Left ArrowWstecz
Rozstałam się z chłopakiem po 5 latach. Nie mieszkaliśmy razem. Nie wiem czy szukam tylko usprawiedliwienia czy wydaje mi się ze był on osoba zaburzona. Pierwsze 4 lata były fajne. Zdarzały się gorsze momenty ale dawaliśmy radę. Ostatni rok był dla nas ciężki. Często się klocilismy. Ja miałam pretensje że za bardzo słucha swojej mamy. Jest ona osoba bardzo konfliktowa, chcaca układać życie wszystkim. On nigdy nie mila pieniędzy chociaż wcale mało nie zarabiał. Doszliśmy do porozumienia że kupimy mieszkanie bo ja nie chciałam mieszkać u niego a on u mnie. Tylko problem w tym że tylko ja odkładałam pieniądze na nie. Jemu nagle przyszło do głowy że woli wynajem. Zaproponowałam że ja sama kupię kawalerkę ale usłyszałam że "robię sobie z niego jaja". Ciągle widział problemy. Zaczął obwiniać mojego tatę że to on mna manipuluje. Mój tata ma nerwicę lękowa. Ex twierdził że on symuluje. Bolało mnie to . Przy kłótniach często mówił o tym bo wiedział że mnie to boli. Przestaliśmy utrzymywać kontakt. Po miesiącu napisał SMS co u mnie. Nie odpisałam. Na następny dzień on napisał że mam sobie żyć w swoim świecie. Zapytałam dlaczego nie zareagował na wiadomości z mojej strony w ciągu tego miesiąca. Nie odpowiedział , tylko napisała znowu na temat mojego taty - że tatuś biedny meczennik. Wiedział że mnie to zaboli. Odpisałam że , że ok, skoro tak uważa. Po 2 tygodniach miał już na FB status związku z inną dziewczyną. To zabolalo. Wiem że nie jestem świeta. Też miałam dużo pretensji do niego o to że nie myśli o naszej przyszłości. Dawal mi nadzieję że się oświadczy ,że kupimy to mieszkanie. Ale jak dopytywałam o coś to zawsze obracała to w ten sposób że to jest moja wina (do zareczyn nie doszło bo chciał to zrobić w górach a ja nie dostałam wolnego w pracy). Czuję się źle z tym wszystkim. Obwiniam siebie , że mogłam zrobić czy powiedzieć coś inaczej. Jest bardzo ciężko.
Kamila Jakubowska

