Left ArrowWstecz

Dlaczego odczuwam presję bycia wszędzie? Jak radzić sobie z poczuciem, że coś mnie omija?

Nie ogarniam, czemu tak mam, ale serio, jak widzę, że inni gdzieś są, bawią się, śmieją, to w środku aż mnie skręca. Przecież miałem plan – chill, serial, nic wielkiego – i było mi z tym dobrze, a teraz? Teraz nagle mam wrażenie, że coś mnie omija, że powinienem tam być, że zaraz będzie jakaś historia, o której wszyscy będą mówić, a ja? Ja nawet nie będę wiedział, o co chodzi. Czemu to tak działa? Jak przestać się tym zadręczać?
User Forum

Aleks

w zeszłym miesiącu
Karolina Kądziołka

Karolina Kądziołka

To, co opisujesz, to może być FOMO (Fear of Missing Out)-lęk przed tym, że coś Cię omija. To uczucie wynika z naturalnej potrzeby przynależności i bycia częścią grupy. Przeglądanie mediów społecznościowych wzmacnia to uczucie- pamiętaj, że tam pokazywane są te "najlepsze" momenty z życia innych, co może tworzyć złudzenie, że wszyscy cały czas są szczęśliwi i świetnie się bawią. 

Przypomnij sobie, dlaczego wybrałeś chill i serial - jeszcze chwilę temu byłeś z tym OK, więc co się zmieniło?

To, że inni teraz imprezują, nie znaczy, że ich wieczór jest „lepszy”. Każdy wybiera to, co mu pasuje.

W czasie wolnym ciesz się chwilą, ogranicz scrollowanie social mediów. Nie wszystko musi być wielkim wydarzeniem, żeby miało wartość.

Pamiętaj, że FOMO to tylko myśl, nie fakt. Możesz świadomie wybrać własną drogę, która będzie wydeptana przez Ciebie :)

 

Pozdrawiam, 

Karolina Kądziołka, psycholog

w zeszłym miesiącu
Borys Goławski

Borys Goławski

Dzień dobry, 

Brzmi to na tzw. zjawisko FOMO, które oznacza odczuwanie lęku przed wypadnięciem z obiegu, obawę, że dzieje się coś ciekawego bez naszej wiedzy. Zastanawianie się "co by było, gdyby" jest częstym zjawiskiem, jednak w zbyt intensywnej formie przeradza się w overthinking, czyli obsesyjne myślenie na temat konkretnej sytuacji, a przy nadmiernej analizie i roztrząsaniu zdarzeń nigdy nie będą one akceptowalne. 

Proszę się zastanowić nad własnymi wartościami, a nie nad tymi, które są wyznawane przez Pana znajomych lub kulturę, w której Pan funkcjonuje. Co jest dla Pana ważne? Jak lubi Pan spędzać czas? Jakie czynności sprawiają Panu przyjemność? 

Sam Pan wskazuje, wybrał Pan chill i serial i było Panu z tym dobrze. To była Pana świadomie podjęta decyzja, z której był Pan zadowolony. Napisał Pan, że inni w tym czasie się dobrze bawili, ale czy tego samego nie można by powiedzieć o Panu? 

Z Pana wypowiedzi wnioskuję, że jest to zajęcie, które spełnia dla Pana kryteria dobrze spędzonego czasu. To, że inaczej spędza Pan czas, nie znaczy, że w mniej wartościowy sposób. 

 

Pozdrawiam, 

Borys Goławski 

Psycholog 

w zeszłym miesiącu
Tomasz Gromadka

Tomasz Gromadka

Tak sobie myślę, że jak widzisz, że inni się bawią, śmieją, to może w tobie uruchamia się potrzeba zabawy i spędzenia czasu z innymi? Może wtedy niekonieczne trzeba iść na imprezę, ale może wystarczy napisać do kogoś znajomego albo zadzwonić? Następnym razem, gdy poczujesz w sobie to uczucie, to jeśli chcesz, zastanów się, poczuje, jaka stoi za nim potrzeba? 

