Left ArrowWstecz

Jak związek z osobą o narcystycznym zaburzeniu osobowości może ewoluować w terapii?

Jestem osobą ze stwierdzonym narcystycznym zaburzeniem osobowości, moja partnerka chce zrobić sobie przerwę w związku, ponieważ nie radzi sobie z moją chorobą. Wróciłem na terapię i staram się zrobić wszystko, żeby się naprawić bo nie chce być człowiekiem, który rani innych. Czy, są sposoby, aby polepszyć związek? Mam na myśli czy istnieją jakieś metody i rozwiązania, abym mógł bardziej kontrolować moje zachowanie, tak abym nie ranił innych. Wiem, że terapia długo zajmie, dlatego zastanawiam się czy istnieje jakiś sposób na zmniejszenie negatywnych aspektów mojej osobowości.
User Forum

GT

mniej niż godzinę temu
Emilia Wojewódzka

Emilia Wojewódzka

To bardzo ważne pytanie, które świadczy o tym, że jest Pan gotowy do pracy nad sobą i bierze odpowiedzialność za swój wpływ na bliskich. Sam fakt, że jest Pan w procesie psychoterapii i chce przestać ranić innych, stanowi już istotny krok w kierunku zmiany.

Narcystyczne zaburzenie osobowości nie oznacza, że jest się z natury złym ani skazanym na krzywdzenie innych. Oznacza raczej, że nauczył się Pan określonych wzorców funkcjonowania, które teraz można zacząć rozpoznawać, rozumieć i stopniowo modyfikować. Tak jak ich rozwinięcie zajęło pewien czas, tak również zmiana będzie wymagała czasu, cierpliwości i zaangażowania. Można jednak wypracować nowe sposoby rozumienia siebie i funkcjonowania w relacjach. Warto pamiętać, że nie istnieją uniwersalne, gotowe rozwiązania bez zrozumienia swojego zachowania.

W zależności od nurtu psychoterapeutycznego, w którym prowadzona jest Pana terapia, a także od trudności, które są rozpoznawane i omawiane w relacjach, terapeuta pomoże Panu określić najważniejsze obszary do pracy. Wspólnie będziecie poszukiwać sposobów pracy nad nimi - w odpowiednim tempie i z uwzględnieniem Pana możliwości oraz gotowości do zmiany.

3 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Ewa Poleszuk

Ewa Poleszuk

Witam serdecznie, 

Tak, istnieją konkretne sposoby, by lepiej kontrolować swoje zachowania, zmniejszyć negatywny wpływ zaburzenia narcystycznego na związek i budować zdrowsze relacje. Terapia to podstawa, ale są też inne narzędzia i strategie, które możesz stosować równolegle, by szybciej i skuteczniej zmniejszać napięcia w relacjach.

 

Jednym z problemów w NPD jest impulsywność emocjonalna (np. szybka złość, chłód, wycofanie).  Metoda STOP:

Stop – zatrzymaj się, nie reaguj od razu.

Take a breath – oddychaj głęboko.

Observe – co czujesz? Co czujesz naprawdę (np. zranienie, odrzucenie)?

Proceed – dopiero teraz zdecyduj, jak odpowiedzieć.


To tylko jeden przykład metody, może będzie pomocny dla Ciebie. 


Pozdrawiam.
 


 

