Left ArrowWstecz

Tworzenie historii w myślach - początek schizofrenii?

Chciałam tutaj opisać swoja sytuację, w sumie nie wiem czy powinnam się tym martwić czy to coś złego. W sumie od kilku lat mam tak, że w swoich myślach tworze historię, fantazje, które jakby działy się naprawdę. Rozmowy z kimś, przeróżne sytuacje, w których sama uczestniczę, ale tak naprawdę to sprawia mi to jakby przyjemność, chwilowo jestem wyluzowana, nie przeszkadza i nie utrudnia mi życia. Nie są to shizy, nie mam problemu, aby odróżnić czy to było naprawdę czy w moich myślach. Wszystko jest ok. Tylko zastanawia mnie czy po dłuższym czasie to może prowadzić do jakieś choroby, np. schizofrenia, czy są to jakieś złe objawy czegoś?
User Forum

Justyna

7 miesięcy temu
Anastazja Zawiślak

Anastazja Zawiślak

Dzień dobry Pani Justyno,

Pani pytanie jest bardzo ważne i cieszę się, że zdecydowała się Pani podzielić swoimi obawami. 

Na początku chciałabym podkreślić, że sama zdolność do fantazjowania i tworzenia wyobrażonych sytuacji to naturalna część ludzkiego umysłu. Wiele osób, zwłaszcza w momentach stresu lub rutyny, może w myślach tworzyć alternatywne scenariusze, które pomagają im się zrelaksować czy poczuć bardziej zadowolonym z sytuacji. Takie fantazje mogą pełnić funkcję ucieczki od codziennych trudności lub po prostu dostarczać przyjemności.

Kluczową informacją, którą Pani podała, jest to, że potrafi Pani wyraźnie odróżnić swoje fantazje od rzeczywistości, co jest istotne. Dopóki te myśli nie wpływają negatywnie na Pani życie, relacje czy obowiązki, nie musi się Pani martwić, że są one oznaką choroby psychicznej. Natomiast jeśli w przyszłości zauważy Pani, że fantazje zaczynają wpływać na Pani codzienność, np. przestanie Pani realizować swoje obowiązki, traci Pani kontakt z rzeczywistością lub pojawi się niepokój w związku z nimi, warto wtedy porozmawiać z psychologiem.

Odpowiadając na Pani pytanie o schizofrenię – na podstawie tego, co Pani opisała, Pani doświadczenia nie są typowe dla tej choroby. W schizofrenii często występuje problem z odróżnieniem rzeczywistości od wyobrażeń, te myśli wyobrażeniowe dominują codziennie funkcjonowanie (więc określając to czasowo więcej pojawia się fantazji niż realnych planów na tu i teraz). Jeśli nadal ma Pani wątpliwości warto skonsultować się ze specjalistą.

 

Pozdrawiam,

Anastazja Zawiślak 

7 miesięcy temu
Dominik Kupczyk

Dominik Kupczyk

To, co Pani opisuje, czyli tworzenie w myślach fantazji czy scenariuszy, które sprawiają przyjemność, nie jest samo w sobie czymś niepokojącym, zwłaszcza jeśli potrafi Pani wyraźnie odróżnić te myśli od rzeczywistości. Takie fantazje mogą być formą radzenia sobie ze stresem lub zwyczajnym wyrazem kreatywności.

Dopóki te myśli nie utrudniają Pani codziennego życia i potrafi Pani zachować kontakt z rzeczywistością, nie ma powodu, aby traktować je jako objaw schizofrenii lub innej poważnej choroby. Warto jednak obserwować siebie, a jeśli te fantazje staną się bardziej intensywne lub zaczną wpływać na codzienne funkcjonowanie, może być dobrym pomysłem porozmawianie o tym z psychologiem.

