Left ArrowWstecz

Jak mam myśleć, jak nie mam żadnych myśli w głowie?

Jak mam myśleć, jak nie mam żadnych myśli w głowie?
User Forum

Asia

w zeszłym roku
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Dzień dobry,

z tego co Pani pisze, to jednak jakaś myśl się pojawia - myśl o braku myśli. Ale jeśli te doświadczenia obcości własnych myśli itp. pojawiły się nagle, radziłabym skonsultować się ze specjalistą.

Pozdrawiam

w zeszłym roku
Kaja Tchórzewska

Kaja Tchórzewska

Witaj Asia,

rozumiem, że doświadczasz czegoś w rodzaju braku myśli w głowie. W takiej sytuacji warto skoncentrować się na Twoich emocjach i uczuciach. Czy czujesz się np. przygnębiona, zestresowana, smutna, czy może po prostu zrelaksowana i wyciszona? Czy w związku z brakiem myśli który odczuwasz, pojawiają się u Ciebie jakieś odczucia, emocje a może nawet jakieś mniej lub bardziej określone myśli z tym związane?

Możesz również skorzystać technik, takich jak praktyka uważności. Uważność pozwala skupić się na teraźniejszym momencie i zwiększyć świadomość tego, co się dzieje wokół nas. Możemy skoncentrować się na oddychaniu, zmysłach i obserwować, jakie myśli i uczucia mogą się pojawiać.

Jeśli jednak ten stan utrzymuje się i utrudnia Ci codzienne funkcjonowanie, warto skonsultować się z profesjonalistą, takim jak psycholog lub psychoterapeuta. Specjalista będzie w stanie pomóc Ci zgłębić tę sytuację i opracować strategie dostosowane do Twoich indywidualnych potrzeb.

Pozdrawiam Cię,
Kaja

w zeszłym roku

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Dzień dobry, Mam pytanie dotyczące mizofonii (zmagam się z tą nadwrażliwością). Ciekawi mnie dlaczego jest tak, że jest ona ukierunkowana na konkretne osoby?
Problemy w małżeństwie: mąż mnie niszczy, a ja chcę odejść. Jak sobie poradzić?
Witam jestem żoną i matką r dzieci . W moim małżeństwie jest już od jakiegoś czasu źle najpierw walczyłam z teściową i mężem kiedy teściowa zmarła myślałam że wszystko się zmieni ale to bylo tylko marzenie on nigdy się nie zmieni tylko jeszcze bardziej mnie niszczę psychicznie ciągle cię awanturuje wyrzuca mnie z domu już mam dość wszystkie rachunki ja płacę on nie dokłada się nawet grosza to co zarobi trzyma dla siebie ja ciągle jestem wyzywana i ciągle mi powtarza że jestem dla matką z nerwów nie jem bo się boje ze znów zrobię coś nie tak o dzieci dbam sama karmię ubieram kształcę jego one nie obchodzą ale od jakiegoś czasu zauważyłam że muj organizm zaczyna inaczej reagować na stres mam.omdlenia i to nie tylko przy kłótniach ale jakim kolejek stresie jestem w tym związku już prawie 20 lat chciała bym odejść ale nie mam gdzie proszę pomóżcie mi co mam robić ...
Jestem uzależniona od masturbacji. Pracuję nad tym na psychoterapii. Jednym z moich zadań jest obserwacja moich myśli i czynników, które wywołują chęć do zrobienia tego. Jest ich sporo. Do jednych z nich należy rozmowa z moim terapeutą. Należę do osób dla których wygląd fizyczny nie ma znaczenia, a pociąga mnie inteligencja i ciekawe rozmowy. Według mnie to co mówi mi mój terapeuta na terapii jest bardzo mądre, i godne do wdrożenia w życie. I zrobiłam dzięki temu już wiele postępów. I wszelkie rozmowy z nim prowadzą do podniecenia. Zastanawiam się czy powinnam o tym wspomnieć skoro pracujemy z masturbacja. Trochę mam obawy, że to przerazi mojego terapeutę. Jakoś go zrazi itp. Boję się, że też przerwie terapię, a tego bym nie chciała, bo to moja pierwsza terapia, która działa, i pierwszy terapeuta, któremu ufam.
Uprawnienia psychoterapeutki - podstawowy kurs terapii. Jaką ma wiedzę i kompetencje?
Moja przyszła psychoterapeutka w swoim opisie w internecie ma napisane, że ukończyła kurs podstawowy terapii poznawczo-behawioralnej i że pracuje w nurcie integracyjnym (łączy myślenie systemowe i psychodynamiczne oraz wykorzystuje elementy terapii poznawczo-behawioralnej). Czy ten podstawowy kurs terapii poznawczo-behawioralnej daje jej podstawy, by skutecznie wykorzystywać elementy terapii poznawczo-behawioralnej? Czy takie oddziaływania mogą dać efekty?
Niepokojące myśli po doświadczeniach z uzależnieniem - pomoc psychologiczna