Kamila Jakubowska

Witam Rozumiem,że jest Pani trudno po rozstaniu z partnerem, ma Pani obawy,że mogła zrobić czy powiedzieć coś złego, czuje się winna. Proszę postarać się być wobec siebie bardziej wyrozumiała. W relacji partnerzy w równym stopniu mają wpływ na to jak wygląda ich relacja, więc nie jest tak,że to tylko jedna osoba ma wpływ na trwałość relacji. Z Pani opisu wynika,że mieliście z partnerem inne plany na przyszłość i wygląda na to,że on nie chciał większych deklaracji i zobowiązań(kupno mieszkania, zaręczyny).Myślę,że warto skupić się teraz na sobie, zadbać o swój komfort, zająć się aktywnościami, które poprawiają Pani samopoczucie, może to być spotkanie z koleżanką, spacer, czytanie, pójście na siłownie.Proszę pomyśleć co kiedyś poprawiało nastrój. Ból związany z rozstaniem może ukoić napisanie listu do byłego partnera,w którym opisuje Pani swoje uczucia i żegna się z nim.Warto też nie zaglądać na jego fb. Trzymam kciuki za powrót do równowagi Kamila Jakuowska
3 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Partner ani razu nie zadzwonił do mnie i syna, gdy byliśmy na wyjeździe. Cieszył się, że wyjeżdżam i powiedział, że mogę wracać, kiedy mi się chce.
Witam . Jestem z synem na wakacjach. Mój partner od czasu mojego wyjazdu ani razu do mnie nie zadzwonił, nie zapytał o syna jak się czuje i jak mu jest na wakacjach nic zero. Przed wyjazdem bardzo się cieszył, że jadę tak jakby nie mógł się tego doczekać aż wyjadę . Cztery razy pytał się mnie kiedy wracam . To tak wyglądało jakby chciał się upewnić, ponieważ zapewnie miał coś zaplanowane, a żebym go nie nakryła dlatego zapytał kiedy wracam, by swój plan zakończyć w dzień przyjazdu . Ale wracając do tematu opisanego tuż na początku. Przed wyjazdem wspomniałam partnerowi, że jeśli będzie chciał porozmawiać to niech dzwoni w każdej chwili. Powiedział, że to ja mam do niego dzwonić, on dzwonić nie będzie, bo nie chce przeszkadzać. Jak wspomniałam wcześniej .Oczywiście dla mnie to bujda na resorach i kolejne jego kłamstwo, bo kiedyś mieszkałam u rodziców i dzwonił normalnie, nawet rozmawialiśmy po 8h dziennie i jakoś mu to nie przeszkadzało, że mieszkam z rodzicami, a teraz nagle stwierdził, że nie będzie dzwonił, bo nie chce przeszkadzać. Ja rozumiem, że jestem mu obojętna , bo po ostatniej rozmowie telefonicznej właśnie tak to brzmiało, ale żeby nie zadzwonić i nie zapytać o syna to już kpina. I on twierdzi, że w jego uczuciach do mnie nic się nie zmieniło. Jasne. Ja to widzę inaczej niż on. Jeśli ktoś naprawdę kocha to nie będzie szukał wymówek, żeby nie zadzwonić. Jeśli komuś zależy na rodzinie, to zawsze znajdzie czas by zadzwonić i zapytać jak leci nawet na 5 minut. Od czasu wyjazdu to ja ciągle dzwonię, a jemu nawet 15 minut szkoda na to by zapytać jak się dziecko czuje, ponieważ się ciekawsze zajęcia niż zapytanie o dziecko. Jestem na niego wściekła. Po ostatnim moim telefonie do niego tylko poczułam gorzki smak w ustach kiedy zapytałam jak sobie radzi to powiedział cytuje,, świetnie sobie radzę a prosić Cie nie będę, żebyś wróciła, możesz siedzieć ile chcesz możesz wracać. nie wracać jak chcesz,, Po rozmowie napisałam mu smsa, ponieważ nie miałam ochoty rozmawiać z nim przez telefon cytuje,, jest mi bardzo przykro z tego co powiedziałeś na koniec rozmowy. Widać, że Twoja miłość została zastąpiona obojętnością. Dziękuję za szczerość,, po czym tydzień już z nim nie rozmawiam. W piątek napisałam mu tylko smsa, że zadzwonię w sobotę, czyli dziś i to wszystko. Szczerze ręce mi się pocą jak mam do jego dzwonić czy przypadkiem nasza rozmowa nie skończy się kolejny raz takim ekscesem, jaki miał miejsce tydzień temu. Ja wszystko rozumiem, ale żeby nie zadzwonić i nie zapytać chociażby o syna jak się czuje czy zdrowy jak spędza wakacje. Normalny mężczyzna, który troszczy się o swoją rodzinę i zależy mu na niej zadzwoniłby i zapytał czy wszystko jest w porządku, a tutaj nie ma nic, żadnego zainteresowania. Jeśli miałabym opisać w kilku słowach to co teraz czuję i to co czułam po rozmowie z nim, to byłoby to smutek, złość, niedowierzanie i niepewność relacji. Czuję, że coś jest nie tak. Mam obawy co do związku. Boję się nawet mu wspomnieć o tym co czuje, ponieważ powie, że przesadzam, że coś mi się wydaje, a co gorsza może dojść do kłótni, jak kiedyś kiedy zaczęłam wspominać mu o moich odczuciach.
Mąż "za karę" dla mnie poszedł na seks za pieniądze. Dla mnie to nienormalne, rozstajemy się.
Za to, że czytałam wiadomości męża z koleżanką z pracy, mąż wymyślił mi karę, że pójdzie na seks za pieniądze, bo poczuł się tak urażony... i zagroził, że jak znowu zobaczy, że czytam zrobi to samo. Nie mogłam się z tym pogodzić. Od tego momentu było coraz gorzej w naszym małżeństwie, aż teraz jesteśmy na etapie rozstania. Dla mnie jest nienormalne wymyślić coś takiego. On uważał, że miał prawo tak zrobić i nie ma wyrzutów sumienia i powiedział, że zrobiłby tak samo. Nie wiem czy można po czym takim dalej tworzyć związek. Nie chciałam się rozstawać, ale było tylko gorzej, nie mogłam tego zaakceptować i mieliśmy tylko coraz więcej wzajemnych pretensji. Mąż w końcu stwierdził, że lepiej się rozstać, bo ja nie mogę o tym zapomnieć. Gdyby chociaż przeprosił i powiedział, że już by tak nie zrobił to mogłabym sobie z tym poradzić, ale w tej sytuacji nie dawałam sobie rady...
Kryzys w małżeństwie z powodu relacji z teściową a problemy z dziećmi i pracą
Dzień dobry. Mam 39 lat jestem w szczęśliwym związku od 14 lat mamy z żoną(zona jest o rok mlodsza ode mnie) 2 dzieci 7 latka z autyzmem ale wysoko funkcjonującym i 12 latka. Od roku z zona nie potrafimy normalnie rozmawiać tego później zaczęły się problemy łóżkowe. Zona cały czas zarzucała mi mi brak decyzyjności stanowczości wobec teściowej(tesciowa jest dobra kobieta ale tez w zyciu duzo przeszla). Tesciowa siedzi i pilnuje nam dzieci i opiekuje się chorym mężem(który dał jej w życiu popalic). Podczas świat powiedzieliśmy jej że chcemy się rozwieść co dla nas jest porażka że względu nas i nasze dzieci ale coś wypaliło się między nami. Jak każda rodzina mamy kredyt ale pracujemy i najważniejsze mieszkamy co nie zaznaczyłem na początku z teścia oni na dole my na górze. Ja jako glowa rodziny facet nie potrafiłem oddzielic relacji między tesciowa a zona. Tesciowa siedziała z dziećmi zawoziła je do szkoły rowerem robiła zakupy rano gotowała i nagle w 1 dzień świąt bożego Narodzenia jak jej powiedzieliśmy że chcemy się rozejść wpadła w szał i jak to teraz będzie co ludzie powiedzą. Od tej kłótni żyjemy już tydzień na swoim sami gotujemy kupujemy(mamy wspolna kuchnie) ale problem się zacznie jak dzieci pójdą do szkoły bo z zona pracujemy na różne zmiany i do pracy mamy 40 km i nie ma kto ich zaprowadzić i odebrać (chodzi o tego młodszego syna). Ja w strasznym stanie psychicznym i nie mogę sobie z tym poradzić a dokładnie z tym ze nie dbalem porządnie o żonę i swoją rodzinę tylko słuchałem ślepo co mówiła tesciowa. Proszę o pomoc
Co robić, gdy mąż potajemnie pisze z innymi kobietami i ignoruje moje uczucia?

