Left ArrowWstecz

Jak związek z osobą o narcystycznym zaburzeniu osobowości może ewoluować w terapii?

Jestem osobą ze stwierdzonym narcystycznym zaburzeniem osobowości, moja partnerka chce zrobić sobie przerwę w związku, ponieważ nie radzi sobie z moją chorobą. Wróciłem na terapię i staram się zrobić wszystko, żeby się naprawić bo nie chce być człowiekiem, który rani innych. Czy, są sposoby, aby polepszyć związek? Mam na myśli czy istnieją jakieś metody i rozwiązania, abym mógł bardziej kontrolować moje zachowanie, tak abym nie ranił innych. Wiem, że terapia długo zajmie, dlatego zastanawiam się czy istnieje jakiś sposób na zmniejszenie negatywnych aspektów mojej osobowości.
Emilia Wojewódzka

Emilia Wojewódzka

To bardzo ważne pytanie, które świadczy o tym, że jest Pan gotowy do pracy nad sobą i bierze odpowiedzialność za swój wpływ na bliskich. Sam fakt, że jest Pan w procesie psychoterapii i chce przestać ranić innych, stanowi już istotny krok w kierunku zmiany.

Narcystyczne zaburzenie osobowości nie oznacza, że jest się z natury złym ani skazanym na krzywdzenie innych. Oznacza raczej, że nauczył się Pan określonych wzorców funkcjonowania, które teraz można zacząć rozpoznawać, rozumieć i stopniowo modyfikować. Tak jak ich rozwinięcie zajęło pewien czas, tak również zmiana będzie wymagała czasu, cierpliwości i zaangażowania. Można jednak wypracować nowe sposoby rozumienia siebie i funkcjonowania w relacjach. Warto pamiętać, że nie istnieją uniwersalne, gotowe rozwiązania bez zrozumienia swojego zachowania.

W zależności od nurtu psychoterapeutycznego, w którym prowadzona jest Pana terapia, a także od trudności, które są rozpoznawane i omawiane w relacjach, terapeuta pomoże Panu określić najważniejsze obszary do pracy. Wspólnie będziecie poszukiwać sposobów pracy nad nimi - w odpowiednim tempie i z uwzględnieniem Pana możliwości oraz gotowości do zmiany.

1 miesiąc temu
Ewa Poleszuk

Ewa Poleszuk

Witam serdecznie, 

Tak, istnieją konkretne sposoby, by lepiej kontrolować swoje zachowania, zmniejszyć negatywny wpływ zaburzenia narcystycznego na związek i budować zdrowsze relacje. Terapia to podstawa, ale są też inne narzędzia i strategie, które możesz stosować równolegle, by szybciej i skuteczniej zmniejszać napięcia w relacjach.

 

Jednym z problemów w NPD jest impulsywność emocjonalna (np. szybka złość, chłód, wycofanie).  Metoda STOP:

Stop – zatrzymaj się, nie reaguj od razu.

Take a breath – oddychaj głęboko.

Observe – co czujesz? Co czujesz naprawdę (np. zranienie, odrzucenie)?

Proceed – dopiero teraz zdecyduj, jak odpowiedzieć.


To tylko jeden przykład metody, może będzie pomocny dla Ciebie. 


Pozdrawiam.
 


 

1 miesiąc temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry,

To, że Pan dostrzega wpływ swojego zachowania na związek i podjął decyzję o powrocie na terapię, jest bardzo ważnym krokiem. Praca nad narcystycznym zaburzeniem osobowości wymaga czasu, ale możliwe jest ograniczenie zachowań, które ranią bliskich. W sytuacjach silnych emocji warto nauczyć się robić krótką przerwę zanim się zareaguje - kilka oddechów, chwilowe odejście lub zapisanie swoich myśli może pomóc odzyskać kontrolę. Uważne słuchanie partnerki, bez przerywania czy tłumaczenia się, bywa trudne, ale buduje zaufanie. Refleksja po każdej trudnej sytuacji, nawet w formie krótkich notatek, pomaga lepiej zrozumieć własne reakcje i stopniowo je zmieniać. Dobrze też zadać sobie pytanie, czy w danej chwili ważniejsze jest, by mieć rację, czy by tworzyć bliskość. To pozwala zmienić sposób komunikacji. W rozmowach z partnerką może Pan mówić o tym, że się Pan uczy i że jest to proces. Lepiej dzielić się tym, jak wygląda praca nad sobą, niż składać deklaracje. Sama terapia daje solidne podstawy, ale to codzienne decyzje i sposób traktowania drugiej osoby budują zmianę. Pana gotowość, by nad tym pracować, jest dobrym fundamentem.

