Left ArrowWstecz

Czuję się osamotniona i nierozumiana, co robić gdy nie znajduję wsparcia?

Witam. Czuję się osamotniona i nierozumiana. Mam wrażenie,że nikt mnie nie rozumie zatem czuję się też osamotniona w sprawach,w których mnie nie rozumieją przez co niektóre kończą się kłótnią. A nawet nie chcą mi w tym pomóc. Co robić?
User Forum

Olga

2 miesiące temu
Urszula Małek

Urszula Małek

To, co opisujesz, brzmi jak bardzo trudne i bolesne doświadczenie. Czucie się osamotnionym i nierozumianym, szczególnie w ważnych dla Ciebie sprawach, może wywoływać frustrację i poczucie bezradności. Może warto zacząć od przyjrzenia się temu, co dokładnie czujesz w takich momentach. Jakie emocje się pojawiają, co próbujesz przekazać innym i czy masz wrażenie, że oni rzeczywiście Cię słyszą?

Ważnym krokiem mogłoby być też zastanowienie się, w jaki sposób komunikujesz swoje potrzeby i uczucia. Czy mówisz o nich wprost? Czy próbujesz tłumaczyć, co jest dla Ciebie ważne, bez zakładania, że ktoś "powinien to wiedzieć"? Czasami ludzie, nawet bliscy, mogą nie zrozumieć naszych intencji, jeśli nie powiemy o nich jasno.

Kiedy inni nie okazują Ci wsparcia, którego potrzebujesz może to być kwestia kilku złożonych okoliczności np. ich ograniczeń, braku zrozumienia albo niewiedzy, jak Ci pomóc. Zastanów się, czy masz w swoim otoczeniu osoby, z którymi czujesz się bezpiecznie i które mogłyby być gotowe Cię wysłuchać. Czasem warto też szukać wsparcia w grupach wsparcia czy u specjalistów, gdzie możesz poczuć się bardziej zrozumiana.

Jeśli czujesz, że Twoje osamotnienie wynika z powtarzających się wzorców w relacjach, warto rozważyć terapię -może pomóc Ci lepiej zrozumieć siebie i swoje potrzeby oraz znaleźć nowe sposoby budowania relacji.

Życzę wszystkiego dobrego,

Urszula Małek

2 miesiące temu
Emilia Jędryka

Emilia Jędryka

Pani Olgo,

To bardzo trudne uczucie – być wśród ludzi, a mimo to czuć się nierozumianą. Może to rodzić frustrację, smutek, a nawet złość. Czasem warto zastanowić się, czy otaczające Panią osoby rzeczywiście nie chcą zrozumieć, czy może po prostu mają inną perspektywę i nie wiedzą, jak okazać wsparcie.

Może warto spróbować jasno komunikować, czego Pani potrzebuje – czy to wysłuchania, czy konkretnej pomocy? A jeśli mimo prób nadal czuje się Pani samotna, być może warto poszukać osób, z którymi będzie łatwiej się porozumieć – czy to wśród bliskich, czy nawet w nowych miejscach.

Właśnie w takich momentach konsultacja z psychologiem może bardzo pomóc. To bezpieczna przestrzeń, w której można poukładać myśli, znaleźć nowe sposoby komunikacji i zrozumieć, skąd bierze się to poczucie osamotnienia. Czasem już sama możliwość bycia naprawdę wysłuchaną robi ogromną różnicę. Jeśli czuje Pani, że potrzebuje pomocy, warto po nią sięgnąć. Nie musi Pani radzić sobie z tym sama.

Życzę wszystkiego dobrego,

Emilia Jędryka

2 miesiące temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Droga Olgo,

w jakich kwestiach czujesz się niezrozumiana? W jakich aspektach potrzebujesz pomocy? I przede wszystkim jakie konkretnie osoby kryją się pod slowem "nikt" i ile ich jest?

pozdrawiam,

Katarzyna Kania-Bzdyl

2 miesiące temu
Katarzyna Rosenbajger

Katarzyna Rosenbajger

Witam Pani Olgi,

Niewiele mogę z pani listu wywnioskować, dlatego , że brak w nim szczegołów. 
Czasami w życiu tak jest, że inni ludzie maja odmienne zdanie oraz opinie od nas i nie potrafią się wczuć w naszą sytuacje i zobaczyć nasz punkt widzenia. 
Dlatego z naszej strony, możemy to odebrać jako niezrozumienie, co w konsekwencji może powodować u nas obniżenie nastroju. 
W tej sytuacji pomocna może być komunikacja naszego stanowiska oraz naszych pragnień. 
Jeżeli chciałaby pani porozmawiać z psychologiem lun terapeutą, proszę umówić się na wizyte a pomoże to pani przepracowac pewne kwestie związane z poczuciem niezrozumianą. 