3 miesiące temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry,

To, że Pan dostrzega wpływ swojego zachowania na związek i podjął decyzję o powrocie na terapię, jest bardzo ważnym krokiem. Praca nad narcystycznym zaburzeniem osobowości wymaga czasu, ale możliwe jest ograniczenie zachowań, które ranią bliskich. W sytuacjach silnych emocji warto nauczyć się robić krótką przerwę zanim się zareaguje - kilka oddechów, chwilowe odejście lub zapisanie swoich myśli może pomóc odzyskać kontrolę. Uważne słuchanie partnerki, bez przerywania czy tłumaczenia się, bywa trudne, ale buduje zaufanie. Refleksja po każdej trudnej sytuacji, nawet w formie krótkich notatek, pomaga lepiej zrozumieć własne reakcje i stopniowo je zmieniać. Dobrze też zadać sobie pytanie, czy w danej chwili ważniejsze jest, by mieć rację, czy by tworzyć bliskość. To pozwala zmienić sposób komunikacji. W rozmowach z partnerką może Pan mówić o tym, że się Pan uczy i że jest to proces. Lepiej dzielić się tym, jak wygląda praca nad sobą, niż składać deklaracje. Sama terapia daje solidne podstawy, ale to codzienne decyzje i sposób traktowania drugiej osoby budują zmianę. Pana gotowość, by nad tym pracować, jest dobrym fundamentem.

 

Z pozdrowieniami,

Justyna Bejmert

Psycholog

3 miesiące temu
Maciej Woropaj

Maciej Woropaj

Dzień dobry! Własna psychoterapia to bardzo dobra i odpowiedzialna decyzja. Tą decyzją komunikujesz partnerce, że jesteś gotów i chcesz wziąć odpowiedzialność za Waszą relację. Jednak piszesz też o sposobach polepszenia związku, a związek to dwie osoby i do polepszenia relacji jest też potrzebna gotowość tej drugiej osoby. Myślę, że niezależnie od twojej indywidualnej pracy, mógłbyś zaproponować partnerce psychoterapię par. W czasie wspólnej pracy łatwiej byłoby Wam poznać Wasze perspektywy na relację, potrzeby, obawy, sposoby lepszego rozumienia siebie. Pozostaje pytanie, czy partnerka ma taką wolę i determinację w sobie. Z tego, co piszesz aktualnie potrzebuje ona spokojnej i bezpiecznej przestrzeni dla siebie, więc ważne żebyście bez presji wspólnie rozważyli, czy np. wspólna terapia par jest dobrym dla Was obojga rozwiązaniem, czy i kiedy będzie na nią odpowiedni czas dla Was obojga. Wzajemna uważność na potrzeby drugiej osoby, szczerość i delikatność to według mnie ważna podstawa na ten czas dla Was.   

3 miesiące temu
Aleksandra Wincz- Gajda

Aleksandra Wincz- Gajda

Dzień dobry,

 

Czy rozważaliście Państwo psychoterapię pary? Myślę, że w opisywanej sytuacji byłaby ona najkorzystniejszą sugestią. W atmosferze zaufania i bezpieczeństwa podczas sesji psychoterapii pary pojawia się przestrzeń, by powiedzieć i nawzajem wysłuchać o uczuciach pojawiających się wobec zachowań partnera. Można na chwilę "ubrać buty partnera" i wyobrazić sobie jego perspektywę. Można też opowiedzieć o swoich myślach, odczuciach i potrzebach. Obecność psychoterapeuty stanowi "bufor bezpieczeństwa". Jego zadaniem jest dzielić czas na dwie osoby i pilnować, by perspektywa obu stron była równie ważna. Myślę, że to naprawdę dobre warunki dla pracy nad związkiem.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Aleksandra Wincz- Gajda

psycholog, psychoterapeuta

3 miesiące temu
Anna Martyniuk-Białecka

Anna Martyniuk-Białecka

Witaj GT,
Dziękuję Ci za szczerość. Już sam fakt, że masz wgląd w swoje trudności, wróciłeś na terapię i szczerze pytasz, jak nie ranić bliskich – to bardzo dużo, chciałam to docenić. W narcystycznym zaburzeniu osobowości (NPD) często największym wyzwaniem jest właśnie uznanie problemu i chęć zmiany – a Ty już ten pierwszy krok zrobiłeś.

 

Czy można polepszyć związek -tak, ale wymaga to pracy na kilku poziomach: samopoznania, emocjonalnej regulacji, komunikacji i konkretnej zmiany zachowań. Zmiana nie będzie natychmiastowa, ale są narzędzia, które mogą pomóc zmniejszyć ryzyko ranienia innych i poprawić relację już teraz Co możesz robić, żeby nie ranić partnerki (i innych)?

