem radzenia sobie z trudną rzeczywistością - szczególnie wtedy, gdy brakuje innych narzędzi. W terapii z czasem można uczyć się bardziej wspierających i bezpiecznych sposobów funkcjonowania.

Jeśli nadal doświadcza Pani cierpienia, warto skonsultować się z prowadzącymi specjalistami lub rozważyć kontynuację terapii, jeśli została już zakończona.

Nie wiem, czego dokładnie dotyczą Pani obawy związane z powrotem do pracy, ale tego typu lęk jest dość powszechny po zakończeniu dłuższej terapii z przerwą w pracy- zwłaszcza dziennej lub stacjonarnej. Warto omówić te obawy z terapeutą i zastanowić się, na ile są one realne, a na ile wynikają z obniżonego nastroju czy napięcia.

 

Proszę też pamiętać, że pracodawca nie musi znać szczegółów Pani leczenia - ma Pani prawo do prywatności i ochrony swojej historii zdrowotnej.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Urszula Żachowska

psycholożka i psychoterapeutka

6 miesięcy temu
Aleksandra Nizińska

Aleksandra Nizińska

Dziękuję, że napisałaś. Już samo to, że mówisz o swoim stanie i szukasz pomocy, jest wyrazem odwagi i krokiem ku zdrowieniu. Depresja to nie tylko smutek — to choroba, która zaburza sposób myślenia, odczuwania i postrzegania rzeczywistości. To naturalne, że czujesz się zagubiona i przestraszona — zwłaszcza na progu nowego etapu, jakim jest powrót do pracy po terapii.

W depresji często wycofujemy się z kontaktów, bo świat wydaje się zbyt przytłaczający. To nie jest lenistwo ani wada charakteru, ale reakcja organizmu próbującego przetrwać ból psychiczny. Zamknięcie może być teraz Twoim sposobem na radzenie sobie — ale warto powoli otwierać się z powrotem, małymi krokami, tak jak pozwala Ci na to energia i nastrój.

Jeśli wcześniej często kłamałaś, to mogło być mechanizmem obronnym — próbą poradzenia sobie z trudnymi emocjami, oceną innych, lękiem przed odrzuceniem. W depresji poczucie winy często się nasila i prowadzi do myślenia: „Nie wiem już, kim jestem.” Ale Ty nie jesteś swoimi błędami. To, że dziś je widzisz i chcesz żyć uczciwie, jest dowodem zmiany. Teraz uczysz się być autentyczna – i to jest proces, nie przeskok.

To całkowicie zrozumiałe, że się boisz. Po terapii dziennej jesteś wrażliwsza, ale też bardziej świadoma siebie. To nie musi oznaczać, że jesteś „słabsza” – wręcz przeciwnie. Może warto pomyśleć o powrocie stopniowym: np. praca na pół etatu, praca zdalna albo w miejscu z mniejszą presją. Porozmawiaj o tym z terapeutą lub psychiatrą — być może potrzebujesz jeszcze trochę czasu lub wsparcia w adaptacji.

Nie musisz mieć teraz wszystkich odpowiedzi. Wystarczy, że zrobisz jeden mały krok — i nie będziesz w tym sama. Twoja historia nie kończy się na przeszłości. Możesz ją tworzyć na nowo — z większą troską o siebie i prawdę.

 

Pozdrawiam,

Aleksandra Nizińska

6 miesięcy temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Drogi Anonimie,

 

czy oprócz terapii farmakologicznej podjęłaś również terapię psychologiczną? Tabletki nie rozwiązują wszystkich trudności, z którymi się zgłosiłaś do psychiatry. Wyciszają organizm i cały układ nerwowy, natomiast może to dobry czas, aby jednak pomyśleć o przepracowaniu nurtujących Cię aspektów i podjęciu konsultacji? Gorąco do tego Cię zachęcam.

 

Pozdrawiam,

 

Katarzyna Kania-Bzdyl

5 miesięcy temu
Anastazja Zawiślak

Anastazja Zawiślak

Dzień dobry, to, co opisujesz, pokazuje, że jesteś w bardzo trudnym, ale ważnym momencie leczenia – zaczynasz widzieć, co naprawdę się z Tobą dzieje, i to już jest część procesu zdrowienia.

