
Dzień dobry, od dłuższego czasu borykam się z problemami psychicznymi.
Klara
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
z tego co Pani pisze jest zmęczona i zniechęcona obecną sytuacją związaną z brakiem diagnozy Pani stanu psychicznego i nieskutecznym leczeniem. Okres w jakim jest Pani pod opieką specjalistów jest rzeczywiście dosyć długi, a wiele zaburzeń psychicznych ma to do siebie, że pojawiają się stany rzutów (zaostrzeń objawów) i remisji (czyli względnego dobrego samopoczucia), również reakcje na farmakoterapię mogą ulegać zmianom. Nie wiem jak to było w Pani przypadku (jakie były przynajmniej hipotezy dotyczące diagnoz) ale myśli i próby samobójcze są poważną sytuacją.
Dlatego zachęcałabym Panią do kontynuowania diagnostyki i leczenia. Opisane przez Panią objawy uwidaczniają pewien “schemat” dobrze byłoby przedstawić go psychoterapeucie, do którego ma Pani zaufanie i zająć się tym w tym “lepszym” okresie, kiedy te ataki nie występują. Oczywiście w momencie samookaleczeń, myśli samobójczych zachęcam do natychmiastowego reagowania i szukania pomocy (dobrze byłoby również włączyć w ten proces osoby najbliższe).
Pozdrawiam

Zobacz podobne
Czy rozważania na temat tego, czy jakaś pomoc od innych lub motywacja czerpana z przebywania z ludźmi, lub czerpanie motywacji do innych działań z działania, które być może powinno być realizowane w innym czasie, to formy niedozwolonej pomocy, z których nie należy korzystać? Czy raczej, jeżeli ktoś ma takie rozważania i sabotuje przez nie swoje życie, obawiając się, że jak coś osiągnie to przez tę "niedozwoloną" pomóc to są to jakieś zniekształcenia poznawcze lub inne zaburzenia i nie należy takich myśli przestrzegać?
Dzień dobry. Ostatnio przez złość straciłem bardzo ważną znajomość. W trudnych dla mnie momentach (jak ignorowanie mnie online) reagowałem obrażaniem tej osoby. Dopiero teraz widzę, jak bardzo moje słowa mogły ranić i że zamiast rozwiązywać problem (ataki (w tekście)) pomagały dosłownie na chwilę) , zniszczyłem coś dla mnie wartościowego. Zauważyłem, że właśnie mam tak najbardziej dla osób, które kocham. Jako dziecko- rówieśnicy( którzy chyba przez mój spokój i łagodność- często mnie nazywali zamulencem, zj***m itp. ) mnie bili i znęcali się nade mną. Koleżanka, niestety niezwykle wytrwale znosiła moje ataki; choć ignorując online, osobiście była nadal bardzo miła, ale po latach "powiedziała dość", blokując praktycznie natychmiast wszędzie i zgłaszając moje konta :( Ledwo to przeżyłem :( przez kilka dni miałem myśli samobójcze i czułem się jak jakieś zombi. Myślicie, że terapia mi pomoże? Czy to z charakteru, a może z nieumiejętności kontrolowania się, czy też jakiś odwet za to dzieciństwo ? A może jedno i drugie? I czy są szanse, że koleżanka się kiedyś jeszcze odezwie? Ona niestety wie, że ją kocham. Tysiące razy także w nerwach zrywałem znajomość i wracałem. Pogubiłem się przez to uczucie i ignorowanie mnie zupełnie online. Za wyzywanie zawsze na bieżąco przepraszałem. Kiedyś już odchodziła 2x, ale w znacznie łagodniejszych okolicznościach i po miesiącach wracała Pozdrawiam
Terapia schematów. Zaznajamiam się z rozumieniem problemów z perspektywy terapii schematów. Wszystko jest dla mnie spójne i zrozumiałe, zastanawiam się nad jednym.
U osoby dorosłej bardzo mocna potrzeba opieki/ukojenia/zainteresowania/'psychicznego przytulenia’ przez rodziców/terapeutę. Wiem, że nie jest to schemat, ale potrzeba, która prowadzi do licznych fantazji i zachowań, które mają jej zaspokojenie.
Chciałabym to jakoś zaklasyfikować, jeżeli to nie jest schemat to co to jest? Czy to może być, np. tkwienie w trybie wrażliwego dziecka, którego schemat opuszczenia i niestabilności nakręca taką potrzebę w dorosłości?
