Left ArrowWstecz

Czuję, że utknęłam w przeszłości. Co mogę zrobić, aby zacząć być tu i teraz?

Czuję, że utknęłam w przeszłości. Wszystko, co się dzieje, aktualnie jest myślami w przeszłości. Chciałabym to zmienić i spróbować żyć w teraźniejszości. Co mogę zrobić, aby zacząć być tu i teraz?
User Forum

WP

w zeszłym roku
Katarzyna Ochal

Katarzyna Ochal

Trudno ocenić na podstawie tak krótkiego opisu, jak wygląda Pani sytuacja. Z doświadczenia wiem, że czasami zdarza się, że kiedy doświadczamy trudnych, stresujących zdarzeń w przeszłości, to one wydają się być stale obecne. Takie sprawy w naszym umyśle są rejestrowane jako niedomknięte. Ponieważ nie znam szczegółów, nie wiem, czego Pani doświadczyła, czego Pani zabrakło w przeszłości. Zachęcałabym do konsultacji z psychologiem lub terapeutą. Myślę, że takie spotkanie pomoże Pani zrozumieć powód poczucia, że jest Pani myślami w przeszłości.

Serdeczności, Katarzyna Ochal

w zeszłym roku
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Dzień dobry,

z Pani krótkiego opisu wnioskuję, że nie czuje się Pani dobrze w obecnej sytuacji. Chciałaby Pani zmienić przede wszystkim swój sposób odbioru rzeczywistości. Myślę, że ważne byłoby spojrzenie na tą przeszłość w celu znalezienia przyczyny dlaczego Pani “tam utknęła”, w tym celu sugeruję konsultację z psychologiem. Jeśli chodzi o codzienne starania by być “tu i teraz” to polecam trening uważności (mindfullness) .

Pozdrawiam

w zeszłym roku
Justyna Czerniawska (Karkus)

Justyna Czerniawska (Karkus)

Dzień dobry,

trudno udzielić konkretnej odpowiedzi na zadane pytanie, jednak na początek zastanowiłabym się co spowodowało uczucie “utknięcia w przeszłości”? Czy pojawiają się jakieś konkretne myśli (może nawet związane z konkretną sytuacją), które w tej przeszłości trzymają? Być może uczucie “utknięcia w przeszłości” dotyczy konkretnej sytuacji? 
Jeżeli czuje Pani, że wspomniane trudność wpływa na codzienne funkcjonowanie w sposób negatywny zachęcam do konsultacji z psychologiem lub psychoterapeutą. 

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta 

w zeszłym roku
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry! 

,,Utknięcie w przeszłości", a więc ruminacje mogą być związane z trudnymi doświadczeniami. Powracające myśli powodują adekwatne emocje. Utrudnia to czerpanie satysfakcji z bieżącego życia, można mieć wrażenie, że jest się obok niego. Roztrząsanie problemów wcale nie jest pomocne, ale może dawać złudzenie kontroli nad przeszłością. W celu dokładnej diagnozy, przepracowania trudnych doświadczeń, zachęcam do spotkania z psychoterapeutą. 

Pomocne może okazać się czerpanie przyjemnych doświadczeń z otaczającej przyrody, czy ćwiczenia relaksacyjne. 

