Blokuje mnie przed wizytą u specjalisty, boję się, że nie będę w stanie się otworzyć
Krzysiek

Anna Dudzińska
Zapewne z początku może być trudno powiedzieć o problemach, z którymi się mierzysz. W moim doświadczeniu to relacja wytworzona z terapeutą pozwala na otwartość i mówienie o tym, czego doświadczasz i co przeżywasz. Próba zadbania o siebie i porozmawiania ze specjalistą to krok w dobrym kierunku.

M S
Panie Krzysztofie.
Nie trzeba tutaj specjalisty, żeby dostrzec Pana cierpienie, lęk i motywację do działania.
Sam Pan sobie nie pomoże, zdecydowanie potrzebuje pan pomocy i wsparcia specjalisty, a w konsekwencji, prawdopodobnie terapii.
Wyobrażam sobie, że wymaga to wiele wysiłku i odwagi, żeby zgłosić się po pomoc. Proszę zwyczajnie spróbować się do kogoś zwrócić. Jeden telefon, jedno spotkanie, może Pana przekonać do jakiegoś specjalisty. Później wszystko będzie zależało od Pana. Badania wskazują, ze determinacja i zaangażowanie klienta w terapii jest podstawą jej powodzenia.
Proszę spróbować, będę za Pana trzymał kciuki😁

Michał Kopeć
Dzień dobry, z Pana opisu wynika, że Pan cierpi i potrzebuje pomocy, i jednocześnie, że obawia się Pan przed pierwszym spotkaniem ze specjalistą. Nie dziwią mnie Pańskie obawy - spotka się Pan z, na początku, obcym dla Pana człowiekiem i Pana zadaniem będzie opowiedzieć o swoich kłopotach. To może być spore wyzwanie. Jeśli się Pan zablokuje, to specjalista powinien Panu pomóc poprzez dopytywanie. Powodzenia!

Piotr Wiśniewski
Dzień dobry, stan, którego Pan doświadcza, przypomina objawy depresyjne. To bardzo ważne, że zwraca się Pan z pytaniem o to, co robić. Sądzę, że to niezmiernie ważne, żeby spotkał się Pan ze specjalistą, czyli lekarzem psychiatrą lub psychologiem, który oceni Pana stan i zaleci odpowiednie dalsze kroki. Lekarze oraz my psycholodzy i psychoterapeuci na codzień konsultujemy osoby, którym trudno jest mówić o swoich trudnościach. Zawsze staram się stworzyć możliwie bezpieczną i sprzyjającą otwieraniu się atmosferę w gabinecie. Proszę pamiętać, że to co Pan czuje nie jest powodem do wstydu!
Nie da się postawić diagnozy przez internet, dlatego to bardzo ważne, żeby zgłosił się Pan do specjalisty. W ten sposób da Pan sobie szansę.
Pozdrawiam

Emilia Jędryka
Szanowny Pani Krzyśku,
Dziękuję za podzielenie się Pana historią. Pragnę docenić to, że pomimo odczuwanego przez Pana poczucia przygniecenia, szuka Pan sposobów na zadbanie o siebie. Już zastanawiając się jak poprawić swoje samopoczucie i opowiadając swoją historię, robi Pan krok w kierunku lepszego jutra! Rozumiem Pana obawy dotyczące podjęcia współpracy ze specjalistą. Decyzja o podjęciu współpracy często nie jest łatwa i wymaga czasu. Jeśli poczuje się Pan na nią gotowy, zachęcam do skonsultowania swoich obaw z psychologiem. Psycholog to wykształcony specjalista, dla którego Pana poczucie bezpieczeństwa podczas spotkań, będzie priorytetem. W uporządkowaniu Pana myśli, może pomocne będzie zapisanie ich w formie notatki?
Życzę wszystkiego dobrego,
psycholog
Emilia Jędryka

