
- Strona główna
- Forum
- kryzysy, rozwój i praca, zaburzenia lękowe
- Jestem studentem...
Jestem studentem medycyny na 2 roku i ilość terminów i obowiązków mnie przytłacza.
Anonimowo
Konrad Smolak
Jest więcej metod regulacji emocji i napięć. Jedną z takich metod jest TRE (Trauma and Stress Release Exercises) - polega ona na wprowadzeniu samemu/samej swojego ciała w drżenia neurogeniczne rozładowujące wprowadzone do ciała hormony stresu.
Jestem pewien, że koledzy i koleżanki podadzą więcej metod.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Aleksandra Pawlak
To co Pan opisuje to objawy lęku. Obciążenie pracą jak najbardziej może te objawy wywoływać. Oczywiście są skuteczne sposoby poradzenia sobie z lękiem. W terapii poznawczo behawioralnej stosuje się z powodzeniem techniki takie jak relaksacja, eksperyment behawioralny czy ekspozycja. Wielu ludzi cierpi na takie zaburzenia i jest to dobrze poznany obszar. Zapraszam na konsultację w celu dobrania optymalnej dla Pana techniki.

Zobacz podobne
Jak mogę sobie poradzić. Siostra po śmierci mamy wpadła w potworną depresję. Przez ponad 30 lat żyły razem, teraz pozostała sama(minął 8 rok gdy mama umarła).Siostra żyje w dużym mieście, ja ponad 200km od niej. Drugi brat poza granicami Polski. Siostra nie była mężatką. Nie będę opisywał jakie są objawy, bo musiałbym wymienić wszystkie, jakie wyczytałem w sieci. Gdy opowiada o tych zdarzeniach, włosy się na głowie jeżą. Trzy dni temu wróciłem od niej. Kolejną sprawa jaką się dowiedziałem to zlikwidowanie telefonu oraz TV. Nie mam z nią obecnie żadnego kontaktu. Dom zamieniła w ciemnie. Najgorzej, że nie chce słyszeć o psychologach i psychiatrach. Każdy kto jej o tym wspomina staje się wrogiem. Nie ma przyjaciół, a najbliższą rodzinę uważa za przyczynę jej obecnego stanu. Podczas ostatniego spotkania starałem się słuchać, co ma do powiedzenia, nie proponując ani słowem, że potrzebuje pomocy kogoś, kto się na tym zna. Za każdym razem wpada w szał jak ktoś jej proponuje wizytę u lekarza. Uważa, że nie jest chora i nikt jej pomóc nie może. Najgorsze są te wypowiadane słowa, mówiące o "ciemności".
Jak można pomóc komuś bliskiemu, kto tej pomocy nie chce przyjąć? Tak w wielkim skrócie opisałem problem, przed jakim stoję i prosiłbym o podpowiedź jak można się z tym uporać. Gdyby zaszła taka potrzeba wymienię wszystkie objawy, jakie zaobserwowałem i to co sama o nich wspomina. Siostra ma 70 lat. pozdrawiam Waldek