Powodzenia

Katarzyna Waszak

w zeszłym roku

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Pomimo dobrych wyników badań, czuję ciężkość ciała, mam brak cyklu, nie mam na nic siły. Czym to może być spowodowane?
Witam. Chciałabym prosić o poradę, pomoc, bo męczę się już 6 miesięcy. Na początek dodam, że pomimo wyników z krwi czy innych badań, wszystkie wyniki wychodzą mi w normie, a ja czuje ociężałość na całym ciele, jakbym puchła. Do tego dodam, że od 3 miesięcy nie mogę dostać miesiączki, a brałam również tabletki na wywołanie i dalej nic. Najgorsze jest to, że mnie już nic nie cieszy, nawet drobnostka.. Nie mam w ogóle siły nic. Nie wiem co mam o tym sądzić..
Mam brata (50lat), który odkąd pamiętam mierzy się z depresją i schizofrenią. Jest pod stałą opieką psychiatryczną, ale niestety od kilku miesięcy schizofrenia się zaostrzyła
Dzień dobry. Mam brata (50lat), który odkąd pamiętam mierzy się z depresją i schizofrenią.Jest pod stałą opieką psychiatryczną,ale niestety od kilku miesięcy schizofrenia się zaostrzyła ponieważ brat zaprzestał brać leki,po których rzekomo jest mu niedobrze.Pomimo to iż jestem najbliższą mu osobą, która nieustannie go wspiera upatrzył sobie mnie, że chcę mu zrobić krzywdę, że chcę go otruć, że jestem przeciwko niemu, że robię mu na złość.podam przykłady:nie odkręca kaloryfera,bo twierdzi, że wpuszczam mu przez ten kaloryfer trujący gaz,nie kąpie się,bo twierdzi , że go podglądam, jeśli nie ma zasięgu w tel.mówi, że zhakowalam mu ten tel.i wyłączyłam mu internet, kupił sobie nowy telewizor(bo w starym twierdził, że mam podgląd co on ogląda) i ucząc się jego obsługi pokręcił coś w ustawieniach i teraz twierdzi, że znowu mu ten telewizor zhakowalam,je obiady na mieście,bo w domu pewnie jedzenie zatrute,nie używa cukru,bo tam też coś dosypane, oskarża mnie, że chodzę do jego kierownika i opowiadam jakieś niestworzone historie, zresztą to samo robię na wsi i kiedy idzie to wszyscy sąsiedzi na niego patrzą i coś o nim mówią.nie mam już siły...nie wspomnę o milionach smsów wysyłanych w nocy, że mam przestać się trzaskać i zakręcić już ten gaz,bo mu oczy łzawią i serce kołocze...zaczynam się bać o siebie i resztę rodziny...co jak pewnej nocy usłyszy głosy, że ma nas zabić??? kontaktowałam się z jego lekarką,ale ona tylko powiedziała, że mam go pilnować aby brał leki,ale jak? Mieszkamy w jednym domu lecz w osobnych mieszkaniach, pracuje i nie mam możliwości pod tym względem go kontrolować 😭 oczywiście rozmawiałam też z Nim o tym , żeby poszedł gdzieś po pomoc, bo to już wszystko za daleko zaszło,ale on nie chce...co mam zrobić?nie jest agresywny,nie grozi mi więc chyba nie mogę go na siłę zamknąć w szpitalu. Nawet karetki po niego nie ma jak za bardzo przysłać,bo niby co no człowiek chory psychicznie,ale naprawdę zaczynam się bać o siebie i dzieci...kocham Go i jest mi Go tak bardzo żal,bo widzę jak się męczy,ale nie mam pomysłu jak mu pomóc???bardzo proszę o podpowiedź,bo Jego też nie chcę stracić,a wiem co mu do głowy strzeli?
Chciałbym prosić o poradę dotyczącą doboru specjalisty – psychiatry, psychologa czy psychoterapeuty
Dzień dobry! Chciałbym prosić o poradę dotyczącą doboru specjalisty – psychiatry, psychologa czy psychoterapeuty. Dobrych kilka lat temu, podczas kwalifikacji wojskowej w okresie licealnym, otrzymałem kategorię A. Wtedy nie przywiązywałem do tego wagi, ale sytuacja bezpieczeństwa uległa pogorszeniu i w związku z tym chciałbym ją zmienić, dmuchając na zimne. Dodam, że od czasu wybuchu konfliktu zbrojnego za naszą wschodnią granicą towarzyszą mi różne lęki i niemal ciągły stres, który czasem utrudnia normalne funkcjonowanie. Oprócz tego mam absolutny wewnętrzny sprzeciw wobec jakiejkolwiek przemocy czy militaryzacji. Jestem przekonany, że uniemożliwiałoby mi to pełnienie służby wojskowej, a nawet mogłoby spowodować istotne pogorszenie stanu psychicznego. Zastanawiam się, do kogo powinienem się zgłosić, aby uzyskać opinię, zaświadczenie, bądź dokumentację, którą mógłbym przedłożyć jako uzasadnienie do wniosku o zmianę kategorii, a przy okazji przedyskutować mój punkt widzenia? Czy psycholog, podobnie jak psychiatra, może dokonywać takiej oceny? Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki.
Czy dobrym pomysłem jest uczęszczać na dwie terapie jednocześnie? NFZ i prywatnie