Marta Łuszczykiewicz
Dzień dobry,
Panie Krzysztofie, z Pana opisu samopoczucia stwierdzam, że kontakt z psychologiem/terapeutą lub lekarzem psychiatrą pomógłby Panu zrozumieć i uzyskać wiedzę, na temat Pana obecnego samopoczucia. Świadomość i zrozumienie bywają pierwszym krokiem do odczucia ulgi i obrania konkretnej drogi działania.
Rozumiem, że ma Pan wewnętrzne obawy. Chciałabym jednak Pana zapewnić, że na pierwszej wizycie stosuje się standardowe pytania związane z wywiadem, które mają konkretną formę i treść. Specjalista będzie wiedział jak pokierować rozmową. W żaden sposób nie będzie też Pana oceniał ani dawał dobrych rad, obowiązuje go również tajemnica zawodowa. Pracując na co dzień z klientami/pacjentami mamy świadomość, że dla większości osób to nowe i stresujące doświadczenie.
Jeżeli ma Pan trudności z podjęciem decyzji to proszę zadać sobie pytanie co Pana blokuje, czego się Pan obawia.
Trudności z jakimi się Pan zmaga może Pan wypisać wcześniej na kartce np. w punktach.
Na podstawie objawów, które Pan opisuje, obawiam się, że jeżeli wkrótce nie skorzysta Pan z pomocy specjalisty to może dojść do pogorszenia samopoczucia. Proszę zadbać o siebie i swoje zdrowie.
Pozdrawiam
Marta Łuszczykiewicz

Paweł Cisowski
Dzień dobry Panie Krzyśku,
Z tego, co Pan pisze, doświadcza Pan od dłuższego czasu wielu problemów natury psychicznej i ma Pan spore wątpliwości co do poprawy swojego stanu zdrowia w przyszłości. Skorzystanie ze specjalistycznej pomocy opiera się m.in. na zbudowaniu odpowiedniej relacji terapeutycznej, która może skutecznie pomóc zmniejszyć obawy dotyczące tego, że nie będzie Pan w stanie mówić o swoich problemach. Serdecznie zapraszam do podjęcia konsultacji!

Anna Martyniuk-Białecka
Objawy, o których Pan pisze są niepokojące i mogą wskazywać na rozwijające się zaburzenie nastroju. Ma Pan dobrą intuicję, aby wybrać się do lekarza specjalisty. Obecnie mamy wiele możliwości m.in. wizytę on-line. Jeśli jest Panu trudno w pierwszej kolejności udać się do psychiatry osobiście. Warto rozważyć udanie się do lekarza pierwszego kontaktu i poprosić o skierowanie na wykonanie podstawowych wyników z krwi, aby wykluczyć, że stan jest spowodowany przez czynniki zdrowotne (uczucie przygniecenia). Jeśli obawia się Pan, że podczas wizyty będzie Panu trudno opowiedzieć Panu o problemach, można spisać je na kartce i mieć ze sobą na spotkaniu.
Doceniam, że wykonał już Pan pierwszy krok - pisząc na forum i życzę powodzenia.
Psycholog Anna Martyniuk-Białecka

Patryk Broś-Bąk
Rozumiem cię. Mówić o swoim życiu obcej osobie może być wyzwaniem. Natomiast każdy specjalista zajmuje się tym na codzień. Pracuje z ludzką psychiką i człowiekiem. “Nic co ludzkie, nie jest mi obce”, i trochę jest w tym prawdy. Przyjmujemy, akceptujemy, słuchamy, zadajemy pytania, mówimy co obecnie w świecie nauki dzieje się wobec twojego zagadnienia.
W zasadzie umiejętność budowania relacji jest jedną z najważniejszych umiejętności w życiu każdego człowieka. Warto zacząć, nawet z lękiem. Specjalista jest od tego, aby to ułatwić.
Dasz radę :)