 

Z pozdrowieniami,

Justyna Bejmert

Psycholog

1 miesiąc temu
Maciej Woropaj

Maciej Woropaj

Dzień dobry! Własna psychoterapia to bardzo dobra i odpowiedzialna decyzja. Tą decyzją komunikujesz partnerce, że jesteś gotów i chcesz wziąć odpowiedzialność za Waszą relację. Jednak piszesz też o sposobach polepszenia związku, a związek to dwie osoby i do polepszenia relacji jest też potrzebna gotowość tej drugiej osoby. Myślę, że niezależnie od twojej indywidualnej pracy, mógłbyś zaproponować partnerce psychoterapię par. W czasie wspólnej pracy łatwiej byłoby Wam poznać Wasze perspektywy na relację, potrzeby, obawy, sposoby lepszego rozumienia siebie. Pozostaje pytanie, czy partnerka ma taką wolę i determinację w sobie. Z tego, co piszesz aktualnie potrzebuje ona spokojnej i bezpiecznej przestrzeni dla siebie, więc ważne żebyście bez presji wspólnie rozważyli, czy np. wspólna terapia par jest dobrym dla Was obojga rozwiązaniem, czy i kiedy będzie na nią odpowiedni czas dla Was obojga. Wzajemna uważność na potrzeby drugiej osoby, szczerość i delikatność to według mnie ważna podstawa na ten czas dla Was.   

1 miesiąc temu
Aleksandra Wincz- Gajda

Aleksandra Wincz- Gajda

Dzień dobry,

 

Czy rozważaliście Państwo psychoterapię pary? Myślę, że w opisywanej sytuacji byłaby ona najkorzystniejszą sugestią. W atmosferze zaufania i bezpieczeństwa podczas sesji psychoterapii pary pojawia się przestrzeń, by powiedzieć i nawzajem wysłuchać o uczuciach pojawiających się wobec zachowań partnera. Można na chwilę "ubrać buty partnera" i wyobrazić sobie jego perspektywę. Można też opowiedzieć o swoich myślach, odczuciach i potrzebach. Obecność psychoterapeuty stanowi "bufor bezpieczeństwa". Jego zadaniem jest dzielić czas na dwie osoby i pilnować, by perspektywa obu stron była równie ważna. Myślę, że to naprawdę dobre warunki dla pracy nad związkiem.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Aleksandra Wincz- Gajda

psycholog, psychoterapeuta

1 miesiąc temu
Anna Martyniuk-Białecka

Anna Martyniuk-Białecka

Witaj GT,
Dziękuję Ci za szczerość. Już sam fakt, że masz wgląd w swoje trudności, wróciłeś na terapię i szczerze pytasz, jak nie ranić bliskich – to bardzo dużo, chciałam to docenić. W narcystycznym zaburzeniu osobowości (NPD) często największym wyzwaniem jest właśnie uznanie problemu i chęć zmiany – a Ty już ten pierwszy krok zrobiłeś.

 

Czy można polepszyć związek -tak, ale wymaga to pracy na kilku poziomach: samopoznania, emocjonalnej regulacji, komunikacji i konkretnej zmiany zachowań. Zmiana nie będzie natychmiastowa, ale są narzędzia, które mogą pomóc zmniejszyć ryzyko ranienia innych i poprawić relację już teraz Co możesz robić, żeby nie ranić partnerki (i innych)?

Oto kilka przykładowych: 

1. Świadoma autorefleksja – pauza przed reakcją

Ćwicz zatrzymywanie się, zanim zareagujesz automatycznie (szczególnie w konfliktach).

Pytaj siebie:

"Co teraz czuję?"
"Czy to jest reakcja proporcjonalna?"
"Czy chcę teraz wyładować złość, czy spróbować zrozumieć?"

 

2. Nazwij schematy swojego działania

Osoby z NPD często stosują nieświadomie mechanizmy jak: dewaluacja partnera, złość projekcyjna, unikanie winy.

Rozpoznawanie ich w czasie rzeczywistym i przyznawanie się do nich (nawet w myślach) to krok w stronę autoregulacji.

 

Przykład:

„Mam ochotę ją poniżyć, bo poczułem się gorszy. To nie jest jej wina, to moje zranienie się odezwało.”

 

3. Ucz się empatii – przez konkretne ćwiczenia

Zadaj sobie pytanie:

"Jak ona może się teraz czuć? Jak ja bym się czuł, gdyby ktoś tak do mnie mówił?"

Spróbuj też ćwiczenia:

"Trzy rzeczy, które ona mogła przeżyć dziś trudnego."

"Co ją mogło zranić w tej sytuacji?"

Empatii można się nauczyć poznawczo, nawet jeśli nie przychodzi automatycznie.

 

4. Stwórz „plan ratunkowy” na trudne sytuacje

Z partnerką (lub samodzielnie) ustal:

Jakie sytuacje są ryzykowne (np. krytyka, porażka, zazdrość)?