Oto kilka przykładowych: 

1. Świadoma autorefleksja – pauza przed reakcją

Ćwicz zatrzymywanie się, zanim zareagujesz automatycznie (szczególnie w konfliktach).

Pytaj siebie:

"Co teraz czuję?"
"Czy to jest reakcja proporcjonalna?"
"Czy chcę teraz wyładować złość, czy spróbować zrozumieć?"

 

2. Nazwij schematy swojego działania

Osoby z NPD często stosują nieświadomie mechanizmy jak: dewaluacja partnera, złość projekcyjna, unikanie winy.

Rozpoznawanie ich w czasie rzeczywistym i przyznawanie się do nich (nawet w myślach) to krok w stronę autoregulacji.

 

Przykład:

„Mam ochotę ją poniżyć, bo poczułem się gorszy. To nie jest jej wina, to moje zranienie się odezwało.”

 

3. Ucz się empatii – przez konkretne ćwiczenia

Zadaj sobie pytanie:

"Jak ona może się teraz czuć? Jak ja bym się czuł, gdyby ktoś tak do mnie mówił?"

Spróbuj też ćwiczenia:

"Trzy rzeczy, które ona mogła przeżyć dziś trudnego."

"Co ją mogło zranić w tej sytuacji?"

Empatii można się nauczyć poznawczo, nawet jeśli nie przychodzi automatycznie.

 

4. Stwórz „plan ratunkowy” na trudne sytuacje

Z partnerką (lub samodzielnie) ustal:

Jakie sytuacje są ryzykowne (np. krytyka, porażka, zazdrość)?

Jak możesz się wtedy wycofać z interakcji, np. „Potrzebuję 10 minut zanim porozmawiamy”.

To daje Wam poczucie bezpieczeństwa.

 

5. Komunikacja naprawcza

Uznawaj krzywdę, nawet jeśli nie rozumiesz do końca, dlaczego coś ją zabolało.

"Wiem, że cię zraniłem. To nie było ok. Pracuję nad tym."

Unikaj tłumaczenia się w stylu: "Ale ty też…"
Zamiast tego: "Chcę zrozumieć, co było trudne z mojej strony."

 

 

Wsparcie z zewnątrz

Oprócz terapii indywidualnej dobrze działają też grupy wsparcia dla osób z osobowościami borderline/NPD – online lub na żywo.

 

Książki do pracy własnej:

"Wstyd. Ukryty wróg" – Joseph Burgo

Rozbroić narcyza. Jak radzić sobie z osobą zapatrzoną w siebie? - Wendy Behary

 

Pozdrawiam serdecznie
psycholog Anna Martyniuk-Białecka

3 miesiące temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Dzień dobry, 
To, że powrócił Pan na terapię, świadczy o gotowości do podjęcia odpowiedzialności oraz poszukiwania sposobów na poprawę. W takiej sytuacji, oprócz pracy terapeutycznej, warto wdrażać równolegle konkretne działania, które mogą pomóc zmniejszyć ryzyko ranienia innych i poprawić jakość relacji.
 

Kolejnym ważnym obszarem jest empatia. Ćwiczenie aktywnego słuchania i zadawanie partnerce pytań o jej emocje, zamiast zakładania, że zna Pan już odpowiedź, może znacząco wpłynąć na pogłębienie Państwa relacji. W momentach napięcia warto praktykować tzw. „pauzę emocjonalną”: zatrzymać się, wziąć głęboki oddech i świadomie opóźnić reakcję. Dobrym rozwiązaniem może być również wspólne ustalenie z partnerką sygnałów bezpieczeństwa, które pomogą przerwać eskalującą rozmowę, zanim dojdzie do konfliktu.