Karolina Budzińska
To, o czym Pan pisze, jest na pewno bardzo trudne. Przykro mi, że się Pan z tym mierzy. Udanie się do specjalisty byłoby w Pana przypadku bardzo dobrym krokiem. Jeśli martwi się Pan, że zabraknie Panu słów, można przygotować sobie gotową formułkę na kartce lub spisać listę objawów, które Panu dokuczają i wręczyć ją specjaliście. Może pan też ująć to tak samo, jak w powyższym wpisie. Proszę pamiętać, że lekarz, psycholog czy terapeuta jest po to, żeby Panu pomóc, a nie oceniać. Ponadto, widząc w Panu taką „blokadę”, może zadawać pytania, żeby pomóc dotrzeć do sedna problemu. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Pana powrót do zdrowia.

Filip Waroczyk
Dzień dobry. Trudności, które opisujesz, wydają mi się niepokojące i bardzo przykro mi, że ich na co dzień doświadczasz od bardzo długiego czasu. Tym bardziej, że wyobrażam sobie, że radzisz sobie z nimi sam. Wyobrażam sobie, że to ogromnie duży ciężar dla jednej osoby. Słyszę, że wybiegasz troszkę do przodu i zastanawiasz się, co jeśli nie będziesz w stanie powiedzieć o problemach, które masz. Choć zauważ, że paradoksalnie zwracając się tutaj, już to robisz. Stać Cię na to. Na wszystko potrzeba czasu. Równie dobrze może być tak, że na pierwszym (lub kilku) spotkaniach niewiele powiesz. I to też jest jak najbardziej okay! To, co tworzy proces psychoterapeutyczny, to nie tylko to, co pada z ust, tylko wszystko to, co zadziewa się w relacji z psychoterapeutą (w tym potrzeba poznania się, wytworzenia zaufania, czasem również pomilczenia razem!). Często na początku to i tak terapeuta mówi odrobinę więcej;)
Wierzę, że możesz mieć ważne powody, dla których otworzenie się przed drugą osobą i podzielenie swoimi problemami stanowi dla Ciebie trudność. Być może doświadczyłeś kiedyś czegoś, co spowodowało, że doświadczasz takiej blokady. Po prostu tak masz, to zupełnie w porządku. Wielkość stawianych kroków warto dobierać do swoich aktualnych możliwości i gotowości. Nie mniej, nie więcej. Czasem także doświadczam tego, że niektórzy klienci przychodzą do gabinetu z takim przekonaniem, że "muszą coś powiedzieć/muszą z czymś przyjść", jakbym ja (lub proces) tego oczekiwał. Absolutnie nie. Z takiego musu rzadko kiedy pojawia się to, co jest najbardziej autentyczne i aktualne. Czasem na ciszy również można niesamowicie efektywnie pracować.
Zrobiłeś już ten spory krok podzielenia się swoimi trudnościami tutaj. Teraz możesz się po prostu zastanowić, czy chcesz wykonać kolejne. Bardzo gorąco Cię do tego zachęcam, ponieważ z doświadczenia wiem, że duży ciężar niesiony w dwie osoby po prostu łatwiej nieść. Czasem naprawdę nie warto czekać, szkoda życia na to przygniecenie 24/7.
Pozdrawiam!

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
rozumiem, że doświadcza Pan w swoim życiu trudności, z którymi trudno samemu sobie poradzić. Opisane objawy mogą mieć różne przyczyny dlatego dobrze by było, aby skorzystał Pan z pomocy specjalisty. Jeżeli w chwili obecnej czuje Pan, że wizyta osobista może przerastać, warto skorzystać ze wsparcia anonimowego. Może Pan skontaktować się ze specjalistami w Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym pod numerem telefonu 800702222. Być może, na początek, będzie to prostsze rozwiązanie niż spotkanie osobiste.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta

Kamila Musielewicz-Salvini
Drogi Czytelniku
Obawa przed pójściem do specjalisty jest czymś naturalnym i zrozumiałym. Boryka się Pan z obniżonym nastrojem i słusznie pomyślał o wybraniu się do osoby, która na co dzień spotyka się z ludźmi dotkniętymi cierpieniem.