Dzień dobry,

Mam zaburzenie lękowe, chodzę od 1,5 roku na psychoterapię Gestalt. Jest to pełnopłatna terapia. 

Dodatkowo od kilku miesięcy stosuje farmakoterapię. 

Moje zaburzenie jest bardzo silne i połączone z objawami somatycznymi. Zauważyłem, że terapia raz w tygodniu to dla mnie za mało. Żeby móc lepiej funkcjonować potrzebuje spotkań 2 razy w tygodniu. Zwłaszcza gdy sesja daje dużo przemyśleń i lęków, doczekać z tym cały tydzień to prawdziwe wyzwanie. Niestety sesje 2x w tyg, są niemożliwie z powodów finansowych, jestem studentem. 

Jak mogę rozwiązać ten problem? Chętnie spróbowałbym też terapii CBT, albo terapii z psychologiem klinicznym, ale równocześnie nie rezygnując z obecnej terapii. 

Czy rozsądne byłoby, aby spróbować dostać się na terapię na NFZ, na którą chodziłbym raz w tygodniu i równocześnie uczęszczałbym na moją obecną terapię? Naprawdę bardzo potrzebuje częstszego wsparcia, żeby się cały nie rozsypać. Bardzo proszę o pomoc

Witam, chciałbym prosić o diagnoęe, wiadomo, niedokładną w sprawie moich zachowań.
Witam, chciałbym prosić o diagnoęe, wiadomo, niedokładną w sprawie moich zachowań... Mam straszne wahania nastrojów, bardzo łatwo mnie wyprowadzić z równowagi i ciężko mnie uspokoić chyba, że szybko uda się rozwiązać powód, przez który się zdenerwowałem, potrafię szukać jednej rzeczy w domu i zaczynam się denerwować, na tyle okropnie, że domownicy niestety muszą przyjąć ode mnie niemiłe słowa w krzyku, jak się uspokoję, żałuję całej kłótni lub mojego ataku rozwalania rzeczy i często po kłótni od razu przepraszam, potrafię z dobrego humoru przejść nagle w smutek, w kłótni z mojego powodu potrafię wykrzyczeć się lub coś powiedzieć i zaraz po tym przepraszać lub zachowywać się, jakby nic się nie stało... Kolejną rzeczą męczącą w moim zachowaniu jest ciągłe wymyślanie, że dziewczyna mnie zdradza, oszukuje, chce mnie zostawić, każda rozmowa z nią wygląda tak, że jej wypomnę coś albo jak o kimś wspomni, to od razu myślę, że mnie z nim zdradzi, ciągła nieufność i spisek, częste kłótnie przeze mnie, bo wypominam ciągle jakieś rzeczy. Moja dziewczyna ma już mnie dość a bardzo się boję, że mnie zostawi i robię wszystko tylko, żeby mnie nie zostawiła, bo tylko przy niej czuję, że mnie rozumie. Najgorsze, co może być z tego wszystkiego, to jak zobaczę osobę jakąś, która mi kiedykolwiek groziła czy wydaje mi się, że może mi coś zrobić taka osoba, zaczynam panikować i dziwne zachowanie prowadzi do czynności jak: namawianie znajomych, żeby szybko opuścić teren, ogromne nerwy, jąkanie się, pocenie, trzęsienie się ogromne, przerażenie lub agresja słowna wobec osób mi towarzyszących, aby uciec z tego miejsca. Do psychologa się trochę boję zapisać i do tego czeka się długo, żeby się dostać na nfz a jestem osobą młodą i nie mam pieniędzy na prywatnego psychologa. Proszę, po prostu, jakoś napisać mi chociaż przypuszczenie, co mogę mieć z głową :((
Czy są terapie uwalniające od religii w Polsce?
Czy w Polsce są terapie jak na zachodzie uwalniające od religii? Szukam na NFZ, PEFRON, albo unijne.
Czy analiza bioenergetyczna sprawdzi się dla każdego?
Czy analiza bioenergetyczna sprawdzi się dla każdego?
Kodeks etyczny terapeuty: opinie od znajomych, kontakty w social mediach i ujawnianie informacji