Czy masz potrzebę spędzenia czasu samemu, czy masz potrzebę na jakiś rodzaj spotkania z drugą osobą? 

w zeszłym miesiącu
Hanna Bem

Hanna Bem

Dzień dobry,

Rzeczywiście w obecnym świecie trudno nie mieć poczucia, że wybierając jedną aktywność, omija nas inna. Kluczowy jest dobry kontakt z tym, co dla nas ważne i na co w danym momencie chcemy i potrzebujemy przeznaczyć czas. W takich momentach, kiedy ogarnia nas stres związany z tym, że coś nas omija, warto skierować swoje myśli i uczucia na to, co jest dla nas teraz ważne, np. czego potrzebuje nasze ciało - ono najczęściej się nie myli :)

 

Pozdrawiam

Hanna Bem, psycholog, psychoterapeutka

w zeszłym miesiącu
Daria Kwaśniewska

Daria Kwaśniewska

Dzień dobry, 


faktycznie jak pisali specjaliści wcześniej wygląda jak zjawisko określane FOMO. 
Czytając wypowiedź, zastanawiało mnie czy była to jednorazowa sytuacja, czy zdadzą się to częściej. 
Zastanawiam się, czy dzieje się to z konkretnymi osobami i aktywnościami, czy raczej jest uogólnione na wszystkich ludzi i wydarzenia.  I jakie znaczenie mają dla Pana relacje i w jaki sposób wyglądają. Odpowiedzi na te pytania mogłyby pomóc w znalezieniu źródła tego uczucia, a wtedy można by pracować nad tym, żeby mógł Pan wybierać to, na czym Panu zależy naprawdę.  