Witam, ciężko jest mi to opisać, ale pojawiają mi się w głowie różne niepokojące rzeczy, jakbym miała tam swój świat i rzeczywistość. Boję się, że gdybym zaczęła opowiadać o tym rówieśnikom, wzięliby mnie za nienormalną i że co ja gadam. 

Gdy myślę sobie o relacjach romantycznych, często przemienia się to w obsesje i myślę sobie o tym, jak bym więziła tę osobę, a jak by mnie zdradziła, to bym torturowała i groziła i innych ludzi, nie wiedzą co mam w głowie i do czego byłabym zdolna. 

Mam różne wizje, tego jak kogoś zabijam, lasy, nierealne postacie np. demony jakieś istoty nawiedzone jakbym czuła ich obecność. Czuje, jakbym miała je w sobie, jakieś zło. Myślę, że też taką ważną rzeczą jest to, że około 2 lata temu zażywałam narkotyki, leki i inne substancje odurzające, jestem osobą zdrowiejącą i jestem trzeźwa, podczas okresu mojego czynnego miałam podobne myśli i psychozy. Ale martwi mi to, że znów mi to powraca te myśli i wszystko, mimo że już tak długo nie piję, ani nic po prostu nie biorę. Leczę się psychiatrycznie, biorę leki serotonine i lamotrygine, kontynuuje terapię. W swojej diagnozie jedynie mam ukazane uzależnienie i nie mam innych zaburzeń psychicznych. Ale wiem, że coś jest nie tak, że dzieje się coś złego

Mam trudności z nazywaniem emocji. Czuję je bardziej fizycznie.

Witam, odkąd pamiętam łapie się na tym, że nie potrafię powiedzieć co czuję, nazwać emocji może poza podstawowymi. Jedynie wiem, że czuje jakieś czysto fizyczne objawy, ale ciężko mi powiedzieć co to za uczucie czy emocja. Jednocześnie jestem osobą dość empatyczną, ale bardziej dlatego, że gdy widzę cierpiące zwierzę, to czuję w środku ścisk i jak mu pomogę, to przestanie. Jednocześnie jestem osobą wrażliwą, czy jest ewentualność być jednocześnie osoba wysokowrażliwą i mieć problemy z odczuwaniem uczuć?