Jarosław Orzechowski
Jest takie powiedzenie, że jeśli nie spróbujesz, to na pewno się nie uda. Skoro opisane przez Pana trudności są długotrwałe, to zwrócenie się o profesjonalną pomoc wydaje się koniecznością. Zachęcam, aby spróbował Pan. Dobry specjalista, a na tym portalu nie ma innych, pomoże Panu opowiedzieć o swoich problemach, wyrazić myśli i emocje, które ma Pan w sobie. Zachęcam też, aby zwrócił się Pan o pomoc do osób ze swojego otoczenia. Wsparcie bliskich, przyjaciół, znajomych może okazać się bezcenne.

Max Pawlicki
Jeśli czujesz potrzebę skorzystania z pomocy specjalisty, pamiętaj, że możesz wybrać takiego/taką, przy której poczujesz się najbardziej komfortowo. Specjalista nie oceni Cię, nawet jeśli będziesz miał trudności z opowiedzeniem o swojej sytuacji i swoich myślach - to naturalne,że odczuwasz trudność z tym związaną. Gdy mówimy o rzeczach tak osobistych, a dodatkowo jest to nasz pierwszy raz mówiąc o tym, mogą pojawić się różne emocje i to jest jak najbardziej normalne. Daj sobie i specjaliście szansę. Słyszał on i widział już wiele. Zdarzały mu się też sytuacje, w których klient przez dłuższy czas milczał - to nic złego. Jeśli czujesz, że możesz się zablokować być może jest coś, co mogłoby pomóc w takiej sytuacji? Np. Zrobienie notatek, które przeczytasz lub pokażesz na sesji? Jak już pojawisz się na sesji wspólnie ze specjalistą znajdziecie rozwiązanie. Daj sobie szansę.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry, moja 17-letnia córka chodzi na terapię do psychologa. Psycholog bardzo namawia córkę na wizyty dwa razy w tygodniu, wręcz robi się to uporczywie. Dała jej do zrozumienia, że jeśli się nie zgodzi , nie ma sensu, żeby przychodziła. Czy tak powinien się zachowywać psycholog?
Witam. Opiszę w miarę szczegółowo sytuację, w której się znalazłam, a mianowicie. Mam ponad 30 lat, od paru lat jestem żoną. Obecnie jestem na etapie pracy nad sobą i moimi emocjami, postanowiłam zmienić moje życie. Dzieciństwo nie było kolorowe. Sytuacja jest skomplikowana od lat, trudne relacje z rodzeństwem oraz mamą. Przeżyliśmy bardzo dużo, ja obecnie przeżywam trudności i nie wiem, jak postąpić w mojej sytuacji. Toksyczne relacje z mamą sprawiają, że czuje się ograniczona. Do tej pory czułam silną potrzebę tłumaczenia mamie ze swojego życia, tak mnie nauczyła, oraz ja ją. Boję się jej przeciwstawić, bo wtedy czuję poczucie winy, że będzie jej smutno. Ona miewa mocne reakcje, kiedy jest coś nie po jej myśli. Ma trudną sytuację w domu, mieszka z dorosłą córką alkoholiczką i nie chce nic z tym zrobić, bo twierdzi, że to jest jednak dziecko, a jej jako matce trudno. Bardzo spadła w dół psychicznie, przez co wyżywa się na mnie, bo moje obecne postępowanie, do którego nie jest przyzwyczajona, jest dla niej niezrozumiałe. Coraz częściej mówię, co mi nie odpowiada i czego nie chce. Nie podoba jej się, to, że mam własne zdanie. Najlepiej by wszystko było tak, jak chce tego ona. Doszłam do etapu w życiu, gdzie mam świadomość, że zbyt długo pozwalałam sobie na niewłaściwe traktowanie mojej osoby, moja rodzina przekraczała za bardzo