
- Strona główna
- Forum
- psychoterapia, traumy, uzależnienia, zaburzenia lękowe, zaburzenia osobowości, związki i relacje
- Dlaczego, gdy...
Dlaczego, gdy zaczynam czuć się dobrze, to zawsze musi coś się wydarzyć, co to zepsuje?
Dlaczego, gdy zaczynam czuć się dobrze, to zawsze musi coś się wydarzyć, co to zepsuje?
Anonimowo
2 lata temu
Katarzyna Wojtacha
Co konkretnie się wydarza, co sprawia, że przestajesz czuć się dobrze?
I jak rozumiesz to, że czujesz się DOBRZE? :) Co to dla Ciebie oznacza?
W życiu każdego z nas są lepsze i gorsze chwile. To również naturalne, że wpływa to na nasz nastrój. Niemniej, warto pamiętać, że po każdej burzy wychodzi słońce i nawet najgorsze stany emocjonalne mogą minąć.
Dużo zależy też od naszego nastawienia i sposobu patrzenia na rzeczywistość, choć oczywiście, zdarzają się sytuacje obiektywnie trudne.
Pozdrawiam serdecznie i życzę, żeby słońce zza chmury wyjrzało dla Ciebie jak najszybciej.
2 lata temu

Zobacz podobne
Jak często odbywa się psychoterapia indywidualna w szpitalu psychiatrycznym dla dzieci i młodzieży ?
Dzień dobry, Jak często odbywa się psychoterapia indywidualna w szpitalu psychiatrycznym dla dzieci i młodzieży ? Codziennie ? Raz w tygodniu ?
Czy Brainspotting jest skuteczny? Na czym polega?
Czy Brainspotting jest skuteczny? Na czym to polega? Bo to chyba taka nowa metoda
Mam jeszcze pytanie, czy dobrze byłoby znaleźć specjalistę z regionu, w którym mieszkam
Dziękuję za odpowiedzi. Rozumiem, że muszę znaleźć odpowiedni nurt psychoterapeutyczny, ale to pewnie po konsultacji. Mam jeszcze pytanie, czy dobrze byłoby znaleźć specjalistę z regionu, w którym mieszkam, bo problemy powiązane są silnie z układami lokalnymi? Myślę, że psycholog miałby większą wiedzę i ocenę sytuacji związanej z moim problemem.
Co zrobić by skutecznie wyleczyć agorafobię i derealizację z depersonalizacją?
Dzień dobry, co zrobić by skutecznie wyleczyć agorafobię i derealizację z depersonalizacją? Oprócz tego mam OCD. Od prawie roku się zmagam z tymi pierwszymi 2 zaburzeniami i nie umiem do końca ich opanować. Chodzę na terapię, widzę poprawę, lecz nie jest to nadal stan, gdzie funkcjonuje bez problemu. Mimo że pomocną terapię rozpoczęłam dopiero 2 miesiące temu to od samego początku ćwiczę wychodzenie z domu, od początku tego roku już tym bardziej. Jestem zmęczona tym, że nie mogę się od tego uwolnić, mimo tylu miesięcy. Czy w przypadku, gdy codziennie praktycznie dotyka mnie odrealnienie jest podstawa do udania się też do psychiatry? Potrafię iść do szkoły, do sklepu czy ewentualnie na spacer i się tak czuć dopóki nie wejdę do jakiegoś pomieszczenia, chociaż czasami dopiero w domu dobrze się czuję. Tak samo często jak patrzę na swoje zdjęcia to poznaje, że to ja, ale nieswojo mi się patrzy na siebie, w lustrze czasem też. Bardzo bym chciała już normalnie żyć, chociaż trochę obawiam się ewentualnej wizyty u psychiatry, wystarczy, że często wstyd mi z tym, że chodzę na terapię. Prawie nikt tego nie wie, ale i tak. Nie uważam, że inni powinni się tego wstydzić, ale za to gdy myślę o tym, że to ja tam chodzę to myślę jedynie, że nie umiem sobie sama poradzić z problemem, który przez wielu z mojego otoczenia nie jest nadal brany na poważnie. Czasami ktoś z tego zażartuje, czasami powie, żebym po prostu przestała się bać czy zostawia mnie podczas wyjścia na dwór gdy obiecał, że będzie iść ze mną (to ostatnie zdarza się tylko w szkole ze znajomymi). Zaczynają się wakacje, których bardzo się obawiam, ze względu na wyjazd za granicę (podczas wyjazdów zawsze łapie mnie mocna derealizacja) czy wybicie się z rutyny. Poza tym nie wiem nawet jak zmotywuje się by wchodzić z domu, nie chcę chodzić ze znajomymi, bo mam wrażenie, że od czasu moich lęków tylko im przeszkadzam. Zawsze jak wychodzimy na dwór muszą patrzeć czy ja przypadkiem nie panikuję, a jak już nie wyjdę, bo zbyt się boję to doskonale się bawią, tak samo każda wycieczka szkolna była „niezapomniana i najlepsza” i mimo że zapewniali mi, że ze mną byłoby jeszcze lepiej to ja już zdążyłam przypisać sobie to, że nie będę im psuć wycieczek i na nie jeździć. Czuję się bezradna, wiem co robić z lękiem czy odrealnieniem, więc czemu to działa tylko w wybranych momentach? Czy w tej sytuacji te leki jednak nie są złym pomysłem? Chcę wreszcie odzyskać spokój, ludzi wokół i przede wszystkim całą siebie.
Czy psycholog może być psychologiem moim, partnerki i psychologiem pary jednocześnie?
Dzień dobry,
Mam pytanie - czy to prawidłowe zachowanie psychologa, który jest psychologiem partnerki od 2 lat, po czym zgodził się na to, ze będzie też moim psychologiem oraz naszym wspólnym w terapii par (czyli niejako 3 razy jest psychologiem naszym)? Terapia psychodynamiczna.