Czy psychoterapia systemowa jest skuteczna w fobii społecznej i depresji lękowej?
Czy psychoterapia systemowa może zadziałać na fobię społeczną, depresję i nerwicę lękową? Są jakieś badania na ten temat? Co mówi na ten temat nauka, czy leczenie tych zaburzeń tym nurtem jest skuteczne? Ja będę miała psychoterapię w tej modalności i cierpię na te zaburzenia
Witam, czy wystawiają Państwo zaświadczenia w formie pisemnej?
Witam, czy wystawiają Państwo zaświadczenia w formie pisemnej?
Utrata firmy (upadek banku). Roszczenia firm o zapłatę, problemy z urzędami (podejrzenie układów). Rozpad spółki i obciążenia z tym związane Komornicy (podejrzenie układy), rozpad rodziny, brak kontroli nad dzieckiem, utrata majątku (podejrzane układy). Latami problemy finansowe i zdrowotne. Wyjazd za granice, ponad kilkanaście lat. Obecnie kilka lat w kraju a problemy ciągną się dalej. Dalej wmieszany w problemy rodzinne. Brak zaufania prawa. Poszukuje konsultacji z psychologiem który zajmuje się takimi sprawami.
Nie chcę powiedzieć o tym, że czuję się gorzej, mam myśli samobójcze. Czy to wpłynie na sposób leczenia?
Mam pytanie, jeśli mam stwierdzoną depresję oraz stany lękowe i rozpocząłem leczenie- mam 13 lat- czy jeśli nie wspomnę, że czuję się coraz gorzej z każdym tygodniem i mam myśli samobójcze, to czy jakoś to może wpłynąć na leczenie?
Często rozmawiam z kimś w głowie, zmieniam mimikę, gestykuluję, jednak zdając sobie z tego sprawę, nie bardzo pamiętam o czym i z kim?
Zastanawiam się, czy to normalne. Często zdarza mi się, że nagle zdaję sobie sprawę, że rozmawiam z kimś w głowie, bo wypowiadam jakieś słowa i to jakby wybudza mnie z, no właśnie, normalnego zachowania, czy jednak może to być objaw jakiegoś zaburzenia? Jak zdam sobie sprawę, że z kimś rozmawiam, to przypominam sobie, że gestykulowalam, zmieniałam mimikę twarzy, jakby zewnętrznie prowadziłam całą rozmowę, ale działa się ona tylko w mojej głowie. Zazwyczaj opowiadam komuś coś, może prowadzimy konwersacje, opowiadam żarty, uśmiecham się. Znam tych ludzi na żywo. Nie zawsze pamiętam dokładnie, o czym rozmawialiśmy i ile to trwało, ale sądzę, że nie dłużej niż półgodziny. Zdarza mi się to jak jestem sama, ale czasem też w tramwaju, na spacerze, etc. Czy to dziwne?
Nieletni a terapia: Czy muszę iść na terapię po rozmowie z psychologiem szkolnym?

Jestem niepełnoletni Udałem się do psychologa szkolnego, który po rozmowie zobaczył, że mam jakiś problem i zaprosił mnie na kolejne spotkanie. Przy drugim spotkaniu przyznałem się do spożywania Marihuany, Pani psycholog uznała, że jest to dla mnie zagrożenie zdrowia lub życia, powiedziała, że MUSZE udać się na terapie zawiadomiła moich rodziców i powiedziała, że jeśli się tam nie udamy, to sprawa zostanie zgłoszona do sądu rodzinnego. Wiem, że może i terapia by mi się przydała, ale w tym momencie mego życia nie chce tego robić, moja mama również bardzo to przeżyła. Czy wystarczy, żebym udał się na jedną wizytę oraz złożył papier w szkole, że udałem się na terapię, czy wtedy psycholog "zapomina" o temacie i pozwala dalej na decydowanie o mnie przez Rodzica, w momencie, gdy z rodzicem udaje się na terapie. Bo nie wiem do końca czy w takim momencie nie jestem już praktycznie zmuszony do terapii (No bo chyba żadne dziecko i rodzic nie chce mieć sprawy w sądzie)

