Lęki i stałe napięcie mimo dobrych wyników badań - jak sobie pomóc?
Mam lęki, jestem ciągle spięta, boję się być sama w domu - przebadałam się, wyniki mam dobre, a lęki nadal mam. Nie wiem jak sobie pomóc.
Krystyna

TwójPsycholog
Dzień dobry Pani Krystyno,
świetnie, że udała się Pani na badania i wykluczyła podłoże chorobowe. Pomocą byłoby spotkanie z psychologiem lub/i psychoterapeutą, który:
- stworzy bezpieczne i komfortowe miejsce do rozmowy
- pomoże Pani znaleźć źródła lęków oraz określi, jakiego typu są to lęki
- pokaże Pani możliwe techniki radzenia sobie z lękami, spięciem, trudnymi myślami oraz przebywaniem samej w domu
- ewentualnie pokieruje Panią do lekarza psychiatry, jeśli pomocna może okazać się farmakoterapia (która jest świetną pomocą)
Na naszej stronie może Pani znaleźć odpowiednią pomoc, oraz poczytać więcej tutaj:
https://twojpsycholog.pl/obszary-pomocy/gad-co-to-jest-objawy-przyczyny-metody-leczenia
Na ten moment proszę spróbować paru technik relaksacyjnych, jak np. trening relaksacyjny Jacobsona:
Może Pani usiąść lub położyć się w wygodnej pozycji.
1. Kilka powolnych, głębszych oddechów
2. Napinanie i rozluźnianie mięśni- proszę skupić się na odczuwaniu poszczególnych partii ciała, skupić się na 'tu i teraz'
Głowa i szyja: Zaczynając od czoła, proszę napiąć mięśnie przez 5-10 sekund, a następnie powoli je rozluźnić.
Ramiona i ręce: Proszę mocno napiąć mięśnie ramion i dłoni i rozluźnić.
Klatka piersiowa i brzuch: Proszę napiąć różne partie mięśni klatki piersiowej oraz brzucha i rozluźnić.
Nogi i stopy: Na koniec proszę napiąć mięśnie nóg, od ud po łydki, a następnie stopy i rozluźnić.
Trzymam kciuki Pani Krystyno!

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Zachęcam do skorzystania z konsultacji z psychoterapeutą w celu zobaczenia, skąd biorą się lęki, co jest bodźcem wyzwalającym. Podjęła Pani ważne kroki i wykonała różne badania, co wskazało, że jest Pani zdrowa. W związku z tym objawy mogą być psychosomatyczne. Lęk m.in. powoduje napięcie w mięśniach poprzecznie prążkowanych. Wywiad na pierwszej sesji/kilku pierwszych pomoże w bezpiecznej relacji przyjrzeć się Pani funkcjonowaniu obecnie, historii życia, doświadczanym emocjom. Ważne są Pani doświadczenia w relacjach z drugim człowiekiem w przeszłosci, a głównie z pierwszymi opiekunami. Zaciekawia mnie także Pani relacja z Panią. Czy ze sobą czuje się Pani bezpieczna? To także warto poodkrywać w procesie.
Może Pani skorzystać np. z książki ,,Umysł ponad nastrojem", jest tam rozdział ,,Zrozumieć lęk". Zachęcam do ćwiczeń relaksacyjnych, np. oddychania po kwadracie albo w rytm otwierania i zamykania dłoni. Powodzenia
Katarzyna Waszak - psychoterapeuta

Justyna Bejmert
Pani Krystyno,
To, co Pani opisuje – ciągłe napięcie, lęk i trudność z byciem samą – bywa bardzo obciążające. Skoro badania medyczne nie wykazały nieprawidłowości, źródło tych objawów może leżeć w psychice. Warto rozważyć rozmowę z psychologiem, który pomoże zrozumieć, skąd biorą się te lęki i jak je stopniowo oswajać. Jeśli objawy bardzo utrudniają codzienne życie, można też skonsultować się z psychiatrą – nie musi to od razu oznaczać leczenia farmakologicznego, ale dobrze mieć specjalistyczne wsparcie.
Na co dzień może Pani spróbować prostego ćwiczenia pomagającego wrócić do tu i teraz: zatrzymać się na chwilę, rozejrzeć dookoła i nazwać to, co się widzi, słyszy, czuje. Najważniejsze, że Pani szuka pomocy – to już krok do zmiany.
Z pozdrowieniami,
Justyna Bejmert
Psycholog