Witam. Mam od miesięcy problem, z którym już nie potrafię sobie poradzić. Chodzi o to, że mąż piszę z innymi kobietami. Kiedy mu o tym powiedziałam, że mnie to strasznie rani, to najpierw nie przyznał się, później mnie wyśmiał i powiedział, że nic złego nie robi i że mu nikt nie zabroni. Prosiłam go, żeby to zakończył i nadal pokryjomu piszę, pozakładali inne konta i myśli, że tego nie widzę. W każdej chwili ma dla nich czas a do mnie piszę wtedy, że ma dużo pracy. Do innych z pracy wypisuje a do mnie ani słowa. Opowiada im cały dzień, żali się i odwrotnie. Nie wiem, co ja już mam robić. Jestem załamana

Jak reagować na niechciane rady w pracy i społeczne oczekiwania?

Ludzie próbują na mnie wpływać, narzucać swoje zdania/ pomysły, ale... w "dobrych" intencjach, traktują mnie jak dziecko. Mam 30 lat, pracuję jako księgowa, nie mam partnera ani dzieci. Moja przełożona i bliższa koleżanka z pracy to kobiety w ok. 45 lat, zamężne, z dziećmi i... mam wrażenie, że traktują mnie trochę jak swoją córkę. Ciągle słyszę, że coś powinnam i to w takich niby dobrych intencjach. "Powinnaś pracować w IT" (chcę rzucić księgowość, zostać pisarką), "Powinnaś jeździć i zwiedzać świat, polecieć do Włoch itd" (boję się samolotów i podróże bardzo mnie męczą, poza tym nie mam z kim), "Powinnaś pójść na kolację służbową. Czemu nie? Darmowe jedzenie" (Nie lubię picia, po pracy to mój czas wolny, który chcę wykorzystywać dla siebie, nikt mi za to nie zapłaci), "Powinnaś pójść na imprezę z jakimś kawalerem" (nie mam kawalera, nie mam nawet zbyt wielu znajomych), "Powinnaś wypróbować dietę XXX" (po raz pierwszy w całym moim życiu naprawdę dobrze czuję się w moim ciele, schudłam, ale na zasadzie zmiany podejścia do odżywiania). 

I to tak się ciągnie. Wiem, że obie mają dobre intencje, w jakich sposób chcą "dobrze", ale naprawdę wiele osób w moim życiu oczekiwało widzieć mnie jako osobę, którą nie jestem. 

Męczy mnie to i nie wiem, jak odpowiadać już na takie komentarze, bo próby powiedzenia, że np. nie lubię podróży, kończyły się tekstem "jesteś młoda, powinnaś korzystać, jak raz pojedziesz, to zobaczysz". No i takie komentarze obniżają moją samoocenę, bo kilku takich zastanawiam się, czy może jednak coś ze mną jest nie tak?

kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!