W ramach terapii może Pan poruszyć ze swoim psychologiem temat metod takich jak:
- DBT (terapia dialektyczno-behawioralna), koncentrująca się na regulacji emocji, tolerancji dyskomfortu i uważności
- MBT, czyli terapia mentalizacji, wspierająca rozumienie zarówno własnych, jak i cudzych stanów psychicznych
- terapia schematów, pomagająca zrozumieć wzorce zachowań wyniesione z dzieciństwa. 
Każde z tych podejść może wspierać Pana w drodze do większej kontroli nad własnym zachowaniem oraz budowania bardziej satysfakcjonujących relacji.


Pozdrawiam
Martyna Jarosz

3 miesiące temu
Magdalena Iwaszkiewicz

Magdalena Iwaszkiewicz

Po pierwsze, bardzo współczuje tej sytuacji. 

Wielkim sukcesem jest już to, że uznał Pan istnienie swojego zaburzenia. To dosyć niespotykane wśród osób z narcystycznym zaburzeniem osobowości. Ma ono niestety implikacje neurologiczne, zatem pewne emocje będą trudne lub wręcz niemożliwe do przeżywania. W drodze terapii pozna Pan swoje mechanizmy, schematy, przekonania i zasady, jakimi się kieruje i to pozwoli lepiej zrozumieć Pana funkcjonowanie oraz je korygować, uczyć się nowych reakcji.

 

Trzeba jednak pamiętać, że dla drugiej strony funkcjonowanie w związku z taką osobą może być trudne i ma ona prawo zadbać o siebie. 

 

Jeśli partnerka mimo wszystko chciałaby walczyć o relację, to myślę, że terapia par będzie dobrym punktem wyjścia, aby zrozumieć lepiej dynamikę związku i relacje między wami oraz to, co Pan przeżywa w tym momencie.

 

Pozdrawiam serdecznie, wytrwałości!

2 miesiące temu
borderline

Darmowy test na osobowość borderline (EDGE25-Q)

Zobacz podobne

od ok. roku miewam jakby epizody maniakalne. Głównie trwają około tygodnia, towarzyszą im różne silne emocje
Witam, od ok. roku miewam jakby epizody maniakalne. Głównie trwają około tygodnia, towarzyszą im różne silne emocje, czuję, że mogę przekroczyć wszystkie swoje granice i lęki, jestem wtedy bardzo pomysłowa, rozgadana, pewna siebie oraz w bardzo pozytywny nastroju. Po mniej więcej tygodniu to mija, a wtedy zaczynam czuć się wycofana społecznie, ciężko mi cokolwiek zrobić czy się przełamać, wtedy jestem bardzo niepewna siebie. Zbieram się, by iść do psychologa, ponieważ te stany są już męczące dla mnie i boję się, że w przypływie emocji mogłabym zrobić coś, czego bym żałowała. A to wszystko zaczęło się, gdy wyszłam z bardzo toksycznego związku. Przez długi czas po rozstaniu miałam ataki paniki.
Czy terapia pomaga w narcystycznym zaburzeniu osobowości?
Podejrzewam u siebie narcystyczne zaburzenie osobowości. Chcę podjąć się terapii. Czy osobom takim jak ja terapia pomoże? Czy jestem na starcie skreślona przez potępienie społeczeństwa?
Czuję się obserwowana, co sprawia niepokój, ale czasem zadowolenie z zainteresowania moją osobą. Czy to są objawy psychotyczne albo schizofreniczne?
Mam wrażenie bycia obserwowaną i że ktoś zna moje myśli, ale niby nie jest to schizofreniczne ani psychotyczne. Wiem, że to nieprawda, że ktoś mnie obserwuje, ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to, że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to, że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie, że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby, przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Powiedziałam o tym psychiatrom i psycholożce, jak byłam na oddziale psychiatrycznym i oni stwierdzili, że mam tak od fobii społecznej. Ale teraz już wiem, że naczelna psychiatrka stamtąd jest złym lekarzem (chodziłam też do niej na wizyty prywatnie i zmieniam ją na inną). Najczęściej osobami, które mnie niby obserwują, są osoby, w których się kocham, myślę sobie, że one sobie tego nie życzą i obserwują każdy mój krok i każdą moją myśl, które są z nimi związane w jakiś sposób. Ale czasem, gdy czuję się obserwowana to tak jakbym tego chciała, że czuję się wtedy dobrze z tym rzekomym zainteresowaniem moją osobą i tego już na oddziale psychiatrycznym nie powiedziałam. Czy rzeczywiście to nie jest schizofreniczne czy psychotyczne?
Czy trafiłem na narcystyczną dziewczynę? Ciąży mi to.