Jak możesz się wtedy wycofać z interakcji, np. „Potrzebuję 10 minut zanim porozmawiamy”.

To daje Wam poczucie bezpieczeństwa.

 

5. Komunikacja naprawcza

Uznawaj krzywdę, nawet jeśli nie rozumiesz do końca, dlaczego coś ją zabolało.

"Wiem, że cię zraniłem. To nie było ok. Pracuję nad tym."

Unikaj tłumaczenia się w stylu: "Ale ty też…"
Zamiast tego: "Chcę zrozumieć, co było trudne z mojej strony."

 

 

Wsparcie z zewnątrz

Oprócz terapii indywidualnej dobrze działają też grupy wsparcia dla osób z osobowościami borderline/NPD – online lub na żywo.

 

Książki do pracy własnej:

"Wstyd. Ukryty wróg" – Joseph Burgo

Rozbroić narcyza. Jak radzić sobie z osobą zapatrzoną w siebie? - Wendy Behary

 

Pozdrawiam serdecznie
psycholog Anna Martyniuk-Białecka

1 miesiąc temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Dzień dobry, 
To, że powrócił Pan na terapię, świadczy o gotowości do podjęcia odpowiedzialności oraz poszukiwania sposobów na poprawę. W takiej sytuacji, oprócz pracy terapeutycznej, warto wdrażać równolegle konkretne działania, które mogą pomóc zmniejszyć ryzyko ranienia innych i poprawić jakość relacji.
 

Kolejnym ważnym obszarem jest empatia. Ćwiczenie aktywnego słuchania i zadawanie partnerce pytań o jej emocje, zamiast zakładania, że zna Pan już odpowiedź, może znacząco wpłynąć na pogłębienie Państwa relacji. W momentach napięcia warto praktykować tzw. „pauzę emocjonalną”: zatrzymać się, wziąć głęboki oddech i świadomie opóźnić reakcję. Dobrym rozwiązaniem może być również wspólne ustalenie z partnerką sygnałów bezpieczeństwa, które pomogą przerwać eskalującą rozmowę, zanim dojdzie do konfliktu.


W ramach terapii może Pan poruszyć ze swoim psychologiem temat metod takich jak:
- DBT (terapia dialektyczno-behawioralna), koncentrująca się na regulacji emocji, tolerancji dyskomfortu i uważności
- MBT, czyli terapia mentalizacji, wspierająca rozumienie zarówno własnych, jak i cudzych stanów psychicznych
- terapia schematów, pomagająca zrozumieć wzorce zachowań wyniesione z dzieciństwa. 
Każde z tych podejść może wspierać Pana w drodze do większej kontroli nad własnym zachowaniem oraz budowania bardziej satysfakcjonujących relacji.


Pozdrawiam
Martyna Jarosz

1 miesiąc temu
Magdalena Iwaszkiewicz

Magdalena Iwaszkiewicz

Po pierwsze, bardzo współczuje tej sytuacji. 

Wielkim sukcesem jest już to, że uznał Pan istnienie swojego zaburzenia. To dosyć niespotykane wśród osób z narcystycznym zaburzeniem osobowości. Ma ono niestety implikacje neurologiczne, zatem pewne emocje będą trudne lub wręcz niemożliwe do przeżywania. W drodze terapii pozna Pan swoje mechanizmy, schematy, przekonania i zasady, jakimi się kieruje i to pozwoli lepiej zrozumieć Pana funkcjonowanie oraz je korygować, uczyć się nowych reakcji.

 

Trzeba jednak pamiętać, że dla drugiej strony funkcjonowanie w związku z taką osobą może być trudne i ma ona prawo zadbać o siebie. 

 

Jeśli partnerka mimo wszystko chciałaby walczyć o relację, to myślę, że terapia par będzie dobrym punktem wyjścia, aby zrozumieć lepiej dynamikę związku i relacje między wami oraz to, co Pan przeżywa w tym momencie.

 

Pozdrawiam serdecznie, wytrwałości!