Koszmar senny/ paraliż senny. Co to mogło być?
Witam. Nie wiedziałam gdzie się zwrócić a nie ukrywam, że jestem ciekawa i lekko przestraszona co to może znaczyć. Od dłuższego czasu jestem podana na ciągły stres, dodatkowo zbliżają się wakacje i mam ostatnie zaliczenia. (Jestem w drugiej klasie liceum). Dzisiaj, kiedy położyłam się spać po południu, śnił mi się na początku stresujący sen. Potem dopiero się zaczęło, a mianowicie kiedy lekko się przebudziłam i chciałam zmienić pozycję, zaczęłam ciężko oddychać a moje tętno(nie wiem czy to był sen, czy prawda) z każdym oddechem rosło niemożliwie szybko, dudniło mi w uszach i przyspieszało. Nie mogłam ruszyć żadną kończyną, były niesamowicie ciężkie i czułam jakby były związne. Oczy były jakby przyklejone do powiek i mogłam otworzyć tylko jedno na krótką chwilę. Działo się tak co kilka razy, bo w między czasie zapadałam chwilowo w sen. Cały czas byłam jednak świadoma i wiedziałam, że jestem w moim łóżku, jaka jest pora dnia itp. Mimo wszystko co jakiś czas jak poddawałam się i nie próbowałam wstać ani krzyczeć, moje tętno cały czas przyspieszało a oddech stawał się cięższy i cięższy. W pewnym momencie, kiedy walczyłam, aby wstać i otworzyć oczy, nagle stałam na środku mojego pokoju, był pusty i pomalowany jedynie na szaro. W tym momencie, w mojej głowie pojawiły się dwie myśli - umarłam albo wzięłam narkotyki. (Nigdy w życiu nie brałam narkotyków). Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać, przerażona, że nie zdążyłam pożegnać się z mamą i że już nigdy nie wyjdę z tego snu. Po tym chwilowym załamaniu znowu byłam świadoma w moim skostniałym i związanym ciele. Zaczęłam znowu walczyć, próbowałam krzyczeć, spaść z łóżka czy chociażby się ruszyć. Uchyliłam jedno oko ale na marne i na chwilkę. Następnie kiedy znowu się poddałam, obudziłam się w moim pokoju(To nadal nie było na prawdę) i zaczęłam wstawać z ogromną trudnością i się przewracać. Znowu się poddałam,znowu ogromne tętno, ciężki oddech i skostniałe ciało. Próbowałam dzwonić do przyjaciółki,próbowałam iść do lekarza w śnie - na nic. Znowu otwarłam oko. Zobaczyłam mój pokój i myślałam,że juz po wszystkim ale nie. Mój pokój był taki sam jak zawsze tylko 2 małe rzeczy się zmieniły. Mam całe popisane i porysowane drzwi a w tym dziwnym śnie napis na drzwiach był jakby w 3D i leciał w moją stronę + przy suficie lewitował brązowy dzbanek z zielonymi zdobieniami. Już się zupełnie poddałam i akurat w tym momencie się obudziłam z okropnym bólem głowy, wysokim tętnem i szorstkim oddechem. O co mogło chodzić? Wiem ze to pewnie jakiś zwykły paraliż senny, ale może oznacza to coś głębszego? (Miałam już tak raz w przeszłości, ale łagodniej)
TW: myśli samobójcze. Depresja, ból kręgosłupa i myśli samobójcze - jak uzyskać pomoc psychologiczną?

TW: myśli samobójcze

 

Witam mam na imię Paweł 34 lat.. Od koło 2.5 roku zmagam się z dużym bólem kręgosłupa i na razie nie ma nadziei, by to się zmieniło, przyjmuje już dość mocne leki przeciwbólowe.. Jeden antydepresant biorę już koło 2.5 lat i tak samo jeden depresant.. Miałem ostatnio pomoc psychiczną niestety już się skończyła .. Mam przepuklinę kręgosłupa.. ale też duże problemy ze snem przez ból.. Ja mam wrażenie, że ból kręgosłupa niestety ma duże podłoże z mojego organizmu, który już po prostu nie dawał rady dalej udawać i się poddał.. Dlatego tak mocno mnie boli. Pani Psycholog zdiagnozowała ciężką depresje.. a Pani Psychiarta .. diagnozowała nawracająca.. depresje.. Mam umówioną dzienny odział, ale tak naprawdę teraz już zostałam sam.. Tak naprawdę szybko tam nie trafie... bo mam czekać na telefon.. Po skończeniu pomocy psychicznej, ciężko mi jest wstać z łózka... Mam ciężkie myśli samobójcze.. prób raczej nie miałam.. choć zastanawia mnie jej definicja... próba jest jak się już np. potne... czy jak mam np. naładowaną broń i mam ochotę wielka strzelić sobie w głowę, ale niestety tego nie zrobiłam... z depresją tak naprawdę pewnie się zmagam kilkanaście lat, lecz ostatnio naprawdę jest mi ciężko myśli ca coraz gorsze... 