Dzień dobry, to będzie długi wpis. Z góry przepraszam i proszę o odpowiedź na dwie nurtujące mnie kwestie (są na samym dole). 

Zaczynam od pytania czy trafiłem na osobę typu narcyz ukryty/wrażliwy? Jakiś czas temu poznałem dziewczynę w pracy na imprezie firmowej. Na pierwszy rzut oka - skromna, łagodna, nie śmiała, małomówna dziewczyna, która nie lubi rzucać się w oczy i woli zostać na uboczu, ktoś kto wydaje się nie groźny i buduje wokół siebie aurę "aniołka". To osoba, która bardzo dba o wygląd - zawsze mocny makijaż, pomalowane paznokcie i intensywny zapach perfum do pracy.... Musiałem się jej wtedy spodobać bo sama podeszła i zagadała kilka razy. Na początku naszej znajomości było super, miałem wrażenie, że spotkałem bratnią duszę... Pisaliśmy codziennie, rozmowa się kleiła, umówiliśmy się na pierwszą randkę, gdzie też było super. Dziewczyna była miła, "empatyczna" uśmiechnięta, ciekawa mojej osoby, choć zauważyłem, że ma problemy ze słuchaniem. Rozmawialiśmy o naszym przyszłym związku, choć zastanowiło mnie jedno jej pytanie - " czy jak kiedyś się pokłócimy, będąc razem lub jeśli nam nie wyjdzie to czy nie będziesz się mścił, obgadując mnie w pracy?" Wszystko układało się podręcznikowo, była zaangażowana w relację, przez telefon rozmawialiśmy po prawie 3h... - Jakby faza idealizacji. 

Mimo tej pogodnej maski, cały czas coś mi nie pasowało... Po pewnym czasie zauważyłem jej braki emocjonalne. Nie potrafi rozmawiać o swoich uczuciach, jest chłodna i brakuje jej takiej głębi emocjonalnej oraz większej empatii. Nie radzi sobie z emocjami i często reaguje płaczem. Nie potrafi się otworzyć na drugą osobę. Nasze "głębokie" rozmowy na poważne tematy były bardzo płytkie z jej strony. Czułem, że ona mnie nie rozumie i nie chce zrozumieć. Uwielbia być adorowana i przyjmować komplementy - mimo introwertcznej osobowości dużo jeździ na dyskoteki (prawdopodobnie szukając uwagi innych mężczyzn) i publikuje wyzywające zdjęcia na Instagramie. Między wierszami można wyczytać, że uważa siebie za najpiękniejszą i ma wysokie mniemanie o swoich wyglądzie "ja wiem, że mam fajne to i tamto", "mam większe cycki niż inne haha". Często manipuluje, żeby usłyszeć komplement - " ja wcale nie jestem taka idealna" "nie umiałabym tego zrobić tak jak ty". Nie ufa ludziom - według niej wszyscy są źli, nigdy nie słyszałem pozytywnej opinii na czyiś temat z jej ust (z wyjątkiem mnie,,) Nawet o swoich najbliższych nie ma najlepszego zdania... W swoich historiach i opowiadaniach wiecznie stawia się w roli ofiary i źle wyraża się o ludziach, nawet ich obrażając, używając wulgarnych słów. Ona w ogóle jest wulgarna... Potrafi śmiać się z ludzi, tylko dlatego, że idą w weekend do pracy. Obsługę hotelową potrafi nazwać "tanią siłą roboczą". W pracy nazywają ją "księżniczką", bo wiecznie coś jej nie pasuje i uważa, że wszystko jej się należy - tak z automatu... Że to facet ma robić na kobietę i kropka. "Mam wysokie wymagania co do mężczyzn" mówi dziewczyna, która nie ma praktycznie nic do zaoferowania... 

