Dżuls

Anna Martyniuk-Białecka
Czytając Pani wpis zauważam, że dużo obecnie pisze Pani o niewiadomych. To, co się dzieje w Pani - te różne wątpliwości i rozterki, których w jakiś sposób doświadcza każdy człowiek, gdy stoi przed czymś nowym, przed ważną życiową zmianą, opiera się w jakiś sposób na tym co wyobrażone, na pewnej projekcji przyszłości i tego jak będzie. Te myśli, które do Pani przychodzą, krążą wokół niesprzyjającej wizji przyszłości. Zastanawiam się, co najmniejszego już teraz może Pani jeszcze zrobić, aby zachować tą czystą głowę również w myśleniu o przyszłości? Czy rzeczywiście dotychczasowe założenia o przyszłości pokrywały się w 100 % z tym, co faktycznie wydarzało się później w życiu? Tym bardziej, że Pani stara się, zapewnić sobie jak najlepszy start w przyszłość - m.in studiując, czy szukając pomocy tu, na forum. Myślę, że warto spotkać się z tym lękiem, przyjrzeć się mu bliżej, przytrzymać i rozłupać, co kryje się pod jego powierzchnią. Można to odkryć np. podczas sesji online, zapraszam :)

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
z tego co Pani napisała widzę, że ma Pani wiele przekonań, które jak to schematy poznawcze są w jakieś części prawdziwe, a w jakieś stanowią duże uproszczenie rzeczywistości, są fałszywe i nieadaptacyjne. Np. „będę musiała jakoś zapewnić własnej rodzinie dobrobyt” zapewne zgodzi się Pani ze stwierdzeniem, że praca i uzyskane dzięki niej pieniądze są ważne, pozwalają zaspokajać różne nasze potrzeby ale czy koniecznie musi Pani zapewnić rodzinie dobrobyt (oczywiście zależy co Pani rozumie pod pojęciem dobrobyt) czy jest to Pani obowiązek czy wybór, chęć szczęśliwego, bezpiecznego życia. itp. Zauważyłam w Pani wypowiedzi wiele tego typu zdań, które jak sama Pani stwierdziła powodują bardzo negatywne emocje i blokują działanie. Jeśli chciałaby Pani przyjrzeć im się uważniej i być może zmienić je na bardziej adaptacyjne i motywujące do działania zachęcam do kilku sesji w nurcie poznawczo-behawioralnym.
Zdaję sobie sprawę, że dla budżetu studenckiego nawet kilka płatnych sesji może być dużym obciążeniem dlatego dodatkową pomocą mógłby być kontakt z biurem karier na uczelni, gdzie Pani studiuje. Doradcy zawodowi w takich miejscach pomagają przygotować dokumenty do procesu rekrutacyjnego, przedstawią oferty pracy czy płatnych staży dla absolwentów, często też biura karier oferują kursy komunikacji, asertywności czy współpracy w grupie czyli takich umiejętności, które mogą być dla Pani przydatne.
Nie wiem jak daleko zaawansowane są Pani studia, czy kwestia zakończenia to miesiące czy raczej lata. Każda taka ważna sytuacja w naszym życiu (np. rozpoczęcia zakończenie szkoły, nowa praca, wyjście za mąż) powoduje stres, ponieważ jest dużą zmianą i wymaga nowych sposobów przystosowania. Pani niepokój jest w dużym stopniu uzasadniony ale jak Pani sama przyznaje negatywne emocje wpływają paraliżująco. A to już nie jest korzystne.
W Pani opisie mimo lęku, niepokoju, negatywnych emocji pojawią się tez chęć do zmiany, motywacja i przede wszystkim świadomość Pani ograniczeń. Bardzo ważnym aspektem jest to o czym Pani napisała czyli te momenty „czystej głowy” spotkań z bliskimi, którzy są dla Pani wsparciem. Proszę z tego nie rezygnować a nawet spróbować znaleźć inne takie sytuacje (być może czynności, które w przeszłości dawały pani radość i odpoczynek np. jazda na rowerze).
Życzę siły i wytrwałości w dążeniu do celu. Pozdrawiam serdecznie.
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Boję się bardzo zakażenia hiv. Widzę je na każdym kroku.
Co chwilę muszę myć ręce. Zastanawiam się, czy w restauracji, czy ktoś, kto robi jedzenie, nie mam ran na dłoniach.
Czy jak czegoś dotknę na ulicy, czy tam nie było krwi.
Ogólnie ostatnio nie potrafię się odprężyć. Co chwilę mnie męczy jakaś myśl, a co jak…
Mam wrażenie, że ludzie wokół mnie mają ukryte intencje, nawet jeśli ich w ogóle nie znam, typu na spacerze/ w sklepie. Kiedyś to olewałem, teraz mam wrażenie, że to ja robię z siebie idiotę publicznie. Natomiast czuję, jakby mnie obserwowali i życzyli źle. Nie wiem skąd to się bierze. Nie wiem do kogo się z tym udać?
Witam.
Mam 30 lat i od około 1,5 roku, gdy po kłótni z kimś zaczynam z nim rozmawiać, automatycznie głos mi się załamuje, łzy napływają mi do oczu. Nigdy wcześniej nie miałam takich reakcji.
Zawsze potrafiłam powstrzymać się od łez, natomiast teraz zwyczajna sprzeczka, nie mówiąc już o większej kłótni, wymianie zdań zaczynam czuć wewnętrzny niepokój, głos, który wskazuje, że zaraz zacznę płakać. Powyższe reakcje doprowadzają do tego, że boję się wyjaśniać sprawy z bliskimi, bo nie chce, aby zakończyło się to znów płaczem z mojej strony.
Przykro mi, że nie mam nad tym żadnej kontroli. Wcześniej zawsze uważałam się za twardą osobę, nieokazująca słabości.
Proszę o pomoc.
Jakie są najlepsze sposoby leczenia nerwicy?
Męczę się od dziecka od czasu kiedy mnie wyśmiewano, teraz gdy jestem dorosła, nerwica nabrała na sile i nawet gdy nic się nie dzieje, a jestem wśród ludzi, robi mi się słabo w miejscach publicznych lub gdy zbyt dużo ludzi zwróci na mnie uwagę.
Boję się pójść na siłownię, mimo że lubię sport.
Dodatkowo, gdy widzę, że ktoś się mną interesuje, ja jestem pewna, że to fałszywe i tak naprawdę ta osoba chce mi zaszkodzić. Jest to wykańczające... Daje sprzeczne sygnały, unikam i ta osoba rezygnuje. Jedynie z tą osobą przez komunikatory się nie boję rozmawiać, bo wtedy na mnie nie patrzy tylko wtedy już te osoby nie są zainteresowane