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Witam, ogółem mam częste zmiany nastroju
Witam, ogółem mam częste zmiany nastroju, jednego dnia jestem sobą, pełna energii i niczego się nie wstydzę/boję, a drugiego dnia będąc wśród znajomych, mało się odzywam, chodzę zmęczona, nie wiem, co się dzieje wokół mnie. Chyba to zmęczenie psychiczne, ale mam to od 2 miesięcy. Najpierw po 1 miesiącu przeszło mi i teraz odkąd poznałam nową koleżankę, znowu mi to wróciło. Nie chce chodzić na żadne terapie ani nic leki tez bym wolała ograniczać :/ Ale chcę w końcu być sobą, wiedzieć, co się wokół mnie dzieje i w gronie znajomych być ta "osoba" co się najwięcej udziela jak dawniej. Chce tylko dopomnieć, że przeżyłam w ciągu jakoś 4 miesięcy zranienie przez łącznie 3 osoby. Manipulowały te osoby mną i ogółem źle się w ich towarzystwie czułam. Zakończyłam tamte przyjaźnie. Ale no jak wyżej napisałam, jak poznaje kogoś, z kim dobrze się dogaduje, to nie potrafię być sobą. Po tamtych manipulatorach jestem mniej ufna. Ale problem jest z tym moim zmęczeniem i po prostu nie ogarnianiem, co się wokół mnie dzieje, jestem strasznie poważna i nie zachowuje się jak dawniej (byłam ta zabawna osoba i pełna energii).
Witam, czy ukryta leworęczność
Witam, czy ukryta leworęczność (zdiagnozowana przy diagnozie dysgrafii), jest powiązana z, nie wiem, jak to dokładnie nazwać. Ale z lekkim rozdwojeniem jaźni i zaburzeniami dysocjacyjnymi. W sensie od małego mam w sobie drugą osobowość, taki akronim siebie, który czasami przejmuje nade mną kontrolę. W stresujących sytuacjach lub gdy jestem zły. Zmieniając mój wizerunek świata i podejście do niego. Rozwijając bardziej. Jestem wrażliwą osobą, miałem problemy z odnalezieniem się wśród rówieśników. Do pewnego momentu, gdy zacząłem się dopasowywać, by by przetrwać. Od tamtej pory jest nas dwóch. Ja, który jestem tam gdzieś w środku, jestem, jaki jestem tylko dla siebie tylko ja znam to co naprawdę myślę/czuję. I ten drugi, wykreowany na doświadczeniach, które mnie spotkały i wizji tego jakim, chciałbym być (z tym, że to nie do końca chodzi mi tu o samorozwój) . Na koniec dodam, że leczę się psychicznie z powodu (f43 i f21). Biorę pomazynę na noc, gdyż natłok myśli nie pozwalał mi zasnąć i miałem ataki lękowe (choć te ataki miałem całe życie, tylko nie byłem świadom, że to właśnie jest to, czyli nie wiedziałem, co się dzieje). Przepraszam za brak zwięzłości, mam nadzieję, że wystarczająco jasno opisałem sytuację. W razie co proszę pytać. Tymczasem na koniec powiem, że pytam, gdyż ta moja diagnoza nie jest do końca jasna i szukam wszelkich możliwych punktów zaczepienia. Pozdrawiam serdecznie R.
Czy córka narcystycznego rodzica może przez to mieć kłopoty z radzeniem sobie, z uzależnieniem, z nieprzystosowaniem?
Czy istnieje możliwość, ze córka narcystycznej matki, która zaczęła kraść mając 3 latka i w wieku dorosłym ucieka w różne niezdrowe formy uzależnień, jak zakupoholizm, seks, praca, okradanie najbliższych, kłamstwa, jednak nie ciągłe formy ucieczki i zdaje sobie sprawę, że prowadzi ją wstyd i strach, może być wynikiem wychowania przez narcystyczną matkę? Czy terapia psychodynamiczna może rozwiązać wszystkie problemy i traumy, czy jednak powinna iść na terapię od uzależnień?
Jak radzić sobie z funkcjonowaniem w dwóch skrajnych trybach emocjonalnych?
Dlaczego funkcjonuję głównie w 2 trybach - albo chce mi się wiele na raz, jestem bardzo narwana, głodna życia i mam ciągłe napięcie, ze coś mnie omija, ciężko mnie zadowolić do końca, nie wiem nawet, jak zrealizować to, co chcę, a drugi tryb to taki, który następuje, gdy ten pierwszy się wypala i spotykają mnie niepowodzenia - mam niechęć, czuję ciężkość i brak energii, niewiele mi się chce, problemy z koncentracją, spadek nastroju. Ta pierwsza część mnie jest tak chciwa, że ciężko mi ją poskromić i dojść z nią do ładu. Są one skrajnie różne, a nie chcę marnować mojego potencjału. Niestety od paru miesięcy funkcjonuję w tej drugiej. Jest to bardzo trudne, ponieważ często w ciągu jednego dnia walczę między jedną a drugą i kosztuje mnie to mnóstwo energii.
Witam, mam pewien problem otóż, od długiego czasu nie obchodzi mnie nic wokół
Witam, mam pewien problem otóż, od długiego czasu nie obchodzi mnie nic wokół, nie potrafię się cieszyć i wszystko jest mi obojętne. Mam wrażenie, że nie posiadam uczuć, mam ciągłą pustkę w głowie. Nie potrafię prowadzić żadnej konwersacji z ludźmi, czuję się zacofany i nie ma to dla mnie sensu. Czasami myślę, że każde moje wypowiedziane zdanie (jeżeli już coś powiem, bo w większości mnie zatyka i mam totalną pustkę), jest nielogiczne, i powiedziane, żeby tylko odpowiedzieć. Męczy mnie rozmowa. Wydaje mi się, że jestem po prostu pusty. Dodam tylko, że mam 19 lat. Chciałbym żyć jak każdy normalny nastolatek, mieć znajomych, energię i cieszyć. Czuję się, jakbym w ogóle nie uczestniczył w życiu, tylko egzystował, a to bardzo męczy.
Miewam natrętne myśli dotyczące moich chęci narodzin w innych latach. Nie umiem z nich wyjść. Co to może być?
Witam, dzisiaj miałem dziwne myśli - urodziłem się w 2010, ale wolałbym się urodzić np 2000 i te myśli były tak natrętne i pojawiają się co jakiś czas, tak jak dzisiaj. Czy jakiś profesjonalista może mi to wyjaśnić?
Jak opanować nagłe wybuchy złości i poprawić relacje w życiu prywatnym i zawodowym?