moje granice. Zerwałam kontakt z jedną z sióstr (zaczęła przesadzać), z drugą nie utrzymuje go w ogóle, też było nie fajnie. Wszystko przez to, że od lat u nas w domu się nie rozmawiało, zamiatało wszystko "pod dywan" jesteśmy pełne pretensji, żalu, zawiści. Zazdroszczą mi tego, że mam fajne życie, korzystam z niego, podróżuje, mam spokój, podczas gdy mama, jak i jedna z sióstr mają w życiu mnóstwo problemów. Siostra żyje z mężem, który nie szanuje jej. Nie mogą znieść, że ja mam inaczej, lepiej. Okoliczności sprawiły, że ja jako jedyna wyłamuje się ze szkodliwych schematów. Postawiłam ostatnio kulturalnie po raz pierwszy po latach swoje granice siostrze, mama była przy tym, po czym wyszłam do siebie, mówiąc do widzenia. Za parę dni spotykam się z mamą i boję się, jak zareaguje, czy będą wyzwiska typu: "co ty robisz" "jak się zachowujesz" lub "jak będziesz tak robić to ..". Przypominam, że jestem po trzydziestce i nie chce być traktowana dłużej, jak mała dziewczynka. Pomagam mamie w jej dodatkowej pracy po parę godzin raz w tygodniu. Ja jestem zmęczona jej zachowaniem, a ona moim. Nie wiem ,na co się przygotować i co mam robić w sytuacji, gdy znów przekroczy moje granice. W tygodniu mój kontakt z nią jest mocno ograniczony z mojej decyzji. Zastanawiam się, czy mimo trudnego wyzwania, jakim jest rozmowa z nią, (może mnie nie chcieć słuchać) - doprowadzić do definitywnego zerwania kontaktu ? Czy dać szansę ? Chociaż kiedy ja zaczynam mówić, mama mnie lekceważy, bo najlepiej bym wcale się nie odzywała. Czy zrezygnować z pomagania mamie nie zrywając kontaktu i niech szuka kogoś innego, jeśli ma mnie tak traktować? Ja rozumiem wszystko, ma trudności w życiu, nie chce pomocy, ale odbija się to na mnie, bo odważyłam się zadbać o siebie i nikt z nich tego nie zrozumie. Jestem zła, bo ja mam już zasoby i narzędzia, za pomocą których zmieniam swoje życie, sposób myślenia oraz pracuję z emocjami i jestem bardziej świadoma, co jest czym, a one tego nie wiedzą, nie chcą pracować nad sobą i nie chcą dojrzeć pewnych rzeczy. Mają prawo nie chcieć - mają, jednak nie godzę się na takie traktowanie, to zaszło za daleko.
Witam serdecznie. Jestem alkoholikiem i pozostaję w trzeźwości od ponad 4 lat. Od początku trzeźwienia należę do AA. Od kilku miesięcy jestem też pod okiem terapeutki, a dwa tygodnie temu zacząłem uczęszczać na terapię grupową dla alkoholików, prowadzoną przed dwóch terapeutów uzależnień. Moje pytanie dotyczy jednak czegoś innego. Blisko rok temu odkryłem w sobie ogromne pragnienie niesienia pomocy ludziom jako terapeuta uzależnień. W tym celu skończyłem studia podyplomowe on-line w Wyższej Szkole Kształcenia Zawodowego. Mieszkam i pracuję w UK. Mam pytanie, a w zasadzie prośbę o wskazanie mi możliwego kierunku bądź kierunków dalszego rozwoju.