K Rosenbajger

Psycholog

2 miesiące temu
Karolina Maciejewicz

Karolina Maciejewicz

Cześć, 

 

Olga, to, co opisujesz, brzmi bardzo trudne – uczucie osamotnienia i niezrozumienia potrafi być bardzo obciążające, zwłaszcza jeśli prowadzi do konfliktów zamiast wsparcia. 

W takiej sytuacji warto przyjrzeć się, co dokładnie sprawia, że masz wrażenie, że inni Cię nie rozumieją – czy chodzi o sposób komunikacji, różnice w wartościach, czy może o to, że otoczenie nie daje Ci przestrzeni na wyrażenie siebie?

 

Być może warto spróbować szukać osób, które myślą podobnie, albo lepiej dopasowanych sposobów komunikacji – czasami drobna zmiana w sposobie wyrażania swoich myśli może pomóc w lepszym porozumieniu się z innymi. 🙂 Jeśli masz poczucie, że bliskie Ci osoby nie chcą Ci pomóc, zastanów się, czy masz kogoś, komu możesz zaufać, albo czy warto poszukać wsparcia w grupach, które mają podobne doświadczenia.

 

Jeśli ta sytuacja trwa długo i coraz bardziej Cię przytłacza, warto porozmawiać o tym z kimś, kto pomoże Ci to przepracować – psycholog może pomóc Ci zrozumieć, co się dzieje i jakie strategie mogłyby pomóc w budowaniu bardziej wspierających relacji. 