Cześć, jestem Facetem mam 38L, właśnie uczęszczam drugi raz na intensywną indywidualną psychoterapię(CBT + Schematy) uważam że mam świetnego terapeutę. Obecnie chodzę drugi miesiąc. Wcześniej, ponad 4 lata temu uczęszczałem na psychoterapię CBT przez 1,5 r. za krótko. Odtworzyłem schematy kilkakrotnie. Obecnie mam po prostu pytanie do osób, które będą w podobnym wieku do mnie, czy udało się komuś opanować. Nagłe wybuchy złości gdy ktoś nam coś karze, np w pracy i od razu się sprzeciwiam, chce konfrontacji. Ponadto czuje się niezrozumiany, mam ochotę uciec, opanowuje mnie ogromna złość. Często własnie te emocje które mnie opanowują rozwalają moje związki. Jestem załamany tym wszystkim, że nie umiem jak normalny człowiek się dogadać. Jestem po rozstaniu na kim bardzo mocno mi zależało, a dużo zniszczyłem w tej relacji i się posypało. Wiem że mam zdiagnozowaną Deprywacje emocjonalna, rys narcystyczny(u poprzedniej terapeutki) a jak się z kimś dla mnie ważnym rozstaje to mam takiego doła i depersję że najchętniej chcialbym żeby to się już skończyło. Przeżywam ogromny ból. Ja po prostu chciałbym być kochany, aby ktoś został ze mną i był mnie pewny i ja jego. Ponadto dochodzi do tego, niskie poczucie własnej wartości, brak wiary w Siebie, bardzo mała cierpliwość, kiepska dyscyplina, przekraczanie granic, zakładanie apek randkowych nawet jak jestem z kimś związku, w zasadzie nawet nie wiem po co i dlaczego? Dochodzi dodatkowo w momencie napiecia stresowego, aby rozładować je (oglądanie p0rno + masturb@cja), Terapeutą uważa że to nie ma związku z problemami ;) Ja się zastanawiam czy jednak ma, dodatkowo dużo czasu spędzam w telefonie, brak znajomych - każdy ma swoje życie. Rodzice szkoda gadać relacje takie że ojciec był hazardzistą a jak nieuleczalnie zachorował to alkoholizm. :/
TW. Bardzo pragnę śmierci, czuję, że za nią tęsknię.
Witam, mam 37 lat. Jestem po prawie udanej próbie. Żyję, bo ktoś zadzwonił po pogotowie. Do próby doszło 5/6 lat temu. Po wyjściu ze szpitala obsesyjnie chciałam się dobić. Wtedy pojawiły się omamy (ta obsesja dobicia się była tak silna, że aż wywołała omamy słuchowe, czuciowe i wzrokowe, wcześniej ich nie miałam). Nie zrobiłam sobie krzywdy, bo nie miałam na to siły. Na początku nie mogłam utrzymać sztućców w ręce. Chodzenie - wysiłek ponad siły... Dziś biegam na małych dystansach (jak mam dobry dzień to 500m dam radę). Teraz niby jest dobrze w porównaniu do tego, co było wcześniej. Kiedy uspokoiłam silne pragnienie dobicia się, omamy prawie zniknęły. Pojawią się tylko w silnie stresowych sytuacjach (chciałabym dowiedzieć się jak takie coś nazywa się w psychologii - chodzi mi o omamy). Jednak cały czas tęsknię za śmiercią. Dla mnie to, że przeżyłam było tak samo silną traumą jak strata bliskiej osoby. Śmierć to dla mnie ktoś bliski. Prawie umarłam i bardzo tęsknię za uczuciem umierania. Psychicznie to uczucie zżera mnie od środka. Od jakiegoś czasu oglądam filmy edukacyjne na temat samobójstw na YT. To jak rozdrapywanie ran po stracie bliskiej osoby. To tak jakby rodzic oglądał filmy z imprez rodzinnych i patrzył na swoje dziecko... Lata chodzenia do psychologów i psychiatrów niczego nie zmieniają. 5 lat chodzenia do jednego specjalisty nie dało żadnej diagnozy (inni też nie dali żadnej diagnozy)... Nie wiem co mi jest, z czym się borykam. Nie wiem, czy mam jakieś zaburzenie, czy chorobę psychiczną za to wiem, że bardzo silnie wyuczyłam się ukrywać problemy. Dla otoczenie jestem spokojną, beztroską osobą, która robi co chce. Nikt nie zna prawdy o mnie. Nie wiem jakie chciałabym zadać pytanie. Bardziej chciałabym przeczytać opinię. Pozdrawiam serdecznie.
Mój partner został zdiagnozowany z narcystycznym zaburzeniem osobowości.
Mój partner został zdiagnozowany z narcystycznym zaburzeniem osobowości. Diagnoza została postawiona po jednym/dwóch spotkaniach, ale oboje się z nią zgadzamy (przynajmniej w pewnym stopniu, może nie wszystkie kryteria z DSM V w naszej ocenie są spełnione). Czuję się bardzo skołowana i zagubiona, przeczytałam mnóstwo artykułów dotyczących NZO i podobno osoby z tym zaburzeniem rzadko udaje się skutecznie wyleczyć. Mój partner jednak otwarcie ze mną rozmawia, przyznaje się do tego, że w pewnych sytuacjach mnie krzywdzi, deklaruje, że rozmawia o tym z terapeutą i sam najprawdopodobniej jest przestraszony taką diagnozą, więc bardzo chce się zmienić, zmienić zaobserwowane przez nas, siejące w naszej relacji spustoszenie, zachowania. Jak w tej sytuacji mogę zadbać o siebie? Czy wszystkie osoby z NZO nigdy się nie wyleczą? Jakie są szanse na skuteczną terapię, która sprawi, że mój partner będzie funkcjonował normalnie, skoro wyraża ogromną chęć do pracy nad sobą? Czy istnieją jakieś statystyki mówiące o tym, jak często terapia osób z NZO była skuteczna? Czy można być w zdrowym związku z osobą zdiagnozowaną z narcyzmem? Czy osobie z narcystycznym zaburzeniem osobowości można zaufać? Czy taka diagnoza jest podstawą do zostawienia partnera? Jak mam odnaleźć się w tej sytuacji? Jak bardzo radykalne kroki powinnam podjąć? Proszę mi pomóc, bardzo tego potrzebuję.
Witam. Mam, wydaje mi się, duży problem z odczuwaniem emocji.
Witam. Mam, wydaje mi się, duży problem z odczuwaniem emocji. Czuję się pusta w środku i bardzo rzadko zdarza mi się cokolwiek poczuć. Większość moich reakcji na pewne zachowania, mam wrażenie, że jest tylko tym, jak powinnam zareagować. Poza tym, straciłam poczucie pasji i nic nie przynosi mi satysfakcji z życia. Czuję zobojętnienie. Często odrywam się od świata lub zawieszam. Lubię aktywność, jednak bardzo ciężko mi ona przychodzi. Byłabym bardzo wdzięczna za jakąkolwiek pomoc. Pozdrawiam
Witam serdecznie. Zastanawiam się, czy jestem osobą z pogranicza borderline.
Witam serdecznie. Zastanawiam się, czy jestem osobą z pogranicza borderline. Poznałam pewnego mężczyznę, relacja trwała jedynie miesiąc czasu. Bardzo mi się podobał, tak bardzo, że w ciągu tego miesiąca działo się tyle, ile przez pół roku. Był mną zauroczony, ja nim. Odrzucił mnie, z uwagi na to, że w jego ocenie jestem manipulantką, nie liczę się z czyimś zdaniem. Faktem jest, iż tak bardzo mi się podobał, że spieszyłam się za bardzo ze wszystkim, ale on też się na to zgadzał. Czy potrzebuje terapii ? Czy to tylko niecierpliwość i natarczywość, czy raczej borderline?