Pozdrawiam, 

Daria Kwaśniewska 

w zeszłym miesiącu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Czuję się ogromnie przeciążona i przytłoczona codziennym życiem. Jak sobie radzić?
Ostatnio czuję się zmęczona, mam wrażenie, że nic mi się nie udaje, nic mi się nie chce, mimo to coś tam robię , chce mi się płakać , szybko tracę cierpliwość i wpadam w złość , szybko się denerwuję i reaguje agresją ,głowę mam nabitą różnymi sprawami. Mam wrażenie, że życie mnie zaczyna przerastać , chodzę do pracy, opiekuje się synem lat 5, mam 40 lat.
Męczy mnie przebywanie wśród ludzi, dlatego również i studia. Czuję, że nic dobrego nie robię dla siebie w życiu.
Po pracy nie mam chęci do robienia czegokolwiek,tylko skroluję telefon,nie mam żadnych celów w życiu, zaczęłam studiować (płacę za studia) ale nic z nimi nie robię, najbardziej nie lubię zadań w grupach,a na studiach dużo muszę tego robić, ludzie mnie męczą, nie mam znajomych i nigdy nie czułam z nikim jakiejś głębszej więzi ani przy nikim nie czułam się wystarczająco komfortowo, stresują mnie zadania w pracy,spotkania z nowymi ludźmi,wizyty u lekarzy, mam wrażenie, że głupieję przy innych, nie wychodzę nigdzie tylko do pracy, na studia i treningi, nie wiem co jest ze mną nie tak , nie mam ochoty na spotkania z ludźmi, od roku mam problemy z kontynuowaniem mojej pasji, mam wrażenie, że nie potrafię być samowystarczająca i tak jak inni być kimś w przyszłości,ciągle mnie wszystko irytuje albo męczy, najlepiej się czuję, jak jestem sama z psem.
Czuję, że mam posypane życie, czuję się niepotrzebna na świecie. Nie chcę cierpieć, nie chcę depresji.
Witam, Od dłuższego czasu mam silne lęki i ciągły niepokój, że nie ogarnę życia, nie radze sobie ze stresem i ze zmianami, a tych w życiu miałam już bardzo dużo, może zbyt dużo. Mam 40 lat, przeszło 10 lat mieszkałam za granicą, aktualnie od 6 lat mieszkam w PL, jestem samotna, nie mam dzieci, mam kredyt, mój związek rozpadł się 10 lat temu, a ostatnio podjęłam decyzję o odejściu z pracy, którą lubię, ale przez ciągłe reorganizacje w dziale nie wytrzymuję psychicznie. Poza tym mam ciągłe poczucie, że się do niczego nie nadaję i że nie jestem wystarczająca i dość dobra, przez to odczucie, nie umiem stworzyć żadnej relacji z nikim, wręcz unikam ludzi, spotkań, unikam kontaktów, mam nieustające i męczące odczucie, że przeszkadzam wszystkim i że beze mnie będzie lepiej i współpracownikom i mojej Rodzinie. Nie jestem w stanie zmienić toku myślenia, choć staram sie udawać, że wszystko jest w porządku, neguje każde dobre słowo powiedziane i uważam je za kłamstwo i ironię, jestem chorobliwie podejrzliwa i nieufna. Wszystko to o czym piszę, zaczęło narastać na przestrzeni ostatnich 2-lat i jest coraz gorzej, czuję też, że jest to związane z Firmą w której obecnie jeszcze pracuję. Doszły do tego też dolegliwości somatyczne (tak myślę ponieważ wyniki mam w normie), mam problemy kardiologiczne, dusznosci, źle sypiam, miewam obrzęki i problemy ze skórą i włosami. Strach przed zmianą jaja mnie czeka gdy odejdę z firmy, spowodował u mnie silny atak paniki, ktorego wcześniej nie doświadczyłam, objawiał się panicznym strachem przed tym, że sobie nie poradzę i nie znajdę pracy i zostanę z długami i z tym jak bardzo zawiodłam bliskich itd.itp. Było to tak silne uczucie niepokoju, jakiego jeszcze nie miałam, nie mogłam znaleźć sobie miejsca, zaczęłam jeść kilka rodzajów tabletek aptecznych na uspokojenie, bez nich, to uczucie ciągle wraca... Nie mam i nie bylo u nas w rodzinie chorób psychicznych, wręcz przeciwnie, rodzeństwo mam idealne, oczka w głowie Rodziców od najmłodszych lat, mają już własne Firmy i są stabilni. W domu, zawsze ja byłam tym dzieckiem, które sprawiało najwięcej kłopotu i do tego było wpadką. Ale nie doszukuję się swoich problemów w dzieciństwie, bo nie mogę na nie narzekać,poza tym było by to zbyt proste, zwalić problemy na dzieciństwo i Rodziców. Myślę, że to w mojej głowie coś się psuje wbrew mojej woli. W życiu zawsze najbardziej bałam się depresji i alkoholizmu.
Od jakiegoś czasu zauważyłam, że zaczęłam odczuwać ogromną presję robienia wielu rzeczy, więcej zajęć, a mniej odpoczynku
Dzień dobry, przychodzę z prośbą o radę, bo czuję się zagubiona w obecnej sytuacji. Mam 16 lat, z natury jestem bardzo introwertyczną osobą-uwielbiam spędzać czas w domu, na swój własny sposób, najlepiej w samotności. Nie mam żadnych przyjaciół, znajomych, przez to nie wychodzę w przeciwieństwie do moich rówieśników na miasto, ale nie przeszkadza mi to. Uwielbiam i cenię czas spędzony w gronie bliskich, rodziny, czuję się wtedy swobodnie, nie lubię przelotnych znajomości. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że zaczęłam odczuwać ogromną presję robienia wielu rzeczy, więcej zajęć, a mniej odpoczynku. Miewałam czasami wrażenie, że tracę czas np. oglądając seriale, ale zawsze to mijało. Teraz jednak ciągle siedzą mi w głowie myśli, że powinnam więcej wychodzić, więcej robić, uczyć się itp, znaleźć sobie zajęcie. W związku z moją osobowością większość moich zainteresowań wiąże się z możliwością wykonywania ich samemu. Mogę czytać książki, oglądać filmy, pisać, słuchać muzyki i kocham te czynności. Szczególnie uciążliwe myśli pojawiają się w chwilach odpoczynku, podczas weekendu czy wolnych od szkoły dni, gdy zwyczajnie czuję, że nie mogę zbyt długo spać, bo tracę czas, nie powinnam przeglądać internetu, czytać, pisać, odpoczywać, bo mogę robić coś bardziej pożytecznego. To tak jakbym zaczynała żyć według schematu, że odpoczynek jest nagrodą za ciężką pracę, której nie wykonuję. Irytują mnie te myśli, bo mam świadomość roli odpoczynku w życiu człowieka, ale zwyczajnie nie umiem sobie z tym poradzić. Obecnie przede mną jeszcze ponad tydzień przerwy związany z maturami, a ja mam wrażenie, że go stracę i później będę tego żałować. Ciąży na mnie ogromne poczucie winy, wstyd, czasem nawet złość do samej siebie. Jak poradzić sobie z moimi emocjami i czy to o czymś świadczy, że je odczuwam?
Codzienny stres mnie dosłownie miażdży
Czy ktoś też czuje, że codzienny stres go dosłownie miażdży? Od kilku miesięcy mam wrażenie, że już nie jestem sobą 😔 Zawsze byłam ambitna, pełna energii, ale teraz byle zadanie w pracy wywołuje u mnie panikę… Serce mi wali, ściska mnie w klatce piersiowej i zaczynam myśleć, że coś jest ze mną nie tak. Nawet w nocy nie mogę przestać myśleć o tym, co muszę zrobić, co mogłam zrobić lepiej 😢 I zastanawiam się, czy to „tylko” stres, czy już coś poważniejszego… Może ktoś miałem podobnie? Jak rozpoznać, czy to już zaburzenie lękowe? Czuję, że coś we mnie pęka…
Jak radzić sobie z poczuciem, że jest się obserwowanym?