Proszę o wskazanie drogi co dalej robić, aby zostać terapeutą uzależnień. Czy muszę przejść dodatkowe kursy, szkolenia, czy może studia? Czy muszę uzyskać certyfikat, a jeśli tak, od czego i gdzie zacząć? Czy muszę odbyć 4-letnie szkolenie, czy wystarczy znaleźć miejsce do odbycia praktyki? Nie czuję się w pełni gotów do takiej pracy po odbytych studiach podyplomowych, a bardzo mi zależy, aby nie tracić czasu i rozwijać się. Rozważam także powrót do Polski w najbliższym czasie i czy mogę dostać wskazówki gdzie się udać, zapisać, zgłosić, aby móc podążać obraną drogą. Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź, ponieważ strasznie trudno znaleźć mi odpowiedzi na powyższe pytania. Mam wrażenie, że stoję w miejscu, a chciałbym pracować w tym zawodzie, bo czuję do tego ogromny pociąg i pasję.
Pozdrawiam serdecznie Michał.
Czy jeśli potrzebuje przegadać z kimś swoją relację terapeutyczną, z osobą obcą, aby mieć obiektywny wgląd, to czy mogę umówić się na konsultacje do psychoterapeuty na 1 max. 2 spotkania? Czy psychoterapeuta będzie otwarty, aby to ze mną przegadać i pomóc mi zobaczyć jak ja postrzegam obecną relację i czy faktycznie mi ona służy? Potrzebuje opinii osoby z zewnątrz. Zastanawiam się, czy mogę się z tym problemem zgłosić?
Moja córka ma stwierdzone zaburzenia dysocjacyjne. Ma 14 lat. Ataki są nie wiadomo kiedy. Dzisiaj np. nie mogłam córki dobudzić, a po chwili miała hiperwentylacje, a potem odleciała. Bez kontaktu. Jest w psychoterapii, ale bardzo ciężko znaleźć nam pomóc osoby, która z takimi atakami miała.do czynienia. Córka nie pamięta niczego i nie wie, kiedy taki atak nastąpi. Proszę o pomoc, co możemy zrobić jeszcze, by mogła prowadzić normalne życie.
Nawiązując do mojego pierwszego pytania, uczestniczyłem w terapii psychologicznej i przez pół roku było wszystko ok, odstawiłem tabletki w porozumieniu z lekarzem. Nawrót choroby był nagły i silny wylądowałem na pogotowiu, bo myślałem, że mam zawał, a to był atak lęku nawet Alprox nie pomagał
Witam, mam bardzo nurtujące pytanie, ponieważ chciałem się dowiedzieć o takiej hipotetycznej sytuacji czy gdy ktoś powie psychologowi o przestępstwie, jakim jest korespondowanie i wysyłanie treści pornograficznych do 14-latki, to psycholog ma prawo nie dotrzymać tajemnicy zawodowej i powiadomić w tym przypadku służby?
Witam, ciężko jest mi to opisać, ale pojawiają mi się w głowie różne niepokojące rzeczy, jakbym miała tam swój świat i rzeczywistość. Boję się, że gdybym zaczęła opowiadać o tym rówieśnikom, wzięliby mnie za nienormalną i że co ja gadam.
Gdy myślę sobie o relacjach romantycznych, często przemienia się to w obsesje i myślę sobie o tym, jak bym więziła tę osobę, a jak by mnie zdradziła, to bym torturowała i groziła i innych ludzi, nie wiedzą co mam w głowie i do czego byłabym zdolna.
Mam różne wizje, tego jak kogoś zabijam, lasy, nierealne postacie np. demony jakieś istoty nawiedzone jakbym czuła ich obecność. Czuje, jakbym miała je w sobie, jakieś zło. Myślę, że też taką ważną rzeczą jest to, że około 2 lata temu zażywałam narkotyki, leki i inne substancje odurzające, jestem osobą zdrowiejącą i jestem trzeźwa, podczas okresu mojego czynnego miałam podobne myśli i psychozy. Ale martwi mi to, że znów mi to powraca te myśli i wszystko, mimo że już tak długo nie piję, ani nic po prostu nie biorę. Leczę się psychiatrycznie, biorę leki serotonine i lamotrygine, kontynuuje terapię. W swojej diagnozie jedynie mam ukazane uzależnienie i nie mam innych zaburzeń psychicznych. Ale wiem, że coś jest nie tak, że dzieje się coś złego