7 miesięcy temu
Ewa Perłowska

Ewa Perłowska

Pani Justyno,

Z Pani opisu nie wynika, aby miała Pani objawy schizofrenii. Fantazjowanie jest bardzo naturalną czynnością dla ludzi, ma też swoje funkcje np. tworzenie marzeń, celów do realizacji, przygotowanie się na sytuacje, których w jakimś stopniu się obawiamy czy też po prostu odprężenie, relaks. Jeżeli nie obserwuje Pani negatywnego wpływu fantazjowania na swoje funkcjonowanie to nie ma się czym martwić. Jestem zdania, ze fantazjowanie, wyobraźnia są fantastyczną właściwością naszego umysłu :)

Pozdrawiam serdecznie,

Ewa Perłowska

7 miesięcy temu
Patryk Falerowski

Patryk Falerowski

Dzień dobry,

Tworzenie fantazji i wyobrażanie sobie różnych sytuacji nie jest samo w sobie czymś niepokojącym. Wiele osób korzysta z wyobraźni, aby radzić sobie ze stresem, poprawiać nastrój czy planować przyszłość. Kluczowe jest to, że potrafi Pani odróżnić te fantazje od rzeczywistości, co jest istotnym aspektem zdrowia psychicznego.

Takie wyobrażenia stają się problemem jedynie wtedy, gdy zaczynają utrudniać codzienne funkcjonowanie, np. kiedy nie możemy skupić się na bieżących zadaniach, bo stale wracamy do myśli o przeszłych wydarzeniach, analizując, jak inaczej moglibyśmy zareagować. Na podstawie tego, co Pani opisuje, wydaje się, że Pani doświadczenie jest pod kontrolą i nie wpływa negatywnie na Pani życie.

Odpowiadając na Pani pytanie – takie fantazje są naturalne i nie ma powodu do obaw, o ile nie utrudniają codziennego funkcjonowania.

Pozdrawiam,

Patryk Falerowski

7 miesięcy temu
Beata Matys Wasilewska

Beata Matys Wasilewska

Tworzenie w swojej wyobraźni różnych historii czy fantazji, zwłaszcza gdy daje Ci to chwilową ulgę i odprężenie,  mogą być sposobem radzenia sobie z codziennością.. Fantazje mogą być naturalnym sposobem radzenia sobie ze stresem, przetwarzania emocji, czy wręcz wyrazem kreatywności. 

Istotne jest to, co sama zauważyłaś: potrafisz odróżnić, co jest rzeczywistością, a co fantazją. To kluczowy aspekt, który różni fantazjowanie od potencjalnych zaburzeń, takich jak np. schizofrenia, w której problematyczne jest to, że osoby mają trudności z odróżnianiem rzeczywistości od swoich myśli czy halucynacji.

Fantazjowanie samo w sobie nie jest oznaką choroby psychicznej, dopóki nie wpływa negatywnie na Twoje codzienne funkcjonowanie, relacje z innymi lub zdolność do podejmowania decyzji. Wielu ludzi korzysta z wyobraźni, by przepracować emocje, wypróbować różne scenariusze czy zaspokoić potrzeby, które są trudne do spełnienia w rzeczywistości.

Jeśli jednak zauważyłabyś, że fantazje zaczynają dominować Twoje życie, stają się źródłem napięcia lub przestajesz kontrolować momenty, w których się pojawiają, warto porozmawiać z psychologiem. Może pomóc zrozumieć, czy stoją za nimi jakieś głębsze emocje, potrzeby, które być może próbujesz spełniać w świecie fantazji.