w zeszłym miesiącu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Czuję się samotna. Beznadziejna. Zmagam się z niską samooceną i brakiem poczucia własnej wartości.
Czuję się samotna. Beznadziejna. Zmagam się z niską samooceną i brakiem poczucia własnej wartości. Boję się iść do pracy. Że sobie nie poradzę, że będę wyśmiana, nielubiana... Raz z pracy zostałam zwolniona. Bo domagałam się by szef dał mi w końcu umowę, a nie tak bez pracowałam przez kilka miesięcy. To mnie zwolnił z dnia na dzień. Strasznie to zniosłam. Potem pracowałam na siłowni jakiś czas, ale natłok pracy, gdzie ciężko mi się było skupić. Plus głupie teksty osób na siłce i konkurencja sprawiały, że nie mogłam znieść tego psychicznie. Wracałam do domu i płakałam, że się wygłupiłam albo że coś źle zrobiłam, powiedziałam, że coś mi nie wyszło. I odeszłam. Ciągle porównuje się do innych dziewczyn, że są ładniejsze, pewne siebie, mają super znajomych, partnerów, wiedzą czego chcą od życia, są zabawne, ja się czuję nudna osoba. Nawet wśród znajomych jak się z kimś spotykam, nie jest zabawnie. Nie śmiejemy się. Faceta też nie mam. Uwolniłam się z toksycznego związku, gdzie na koniec tez usłyszałam, że jestem nie dobra, i coś, że mną nie tak. Skończyłam studia, ale nie czuje się dobrze w swoim kierunku, mam 31 lat. I nie wiem, co chce robić w życiu, czuję, że się nie nadaje. Że zmarnowałam sobie życie. Przytłacza mnie to wszystko... Źle mi jest.
Jak poradzić sobie z samotnością?
Jak poradzić sobie z samotnością? Od jakiegoś czasu mam na dodatek wrażenie, że zaczynam nienawidzić ludzi, nawet tych, z którymi najchętniej się spotykałam. Pewnie to ważne, więc dopowiem, że odkąd pamiętam jestem odrzucana przez rówieśników. Za to rodzice są przy mnie od małego i dbają o mnie tak, jak powinni, czuję się przez nich kochana.
Proszę o pomoc - życie niepoukładane, zaniżona samoocena, konflikty i brak wsparcia w innych
Nie rozmawiam z ludźmi, wręcz się stresuję, nie mam życia poukładanego, bo nie mogę znaleźć odpowiedniego faceta, znajomi uciekają ode mnie i jest brak kontaktu, z rodziną się kłócę i nie znajduję rozwiązania, na domiar złego przejmuje się wiekiem, wagą swoją i tym, że nie czuję się atrakcyjna i boję się być sama do końca życia, a jeszcze stres, bo egzamin w szkole mam bardzo ważny w maju i nie wiem czy sobie poradzę . Co mam robić ?
Dokucza mi poczucie samotności, brak grupy własnej. Jak sobie z tym poradzić?
Jestem samotny, mam 18 lat i nwm co z tym robic. Jestem mily dla innych ale nikt do mnie sam nie zagada. Nwm z czego to wynika, wszyscy z wszystkimi sie trzymają razem, mają swoje ekipy itd, ale nikt do zadnej mnie nie zaprosi, przecież widać że nikogo nie mam.
Czuję się samotna, co tworzy u mnie ogromny lęk o siebie, o swoje zdrowie. Proszę o pomoc
Nie wiem co mam ze sobą zrobić, siedzę i cały czas się marwię o siebie co dalej mnie w życiu spotka. Mam 29 lat i wile chorób współistniejących, boję się o siebie i swoje życie boję się, że coś może się stać i nikt mi nie pomoże. Jestem sama, mam brata, który nie utrzymuje kontaktu mieszka w Norwegii, rodzice nie żyją zginęli w wypadku samochodowym. Nie ma zbyt wielu zaufanych osób. W nocy też się wybudzam i martwię się co ze mną będzie i jak dalej będzie ze mną i na kogo mam liczyć. Ogromnie się martwię każdego dnia. To mnie wykańcza. Proszę o podpowiedź co mam z tym zrobić
Czuję się samotna, bezsilna, jestem wykończona. Trafiałam na przykre doświadczenia, jestem uzależniona od substancji. Wszyscy zostawiają mnie samą - proszę o pomoc
Jak mam sobie poradzić sama? Gdzie znaleźć kogoś, kto będzie chciał ze mną utrzymywać relacje? Moi rodzice w dzieciństwie traktowali mnie dobrze, później relacje z nimi pogorszyły się zupełnie. Wyrzucili mnie z domu i na gwałt musiałam szukać innego lokum. Potem donieśli na mnie do OPSu, bo syn w okresie buntu trochę pomarudził i olaboga, trzeba ratować. Potem trafiłam na toksycznego partnera, który był alkoholikiem. Z tego wszystkiego sama zaczęłam nadużywać pewnych substancji, żeby mieć siłę zmierzyć się z tym wszystkim. Aktualnie korzystam z tego sporadycznie, czego obecny partner nie rozumie. Sam będąc straumatyzowany, co większy problem, ucieka zostawiając mnie samą. Przyjaciółka, której bardzo pomagałam traktowała moje rady jako sterowanie i też zakończyła relacje. Brat, który widział mnie w stanie największego załamania, z pogardą stwierdził, że moja rozpacz jest od narkotyków i też mnie porzucił. Czuję się bardzo samotna, pozostawiona z "bałaganem", na który nie mam już siły. Wszyscy się ode mnie odwracają, wymagają więcej niż jedna kobieta jest w stanie udźwignąć. Nieważne jak się staram, nikt mnie nie docenia. Od połowy sierpnia marzę, żeby już to się skończyło, żeby ktoś przez przypadek mnie potrącił, żebym padła z przemęczenia.
Pomimo relacji, czuję się samotna. Wśród ludzi uśmiecham się, a czuję się źle, niespokojnie, najgorsza, głupia.
