Left ArrowWstecz

Czuję, że moje cierpienie jest niewystarczające, proszę o wsparcie.

Szanowni Państwo, słysząc i czytając historie ludzi, którzy zmagają się z bardzo poważnymi chorobami i nieustannym bólem, jest mi niezręcznie traktować nerwicę i depresję, jako choroby warte uwagi. Są niczym w porównaniu z cierpieniem wspomnianych ludzi. Jak wobec ich problemów mam korzystać z terapii i roztrząsać się nad tym, że miałam takie a nie inne dzieciństwo. Biorąc pod uwagę to, że rodzice dzięki zaradności mieli dobry status ekonomiczny, ale byli zbyt kontrolujący itp. Niedługo mam zacząć terapię, ale chęć do niej, ustąpiła na rzecz wstydu i zażenowania tym, że "użalam się" nad sobą. Nie wiem jak to ogarnąć.
User Forum

Alicja

2 lata temu
Karolina Białajczuk

Karolina Białajczuk

Rozumiem Twoje obawy i wątpliwości dotyczące korzystania z terapii w kontekście innych ludzi, którzy zmagają się z poważnymi chorobami i cierpieniem. Ważne jest jednak zrozumienie, że nieporównywalne poziomy cierpienia nie oznaczają, że Twoje własne emocje i trudności nie są ważne lub nie zasługują na uwagę. Nerwica i depresja to poważne problemy zdrowia psychicznego, które mogą znacząco wpłynąć na jakość życia i samopoczucie. Każdy człowiek jest unikalny, a to, co może być trudnością dla jednej osoby, niekoniecznie musi tak samo wpływać na inną. Twoje doświadczenia z przeszłością, w tym kontrolujący rodzice i inne trudności, również mogą wpłynąć na Twoje samopoczucie i zachowanie. Terapia psychologiczna nie polega na "użalaniu się" nad sobą, ale na zrozumieniu siebie, swoich emocji i zachowań oraz na pracy nad ich poprawą. To narzędzie, które pomaga ludziom radzić sobie z różnymi wyzwaniami życiowymi, w tym problemami zdrowia psychicznego. Terapeuta może pomóc Ci zrozumieć, dlaczego pewne rzeczy Cię trapią, i wypracować strategie, które pozwolą Ci poprawić swoje samopoczucie i funkcjonowanie.

Nie porównuj swoich doświadczeń do innych i nie odbieraj sobie prawa do terapii ze względu na wstyd czy poczucie winy. Twoje emocje i potrzeby są równie ważne jak każde inne. Terapia to sposób na zadbanie o siebie i swoje zdrowie psychiczne, bez względu na to, jakie konkretne wyzwania napotykasz. Jeśli masz wątpliwości, warto podjąć terapię i omówić swoje uczucia z terapeutą, który pomoże Ci znaleźć odpowiedzi i wsparcie, jakiego potrzebujesz.

Pozdrawiam

Karolina Białajczuk, psycholog 

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry!

Depresja i nerwica lękowa to choroby, które należy leczyć, farmakoterapia z psychoterapią dają dobre rezultaty. W procesie psychoterapeutycznym będzie Pani mogła przeżyć swoje emocje związane m.in. z rodzicami i nie ma to nic wspólnego z użalaniem się nad sobą. A jest bardzo znaczące w leczeniu depresji. To, co Pani czuje, myśli, jest istotne, a ma Pani tendencje do minimalizowania swoich trudności, chorób, jakby były mniej ważne. Zachęcam do przyjrzenia się temu w trakcie terapii, skąd wzięło się to unieważnianie. Doświadczy też Pani przyjęcia takiej, jaką Pani jest przez psychoterapeutę, zbuduje bezpieczną relację, to też ma znaczenie. Zachęcam, aby Pani podjęła tę podróż w kierunku odkrywania siebie. Powodzenia

2 lata temu
Małgorzata Korba-Sobczyk

Małgorzata Korba-Sobczyk

 Witaj Alicjo

Porównywanie swojego cierpienia do cierpienia innych osób może być trudne i prowadzić do poczucia winy lub wstydu. Zgłaszasz się do terapeuty z tego powodu , że Twoje problemy wynikające z nękającej Cię nerwicy i depresji  są dla Ciebie wystarczająco ważne, aby nad tym pracować.    O tym czy choroba  jest dla nas ciężka, oprócz  jej specyfiki, decyduje również czas od jakiego się z nią zmagamy.  Pamiętaj, że każda osoba ma prawo do swojego własnego doświadczenia i cierpienia. Nie ma hierarchii w cierpieniu, a każda forma bólu i trudności jest ważna i zasługuje na uwagę.