Praktycznie nie mam kogo prosić o pomoc, bo przecież ja nie mogę być chory na depresje... bo codziennie wstaje. Aktualnie jestem na rencie. ale przed tym wychodziłam do pracy i trwałem jak automat.. Od dawna już nie czuje.. Tak samo próbowałem się ciąc.. ale to niestety mi nie pomogła.. Bo nadal nic nie czułam.. A teraz mam wrażenie, ze już dłużej tak nie mogę niestety ból. I to ze zostałam z tym wszystkim całkiem sam .. Osobiście mam już tego dość i mam ochotę skończyć z tym wszystkim.. ale mam jeszcze trochę cały i chce jakieś pomocy, tylko nie wiem, czy jak juz wykorzystałem wsparcie psychologiczne, czy przez te 6 miesięcy będę mógł jeszcze z czegoś skorzystać.. Bo mój stan naprawdę jest zły, a nie chce iść do szpitala, bo jak już to nie będę miał próby, tylko po prostu to zrobie.. Dlatego pytanie, czy z czegoś jeszcze mogłbym skorzystać czy po prostu mam czekać.. Aż będzie termin na dzienny odział..

 

Jak radzić sobie z brakiem radości i nerwowością w trudnej sytuacji domowej u nastolatka?

Mam 17 lat, raczej spiętą sytuację w domu, nie mogę poczuć dobrych emocji, jedynie tylko te złe, nie pamiętam, kiedy ostatnio poczułem naprawdę szczęście, mam odruchy nerwowe, nie mogę usiedzieć lub być za długo w miejscu, bo drgne, jem oraz obgryzam paznokcie z nerwów, każdy dzień jest taki sam, i ciężko mi zapamiętać co działo się wczoraj, od 2020-2023 nie pamiętam naprawdę niczego

Czy pech i problemy w relacjach mogą być związane z wpływem złego ducha?

Ciężko wyjaśnić to, co mi się przytrafia. Coraz częściej myślę, że mam pecha, wisi nade mną jakieś nieszczęście. 

Naprawdę zastanawiam się, czy nie powinnam udać się do egzorcysty. Nie trzymają się mnie relacje ani koleżeńskie, ani romantyczne, pomimo że jestem piękna w środku i na zewnątrz. Mam pecha ze znalezieniem pracy. Gdy pojawia się jakaś szansa, na pracę, to nie dostaję jej, pomimo że wypadam świetnie. 

Gdy nawiązuję znajomość, ludzie znikają jak duchy. Jestem w rozpaczy. 1,5 roku temu miałam taki problem, że budziłam się w nocy przerażona, bo nic nie pamiętałam, ani gdzie jestem, jak się nazywam, nic. Zdarzało mi się też lunatykować. Słyszałam, że gdy pojawiają się trudne do wytłumaczenia nieszczęścia, to może być to oznaką wpływu złego ducha. Wstydzę się jednak pójść po taką nietypową pomoc, ale też boję.