Patrycja Kurowska
Szanowna Pani,
dziękuję za Pani wiadomość i podzielenie się swoimi odczuciami. To bardzo ważne, że zauważa Pani trudności, z którymi się mierzy, i szuka Pani zrozumienia oraz możliwego wsparcia.
To, co Pani opisuje — utrzymujące się napięcie, lęk, trudność w przebywaniu samej w domu — może być bardzo obciążające w codziennym funkcjonowaniu. Nawet jeśli wyniki badań medycznych nie wskazują na przyczyny somatyczne, nie oznacza to, że Pani cierpienie jest mniej realne. Lęk może mieć swoje źródła w psychice, i w takich sytuacjach pomocna bywa rozmowa z psychologiem lub psychoterapeutą.
Lęk to sygnał, który ciało i umysł wysyłają, próbując poradzić sobie z czymś, co być może w danym momencie trudno jest nazwać lub zrozumieć. To nie jest oznaka słabości ani przesada — to reakcja, która domaga się uwagi i troski.
Jeśli poczuje Pani gotowość, zachęcam do rozważenia konsultacji psychologicznej. Taka rozmowa może pomóc lepiej zrozumieć źródła lęku i wspólnie z terapeutą znaleźć sposoby na to, jak krok po kroku odzyskać poczucie bezpieczeństwa i wewnętrznej równowagi.
Z wyrazami szacunku i życzliwości,
Patrycja Kurowska

Aleksandra Wincz- Gajda
Dzień dobry,
Pani Krystyno, świetnie, że pierwszy krok za Panią. Nie trzeba niepokoić się o zdrowie fizyczne. Można skupić się na pracy nad częścią psychologiczną.
Lęki mogą towarzyszyć na różnych etapach życia. Mogą być związane z jakimś ważnym przełomem, a może kryzysem, doświadczeniem zmiany. Mogą też być związane ze sprawami z przeszłości- np. niewyrażonymi uczuciami wobec osób znaczących. Mogą być związane z dynamiką emocjonalną- np. kłopotami z wyrażaniem złości. By lepiej zrozumieć, czego one w Pani sytuacji dotyczą, przydatne mogą okazać się konsultacje z psychologiem lub psychoterapeutą. Można też rozważyć psychoterapię grupową (oddziały dzienne w szpitalach, centra zdrowia psychicznego organizują w ramach NFZ takie trzymiesięczne cykle pracy). Jesteśmy istotami społecznymi. By uporać się z ważnym problemem, potrzebujemy życzliwego towarzysza.
By doraźnie sobie pomóc, można sięgnąć po różnorodne formy relaksacji- np. trening autogenny Schultza, Jacobsona, można sięgnąć po techniki medytacyjne, czy oddechowe. Wartościową metodą może okazać się praca z książką- np. Towarzyszę sobie z życzliwością, Sarah Peyton czy Umysł ponad nastrojem, Dennisa Greenbergera i Christine Padesky. Dla wielu osób duże znaczenie w obniżeniu lęku mają spacery, kontakt z naturą. Jeszcze inne sięgają po techniki arteterapeutyczne- jak kolorowanki terapeutyczne, daimond paintings, różnorodne prace angażujące ręce- szydełkowanie, wyszywanie itd. Skupienie i precyzja, jakiej wymagają te zajęcia, sprzyjają uwolnieniu napięcia. Nie ma jednak metody, która pomaga wszystkim. Niezbędne jest wypracowanie własnych sposobów.
Trzymam kciuki za Pani drogę.
Pozdrawiam serdecznie,
Aleksandra Wincz- Gajda
psycholog, psychoterapeuta