Podejrzewam u siebie ADHD, gdzie mam najpierw się kierować w celu diagnozy?
Witam, mam pytanie. Podejrzewam u siebie depresję
Witam, mam pytanie. Podejrzewam u siebie depresję, często mam zmianę emocji i jestem zniechęcona do kontaktu z ludźmi, zmienny nastrój itp.
Siostra od zawsze jest osobą, która niszczy "wrogów". Nie opłaca mieszkania, wyczyściła mi konto, w jej domu przeżyłam szok. Co to jest, gdzie ją skierować?
Witam. Pytanie dotyczy mojej siostry. Od zawsze była osobą, która w nadmierny sposób reagowała na małe błędy rodziny czy przyjaciół. Popadała w stan nienawiści do tej osoby i robiła wszystko, żeby tego wroga niszczyć. Latami była hamowana przez mamę i mnie. Mama nie żyje od 6 lat i ja przejęłam te role. Również potrzebowała wsparcia w codziennej motywacji do higieny, sprzątania itp. Nigdy nie dbała o siebie . Potrafiła spać i chodzić w tych samych ubraniach tygodniami. Dopiero po naszej interwencji przebierała się. On ma 48 lat. Jest samotna . Była jakiś czas w związku . Po rozstaniu dramatyzowała latami. Czasem „ zakocha się „ w kimś i trochę fantazjuje. Jak nastolatka. Ta 2 strona nie odwzajemnia uczuć, ale w głowie mojej siostry jest już ślub. Do tego wiecznie zadłużona. Żyła na kosy mamy, pomimo że pracuje. Po śmierci mamy, przez 4 lata, ja płaciłam rachunki za dom. Ona tam tylko mieszkała i nie dbała o nic. Miała zrywy na sprzątanie, gdy wiedziała, że ja przyjadę. Regularnie podkrada mi pieniądze. Od 2 lat mieszkam w Niemczech, nie mam już nad nią takiej kontroli. Za każdym razem, gdy odwiedzałam dom był bardziej zrujnowany. Przestałam płacić rachunki, ze względu na to, że ona nic ze swojej strony nie dawała. Apogeum nastąpiło ok roku temu, gdy wyczyściła mi konto . Miała dostęp do jednej z kart, ale miałyśmy umowę, że musi powiedzieć, że potrzebuje. Nigdy jej nie odmówiłam. Ona nigdy nie mówi proszę i przepraszam. Uważa, że wszystko się jej należy. Od tego momentu ja stałam się wrogiem nr 1. Ostatnio ją odwiedziłam - nie byłam w domu półtora roku. Wczoraj przeżyłam szok. Myślałam, że ktoś się włamał. Nie ma 1 cm podłogi i mebla. Tam są ubrania wymieszane z jedzeniem, dokumenty, brudne naczynia , garnki stoją na podłodze w 2 pokojach, w łazience i toalecie, umywalki pełne. Poobrywane zasłony, podłoga zachlapana jakąś dziwną substancją. Ale ekstremalne jest jej łóżko. Śpi na materacu, który jest już czarny, pościel ostatnio ja zmieniłam. Miejsca do spania jest skrawek, bo resztę zajmują talerze z resztkami jedzenia . Z psa została skóra i kości. Oczywiście wiele razy wcześniej namawiałam ją na pomoc psychologiczną. To ją tylko złościło. Siostra cierpi na endometriozę, ale jeden z lekarzy stwierdził, że są to bóle urojone. Pod jego namową poszła do psychiatry, ale nie chciała kontynuować leczenia. Jedyna sfera życia, którą jeszcze ogarnia, jest praca. Paradoks - jest urzędnikiem opieki społecznej . Często wpływały na nią skargi od petentów, bo potrafiła ludzi od tak niszczyć. Myślę, że obecny stan jet bardzo ciężki. Jaka to jest choroba lub zespół zaburzeń? Normalnie poszłabym po wsparcie do opieki społecznej, ale ze względu na jej prace nie robię tego. Proszę mnie pokierować . Wczoraj przeżyłam szok.
Trudności w rodzinie - agresywna, zamknięta żona, co odbija się na dzieciach. Byliśmy na terapii, jednak to nie pomaga - proszę o pomoc
Witam. Mam z żoną dwójkę małych dzieci w wieku 3 i 6 lat. Moja żona bardzo nienawidzi mojej rodziny, żywi do niej urazy z przeszłości, które wg mnie są wyolbrzymione i już nieaktualne. Dochodzi do częstych kłótni nawet na oczach dzieci. Skutkuje to również przemocą fizyczną na mnie oraz nastawianiem dzieci przeciwko mnie. Doszło też raz do przemocy fizycznej na mnie na oczach dziecka. Wszystko potrafi obrócić przeciwko mnie i wytłumaczyć się ze swoich zachowań zasłaniając się dobrem rodziny. Nawet jeśli wrócę później z pracy to widzi w tym jakiś podstęp (np. że ją zdradzam lub że w ogóle nie byłem w pracy). Byliśmy na terapii już u kilku psychologów, jednak żaden nie potrafił nam pomóc. Żona potrafi nawet w ich obecności kłócić się ze mną i mi ubliżać. Wyczuwam w niej nienawiść do mojej osoby. Żona nie potrafi żyć teraźniejszością, tylko wiecznie rozpamiętuje przeszłość. Ogranicza mi kontakty z dziećmi, zabrania mi nawet wyjazdów z dziećmi do moich rodziców, straszy rozwodem. Często jest bardzo agresywna. Szukam pomocy w internecie i podejrzewam, że żona może mieć osobowość narcystyczną a ja nie wiem, jak jej pomóc oraz jak uchronić dzieci przed nastawianiem przeciwko mnie. Raz nawet nie wpuściła mnie do mieszkania i zamknęła drzwi na klucz. Starsza córka wyczuwa złe emocje u matki i często wybucha płaczem. Myślę, że już się na niej to odbija. W odpowiedzi od psychologów dostałem radę, żeby zająć się przede wszystkim sobą, swoim zdrowiem psychicznym, ale ciężko jest z tym żyć jeśli widzę, że żona nie przyjmuje do wiadomości, że sama powinna zmienić też swoje nastawienie. We wszystkim co robię podejrzewa spisek ze strony mojej rodziny. Chciałem, żeby jakiś psycholog zrobił nam diagnozę i na tej podstawie podjął jakąś odpowiednią terapię zarówno mi, jak i jej ale żona nie chce i uważa, że z nią jest wszystko ok, że to ja mam problem i moja " rodzina pochodzenia" jak to ona określa. Lub czy może szukać pomocy w jakichś ośrodkach pomocy rodzinie tylko wiem, że jeśli gdziekolwiek to zgłoszę, to wprawi ją w jeszcze większą wściekłość.
Nietypowy problem w małżeństwie: obce twarze podczas zbliżeń i uczucie rozdzielenia osobowości