 

Zamknięcie w sobie, lęk przed powrotem do pracy i pomieszanie myśli to częste objawy, szczególnie gdy dochodzi do niej zmęczenie psychiczne i poczucie winy. To nie znaczy, że „coś z Tobą nie tak” — to znaczy, że Twoja psychika domaga się opieki i łagodności. Ważne jest, że masz świadomość tych trudności i szukasz pomocy. To pokazuje, że jesteś w procesie zmiany. Porozmawiaj z terapeutą z oddziału dziennego o lęku przed powrotem do pracy — wspólnie możecie zastanowić się, jak przygotować się na ten krok i czy to już właściwy moment.

 

Z czasem i z pomocą emocje zaczną się porządkować. Nie musisz radzić sobie z tym sama. Małe kroki, spokój i wsparcie — to najważniejsze na teraz. 💙

 

Pozdrawiam,

Anastazja Zawiślak

Psycholog

5 miesięcy temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Dzień dobry, 

Co sprawia, że czuje się Pani zamknięta w sobie? Jakie sytuacje wzmacniają to uczucie?

W jaki sposób można odróżnić prawdę od kłamstwa? W jaki sposób zazwyczaj podejmuje Pani decyzję, czy coś jest prawdziwe? Na czym się wtedy Pani opiera?

To, co Pani opisuje, jest ważne i warto się temu bliżej przyjrzeć. Dobrym krokiem byłaby konsultacja z psychologiem, który pomoże zrozumieć sytuację i znaleźć sposoby na jej przepracowanie. Proszę pamiętać, że sięganie po pomoc to oznaka troski o siebie. 

Życzę Pani dużo spokoju i siły.
Martyna Jarosz

5 miesięcy temu

Zobacz podobne

Chodzę po terapeutach od blisko 15 lat z zerowym efektem. Obecny wywołuje na mnie poczucie winy.

Witam. 

Chodzę po terapeutach od blisko 15 lat z zerowym efektem. 

Obecnie jestem u terapeuty, od którego już raz odszedłem, ale po półrocznym okresie postanowiłem jednak znów powrócić. 

Niestety znów się pojawił powód mojego wcześniejszego odejścia z terapii i nie daje mi to spokoju. Powodem jest to, że czuję się przez swojego terapeutę oceniany i przymuszany do pewnych działań. Terapeuta mówi mi, że powinienem czuć wstyd przed samym sobą i że z pewnych powodów nie jestem w stanie tego poczuć. 

Dla mnie taka terapia to już jakiś rodzaj nękania, który niestety nie pojawia się po raz pierwszy. Jestem gotów odejść na stałe. Nie wiem tylko co dalej ... Czy to normalne by terapeuta sugerował jak powinienem się czuć ?! Czy to nie ja decyduje o swoich emocjach ?? Czuję po raz kolejny, że przy tym terapeucie tracę ostatnie resztki niezależności / wolności, której i tak niewiele w moim życiu. Zawsze uważałem, że terapeuta powinien stać po stronie pacjenta, a nie sugerować by to pacjent czuł się z samym sobą źle. Dla mnie to wszystko jest o tyle trudniejsze, bo sam żyje w izolacji z poczuciem wstydu i winy. Gdy mi to mówi czuję, że jestem sam sobie winny. To jest już dramat. POMOCY.

Byłam w kilku związkach i każdy traktował mnie jak opcję.
Byłam w kilku związkach i każdy traktował mnie jak opcję. Czasami mam dość życia i nie wiem co mam zrobić ze sobą. Wydaje mi się że jestem taką zabawką dla facetów. Znam kogoś od dawna i ta osoba mnie kocha, ale boje się wejść w tę relację, bo ciągle myślę, że mogę być opcją też dla niego. Jak mam zrobić, żeby uwierzyć w to, że naprawdę on chce ze mną być i mnie nie skrzywdzi?
Czy psychoterapia skutecznie leczy zaburzenia lękowe i bezsenność?