Mam wrażenie, że ludzie wokół mnie mają ukryte intencje, nawet jeśli ich w ogóle nie znam, typu na spacerze/ w sklepie. Kiedyś to olewałem, teraz mam wrażenie, że to ja robię z siebie idiotę publicznie. Natomiast czuję, jakby mnie obserwowali i życzyli źle. Nie wiem skąd to się bierze. Nie wiem do kogo się z tym udać? 

Jak radzić sobie z perfekcjonizmem i presją w pracy?

Presja w pracy, związana z moim perfekcjonizmem, staje się coraz większa. Zawsze miałem wysokie wymagania wobec siebie, ale teraz czuję, że to po prostu mnie zżera. Każdy najmniejszy błąd powoduje, że czuję się jak kompletny nieudacznik i mam wrażenie, że wszyscy wokół mnie, mnie oceniają. To zupełnie psuje moją satysfakcję z pracy, bo zamiast cieszyć się z sukcesów, nie mogę przestać myśleć o tym, co zrobiłem źle. 

Jak radzić sobie z presją samodoskonalenia i unikać wypalenia zawodowego?

hej, od długiego czasu mam poczucie, że muszę się ciągle doskonalić w pracy. czuję, że mam w sobie syndrom Supermana, bo wydaje mi się, że muszę być najlepszy we wszystkim, co robię. nie mogę sobie pozwolić na żadną słabość. to mega stresujące i zaczyna powoli odbijać się na moim życiu zawodowym i prywatnym. często pracuję po godzinach, a nawet w weekendy, bo wydaje mi się, że nie mogę sobie pozwolić na chwilę odpoczynku. chciałbym dowiedzieć się, jak radzić sobie z tą presją i stresem, żeby nie skończyć wypalony zawodowo. czy znacie jakieś techniki, które pomagają to ogarnąć? takie uczucia? słyszałem, że są jakieś techniki relaksacyjne i medytacja, ale nie jestem pewien, czy nadają się dla mnie i nie wiem, co jeszcze warto robić. pozdrawiam serdecznie, piotr

Jak radzić sobie z presją w pracy przy zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych i lękowych?

Cierpię na zaburzenie obsesyjno-kompulsywne i lękowe mieszane. Jak sobie poradzić z wewnętrzną presją dotyczącą wykonywania obowiązków służbowych? Chodzi o to, że muszę swoje obowiązki wykonać jak najlepiej, bo boję się krytyki ze strony przełożonych i innych pracowników. Czasami poświęcam czas przeznaczony na przerwę na dalszą pracę, bo boję się, że czegoś nie zdążę zrobić. Nie potrafię wyluzować. Gdy nie zdążę w danym dniu czegoś wykonać, czuje niedosyt i żal do siebie, że mogłem dać z siebie więcej. Męczy mnie to bo czuję się jak nakręcona zabawka. 

Ciągła presja wykańcza mnie bardziej niż sama praca.