Cześć, mam dość nietypowy i niepokojący problem w moim małżeństwie, który wywołuje u mnie coraz większy niepokój. 

Od kilku miesięcy moje życie seksualne z żoną stało się bardzo dziwne. Zaczęło się od tego, że zauważyłem, że podczas stosunku zaczynam widzieć… inne twarze, nie mojej żony, ale zupełnie obcych osób. Na początku myślałem, że to tylko moja wyobraźnia, ale z biegiem czasu te obrazy stały się coraz bardziej wyraźne i zaczęły towarzyszyć mi przy każdej próbie zbliżenia. Czasami nawet słyszę w głowie ich głosy, które komentują to, co się dzieje. To nie tylko przeszkadza w relacjach z żoną, ale zaczynam czuć, jakby moje ciało miało dwa umysły – jeden, który chce być z żoną, a drugi, który domaga się, żebym miał relacje z kimś innym. To zjawisko stało się tak intensywne, że w pewnym momencie zacząłem udawać przed żoną, że wszystko jest w porządku, ale w rzeczywistości mam wrażenie, że moje pragnienia seksualne nie są już kontrolowane przeze mnie. Zaczynam mieć poczucie, że nie jestem w pełni obecny w moim małżeństwie, a moje ciało robi rzeczy, których nie chcę. Czy to oznacza, że mam jakieś zaburzenia tożsamości, czy może coś głęboko niepokojącego dzieje się z moimi pragnieniami? Jak poradzić sobie z tym, że czuję, jakbym miał dwie osobowości w jednym ciele?

