
Kontrowersyjne stwierdzenia psychoterapeutki na NFZ - czy warto czekać na terapię grupową?
Czy te stwierdzenia wypowiedziane przez psychoterapeutkę pracującą na nfz są normalne? -11latek był w stanie fizycznie pokonać/pobić 40-50kg cięższego dorosłego, jeśli ten był pod wpływem alkoholu i jeśli przegrał to po prostu słabo walczył -13latek mógł samodzielnie zmienić szkołę na inną -13latek mógł powiadomić pedagoga szkolnego (jakby dosłownie nauczyciele byli nokautowani przez uczniów w trakcie lekcji i zakładali im sprawy w tej szkole XD) (o czym terapeutka została wcześniej powiadomiona) -Jeśli 12 letnie dziecko odmówiło pojechania na wakacje z rodzicami (gdyż chciało uniknąć przemocy z ich strony) i zostało samo w domu bez jakiejkolwiek opieki na 2 tygodnie i było głodne, gdyż nie umiało gotować, oraz nie posiadało zbyt dużej ilości pieniędzy, to w sumie jest wina dziecka. Gdyż mogło pojechać z rodzicami XDDD Dosłownie wszystkie te twierdzenia zostały wypowiedziane przez babke na nfz która będzie prowadzić terapie grupową na którą zostałem odesłany po 1 wizycie prywatnej u innej babki, która w sumie nie dała żadnej rady jak sobie radzić, a 200zł wzięła za przekierowanie, nawet nie podając instrukcji jak uzyskać takie skierowanie na oddział dzienny w celu uzyskania terapii grupowej, twierdząc że jak z tyloma różnymi rzeczami sobie sam poradziłeś w życiu to, to też ogarniesz, masz potężne zasoby ziom XDDD Powinienem w ogóle czekać te 5 miesięcy (czas oczekiwania na terapię grupową) i za te 5 miesięcy iść na te terapię grupową czy nie? Odnoszę wrażenie, że wasza grupa zawodowa nie jest zbyt normalna, co potwierdzają również dane empiryczne tzn. statystyka wskazuję iż 3razy częściej mieliście depresje względem ogółu populacji oraz 2,5 raza częściej problemy z lękiem, a 6% z was przyznało się do prowadzenia sesji pod wpływem substancji wyskokowych (trzeba brać pod uwagę, że wielu się nie przyznało, więc rzeczywista liczba może być dwucyfrowa). To wszystko skłania mnie do refleksji czy jest jakakolwiek wartość w tej terapii grupowej, bądź jakiejkolwiek innej formie terapii oferowanej przez was.
Anonimowo
Izabela Piórkowska
Dzień dobry,
przeczytałam, że sytuacja, którą Pan opisuje, budzi w Panu sporo złości, rozczarowania i nieufności wobec systemu pomocy psychologicznej. Nie ma w tym nic dziwnego— jeśli ktoś bagatelizuje Pana doświadczenia, może to podważyć zaufanie.
To normalne, że oczekuje Pan empatii od specjalistów i profesjonalnego zachowania. Psychoterapia — niezależnie od podejścia — warto by była przestrzenią, w której pacjent zostanie wysłuchany, zrozumiany i potraktowany z szacunkiem. Jeżeli terapeuta wypowiada stwierdzenia, które wydają się krzywdzące, można złożyć skargę do placówki, w której pracuje, albo do rzecznika praw pacjenta.
Warto jednak pamiętać, iż fakt, że spotkał się Pan z niewłaściwymi reakcjami, nie oznacza, że cała terapia nie ma wartości. Różni terapeuci mają różny styl pracy i różne podejście — czasem znalezienie odpowiedniej osoby zajmuje niestety trochę czasu. Skoro zdecydował się Pan na terapię grupową, może warto jeszcze dać sobie szansę, by sprawdzić, jak to będzie wyglądało w praktyce — po pierwszych spotkaniach zwykle łatwo ocenić, czy to będzie dla Pana pomocne.
Można zadać sobie pytanie: czego chciałby Pan dla siebie dzięki terapii? Po czym pozna Pan, że kontakt z terapeutą czy grupą faktycznie Panu służy? To może być dobry punkt odniesienia — jeśli tego nie będzie, czego Pan oczekuje, zawsze ma Pan prawo poszukać innej formy wsparcia.
Z wyrazami szacunku.

Zobacz podobne
Nawiązując do mojego pierwszego pytania, uczestniczyłem w terapii psychologicznej i przez pół roku było wszystko ok, odstawiłem tabletki w porozumieniu z lekarzem. Nawrót choroby był nagły i silny wylądowałem na pogotowiu, bo myślałem, że mam zawał, a to był atak lęku nawet Alprox nie pomagał