Od dłuższego czasu, bodajże pół roku, mam problem z zasypianiem. Łączy się to z nadmiernym myśleniem
Witam, od dłuższego czasu, bodajże pół roku, mam problem z zasypianiem. Łączy się to z nadmiernym myśleniem, nie potrafię tego opanować i zasypiam dopiero po 2 godzinach, często się budzę w nocy. Poza tym czuje ucisk w głowie. Co za tym idzie przez cały dzień jestem zmęczona, bo się nie wysypiam.
W domu jakoś umiem się uspokoić, ale poza nim, a zwłaszcza w szkole jest gorzej.
Dzień dobry, mam problem, który jest dosyć uciążliwy i chciałabym się go pozbyć. Od dwóch tygodni jestem chora, nie mogłam się wcześniej doleczyć i dopiero teraz mijają mi objawy i przez to nie byłam w szkole. Mimo, że chciałabym wrócić, bo już nudzi mi się chorowanie, to z drugiej strony boję się tego, mam wrażenie, że jak tam wejdę, to się źle poczuję czy zemdleje. Dodatkowo stresuje mnie to ile sprawdzianów i kartkówek mam do nadrobienia. Nie mogę wiecznie siedzieć w domu, ale myślę, że jak wyjdę, to od razu będę czuć się jeszcze gorzej. Nawet jak musiałam pójść do lekarza, to spanikowałam, bo byłam cały tydzień w domu bez przerwy, ale musiałam pójść, bo nie mijała mi choroba. Tak się stresowałam, że jak tylko wyszłam na zewnątrz myślałam, że zaraz zemdleję, ale mimo to praktycznie biegłam do samochodu, więc to chyba nie było osłabienie a stres, który mną wtedy sterował. Nie wiem, co robić by skutecznie się uspokoić w takiej sytuacji, bo nie mogę przecież parę godzin lekcyjnych panikować, bo to zmęczy mnie bardziej niż gdybym cały ten czas spędziła na jakimś sporcie. Owszem, w domu jakoś umiem się uspokoić, ale poza nim, a zwłaszcza w szkole jest gorzej. Siedzę i tworzę scenariusze pt. "Co się może stać, jak wrócę do szkoły" i one dodatkowo mnie dobijają, ale nie wiem, jak powstrzymać myślenie o tym. Postaram się jeszcze do końca tego tygodnia zostać w domu, ale nie wiem, czy to pomoże. Inni dookoła mnie twierdzą, że przesadzam i się dobrze czuję, ale tak nie jest. :(( Od kilku tygodni jestem bardziej zmęczona niż zazwyczaj, z kilkoma przerwami, gdy się niczego nie bałam i żyłam normalnie. Chciałabym już zakończyć takie niepotrzebne stresy i żyć jak dawniej, ale już sama nie daję z tym rady. Chyba warto pójść do jakiegoś specjalisty, ale nie wiem- czy do psychologa, czy od razu do psychiatry? Trochę się stresuję takim spotkaniem, ale myślę, że tego potrzebuję. Najbardziej w tym boję się tego, że psychiatra przepisze mi jakieś leki, które może dodatkowo mnie osłabią. Nie znam się na tym, ale perspektywa brania leków nieco mnie przeraża, wystarczyłaby mi chyba sama terapia, ale może już jest ze mną na tyle poważnie, że bez leków się nie obędzie?
Czy psychoterapia pomaga w leczeniu zaburzeń psychosomatycznych
Czy psychoterapia pomaga w leczeniu zaburzeń psychosomatycznych, które zostały spowodowane zaburzeniami lękowymi?
Dzień dobry, od dłuższego czasu borykam się z problemami psychicznymi.
Dzień dobry, od dłuższego czasu borykam się z problemami psychicznymi. Nie czuję, by farmakologia i psychoterapia pomagały mi. W moim odczuciu jest to kręcenie się w kółko i niczego to nie wnosi... Po mimo tego, że leczę się ponad 8 lat, dalej nie mam postawionej diagnozy. Moje życie to ciągłe narastanie problemu, spadek formy, totalny dołek samopoczucia, a potem remisja (choć brzmi to jak choroba dwubiegunowa, to chyba na nią nie choruję). Moje problemy zaczynają się, kiedy w moim życiu dzieje się dobrze. Im lepiej mi się powodzi, tym psychicznie mam silniejsze ataki (natłok myśli samobójczych, chęci samookaleczenia i próby samobójcze), zaś kiedy mam problemy - włącza mi się tryb działanie i nie mam wtedy objawów chorobowych... Rozumiem, że w dobrych chwilach mamy więcej czasu na myślenie, ale zastanawiam się jak sobie z tym radzić? Pozdrawiam serdecznie Klara N.