Czy zaburzenia lękowe i bezsenność da się wyleczyć psychoterapią?
Szukam psychologa lub psychoterapeuty dla mojego brata, który jest niepełnosprawny umysłowo. Był już u kilku psychologów. Kilka razy już miał zmieniane leki. Żaden ze specjalistów nie jest w stanie określić czy leczyć go pod kątem adhd, czy może autyzmu. Brat ma napady agresji, jest nerwowy, napina się i jakby to określić fuczy. Mieszkamy w woj małopolskim. Brat nie zawsze chce jechać do lekarza, więc w grę wchodzi przyjazd lekarza do domu i obserwacja. Proszę o pomoc lekarza, który specjalizuje się w pomaganiu takim osobom.
Witam, stopniowo od początku roku przyjmuje Setaloft zwiększając dawkę od 25 mg do 150. Przejście z 100 na 150 nastąpiło 24 lutego i o dziwo zaraz w pierwszym tygodniu poczułem znaczący przypływ energii, lecz trwało to tydzień, po czym od dnia 8 marca do dziś 17.03 czuje drżenie mięśni, poddenerwowanie, senność, w dzień lekkie zawroty głowy możliwe, że skutki uboczne przyszły z takim opóźnieniem i po epizodzie dobrego samopoczucia? Jeśli tak to ile mogą trwać dziękuję za odpowiedź. Dodam, że ciągle uczęszczam na terapię
Po terapii straciłam przyjaciół, tracę znajomych, nie lubi mnie rodzina. Gdy im przytakiwałam, to byłam ok. A teraz jestem wyzywana za własne zdanie. Ojciec się gotuje, że mogę lubić inną partię polityczną (od razu nazywa mnie debilem), matka całe życie drze się, że ona ma gorzej, ona ma tak samo, że ja nic nie rozumiem, ona wie najlepiej... A jest tak tępa osoba, że nie potrafi zmienić baterii w budziku. Pół dnia ogląda filmy i gra w pasjansa. Znajomi przestali się odzywać, a jak mnie oszukują i mówię o tym wzrost, to wzbudza się w nich agresja. Z jednej strony czuje się dobrze. Z drugiej samotnie. Nie chcę być samotna, ale trudno mi po terapii zaufać komuś i mam niechęć do poznawania kolejnych fałszywych ludzi.
Witam serdecznie wszystkich.
Czy nerwica natręctw jest uleczalna, czy jest to schorzenie na całe życie?
Mam córkę chorą i bardzo mi zależy, żeby ją z tego wyciągnąć. Ona nie chce żyć, jest tym wyczerpana. Bierze jakiś Asertin, dużą dawkę. Do tej pory jej partner trochę ją wspierał, ale też jest wymagający. Ona miała okresy, że nie brała leku, dopiero teraz o tym wiem. Zaniedbywała obowiązki domowe, spóźniała się notorycznie do pracy i w efekcie nigdzie nie może się dłużej utrzymać. Teraz też straciła pracę. Nie mam pojęcia, z jakim cierpieniem ona się mierzy. Nie znam tej choroby.
Czy są gdzieś ludzie, którzy mogą jej pomóc? Do tej pory musiała płacić za tą terapię. Pomóżcie, proszę.
Moje małżeństwo od początku było chwiejące się i z czasem przemoc ze strony męża rozwinęła się na tyle, że z powodu zaburzeń zdrowia, co jakiś czas lądowałam, a to na SOR, a to u psychiatry. Szukałam też pomocy na początku w CIK, gdzie odbyliśmy mediacje, które zaproponował terapeuta. Nic to nie dało, Wg męża byłam osobą chorą psychicznie, pastwił się nade mną i ciągle się odgrażał. Z czasem zaczęła pojawiać się policja w domu i była wdrożona Niebieska Karta. W tym wszystkim dzieci były wychowywane. Ja nie pracowałam, bo tak mąż chciał.