Terapia jest narzędziem, które może pomóc ci zrozumieć i przepracować własne trudności, niezależnie od tego, jakie były przyczyny czy porównania do innych. Terapeuta jest profesjonalistą, który ma doświadczenie w pracy z różnymi problemami emocjonalnymi i jest w stanie ci pomóc.
 Niezależnie od tego, jakie były twoje doświadczenia w przeszłości, terapia może być korzystna w radzeniu sobie z trudnościami, rozwoju osobistym i poprawie

 

 Pozdrawiam 

 Małgorzata Korba-Sobczyk

psycholog, trener rozwoju osobistego, psychodietetyk

2 lata temu

Zobacz podobne

Parę pytań i trudności - od diagnozy i nieświadomych samookaleczeń, przez poczucie bycia sknerą, po pytanie o psychoterapię.
Dzień dobry, Mam zdiagnozowane zaburzenia lękowo-depresyjne i przyjmuję leki. Jest sprawa, którą się wstydzę poruszyć u lekarza. Skubię skórę w środku nosa np. podczas oglądania serialu. Czasami przez dłuższy czas nie zdaję sobie sprawy, że to robię, a jak już się zorientuję to postanawiam sobie, że przestanę, ale po chwili nieświadomie to kontynuuje lub czuję świadomą pokusę, żeby oderwać kawałek skóry. Czasami leje mi się krew i powstają bolesne rany. Przez dłuższy czas tego nie robiłam, to wróciło dwa tygodnie temu i nie mogę tego połączyć z jakimś zwiększonym stresem, na lekach cały czas czuję się dobrze. W życiu nie zrobiłabym sobie krzywdy przez typowe samookaleczanie i nie myślę o tym skubaniu nosa w ten sposób. Nie wiem co o tym myśleć. Od niedawna podejrzewam również u siebie ASD. Czekam na psychoterapię CBT/schematy i zastanawiam się czy warto podjąć temat diagnozy spektrum przed terapią czy to w zasadzie nie ma znaczenia i liczą się moje przeżycia, a nie kod choroby? Czy jest możliwość diagnozy na nfz? Jestem straszną sknerą i przeszkadza mi to. Ogólnie jestem oszczędna, mam sporo oszczędności i potrafię eliminować zbędne koszty. Czasami wydaje pieniądze na swoje zachcianki, przyjemności, ale bardzo niechętnie wydaje pieniądze na innych. Ostatnio złapałam się na okropnej myśli, że mam nadzieje, że do urodzin koleżanki stracę z nią kontakt, żeby nie musieć jej kupować prezentu. Zastanawiam się czy po prostu jestem taką okropną osobą czy co? Na pewno poruszę ten temat na terapii, ale ostatnio męczy mnie ten temat i zastanawiam się czy są tu jakieś pytania, które warto przemyśleć.
Nerwica natręctw u córki - czy jest uleczalna i jak uzyskać wsparcie?

Witam serdecznie wszystkich. 

Czy nerwica natręctw jest uleczalna, czy jest to schorzenie na całe życie? 

Mam córkę chorą i bardzo mi zależy, żeby ją z tego wyciągnąć. Ona nie chce żyć, jest tym wyczerpana. Bierze jakiś Asertin, dużą dawkę. Do tej pory jej partner trochę ją wspierał, ale też jest wymagający. Ona miała okresy, że nie brała leku, dopiero teraz o tym wiem. Zaniedbywała obowiązki domowe, spóźniała się notorycznie do pracy i w efekcie nigdzie nie może się dłużej utrzymać. Teraz też straciła pracę. Nie mam pojęcia, z jakim cierpieniem ona się mierzy. Nie znam tej choroby. 

Czy są gdzieś ludzie, którzy mogą jej pomóc? Do tej pory musiała płacić za tą terapię. Pomóżcie, proszę.

