Ojciec dziecka i jego rodzina (z którą mieszkamy) obwiniają mnie za trudności dziecka (urodzony z niedotlenieniem, diagnoza w kier. ADHD), zwracają mu uwagę, nie dają dobrych słów.
Angelika

Katarzyna Kania-Bzdyl
Pani Angeliko,
mocniejsze stwierdzenie od “dla dobra dzieci” jest zdanie, że “szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci”, a z tego co czytam nie jest Pani zadowolona ze swojego życia.
W swojej praktyce wielokrotnie widziałam małżeństwa, które przechodziły kryzysy w związku z teściami, a szczególnie wtedy kiedy dzieli się wspólne gospodarstwo domowe. Obawiam się, że dalsze pomieszkiwanie będzie zaogniwiało konflikty i najlepszym rozwiązaniem okaże się wyprowadzka całej Waszej rodziny czyli Pani, narzeczonego i dzieci. Odetchniecie wtedy psychicznie. Dodatkowo być może przyszli teściowie nie mają fachowej wiedzy na temat ADHD, a tym samym może Pani spotykać się w przyszłości z niesprawiedliwymi i krzywdzącymi komentarzami ze strony rodziców narzeczonego. Ponadto proszę uzbroić się w cierpliwość co do partnera, ponieważ jeśli w końcu odetniecie się demograficznie od przyszłych teściów (wyprowadzka) to pierwsze początki mogą być atakiem w Pani stronę. Ale na to wszystko potrzeba czasu.
Proszę walczyć o swoją rodzinę.
Ściskam! :)
Katarzyna Kania-Bzdyl

Michał Baczewski
dzień dobry Angeliko,
Opisujesz bardzo złożony i trudny kontekst o którym na pewno wiesz bardzo dużo. Czytam że nie masz siły - to też wydaję mi się być prawidłową ludzką reakcją i myślę że to dobrze że poszukujesz wsparcia.
Bardzo chciałbym dać jakąś konkretną wskazówkę - ale nawet nie uzurpuje sobie prawa - do rozumienia tej sytuacji w której jesteś.
Masz prawo do rozważania różnych scenariuszy i decyzji, biorąc pod uwagę dobro swoje i dzieci.
Być może pomocna w podjęciu decyzji będzie rozmowa z kimś komu ufasz, możesz spróbować - pamiętając o tym co jest ważne - rozpisać możliwości i opcje - i zobaczyć co będzie najbardziej zgodne z Tobą
dziękuję że podzieliłaś tym, mam nadzieję że uda Ci się podjąć najlepsze decyzje lub działania
Michał Baczewski,
centrum terapii i rozwoju wPunkt

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam 23 lata i czuję się samotna. Mieszkam z mamą, która już się starzeje i rozmawia głośno na cały dom, a kiedy ja uciszam, mówi, że to jest jej dom, a potem po 2 dniach mówi, że jak bardzo musimy się wspierać jako rodzina. Ojciec, który przez całe życie wraca na weekendy do domu i robi nam wojsko z bratem za dzieciaka. Jest małomówny, jak coś mu nie pasuje to głośno krzyczy, sam jego wygląd jest straszny. Rodzice się zawsze kłócili głośno przy nas, dzieciach. Studiuję, ale na studiach nie mam żadnej kumpeli, jedna, z którą rozmawiałam, poszła sobie do innej grupy, do innych znajomych zostawiając mnie samą z osobami z hermetycznej grupy. I ciężko mi na wiązać jakiś kontakt z innymi osobami. Moje wszystkie bliższe kumpele studiują w innych miastach, mają ciężkie studia i chłopaków i mało co to one piszą do mnie pytając się jak tam. Jestem osobą zawsze uśmiechniętą, pełną energii, jeżdżę konno, chodzę na siłkę, jestem też mocno waleczna, asertywna i nie wszyscy mnie polubią, bo mam liderskie cechy, jeżdżę na wymiany młodzieżowe z erasmusa, poznaje ludzi. Jestem strasznie wrażliwą osobą, przywiązująca się. Marzę o rodzinie i swoich dzieciach, bardzo. Bo chciałabym tworzyć prawdziwy dom, chociaż z moją rodziną. Ciężko mi się separować od mamy, bo to jednak moja mama, która do końca jest przy mnie, ale ona zaczyna nie widzieć żadnej swojej winy w zachowaniu. Mam zdiagnozowane adhd, osobowość anankastyczną. Mam ORKIESTRĘ w głowie codziennie i nie wytrzymuje tego i jestem sama z tym wszystkim na co dzień, bo nie mam nikogo, kto mógłby po prostu mnie przytulić.
Całe życie wstyd mi za rodziców. Oni nie rozmawiają, tylko się przekrzykują. W sklepie potrafią tylko kłócić o coś i obrażać. Poza tym matka nie jest zbyt mądra, a ojciec wydziera się za wszystko i dla mnie to istny wariat. Na skutek ich zachowań zepsuli mi reputację. Mieszkając przez większość życia z nimi i nad nimi, sąsiedzi często słyszeli ojca, który wyzywał mnie albo krytykował (nieważne było za co, tylko słyszeli "leń" albo "nierób"). Nic nie było prawdą, no ale ludzie stali przy oknach i śmiali się ze mnie. Do dziś raczej nie ojciec i matka, tylko ja nie jestem w poważaniu i mnie nie szanują. Jestem osobą zupełnie inną od nich, wykształconą, pracowitą itd. Do dziś ojciec potrafi wydziera się i oczywiście po opinii obrywa się mi.
Proszę mi wyjaśnić dlaczego nikt nie przyczepi się do niego? Ewentualnie słyszę "jest troszkę nerwowy"... Szok. Jako dziecko marzyłam, żeby przymusowo go zaczęli leczyć
Dzień dobry jesteśmy rodzicami 11-latka. Od pewnego czasu nas syn zachowuje się w stosunku do nas bardzo niegrzecznie.
Mówi, że jesteśmy dziwni, że zabieramy mu wszystko, że go gnębimy, że ja jestem głupia, a mąż jest debilem.
Syn nie wywiązuje się z żadnych obowiązków domowych typu. Np. nie robi łóżka, nie chce się pakować do szkoły, rzuca rzeczy gdzie popadnie. Strasznie pyskuje. Nie stosuje się do punktualności, wychodząc na dwór na rower, spóźnia się o pół godziny, godzinę i jak wraca, to jeszcze krzyczy. Uczy się bardzo dobrze. Syn ma schowany telefon , tablet komputer, gdyż tylko by chciał grać. Tv ciągle by oglądał gliniarzy, jak wyłączę tv to wojna, że wszystko mu zabieram. Szczęka do nas np. z banana lub wymachuje ołówkiem przed oczami. Nie ukrywam, że moja cierpliwość się kończy. Czy mamy się udać z synem do psychologa ?