Znajoma z pracy mówi, że szkoda mnie na nią, bo wieje od tej dziewczyny pustką, mimo tego spróbowałem. Zawsze stawia siebie i swoje potrzeby na pierwszym miejscu i ciągle zmienia zdanie na różne tematy, przy czym jest wyśmiewna i od dłuższego czasu nie może sobie nikogo znaleźć. 

Na pewnym etapie tej relacji czułem się samotny, że ona patrzy tylko siebie. Ciągle towarzyszył mi stres, co ona teraz zrobi i miałem mocne wahania nastrojów. Ważyłem słowa, trochę chodziłem na palcach w tej relacji. 

Nadeszło drugie spotkanie - które zaczęło się małym nieporozumieniem, przez które zrobiła mi awanturę (błąd w komunikacji w sprawie miejsca spotkania, gdzie miałem po nią podjechać - bardzo to wpłynęło na dalszy przebieg tej randki) zaczęła milczeć i sprawiać wrażenie jakby spotkała się ze mną z musu. Zapytałem jej się " wszystko ok?" To usłyszałem " a co źle wyglądam?!" Tylko jedno jej w głowie... Swoim zachowaniem kompletnie zniszczyła mi humor i dobre nastawienie jakie miałem tamtego dnia. 

Czułem się jakbym spotkał się z dwiema różnymi dziewczynami (pierwsza, druga randka),wytrąciła tym ruchem wszystkie moje atuty z rękawa. Z każdą minutą zaczęła pokazywać pazurki (cechy wypisane jak wyżej) i opowiadać o sobie rzeczy, przez które co raz bardziej zaczęło mnie od tej osoby odrzucać ( nadużywanie alkoholu, niechęć do dzieci, czarno -białe myślenie itp) Na moment była sympatyczna, za chwilę znowu opryskliwa... Przez to wszystko było drętwo i nudnawo, chociaż i tak próbowałem ratować sytuację. Chciałem pokazać jej swój dom przejazdem - usłyszałem "Pfff, no dobra..." Jak tutaj spędzać miło czas? 

Nagle zrzuciła maskę.. Na drugi dzień zaczyna się dystansować i lekceważyć, po tygodniu takiego zachowania nagle o 1szej w nocy dostałem wiadomość (na rozmowę byłem chyba zbyt mało ważny), że to koniec i że o zakończeniu zaczęła myśleć po drugim spotkaniu. Byłem wyrozumiały i zareagowałem spokojnie. Dodałem - " jak mam być szczery to przez całą drugą randkę miałem wrażenie, że szukam kogoś innego" - i tutaj zaczęła się kłótnia z jej strony... "No nieźle, mówiłeś, że Ci się podobam". Zaczęła się bronić słowami "takie jest życie" "nie ciągnęło mnie do dalszej relacji" "zostawię to dla siebie" " mam prawo zmienić zdanie". 

Poczułem jakby wina zaczęła spadać na mnie i to poczucie winy towarzyszyło mi przez długi czas. Do teraz mam takie momenty, gdzie czuje, że to ja coś zepsułem. Żadnego przepraszam, ani empatii z jej strony, zamiast tego zimna jak lód - Odrzucenie? Dostała ode mnie wiadomość, że niefajnie tak nagle kończyć i to bez większego powodu oraz, że z takim podejściem ciężko będzie mieć kogoś znaleźć, choć nie życzę jej źle. 