Samokrytyka, wahania nastroju, bezsenność, ciągłe zmęczenie - czy to objawy depresji?
Mam problem ze sobą jak i z wlasnymi dziećmi. Dobija mnie wychowanie dzieci i siedzenie tylko w domu, do tego stopnia, że myślę o "drugim świecie". Mam wachania nastroju, samokrytykę, bezsenność przeplatana przez ciągłe zmęczenie. Czy to oznaki depresji? Gdzie szukać pomocy?
Do kogo powinienem się zgłosić najpierw o poradę?
Do kogo powinienem się zgłosić najpierw o poradę? Do psychiatry, psychologa czy psychoterapeuty? Kto ma możliwość wystawiania opinii i zaświadczeń na temat stanu psychicznego?
Dzień dobry. Od dwóch lat jestem w terapii.
Dzień dobry. Od dwóch lat jestem w terapii. Od psychoterapeutki wiem, że świetnie radzę sobie nawet z sytuacjami, których nie omawiałyśmy i przede wszystkim potrafię myśleć (co nie jest dobrze odbierane przez moją rodzinę - odkąd pamiętam, miałam postępować zgodnie z oczekiwaniami, które i tak zmieniały się każdego dnia). Trudnym momentem było też pogodzenie się z myślą, że moja rodzina to osoby niedojrzałe emocjonalnie i nigdy się nie zrozumiemy (należy dodać, że propozycje terapii rodzinnych wychodziły ode mnie już kiedy miałam 15 lat, co kończyło się przemocą psychiczną i fizyczną). Musiałam walczyć o siebie sama, nie miałam nigdy przyjaciół. Zawsze byłam odrzutkiem, w szkole obniżano mi oceny z zachowania tylko dlatego, że żadne z dzieci nie chciało się ze mną bawić (chyba że coś chciały, a często rozdawałam im wszystko, co miałam przy sobie, żeby tylko mnie lubiły). Terapia była bardzo potrzebna, ale też dużo zrozumiałam sama, przed terapią, tylko ciężko było mi uwierzyć, że mogę mieć rację. Od października 2022 czułam się gorzej, a w grudniu nie byłam w stanie podnieść się z łóżka. Styczeń, nowy rok, przyniósł diagnozę depresji w stopniu zaawansowanym. Zastanawiałam się dlaczego, przecież tak dobrze mi szło. Byłam załamana również dlatego, że rodzina niezbyt przychylnie patrzy na kwestie związane ze zdrowiem psychicznym. Obecnie jestem z siebie dumna, że się nie poddałam, że już te kilka lat temu, kiedy prawie całe dnie (w czasie pandemii) spędzałam w łóżku i nie byłam w stanie ogarnąć nawet siebie, pomimo myśli o wyrządzeniu sobie krzywdy, zupełnie sama, bez wsparcia, szukałam pomocy. Oprócz tego od dziecka miałam lęk społeczny, który w zeszłym roku znacznie się zmniejszył. Wszystko wydaje się w porządku, ale... No właśnie tu zaczynają się schody. Mam znajomych, ale... • również lęk, że zostanę sama jak dawniej • poczucie, że te relacje są przelotne, płytkie • słyszę, że potrafię pomagać, że dużo rozumiem, że nie oceniam, nie wyśmiewam, nie daję złotych rad, zamiast się obrażać, szukam przyczyn i to bardzo im pomaga, mogą poczuć się normalnymi ludźmi • 90% znajomości kończy się po tym, kiedy ludzie uzyskają ode mnie wsparcie • czy na pewno poczucie własnej wartości jest u mnie zdrowe? Może właśnie zależy od ludzi wokół mnie, tego co o mnie powiedzą • coraz trudniej jest mi słuchać o przyjaźniach i związkach innych osób (bywa, że mam ochotę wybuchnąć) - albo jestem już przemęczona mnogością i siłą emocji, jakie odbieram, albo też zazdrosna (a zazdrość nie jest zła - pokazuje, czego w życiu brakuje) • moje wspomnienia (już z czasów szkolnych) to historie opowiadane przez innych ludzi, NIE MA W TYM MNIE • poznaję nowych ludzi, naprawdę zależy mi na tym, żeby w końcu pojawiły się zdrowe relacje, ale nawet z tymi "nowymi" ludźmi wychodzi tak jak ze wszystkimi poprzednimi Jestem załamana. Nawet kiedy człowiek fizycznie jest sam, chyba czuje, że gdzieś tam na świecie jest ktoś, komu na nim zależy... Sama nie wiem. Kiedy próbuję poruszać takie tematy ze znajomymi słyszę, że za dużo myślę, a ludzie tego nienawidzą, albo że powinnam dołożyć sobie więcej obowiązków, żeby nie myśleć. Dokładam sobie zajęć, ale to nie pomaga mojej psychice, poczucie osamotnienia wychodzi nad to, czym się zajmuję. Samotność w tłumie jest okropna. Każda interakcja z ludźmi jest dla mnie na wagę złota, ale to nie jest to, czego (w sumie każdy człowiek) potrzebuje. Nie wiem już co robić. Terapię kończę, nie wiem, co omawiać na sesjach, rozmawiałam o tym naprawdę wielokrotnie. Nie dostanę złotej rady, a sama nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Wiem, skąd się to wszystko bierze, ale nie chcę czekać (nawet aktywnie) na odpowiednich ludzi, bo mnie to wykańcza. Z zewnątrz wszystko wygląda świetnie, tym bardziej w ostatnich miesiącach, ale ta samotność tworzy ogromną dziurę, pustkę wewnątrz mnie. Może rzeczywiście przesadzam?
Rozwój osobisty

Rozwój osobisty - jak skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele

Chcesz skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele? Poznaj kluczowe aspekty rozwoju osobistego, które pomogą Ci w realizacji Twoich ambicji. Dowiedz się, jak wykorzystać swój potencjał i stać się najlepszą wersją siebie!