Nie potrafię pozbierać się po wyznaniu uczuć.
Maria

Martyna Tomczak-Wypijewska
Dzień Dobry
Sytuacje, gdy wyznajemy komuś swoje uczucia, a nie zostają one odwzajemnione to takie sytuacje, gdy stajemy się bardzo wrażliwi, “odsłonięci”. Może uruchomić się w nas poczucie odrzucenia i różne emocje, np. smutek, wstyd. Jeśli to sytuacja z wczoraj to te emocje nadal mogą być w Pani żywe, to nic dziwnego. Proszę sobie na nie pozwolić, poprzeżywać je. Może Pani poszukać wsparcia wśród bliskich Pani osób.
Gdyby ta sytuacja się mocno przedłużała warto poszukać wsparcia u psychologa czy psychoterapeuty.
Pozdrawiam
Martyna Tomczak- Wypijewska, psycholog, certyfikowana psychoterapeutka poznawczo- behawioralna

Agnieszka Wloka
Pani Mario,
bardzo mało Pani napisała, żeby cos odpowiedzieć…było to wczoraj, więc to, że źle się Pani czuje i jest zagubiona, jest zupełnie naturalne, normalne i jedyne co Pani potrzeba to potraktowania siebie baaardzo wrażliwie - ciepłą kapielą, pogaduchami z przyjaciółką, przyjemnością, która w takich sytuacjach najlepiej na Panią działa:)
Inna sprawa - jak już Pani ochłonie - że być może “żadne drzwi się nie zamknęły”; może zwyczajnie możecie sie poznawać, zaprzyjaźniać, pogłębiać znajomość, a resztę czas pokaże.
Dlaczego, akurat Pani miałoby się nie udać:)
Zapraszam na profil i do rozmowy
Agnieszka Wloka

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
wyznanie swoich uczuć i otrzymanie odpowiedzi, która nie jest zgodna z naszymi oczekiwaniami może być bardzo bolesne. Trzeba dać sobie czas na “przetrawienie” obecnej sytuacji oraz odczuwanych emocji. Jeżeli mimo wszystko odmowa bardzo wpływa na Pani samopoczucie być może warto wybrać się na konsultacje do psychologa lub psychoterapeuty.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry.. Jestem w związku z mężczyzną o 10lat młodszym..ja mam 45 lat. Mój partner został porzucony przez żonę, przez co został z 2 dzieci, bliźniąt 2 letnich..
Jesteśmy od roku.. Nie mieszkamy razem, ale jestem non stop u niego.. Ciągle sprzątam, zajmuje się jego dziećmi.. Sex to jest, jakby on umawiał się, o jakiej porze mamy to robić.. Mam też wrażenie, że ciągle wpatruje się, tak jakby pragnął zmiany, ale chyba się boi, bo mówi, że takiej do dzieci i do domu nie znajdzie.. Co mam robić.. Szkoda mi bardzo tych dzieci, bo on nawet się dobrze nimi nie zajmuje.. Kiedyś lubiłam podróżować, czytać książki, chodzić na siłownię, a teraz czuję, że większość czasu on mi kradnie..jakby bo tylko jego potrzeby były najważniejsze.. proszę o poradę
Dzień, dobry. Moja żona była w szpitalu, Na oddziale ginekologicznym i pierwsze raz USG i badanie robił jej młody lekarz ginekolog. Ja cierpię na borderline i nie mogę poradzić sobie z faktem, że była naga i dotykał ją obcy facet. Co mam zrobić, aby przestać o tym myśleć. Czuje się prawie zdradzony, że obcy facet wkładaj jej palca, mimo że w rękawiczkach. :(
Witam,
Mój problem polega na tym, iż jako 19-latka rozstałam się z chłopakiem (20-latek) na rok. Po roku do siebie wróciliśmy.
On miał dwie partnerki seksualne, ja żadnego innego partnera. Przeszkadzało mi to, ale chciałam z nim być. Dziś jako 36-latka mam z tym ogromny problem, który pojawił się, kiedy w łóżku przestało się układać. Zaczęłam zadawać pytania szczegółowe na temat tamtych dziewczyn. Dziś (rok od początku rozmów o jego przeszłości) prawie się rozstajemy. Bardzo chcę z nim być, mamy dzieci, ale nie umiem znieść myśli, że miał inne, inne pragnął, ja nikogo. Tak szybko mnie zastąpił....i wiem, że to było 18 lat temu, ale nie umiem sobie z tym poradzić i niszczę to małżeństwo. Czasem żałuję, że wtedy mając wiedzę, że miał inne, do niego wróciłam. Zdaje sobie sprawę, że był sam, układał jakoś życie....ale ja nie miałam nikogo....i to chyba boli najmocniej. Nie umiem z nim już normalnie funkcjonować, bo ciągle widzę go z nimi.
Jestem z moim mężczyzną 4 lata w związku, ma on depresję i przechodziliśmy różne momenty, zawsze byłam przy nim i go wspierałam. Od jakiegoś czasu jest bardzo źle, on nie chce iść na terapię ani do psychiatry. A ja nie mam sił już, aby wspierać, czuję się odtrącana, nie są ważne moje odczucia ani mój nastrój. Plus nie sypiamy ze sobą już od roku. On jest bardzo egoistyczny i wiem, że to wynik też depresji, ale ja nie mam siły już. Nasz związek, od kiedy ja odpuszczam, zaczyna się sypać. Kocham go, ale ja nie mam sił już, jako kobieta, jako partnerka jestem zaniedbana i nie mówię tu o rzeczach materialnych, ale o zwykłym docenieniu i poczuciu, że to ma sens wszystko. Nie mogę z kim rozmawiać o tym, bo on mówi, że wszystko wiem co i dlaczego się dzieje z nim, że nic - nawet ja go nie cieszę. I ja w tym wszystkim jestem strasznie nieszczęśliwa, nie umiem dać z siebie więcej, bo sama ze sobą nie umiem sobie teraz poradzić. Jednocześnie wiem, że chyba na pewno mnie potrzebuje. Zarzuca, że się nie uśmiechnę, jak się widzimy, ale ja nie mam siły się śmiać. Chce uciec jak najdalej od niego, bo bycie z nim mnie rani strasznie. Nie wiem, co robić…