Jeszcze gdy nie znałem jej w pracy, to w ogóle nie gadaliśmy ze sobą. Teraz traktuje mnie po tym wszystkim jak powietrze (wcześniej umówiliśmy się, że po tej sytuacji będziemy się traktować normalnie i z szacunkiem). Odezwie się tylko w celach służbowych - ale to ostateczność, jeśli jest już zmuszona do kontaktu ze mną, co zdarza się bardzo rzadko. Próbowałem dwa razy zagadać, bo to nie powód, żeby się dąsać na siebie, ale mimo że wyciągnąłem rękę i coś mi tam odpowiedziała - to dalej milczy. Mam wrażenie, że jest to " karanie ciszą". 

Źle to na mnie wpływa, czuje obniżone poczucie własnej wartości i czasami chciałabym wyciągnąć rękę. Dziewczyna sprawia wrażenie, jakby spłynęło to po niej jak po kaczce. Nawet na mnie nie spojrzy, przechodząc obok... Czy mogłem trafić na osobę typu ukryty narcyz? Dlaczego zostałem odrzucony? Dlaczego oni tak robią? Z góry dziękuję, Bartek

Jak pomóc przyjaciółce, która żyje w iluzji i kłamstwie po trudnym rozstaniu?
Dzień dobry! Od kilku dni nie mogę przestać myśleć o mojej przyjaciółce. Jest 37 letnią singielką, która około rok wcześniej rozstała się że swoim partnerem a moim bardzo dobrym znajomym. To było bardzo trudne dla niej rozstanie. Od tego czasu zaczęła opowiadać mi o pewnym mężczyźnie którego poznała. Był on absolutnym ideałem, zapatrzonym w nią absolutnie. Pilot, Włoch, z pięknym mieszkaniem oraz samochodem. Moja przyjaciółka pracuje w magazynie układając palety. Cieszyłam się jej szczęściem, widzę w niej wiele zalet. Lecz z czasem jej historie zaczęły być niewiarygodne. Gdy jej pies był chory miał on jej zaproponować przewiezienie go helikopterem do innego kraju oraz opłacić leczenie (jej pies znajduje się w innym kraju pod opieką jej siostry). Zapytana o jego zdjęcie powiedziała, że nie lubi być fotografowany; nie akceptuje social mediow. Nawet gdy byli na weselu nie miała ani jednego zdjecia. Szybko zrozumialam, ze mnie okłamuje, tymbardziej, że często łapałam ją na kłamstwie w przeszłości. Trzymała mnie daleko od swoich innych znajomych, co było dziwne biorąc pod uwagę fakt, że w przeszłości się lubiliśmy. Razem z chłopakiem postanowiliśmy zorganizować wyjście na stand up. Zaprosiliśmy jej przyjaciela. W drodze powrotnej zapytaliśmy go wprost czy kiedykolwiek widział tego mężczyznę. Zaśmiał się i wprost nazwał go wymyślonym przyjacielem. Większość opowiedzianych przez nią jemu historii pokrywała się z tym co powodziala mi, za wyjątkiem jednej. Tej w której niby poznałam go na moich urodzinach. Bardzo się o nią martwię. Coś we mnie pękło. Ona żyje w tej iluzji i wszystkim o tym opowiada. Mi, mojemu partnerowi, swoim pozostałym znajomym oraz swojej rodzinie. Serce mi peka gdy pomyślę, że tydzień w którym rzekomo była na wakacjach we Włoszech pewnie siedziała sama w swoim łóżku w wynajętym pokoju i codziennie pisała mi jak wspaniale bawi się na wakacjach. Nie wiem co powinnam zrobić. Czy powinnam ją skonfrontować? Powinnam powiedzieć jej, że wiem, że kłamie? Że, przeraża mnie, że żyje tą iluzją? Do tej pory, udaję, że wierze w to co mówi, jednak staram się ucinać temat tego mężczyzny. Jak mam się zachować?
trauma

Trauma - co to jest i jak sobie z nią radzić?

Trauma psychiczna to głębokie zaburzenie emocjonalne o długotrwałym wpływie na życie. Zrozumienie jej przyczyn, objawów i metod radzenia sobie jest kluczowe dla zdrowienia. Artykuł omawia, czym jest trauma, jak wpływa na psychikę i jak sobie z nią radzić.