Dzień dobry, mam kilka pytań dotyczących kodeksu etycznego terapeuty (poznawczo - behawioralnego) 1. Czy pisanie opinii od znajomych o terapeucie jest etyczne? 2. A co za tym idzie czy kodeks etyczny zabrania kontaktu w social mediach byłego klienta z terapeutą? 3. Czy powielające się sytuacje "że jestem jedyny" aby, o czymś wiedzieć jest ok? 4. Czy opowiadanie o przeżyciach rodzinie i chorobach niemających w ogóle odniesienia do terapii ze strony terapeuty jest ok? Jeżeli którykolwiek z punktów jest nieetyczny - gdzie mogę to zgłosić? Pozdrawiam.

Czy psychoterapeuta obrazi się jeśli po pierwszym spotkaniu uznam, że nie chcę kontynuować u niego terapii?
Dlaczego zdrowie psychiczne ludzi się pogarsza? Czy zawsze tak było?
Gdzie szukać osób "F21", "zaburzonych schizotypowo"? Ostatnie doniesienia mówią już nie o kilku procentach ludzi z problemami zdrowia psychicznego, nie, że co czwarty będzie je miał, ale, ze połowa społeczeństwa będzie potrzebowała pomocy. Gdzie się podział ten "creme de la creme", ten jeden procent z jednego procenta w obecnej rozcieńczonej psychiatrycznej zupie, pytam się?!
Spodobała mi się psycholożka, do której uczęszczam na terapię. Co zrobić? Czuję się zażenowany.
Dzień dobry, uczęszczam od niedawna na psychoterapię. Już na samym początku, na pierwszym spotkaniu bardzo spodobała mi się moja terapeutka. Jest to dla mnie ogromny problem, bo jestem w związku, a Pani psycholog non stop siedzi mi w głowie, co bardzo negatywnie wpływa na moje relacje z drugą połówką. Zastanawiam się czy nie zrezygnować z terapii i nie odciąć się. Dodam, iż Pani psycholog zachowuje się bardzo profesjonalnie, nie daje mi żadnych powodów do tego, bym czuł się w ten sposób. Nie chciałbym rozmawiać o tym z Panią psycholog, gdyż czuje się zażenowany całą sytuacją.
Nie chcę spędzać świąt z całą rodziną, wolę odpocząć i miło spędzić weekend. Tym bardziej, że rodzina nie akceptuje mojej separacji z mężem.
Nie chce mi się spędzać świat z rodziną. Nie chcę wydawać kasy na jedzenie, prezenty. Wolę zjeść zwykły obiad i coś pooglądać wspólnie z dziećmi. Bez tych wszystkich porządków i siedzenia przy zastawionych stołach. Zawsze spotykałam się z mamą i siostrami i ich dziećmi i mężami, bo blisko mnie mieszkają. Ale odkąd jestem w separacji z mężem (toksycznym narcyzem) i spotykam się z kimś innym , to nie chce mi się typowych świąt. Chcę, żeby to był zwykły dłuższy weekend, odpoczynek od pracy i krótkie spotkania z bliskimi. A nie takie wielogodzinne posiadówy i prezenty na pokaz- od kogo lepsze. Tym bardziej, że spotykam się z młodszym mężczyzną , czego moja rodzina nie do końca rozumie- po co? Uważają, że zaniedbuję dzieci przez separację z mężem. Poza tym , mój były przedstawił to wszystko, że jakby z mojej winy się rozpadło. A on mnie po prostu wykończył psychicznie. I dzieci też nie mają z nim lekko.
Anoreksja - czy decyzja o podjęciu leczenia jest dobra?
Wychodzę z anoreksji. Jestem na etapie szybkiego przybierania na wadze. Coraz częściej pojawiają się silne napady lęku, uczucie wyobcowania, uczucie zagrożenia, coś w stylu"odrealnienia", co powoduje jeszcze większy lęk. Podjęłam decyzję, że faktycznie chcę wyjść z anoreksji, a ta decyzja spowodowała pogorszenie stanu psychicznego. Ciężko chwilami się w tym odnaleźć. Jakby mózg nie współpracował z emocjami, ciałem, które jest coraz cięższe. Ciężej się chodzi, schyla... Dużo sprzeczności. Czy to normalne? Czy decyzją z przybieraniem na wadze była błędną decyzją na ten moment?
Czy psycholog powinien podsumować każdą wizytę?

