
Okropnie boję się rodziców - ich opinii, zachowań, krzyków i wyzwisk. Żyję w wielkim lęku. Proszę o radę!
Przemek
Kamil Relidzyński
Dzień dobry Panie Przemku,
relacje z rodzicami często nie są takie jak byśmy chcieli. Opinia rodziców kształtuje nas i towarzyszy przez całe życie. Pytanie czy ta opinia powinna mieć stały wpływ na nas? W pewnym momencie dorosły człowiek się musi zastanowić co z tą opinią rodziców zrobić na temat siebie. Jak ją wykorzystać w swoim życiu, czy z niej skorzystać…
Jeśli ma Pan diagnozę to należy być pod stałą opieką psychiatry, a dodatkowo warto pomyśleć o terapii indywidualnej ze względu na to, że często ta rodzinna jest niemożliwa. Jest Pan dorosły, więc ma Pan prawo o sobie w pełni decydować, a często terapia jest dobrym miejscem na poukładanie rzeczywistości domowej i relacji z innymi.
Co do konkretnego pytania czy jest szansa na zwrot akcji to na to pytanie trzeba sobie odpowiedzieć samemu. Czy Pana działania są w stanie wywrzeć jakiś wpływ, który może odwrócić sytuację? Czy ma Pan wpływ na postawę swoich rodziców? Często odpowiedź brzmi nie, a wtedy trzeba się zmierzyć z pytaniem co dalej. Czy jestem w stanie sobie z tym poradzić, czy potrzebuję wyprowadzki itd. W ramach konsultacji/terapii również można ten element poruszyć.
Pozdrawiam
Ego Eimai
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Cześć,
rozumiem, że diagnoza choroby, jej objawy mogą negatywnie wpływać na Twoje codzienne funkcjonowanie, również sytuacja domowa nie ułatwia Ci radzenia sobie.
Bardzo dobrze, że planujesz wyprowadzkę z domu, zwłaszcza, że doświadczasz wielu negatywnych zachowań ze strony bliskich. Oczywiście dla większości ludzi jest to proces i wymaga przygotowania chociażby finansowego. Do tego czasu proponuję abyś nauczył się radzić sobie ze swoimi emocjami np. na konsultacjach z psychologiem (wspominałeś o terapii, jeżeli rodzice nie chcą możesz to zrobić sam), wychodząc z domu i realizując jakieś swoje zainteresowania, uprawiając sport.
Na pewno czekanie aż coś się zmieni czy rodzice się zmienią nie jest dobrym pomysłem (ludzie jak sami nie chcą to zazwyczaj się nie zmieniają) to co możesz zrobić to pomóc sobie.
Życzę wszystkiego dobrego
pozdrawiam

Zobacz podobne
Dzisiaj miałam sytuację. Napisała do mnie mama "pozdrowienia z PKP w Lublinie". Ja napisałam wzajemnie. Spokojnej jazdy. Mama napisała" dziękuję, będziemy w kontakcie", Ja: skupcie się na pobyciu nad morzem, nie musicie non stop pisać. " Okey ( mama )" Ja napisałam jeszcze raz dobrej jazdy bezpiecznej. Magdzie, siostrze, napisałam podobne słowa, a ona napisała " dzięki nie martw się nie będziemy pisać I zajmować Ci cennego czasu " Ja się zaczęłam tłumaczyć, że nie miałam nic złego na myśli. Mi chodziło jedynie o to, że jak będą nad morzem to żeby skupiły się na czasie spędzonym nad morzem. Że jak my jesteśmy nad morzem z mężem to my nie piszemy, tylko chłoniemy ten czas razem. Oczywiście ja przepraszałam, tłumaczyłam i ratowałam sytuację. Zawsze tak było, że ja byłam za bardzo, ta zła, kłótliwa, wszystko co złe to ja. Dlaczego czuję się tak źle? Dlaczego tlumacze się? Dlaczego pisze wiadomości przepraszające? Czuję się też niekochana...a tak odnośnie siostry... to kurcze...fajnie jest nocować u nas, zostawiać kota...przyjeżdżać ..a z drugiej strony...Jak się pokłócę z nią...Jak powiem coś, co nie będzie po jej myśli, to od razu ja ta zła...wzbudzanie poczucia winy...
Dzień dobry.
Mamy 11-letnią córkę. Od pewnego czasu w ogóle nas nie słucha, spóźnia się, pyskuje, obraża, pokazuje język, krzyczy, a w ataku złości uderza, w co popadnie. Jako rodzice jesteśmy już wykończeni. Mamy ustalone zasady, ale córka wcale się do nich nie stosuje. Internet i telefon zostały jej zabrane.
Możemy prosić o radę, jak rozmawiać z nastolatką? Dodam, że czasami jestem niekonsekwentna, ponieważ bardzo kocham córkę i zdarzają się momenty, kiedy wszystko jest w porządku. Ona jednak wygaduje bzdury, że nie mamy dla niej czasu. Pracujemy, a każdą wolną chwilę staramy się jej poświęcać. Dużo czasu spędza na dworze z koleżankami. Kiedy mówię jej, że tęsknimy za wspólnymi chwilami, reaguje tylko głupim uśmiechem.
Nie chce się pakować do szkoły, brakuje mi już słów. Jestem psychicznie wykończona.
Witam, jestem mamą 2,5 l chłopca i aktualnie jestem w 6 miesiącu ciąży. Z synem zaczęliśmy odpieluchowanie, ale niestety nie idzie nam, to jak trzeba, próbujemy drugi tydzień i syn zamiast do nocnika to zrobi siusiu i kupkę w spodnie, a następnie chce siadać na nocnik, jak jest już po fakcie i nie wiem, co mam dalej z tym zrobić czy po prostu przez cały dzień nie naciskać, żeby usiadł wcześniej, tylko poczekać aż sam zrozumie czy jakoś go inaczej zachęcać, już brakuje mi cierpliwości i siły.
Drugie pytanie, jakie mam, to czy nieleczona depresja i stany lękowe wpływają jakoś na dziecko, które noszę pod sercem?
Czy lepiej może uda się po leki do specjalisty?
Dziękuję za odpowiedź pozdrawiam
