
PTSD po nadużyciach seksualnych w dzieciństwie - zauważyłam, że karcę się za siebie za to, że czuję emocje, wracam do przykrych doświadczeń. Czy powinnam raczej sobie współczuć i przyjmować emocje, takie, jakie są?
Zoe 🌺
TwójPsycholog
Dzień dobry,
Właściwie niemożliwe do osiągnięcia jest stan, w którym Pani miałaby zupełnie nie pamiętać o tamtych wydarzeniach, ponieważ nie ma takiej mocy, aby wymazać pamięć. Natomiast trauma, której Pani doświadczyła powinna zostać opracowana na skutek terapii w taki sposób, aby nie rzutowała obecnie w poważny sposób na Pani życie, a słyszę, że tak się jednak dzieje. Wszystkie symptomy, które Pani przytacza wskazują na to, że są jeszcze obszary, nad którymi warto byłoby, aby zajmowała się Pani w Psychoterapii. Bardzo prawdopodobne, że na etapie kończenia tamtej terapii była ona zupełnie wystarczająca i bardzo pomocna, jednak współczesna nauka dotycząca Psychoterapii pokazuje, że możliwe są powroty do terapii w odpowiedzi na nowo pojawiające się potrzeby. Zachęcam więc do podjęcia terapii. Pozdrawiam Magdalena Bilińska Zakrzewicz

Zobacz podobne
Dzień dobry, Mam pytanie odnośnie do słów, które usłyszałam od terapeutki. Od razu zaznaczam, że nie jest już moją terapeutką i raczej nigdy już nie będzie. Na jednej z początkowych sesji usłyszałam od niej, że jej zdaniem nie będę w stanie stworzyć z nikim żadnej więzi, bo nie chcę tej więzi stworzyć z nią.
Generalnie po tych słowach było mi jeszcze trudniej otworzyć się przed nią i w efekcie zamknęłam się na terapię na wiele lat.
Chyba najgorsze jest dla mnie to, że uwierzyłam w jej słowa... chociaż czas pokazał, że jednak nie miała racji, bo z innymi ludźmi tę więź mimo wszystko stworzyłam.
Moje pytanie: czy waszym zdaniem to, co powiedziała, to było w porządku? Ja uważam, że nie było i że to było karygodne, że nigdy nie powinna mówić takich rzeczy szczególnie na samym początku. Ale ja nie jestem psychoterapeutką i może nie do końca rozumiem, dlaczego tak postąpiła. Bardzo proszę o opinię w tej sprawie - jest to dla mnie bardzo ważne.
Przez ostatnie pół roku mam wrażenie, że nie jestem tą samą osobą, którą byłam wcześniej. Zauważyłam, że moje odbicie w lustrze czasami wydaje się patrzeć na mnie inaczej, jakby miało własne życie. W niektóre dni czuję, że to odbicie żyje własnym życiem i robi rzeczy, których ja nie robię. W innych dniach moje odbicie jest tak samo zdezorientowane, jak ja. Co może być przyczyną tego zjawiska i czy powinnam zasięgnąć porady psychiatry?