Wydaje mi się, że coś niedobrego sie ze mną dzieje. Mam chłopaka, mam rodzinę, a czuję się strasznie samotna i nikomu niepotrzebna. Mam wrażenie, że nikogo nie obchodzi co się ze mną dzieje. Wstydzę się powiedzieć o tym komukolwiek. Na codzień wśród ludzi jestem uśmiechnięta, a gdy chociaż na chwilę zostaję sama to coś we mnie pęka, czasami nie mogę powstrzymać płaczu i czuję się jakaś taka, taka nie wiem...najgorsza, brzydka, głupia... jak sobie z tym poradzić?
Czuję samotność odkąd byłam mała. Nie rozumiem dlaczego nikt nie traktuje mnie poważnie, jako wartą wysłuchania i przyjaźni.
Witam. Jest mi ostatnio bardzo smutno, bo idą święta, a ja czuję się samotna. Moja rodzina jest toksyczna i sama podejrzewam, że jestem DDD. Chciałabym jednak się skupić na innym temacie - na mojej samotności. Od najmłodszych lat byłam samotna. Często musiałam siedzieć sama w domu i wtedy grałam na komputerze lub oglądałam TV - nie widziałam wtedy w tym nic złego. W przedszkolu dzieci nie lubiły się ze mną bawić, w podstawówce to samo, wiele osób mi z jakiegoś powodu dokuczało. Nie wiem co im zrobiłam. Koszmar był w gimnazjum, wieczne wyśmiewanie się ze mnie, plotki, gardzenie, mimo, że nikomu nie zrobiłam nic złego. W liceum nie było już dokuczania, ale nadal była jakaś niechęć, mało kto traktował mnie poważnie. Mam poczucie, że zawsze byłam inna. W liceum nawiązałam relację, myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami z jedną dziewczyną, ale po kilku miesiącach okazało się, że miała ze mnie ubaw, irytowałam ją (po prostu, nie powiedziała czym), że jestem dziwna itp. Bardzo mocno to przeżywałam, bo nie wiedziałam, czemu znowu ktoś mnie odrzucił. Byłam dla tej osoby miła, wysłuchiwałam jej problemów, starałam się doradzać, jednak mało kiedy dostawałam od niej to samo wzamian. Tak w sumie było w większości moich relacji - niemalże zawsze zostałam sama na lodzie. Nie uważam, że nie mam wad, czy coś, mam i pracuję nad nimi, od niedawna chodzę też do psychologa. W liceum była jeszcze inna sytuacja, ale trochę później - jedna z dziewczyn odezwała się, czy byśmy się nie zaczęły razem uczyć do matury, zgodziłam się. Dobrze nam się spędzało czas, to było coś więcej niż nauka, bo też prywatne rozmowy, śmiechy itp. Jednak po maturze magicznie przestała się odzywać, a na spotkaniu (też po maturze) była zupełnie kimś innym, była dla mnie obojętna, nie chciała rozmawiać, patrzyła na mnie z pogardą jak większość ludzi. To też mnie bardzo zabolało. Przez moment byłam na studiach, które mnie nie interesowały, więc je rzuciłam, ale znów to samo - nie byłam traktowana poważnie przez ludzi wokół. Nikt nie chciał mnie wysłuchać, wyśmiewał moje opinie czy robił ze mnie idiotkę, np. totalnie przekręcając to, co powiedziałam. Teraz jestem w domu i mam przerwę, ale nadal czuję się samotna. Mam jedną przyjaciółkę od serca, ale na odległość, przez co widujemy się rzadko, lecz kontakt jest regularny i chyba jako jedyna osoba mnie rozumie i się ze mnie nie naśmiewa, choć znamy się tyle lat. Kontakty z ludźmi mnie przerażają i się ich boję, bo 99% z nich postrzega mnie jak dziwadło. To samo z rodziną czy nauczycielami w szkole. Zawsze byłam oryginalna, bo miałam inną fryzurę, nie lubiłam mody, miałam swoje zainteresowania m.in naukę biologią czy chemią, ale wtedy ludzie wykorzystywali mnie by dostać zadanie czy coś innego. Jestem zamknięta na ludzi, ale z drugiej strony to strasznie boli. Nie wiem czemu widzą we mnie kogoś dziwnego, skoro nie zrobiłam nikomu nic złego. Chciałabym mieć o kilka przyjaciół więcej, bo choć jedna jest prawdziwa to przez odległość czuję się samotna.
Przestałam czuć się dobrze ze sobą i w związku. Czuję się samotna, nierozumiana.
Nie wiem czy powinnam udać się do psychologa, czy może da się rozwiązać mój problem samodzielnie. Od jakiegoś czasu czuję się samotna z moimi problemami. Ciężko mi się zebrać do zrobienia czegoś w ciągu dnia, przez co potrafię przesiedzieć cały dzień w łóżku. Wydaje mi się, że mam problem ze zrozumieniem swoich emocji i tego co czuję. Boję się zranić moimi słowami innych. Nie wiem, czego chcę obecnie w życiu. Weszłam w relacje z moim przyjacielem, ale nie czuję się z tym dobrze. Mimo powiedzenia mu tego, on chce i tak spróbować a ja boję się go zranić. Od lat super się dogadywaliśmy, ale odkąd weszliśmy w związek, zaczął mnie denerwować, nie mam ochoty się z nim widzieć ani pisać, mimo że wcześniej nic w jego zachowaniu mi kompletnie nie przeszkadzało, a nawet myślałam, że może byłby dla mnie odpowiednią osobą. Do tego czuję się, jakbym miała problemy z pamięcią i problem ze słuchaniem innych. Kiedyś byłam świetnym słuchaczem, a aktualnie często zapominam co mi ktoś powiedział albo nie potrafię się skupić na tym co do mnie ktoś mówi. Czuję się źle ze sobą. Kiedyś uważyłam się za ładną, czułam obecność znajomych wokół mnie i to, że każdy mnie lubi, a aktualnie czuję się samotna, niezrozumiana i nieatrakcyjna. Kiedyś mimo że byłam bardzo nieśmiała, dużo łatwiej było mi nawiązywać relacje z ludźmi. Dodam, że mam obecnie 20 lat i od roku studiuję w innym mieście, oddalonym od mojego domu. Czy mama nadużywająca od paru lat alkoholu może mieć wpływ na to jak się obecnie czuję?