Kacper Urbanek
Dzień dobry
To, co opisujesz, brzmi jak doświadczenie silnego lęku uogólnionego lub napadów lęku, które nie zawsze muszą mieć fizyczną przyczynę dlatego wyniki badań wychodzą prawidłowe, ale objawy pozostają. To bardzo częste, że przy lękach odczuwamy napięcie w ciele, trudności z odprężeniem czy strach, nawet jeśli rozumowo wiemy, że nic nam nie grozi. Lęk „oszukuje” mózg i ciało, uruchamiając reakcję „walcz lub uciekaj” bez realnego zagrożenia. Przede wszystkim zadbaj o regularne, spokojne oddychanie, spróbuj ćwiczenia: wdech nosem licząc do czterech, wydech ustami licząc do sześciu. Powtarzaj kilka minut. To może pomóc obniżyć napięcie w ciele. Warto też unikać nadmiaru kofeiny, która potrafi nasilać lęki. Jeśli możesz, staraj się regularnie wychodzić na krótkie spacery, ruch działa kojąco na układ nerwowy. Najważniejsze jednak, byś nie została z tym sama. Silny, przewlekły lęk to sygnał, że potrzebujesz wsparcia. Jeśli objawy utrzymują się od dłuższego czasu i utrudniają codzienne funkcjonowanie, rozważ rozmowę z psychologiem lub psychiatrą. Terapia poznawczo-behawioralna jest jedną z najskuteczniejszych metod leczenia lęku. Czasami, jeśli lęk jest bardzo nasilony, pomocne może być też krótkoterminowe leczenie farmakologiczne, ale decyzję o tym powinien podjąć specjalista.
To nie jest Twoja wina i nie musisz tego znosić w milczeniu, lęk to sygnał, że potrzebujesz pomocy i wsparcia. Szukanie pomocy to odwaga, nie słabość. Trzymam za Ciebie kciuki.
Z pozdrowieniami
Psycholog, diagnosta
Kacper Urbanek

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
TW: Samookaleczenia, myśli samobójcze
Utknęłam w poszukiwaniu pomocy. (Mam 19 lat) od ponad 5 lat uczęszczam na psychoterapię i jestem na dość mocnych lekach psychotropowych około 2.5 roku. Problemy zaczęły się w 2017 i tylko się pogarszały. Stwierdzono u mnie stany depresyjne, stany lękowe, nerwice natręctw, obsesje, kompulsje, ataki paniki, fobie, problemy ze snem, miałam myśli samobójcze i występują zachowania samookaleczające, bóle psychosomatyczne (tyle pamiętam). Nic się nie zmienia pomimo terapii i leków (próbowałam różnych leków i terapii). Jest to dla mnie męczące i może ktoś ma nowy pomysł, jak można by mi pomóc.
Miałem zadać pytanie, lecz podczas pisania uświadomiłem sobie, że lepiej się poczuje, gdy słowa opiszą i być może otworzą mi oczy, jak głęboko na dnie się obecnie znajduję.
Mam 24 lata nigdy nie miałem dziewczyny. Najpiękniejsze uczucie, jakim jest miłość i coś, co leży w naturze ludzkiej, jest mi zupełnie obce (pisząc ten fragment, poleciały mi natychmiastowo łzy). Ponad to, od 10 lat nie mam choćby jednego znajomego, z którym mógłbym popisać o wypadach na miasto, nawet nie myślę, są to zbyt odległe marzenia. Nie mam również rodziny.
Ojciec zmarł, gdy miałem dwa latka, od tamtego momentu mama kompletnie nie dawała sobie rady pod żadnym aspektem wychowywania dziecka, nigdy nie przekazywała mi żadnych wartości, nigdy niczego mnie nie nauczyła, a nawet nie obdarowała mnie matczyną miłością (uświadomiłem to sobie, dopiero gdy się od niej wyprowadziłem).
Miała partnera, który ją bił, miałem wtedy 6-12 lat nie mogłem nic zrobić, tylko płakać i patrzeć się na to z nadzieją, że przestanie. Przez 6 lat życia z nim, jako dziecko, nie wychodziłem z pokoju do kuchni czy łazienki, gdy pierw nie upewniłem się, że nie będę musiał go mijać w przedpokoju.
W wieku 21 lat chciałem zacząć nowe życie, więc sam wyprowadziłem się do Belgii, mam dobrze płatną i stabilną pracę, lecz przez to, że wychowałem się bez ojca, kompletnie nie radzę sobie z rzeczywistością i realiami, które wiążą się z samodzielnym życiem. Mam lęki przed wyjściem do sklepu, nawet gdy coś pilnie potrzebuję, to często strach daje za wygraną.
W tym momencie uświadomiłem sobie, że to, co teraz robię, nie ma żadnego sensu i nie zmieni to mojego życia.
Dodam jeszcze tylko, że gdy mój stan jest wyjątkowo krytyczny, uspokaja mnie wtedy myśl o samobójstwie, że wtedy przecież już zupełnie nic nie będzie miało znaczenia.
Znam odpowiedź specjalisty, który podejmie się mojej sprawy -zmień dotychczasowe nawyki, z dnia na dzień stawaj się lepszy o 1%. Bardzo bym chciał, żeby to było takie proste, ale wiem, że już jest na mnie za późno