7 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Od 2004 roku choruję na schizofrenię paranoidalną. Mam problem ze znalezieniem pracy, jestem rencistką i nie bardzo odnajduję się w społeczeństwie.
Witam. Od 2004 roku choruję na schizofrenię paranoidalną. Mam problem ze znalezieniem pracy, jestem rencistką i nie bardzo odnajduję się w społeczeństwie. Jestem pod opieką poradni psychologicznej i lekarza psychiatry. Byłam sześciokrotnie hospitalizowana. W tej chwili jest w miarę stabilnie, ale moim głównym problemem jest strach przed ludźmi, boję się, że jestem obserwowana, że ktoś opowiada na mnie do innych znajomych i stawia mnie w złym świetle, że mnie obgaduje i spiskuje przeciwko mnie. Jest to taki lęk przed tym co ludzie powiedzą i czasem nawet jak ktoś się do mnie uśmiechnie, to mam przeświadczenie że się ze mnie śmieje i ma mnie za wariata. Ostatnio wybudzam się w nocy, bo mam wrażenie, że ktoś zamontował w moim domu kamery. Martwię się, że po prostu nie poradzę sobie z kolejnym epizodem choroby. W mojej rodzinie są osoby uzależnione od alkoholu i nie mam właściwie wsparcia od osób bliskich. W momencie gdy zaczęła się jesień (jest szaro i deszczowo za oknem) mam złe samopoczucie. Często długo śpię i sen jest dla mnie jak wybawienie. Nie mam ochoty wtedy wychodzić z domu i najchętniej przespałabym tą jesień. Zmuszam się do jakiejkolwiek aktywności, chodzę z psem na spacery, kupiłam nawet rower. Lekarz powiedział że to depresja, jednak stwierdził, że leki antydepresyjne mogą mnie dodatkowo "napędzić" i po raz kolejny mogę trafić do szpitala. W wolnym czasie korzystam z form arteterapii. Staram się żyć i funkcjonować jak normalny człowiek. Boję się jednak, że choroba wróci i cały czas o tym myślę. Nie wiem jak ją wtedy rozpoznam, by w porę zgłosić się po pomoc. Przez podjadanie słodyczy mam tez problem ze zbyt wysoką wagą. Do tego dochodzą problemy z pamięcią, notuję sobie na kartce, co mam w danym dniu do zrobienia, bo zwyczajnie o wielu sprawach zapominam. Wiem, że nie zachowuję się tak jak kiedyś, mam problem z wyrażaniem emocji, szybko się denerwuję, czasem ciężko mi poprawnie się wysłowić. Proszę o odpowiedź, jak mogę pomóc sobie i jak walczyć z tymi zaburzeniami? Czuję, że tkwię w martwym punkcie i życie ucieka mi przez palce.
Od czego zaczyna się schizofrenia?
Kiedy powinnam się martwić że mam schizofrenię? Od czego to się zaczyna?
Czy to może być jakaś odmiana schizofrenii?
Czy to może być jakaś odmiana schizofrenii? Od dłuższego czasu obserwuję u siebie m.in. urojenia, natrętne myśli, w miarę możliwości całkowitą izolację od świata zewnętrznego w tym nawet od najbliższych, zubożenie myślenia i jakiekolwiek motywacji do życia. Wiem, że rozpoznanie schizofrenii nie należy do najłatwiejszych, ale chciałabym chociaż wiedzieć, czy jest możliwość, że moje objawy mogą sugerować schizofrenię i czy powinnam się z nimi zgłosić do specjalisty.
Nie radzę sobie pomiędzy spotkaniami z psychologiem, mam natrętne myśli z powodu schizofrenii paranoidalnej i przeszkadza mi to w funkcjonowaniu.
Witam, piszę jeszcze raz, bo myślę, że się źle wypowiedziałem. A więc choruję na schizofrenię paranoidalną i chodzi o to, że mam obsesję na punkcie dziur np. myślę, że mam dziurę w saszetce, albo plecaku i trzymam tam telefon, który powoduje promieniowanie, przez co myślę, że będę bezpłodny. Bardzo mi to przeszkadza. Więc czuję jakbym stracił energię, bo ciągle o tym myślę. Proszę o poradzenie mi co mam zrobić. Mam spotkanie z psychologiem w piątki, ale mi to nie wystarcza, bo ciągle mam jakieś myśli i nie mogę czekać, bo przygotowuje się do egzaminów, ale przez to nie mogę się skupić, a zależy mi na czasie. Czuję jak mnie to blokuje. Myślę, że jasno się wyraziłem.
Czuję się obserwowana, co sprawia niepokój, ale czasem zadowolenie z zainteresowania moją osobą. Czy to są objawy psychotyczne albo schizofreniczne?