On miał firmę i jest przedsiębiorcą. Obecnie córka i syn muszą leczyć się u psychiatry na nerwicę i lęki. Ja mam również zniszczone zdrowie. Co ja mam teraz zrobić?
Córka nie wychodzi z gabinetu terapeuty, ma nerwicę natręctw i lęki a od pewnego czasu również syn musi chodzić do Psychiatry. Mogę tylko do siebie mieć pretensje, że nie ochroniłam swoich dzieci. Chodzi mi po głowie pomysł, żeby byłego małżonka oddać w ręce Prokuratury za krzywdy wyrządzone.
Na rozprawie rozwodowej od Sędzi dowiedziałam się, że on mnie zgłosił, że jestem sprawcą przemocy, sprawa została umorzona, a ja nawet nie wiedziałam, że takie coś miało miejsce.
Jednak ten fakt nie ma dla mnie większego znaczenia.
Zdrowie dzieci jest ważniejsze. Córka ma naprawdę problemy.
Czy jest może gdzieś w Polsce inny rodzaj terapii, który byłby skuteczny? Z góry dziękuję za pomoc, będę wdzięczna za odpowiedź. Anna
Dzień dobry, Kilka tygodni temu rozpocząłem sesję spotkań z psychologiem, dotychczas odbyłem trzy takie spotkania i zastanawiam się nad sensem kontynuowania terapii.
Jestem 28-letnim mężczyzną i właściwie od 10 lat (zaczęło się od studiów) miewam zaburzenia nastroju (włącznie z myślami samobójczymi), spowodowanymi niezadowoleniem z życia na różnych płaszczyznach: zawodowej, towarzyskiej, zdrowotnej. Wydaje mi się, że potrzebuję kogoś, kto pomógłby mi rozwiązać te problemy, a niestety w swoim otoczeniu takiej osoby nie mam. Zacząłem sądzić, że nie jest to też psycholog, gdyż nawet nie potrafię sobie wyobrazić, w jaki doraźny sposób mógłby pomóc. Dobre słowo i próba zmiany nastawienia nie pomogą.
Chyba on do końca też nie rozumie, z czym mam problem. Rozmowę planowałem oprzeć na analizie błędów myślowych, które doprowadziły mnie do sytuacji, z którą nie umiem sobie poradzić, natomiast ostatecznie z terapeutą skupiliśmy się na poradzeniu sobie z efektem, czyli aktualnym stanem.
Nie wiem, jakie powinienem podjąć dalsze kroki:
1. Czy kontynuować sesję z obecnym psychologiem i próbować lepiej wytłumaczyć, co jest nie tak. 2. Sięgnąć po pomoc innego psychologa. 3. Dać sobie spokój z psychologiem i próbować rozwiązywać problemy samemu.
Dziękuję i pozdrawiam.
Witam, syn 12 lat zmaga się z depresją, myślę, że od około roku. Choruje przewlekle na WZJG spadki nastroju prędzej występowały głównie podczas zaostrzenia choroby i dolegliwości bólowych. Dopiero 3 tygodnie temu została rozpoznana depresja i wdrożone leczenie. Prędzej jego zachowanie było tłumaczone przez lekarzy złym samopoczuciem w związku z chorobą. Zaczęliśmy leczenie, gdy po poprawie stanu zdrowia i ustąpieniu dolegliwości bólowych samopoczucie się nie poprawiło. Przyjmuje bioxetin oraz uczęszcza raz w tygodniu na psychoterapię. Cały czas leży, wstaje tylko na posiłki, nie ma na nic ochoty ani siły, martwi mnie również spowolnienie psychoruchowe porusza się tak wolno, że przejście kilka metrów do łazienki zajmuje mu kilka minut.
Kiedy możemy się spodziewać jakiejś poprawy?