Byłam dziś na 2 wizycie u Pani psycholog. 

Myślałam, że dziś w jakiś sposób podsumowuje to, o czym jej mówię. Jednak tego nie zrobiła, czy tak powinna przebiegać wizyta, że psycholog nie podsumowuje wizyt?

Czuję się przytłoczona studiami i brakiem typowego życia studenckiego, boję się, że zmarnuję młodość

Witam, mam 22 lata w tym roku 23. 

Czuję się przytłoczona, czuję, że jestem w tyle. Po liceum miałam rok przerwy, ponieważ musiałam poprawić maturę, aby dostać się na wymarzoną studia, dodatkowo pracowałam zarobkowo, nie miałam wtedy zbyt wielu znajomych, większość czasu spędzałam w domu, co było dla mnie ciosem, ponieważ większość moich znajomych była już na studiach. Dostałam się na studia, na psychologię, ale na studia zaoczne, niestety nie udało mi się na dzienne, ponieważ moje wyniki nie były wystarczające. Uznałam, że mimo to i tak spróbuję, studia bardzo mi się podobają, oprócz tego pracowałam i mieszkałam z rodzicami, a na zajęcia dojeżdżałam co tydzień. Poznałam wiele osób, na uczelni, też znajomych, znajomych, ale nadal brakowało mi takiego “typowego życia studenckiego” np. mieszkania w akademiku czy wynajmowania mieszkania lub pokoju. 

Obecnie jestem na trzecim roku studiów i na drugim roku planowałam wyprowadzić się na próbę do akademika, ale dostałam fajną opcję pracy w miejscowości niedaleko mojego domu rodzinnego i tak zostałam aż do początku 3 roku. Później zachorowałam i przez 4 miesiące przebywałam w domu, jednocześnie szukając pracy, ale już chciałam gdzieś w mieście (pomyślałam, że może w tym razem uda mi się na próbę wyprowadzić - znaleźć pracę, potem może spróbować mieszkania w akademiku), ale niestety pomimo prób dostałam ofertę pracy znowu w tej samej firmie i się zgodziłam, uznałam, że już nie mam zbytnio oszczędności na swoje potrzeby i skoro jest tak ciężko, to przejmuje. Zastanawiam się, czy dobrze robię, oprócz tego moim ogromnym marzeniem jest Erasmus, bardzo chciałabym wyjechać na pierwszym semestrze 4 roku, ale boję się, że się nie uda i że będę żałować, że nie udało mi się ani wyprowadzić, ani wyjechać. Czuję się przytłoczona, większość moich znajomych wyprowadziła się od rodziców na studia, korzystając z młodego wieku studenckiego, a ja mam wrażenie, że dalej stoję w miejscu i boję się, że później będę żałować, że nie zrobiłam tego wcześniej, że zmarnowałam moją młodość. Niby mam jeszcze szansę wyprowadzić się po Erasmusie (jeśli się uda), ale nie wiem, czy będąc coraz starsza, będę chciała mieszkać w akademiku. Nie wiem już co robić, chciałabym się kogoś doradzić, porozmawiać. Za chwilę będę mieć 23, potem 24…a tak nie wykorzystuję tej młodości w pełni. 