Mam wrażenie bycia obserwowaną i że ktoś zna moje myśli, ale niby nie jest to schizofreniczne ani psychotyczne. Wiem, że to nieprawda, że ktoś mnie obserwuje, ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to, że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to, że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie, że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby, przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Powiedziałam o tym psychiatrom i psycholożce, jak byłam na oddziale psychiatrycznym i oni stwierdzili, że mam tak od fobii społecznej. Ale teraz już wiem, że naczelna psychiatrka stamtąd jest złym lekarzem (chodziłam też do niej na wizyty prywatnie i zmieniam ją na inną). Najczęściej osobami, które mnie niby obserwują, są osoby, w których się kocham, myślę sobie, że one sobie tego nie życzą i obserwują każdy mój krok i każdą moją myśl, które są z nimi związane w jakiś sposób. Ale czasem, gdy czuję się obserwowana to tak jakbym tego chciała, że czuję się wtedy dobrze z tym rzekomym zainteresowaniem moją osobą i tego już na oddziale psychiatrycznym nie powiedziałam. Czy rzeczywiście to nie jest schizofreniczne czy psychotyczne?
Przy zaburzeniach lękowych zastanawiam się, jak wyglądam z perspektywy innych osób.
Dzień dobry, mam czasami takie dni, w których parę razy patrzę w lustro, wyobrażam sobie jak wyglądam z perspektywy innych czy zastanawiam się nad myślami, które pojawiają się w mojej głowie. Dodam, że zaczęło się to u mnie dopiero od czasu nasilenia się zaburzeń lękowych i nie występuje nonstop. Czy te dwie rzeczy mogą mieć ze sobą jakiś związek??
Od kilku lat prowadzę w myślach rozmowy z wymyślonymi postaciami.
Od kilku lat prowadzę rozmowy w głowie pomiędzy wymyślonymi postaciami. Wymyśliłam sobie pewną osobę i jej całą historię. Praktycznie codziennie wcielając się w tę osobę prowadzę w myślach rozmowy. Czy to normalne, czy może jednak powinnam o tym porozmawiać ze specjalistą?
Leczę się z powodu schizofrenii paranoidalnej, jednak powoli czuję, że chciałbym niektóre rzeczy w życiu zmienić. Jednak na myśl o tym wpadam w silniejsze stany psychotyczne.
Dzień dobry. Nie będę krył, że piszę to pytanie z pewnymi emocjami. Mam 34 lata, jestem facetem, mam stwierdzoną schizofrenię paranoidalną i ostatnio atakują mnie stany psychotyczne, przynajmniej tak to rozumiem. Dzisiaj, wczoraj, i co jakiś czas od kilkunastu lat, więc jestem sfrustrowany. Chciałbym zapytać o jakąś poradę, jak sobie z tym radzić, więc dla lepszego obrazu opiszę mniej więcej swoją sytuację. Choroba rozwijała się stopniowo, jak miałem kilkanaście lat. W skrócie to przeżywałem masakryczne przeżycia często od tamtego czasu, czyli powiedzmy, że to właśnie mniejsza lub większa psychoza. Od kilku lat chodzę na grupę wsparcia, od półtora roku na psychoterapię indywidualną dwa razy w tygodniu. Nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy nie miałem pracy. Czuję (i czuję to coraz bardziej w miarę terapii), że chciałbym odseparować się od rodziców (bo ciągle z nimi mieszkam), znaleźć więcej fajnych znajomych (albo pogłębiać znajomości z osobami z grupy wsparcia), dzielić się z nimi zainteresowanymi. Wiem, że potrzebna jest kasa, więc powiedzmy trochę czuję chęć do pracy. Jestem na rencie, ale niedługo może mi się ona skończyć. Szykuje się więc dużo zmian i gdy o tym myślę, wpadam w stany psychotyczne, co powoduje, że nie jestem w stanie dążyć do moich celów. Biorę leki przeciwpsychotyczne, biorę pod uwagę możliwość zwiększenia dawki, chociaż niezbyt to mi się uśmiecha. Jeszcze dodam, że mam duży problem z relacjami z ludźmi, przeżywam napięcie podczas spotykania się, jestem introwertykiem, ale z drugiej strony zależy mi bardzo na relacjach. Może jest coś, co można mi poradzić, podpowiedzieć? Pozdrawiam
Wymyślam sobie historię w głowie, nie wiem jak przestać
Od dłuższego czasu wymyślam ludzi i wydarzenia w głowie. Stało się to swego rodzaju obsesją i nie potrafię przestać. Wymyślonym ludzi nadaje imiona ,charakter itp wiecie jak przestać?