Nie czuję poprawy podczas leczenia psychiatrycznego
Leczę się psychiatrycznie od 16 r życia wiem jakie mam choroby czy te leki napewno mi pomogą ja gdy nie czuję zmiany a mam myśli takie same
Samookaleczenia przez nadmiar niezrozumiałych dla mnie emocji, bardzo dynamicznych.
Nie mogę zapanować nad agresją , cały czas jestem smutna ,mam koszmary ,raz jestem wesoła, ale tylko na chwilę , czuje się niepotrzebna i do niczego , płacze bez powodu , nie umiem rozmawiać z ludźmi , wszystko mi jedno czy żyje czy nie , tnę się do krwi, by ulżyć sobie z nadmiarem emocji . Co mam robić, co mi jest ?
Mąż wpada w bardzo skrajne nastroje, czym jestem zmęczona psychicznie. Mam wrażenie, że ma dwie twarze.
Co może być przyczyną skrajnych nastrojów mojego Męża? Jednego dnia jest dobrze, kolejnego jakby był innym człowiekiem. Raz jest cudownie, a innym razem mnie odpycha, ignoruje. Jakby miał 2 twarze. Czy mogę Mu jakoś pomóc? Czy to może być kwestia psychiki? Bardzo mnie to wyczerpuje psychicznie.
Wyleczenie zaburzeń osobowości - jakie są szanse?
Jakie są rokowania wyleczenia zaburzeń osobowosći? Szczególnie zależno-unikającej?