Może to błahostka, ale naprawdę co jakiś czas do mnie to wraca i wykańcza emocjonalnie.

Czy psychoterapeuta może zachęcać do podejmowania decyzji niechcianych przez pacjenta?
Witam serdecznie, Czy psychoterapeuta ma prawo zachęcać pacjenta do podejmowania zachowań, których pacjent nie chce, mimo że terapeuta uważa, że dzięki temu pacjent będzie szczęśliwy? Jestem osobą, która jest inna niż większość ludzi i ma inne potrzeby. Jednak terapeuci zachęcają mnie do robienia rzeczy niezgodnych z moimi potrzebami i zainteresowaniami, twierdząc że jest mi to potrzebne i bede dzieki temu szcześliwa. Ja uważam inaczej. Jak zatem ocenić ich zachowanie - z jednej strony to eksperci, z drugiej strony to przecież ja decyduję o tym, co daje mi szczęście i spełnienie w życiu.
Nudzę się na psychoterapii. Ciągle poruszamy te same obszary, a ja chciałabym móc rozwinąć się i zaangażować w nowe.
Hej, Chodzę na terapie poznawczo-behawioralną od 5 miesięcy. Od pewnego czasu czuję się strasznie znudzona terapią. Nudzi mnie ciągłe gadanie i słuchanie o tym samym. Nie czuję, że się rozwijam. Ciągle robię to samo. Poruszamy ciągle te same tematy. To mnie zniechęca i mam ochotę zrezygnować.Lubię nasze spotkania. Dużo z nich wynoszę. Terapeuta jest bardzo fajny i konkretny. Po prostu ja potrzebuje, aby od czasu do czasu był powiew świeżości, aby coś nowego się wydarzyło, abym mogła się rozwinąć i czegoś nowego nauczyć. A tu ciągle gadamy o tym samym, zajmujemy się tym samym obszarem i stoimy w miejscu. Nudzi mnie to. Potrzebowałabym skupić się na czymś nowym. Na razie odpuścić te tematy i zająć się czymś innym. Inaczej moja motywacja spada i robi się to monotonne. Wtedy nie chce mi się w to angażować. Chodzę, bo chodzę. Z poczucia obowiązku oraz no zobowiązałam się, ale robię to coraz mniej chętnie. Zmęczona nią jestem. Jak tę nudę zabić? Nie chciałabym rezygnować z terapii, ale no naprawdę się nic nie dzieje. Ja to wolę jednak dosyć praktyczne zajęcia/ warszatowe :)
Jak radzić sobie z potrzebą bycia w centrum uwagi i budować stabilne relacje?

Muszę być w centrum uwagi, i zaczyna mi to doskwierać. 

Czuję, że przesadzam z emocjami albo próbuję przyciągnąć uwagę w sposób, który nie zawsze jest fajny dla innych. To psuje moje relacje z bliskimi i w pracy. Mam wrażenie, że coś w tym wszystkim jest nie tak, miałem podejrzenie zaburzenia osobowości, ale sam nie wiem.

Nie chcę ranić ludzi ani niszczyć relacji, bo zależy mi na budowaniu czegoś prawdziwego, a nie tylko na ciągłym skupianiu uwagi na sobie. Skąd ta potrzeba w ogóle się bierze? 

Czy jest w Poznaniu jakaś bezpłatna grupa wsparcia dla osób dorosłych ze schizofrenią i depresją?
Czy aby zostać psychoterapeutą trzeba samemu przejść terapię?
Witam. Mam 20 lat, chcę zostać w niedalekiej przyszłości psychoterapeutą. Czy aby nim zostać, samemu przechodzi się terapię? Oraz czy pewne zaburzenia osobowości wykluczają pracę w tym zawodzie, np. borderline? Jestem bardzo ciekawa jak wygląda cały proces stawania się psychoterapeutą.