Czy zaburzenia lękowe i bezsenność da się wyleczyć psychoterapią?

Czuję ogromny dyskomfort związany z ciałem, z jego biologią. Jest to dla mnie ciężkie i utrudniające codzienność. Co to jest i kto mógłby mi pomóc?
Dzień dobry :) od dawna mam pewien problem i nie bardzo wiem, w którym kierunku powinnam szukać rozwiązania.. Mam wrażenie, że jest to coraz częstsze w porównaniu z czasem sprzed tych 2, 5, 10 lat. Czuję ogromny dyskomfort związany z budową ludzkiego ciała. Kiedyś lekcje biologii były dla mnie udręką, wytrzymywałam je w stresie, napięciu, czasem nawet siedząc na korytarzu. Rozmawianie o układzie krwionośnym, kostnym, nerwowym skręca mnie w środku. Potrafię pomyśleć o fakcie posiadania obojczyków i mieć dziwne, pełne dyskomfortu, ciężkie do określenia uczucie przy tych obojczykach. Gdy np usiądę i oprę się tak, że coś nacisnęło mi chwilę dłużej na łopatkę albo lekko pod łopatkę to dostaję szału i cały czas czuję "dotkniętą łopatkę". To samo z piszczelem, z kostkami, nieco powyżej karku.. Czasem przeszkadza mi biustonosz, bluzka dotykająca kości. Z tego dyskomfortu czasem mam ochotę się popłakać.. Ogólnie nie mam wstrętu do dotyku, przeciwnie. Lubię bliskość. Dotyk otwartą dłonią jest dla mnie w porządku, palcami - mam wrażenie, że wtedy nacisk jest zupełnie inny i czasami potrafię ponownie czuć dyskomfort, nawet na udzie, któremu daleko do wystających kości. Pobieranie krwi tylko na leżąco - igła + krew potrafiły sprawić, że mdlałam. Poza tym nie mam zupełnie problemu z widokiem krwi i produktami/wydzielinami ludzkiego ciała. Jeśli psychoterapia to powinnam szukać kogoś o konkretnej specjalizacji? Jest jakiekolwiek określenie na to co opisałam?
Może to nie ten nurt, może jakoś nie jesteśmy dopasowani psycholog i ja?
Na ostatniej sesji u psycholog poczułem się oceniony, tak jakby jej się wyrwało, że "nie uczestniczyłem w wychowaniu dziecka" i po chwili urwała temat słowami, że teraz to sobie tak wybiegła. Nie dokończyliśmy tematu po to był koniec sesji. Zostałem z tym do kolejnego spotkania, cały czas mam uporczywe myśli o co chodziło, czy to jakieś jej prywatne stwierdzenie? Mam problemy z lękami, niską samooceną, depresją i do tego doszły co jakiś czas myśli samobójcze. Na terapię chodzę już od roku czasu, a zamiast mieć jakąś ulgę to coraz większe napięcie czuję no i te myśli. z reszta często tak jest że z gabinetu wychodzę w gorszym stanie niż przyszedłem, jakiś temat jest rozgrzebywany nie dokończony i zostaję z tym, nie wiem jak sobie radzić. Takie nierozwiązane tematy się nawarstwiają, bo dochodzą kolejne i to takie błędne koło. Mam straszny mętlik w głowie przez to. Sesje są w nurcie psychodynamicznym, strasznie się to wszystko wlecze, efekty mierne, nie mogę funkcjonować w pracy, domu. Może to nie ten nurt, może jakoś nie jesteśmy dopasowani psycholog i ja? czy ciągnąć to dalej?
zaburzenia emocjonalne 1

Zaburzenia emocjonalne - przyczyny, objawy i metody leczenia

Zaburzenia emocjonalne to poważne problemy psychiczne wpływające na jakość życia. Kluczowe jest zrozumienie ich przyczyn, objawów i metod leczenia, aby skutecznie wspierać osoby, które się z nimi zmagają. Sprawdź, jak sobie z nimi radzić!